Żałosne "wyjaśnienie" - jedynym dniem dla przeprowadzenia degustacji był li tylko jedynie ten piątek.....uwierzy jedynie ten, który wbrew logice uzna piątek za jedyny dzień dogodny dla degustacji.
A jeszcze nie tak dawno kategorycznie kontynuowano wielowiekową tradycje upamiętniania dnia męki Pańskiej postem i zakazem zabaw w piątki

I licznymi dyspensami dla zabaw szkolnych, slubow itp....

I to błąd, ustępstwo na rzecz złego.....tylko czemu później tyle ubolewania nad postępującą laicyzacją.

@Alus, a ktos z twoim proboszczem porozmawial i wyjasnil mu, gdzie popelnil blad? Co ludzie naprawde wiedza i mysla?

Myslisz, ze lepiej byloby oglosic to w Nie albo w FiM ze zdjeciem obu panow?

Wyrzekasz na kompromisy i nie zachowywanie zwyczajow (niekoniecznie jednak "zakorzenionych w Biblii") a nie widzisz braku milosci blizniego u ... parafian. U siebie.

@Kael
Przeczytałem tytuł tego wątku. Nie mam zamiaru mieszać obu wątków.
Jeżeli ci się to nie podoba, to jest to twój problem.

Miłość bliźnich bez uczciwości bez pustosłowiem.
Myślisz, że proboszcz akurat wysłucha wyjaśnień parafian?....jeden wysłucha, a drugi arogancko powie "co mnie to obchodzi".
Autentyczny zwrot mojego proboszcza na uwagę, że zamówiona kilka miesięcy temu jubileuszowa na 2000 lecie Msza za mieszkańców bloku, nie została zapowiedziana na uzgodniony termin w ogłoszeniach parafialnych.
Tak mnie proboszcz zajezył tą "odpowiedzią", że przejechałam sie na nim.
Jako argument podał, iż zakazał wikarym przyjmowania ofiary i wyznaczania terminów Mszy jubileuszowych, a od nas przyjął właśnie wikary.
Powiedziałam, ostro co myślę o takiej polityce proboszcza, bo de facto sytuacja stawiała nas troje z bloku zajmujących sie składką w niekorzystnym świetle - "zdefraudowali kasę a mszy żadnej nie będzie".
Przy ostrej wymianie zdań, uzgodniliśmy nowy termin. Po czym musiałam wszystkich sąsiadów zawiadomić o nowym późniejszym terminie i przeprosić, bo co poniektórzy postawiali sobie różne zajęcia, tak aby uczestniczyć we mszy.
Skutek?- nie ma chętnych w naszym bloku do organizowania jakichś składek na rzecz kościoła.
Jeśli ktoś chce łoży, zamawia indywidualnie.

No ale przynajmniej proboszcz wie "co w trawie piszczy". co z tym zrobi, to juz nie twoja sprawa.
Myslisz, ze lepiej byloby oglosic sprawe w gazecie z wyjasnieniem i nagonka na proboszcza?

Kael, czy uważasz, że w ogóle metodyści i ateiści nie powinni zabierać głosu w sprawach katolików?

Owszem: uwazam ze problemy katolikow powinni rozwiazywac katolicy wewnetrznie. Najpierw w rozmowach w cztery oczy a nie w internecie.
Ale gawiedz zawsze cos bedzie miala do dodania, nawet nie wiedzac o czym mowi. Sam przyznajesz, ze o chrzescijasntwie jako takim a katolicyzmie w szczegolnosci masz raczej nikle pojecie....

Rozumiem zatem, że Ty nie zabierasz głosu w sprawach ateistów, prawosławnych, muzułmanów czy choćby homoseksualistów czy pedofilów, prawda?

Lepiej/gorzej - każdy duchowny musi pamiętać, ze jest osobą publiczną i zawsze znajdą się ludzie osądzać ich publicznie.
Zatem włączanie sie w promocję jakiegoś sklepikarza przeprowadzającego degustację akurat w piątek ludzie wezmą na języki.
Nie wiem czy pamiętasz, ja pamiętam jak dziadkowie pościli przez cały Wielki Post, jakoś im to nie zaszkodziło.

@Jajko, o ile mnie to nie dotyczy, staram sie nie zabierac.
Dyspensa od postu w piatek nie dotyczy ani ciebie ani Kozla.

@Alus, i co z tego? Ty tez tak poscisz? Jesli nawet, to nie gorsz sie ze inni korzystaja z dyspens nawet od mniej restrykcyjnych postow. To sprawa ich sumien.

No, tuszę iż pedofilia Cię nie dotyczy, a głos jednak zabierałaś nie raz...

To może na prośbę wiernych kapłani będą udzielać dyspensy od środków antykoncepcyjnych....wszak popęd seksualny, po instynkcie życia, to druga siła.
Ocenę tez pozostawmy sumieniu.

Pytasz czy poszczę - owszem w każdy piątek, choć wedle prawa kanonicznego jako cukrzyk (już po epizodach zaśnięcia cukrzycowego) nie muszę. I zupełnie odpada post podobny do postu moich do postu moich dziadków.