Dawaj J. konkretne odpowiedzi na te pytania, to znikną. Ale pamiętaj, co powiedział święty Mateusz: Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.

Właśnie o to chodzi, że dałem.

(choć nie mogę teraz znaleźć dyskusji z Jajem na temat zmuszania - ktoś wykasował czy co?)

Jasne, że dałeś. Ale św. Mateusza nie posłuchałeś, tylko coś namotałeś.

Chyba Yarpen szaleje (jeśli to nieprawda, to przepraszam).

Jak to Bert04 ujął: z zasady nie przyjmuję porad i pouczeń teologicznych ze strony ateistów.

(chyba to sobie jednak wpiszę)

A to św. Mateusz był ateistą???

Nie, Jajk... o nie, przepraszam, Jajko wierzy w Potwora Spaghetii!

No ale od innowierców też zasadniczo nie przyjmuję - chyba że na temat ich wiary. Ale sygnaturka nie może być zbyt długa.

Ale to nie ja jestem autorem porady, nie zauważyłeś??
J. strasznie ostatnio rżniesz głupa aby tylko nie przyznać rzeczy oczywistych...

A teraz pauzuję, bo szef wzywa. Nie mogę cały dzień uświadamiać wierzących...muszę trochę popracować na zwiększenie mojego i firmy bogactwa....dotacji nie dostajemy

Truizmem będzie zwrócenie @Jajku uwagi, że te słowa powiedział Jezus?
Bo jeśli @Jajko opiera się na fakcie, że te słowa Jezusa przytoczył święty Mateusz to niedługo @Jajko, jako cytujący świętego Mateusza cytującego Jezusa będzie uważany za autora tej sentencji.
To może zmieńmy to od razu i piszmy:
Ale pamiętaj, co napisał @Jajko: Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi

Wiem, kto nim jest, dziękuję, z Jezusem i Św. Mateuszem jakoś sobie poradzę, Jajko może się o to nie martwić.



No popatrz, ja też nigdy nie dostałem, a starałem się.. pomimo, że jestem katolikiem i Wiernym Synem Kościoła! Gdzie to państwo wyznaniowe, ja się pytam!

Nie, nie jasno.

Obie normy stoja w konstytucji, wiec obie sa wazne. Mamy przyklad konkurujacych zapisow, ktorych szczegolowe wywazenie moze byc okreslone przez ustawy albo przez sady. W polskim prawie rodzicielskim rodzice maja pelnie praw nad dziecmi, ktore ograniczane sa tylko w konkretnych przypadkach. Przypadki te sa zasadniczo tez wymienione w konstytucji: Art 72, pkt 1.

Teoretycznie prawodawca moglby na bazie tej samej konstytucji stworzyc ustawy inaczej uwzggledniajace te zapisy, inaczej ograniczajace wladze rodzicielska. Ale tak nie jest. Wiec jak na razie do 18 roku zycia - moga.

Rozumiem, ze @Jajko wychowuje dzieci bezstresowo i od 2 roku zycia one same decyduja co chca robic?

Jak nie chca isc do stkoly przez tydzien - zostaja w domu?
Nie chca sie uczyc fizyki, chemii i polskiego? Jajko kiwa poblazliwie glowa.
Nie chca nic robic w domu? Jajko z lagodnym usmiechem finansuje wygodne zycie leni.

Kael:

Powtarzasz oklepane chwyty. Niestety bzdurne. Szkoła jest obowiązkowa. Takie jest prawo państwowe. Fizyka, chemia, polski - to samo.
Ostatni argument jest lepszy. Zawieram z dzieckiem umowę. Ono sprząta zabawki, wyrzuca śmieci, zmyje naczynia - ja mu robię lub kupuję coś dobrego/fajnego.

bert:

Absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Rodzice mogą wychowywać dzieci jak chcą, ale nie mogą łamać art 53. Ten artykuł nakłada na nich pewne ograniczenia.


J99:

To jak to z tą dotacją jest. Jak otrzymam dotację to jestem bogatszy czy biedniejszy?

Jednakze art 48 okresla, ze ograniczenia wladzy rodzicielskiej musza byc zawarte w ustawie. A w ustawach implementowano wprawdzie art 72 (oslawione klapsy), jednakze pominieto kwestie religijne (AFAIK). Otwarta pozostaje tez kwestia, czy "nikt" z art 53 / 5 dotyczy osob ubezwlasnowolnionych, a za takie mozna uwazac dzieci w stosunku do rodzicow.

Ale gdyby pominac ustawy w PL to rzeczywiscie Twoja interpretacja Konstytucji jest dopuszczalna*. Paradoksalnie powstaje sytuacja, ze religia w szkolach i przymus chodzenia na nia jest lepiej wsparty w konstytucji (art 53 / 3), niz niedzielna msza, bo to pierwsze jest "tylko" wychowywaniem, a nie praktyka religijna.

_______________________________
*Napisalem "dopuszczalna". Oznacza to, ze ustawodawca moglby ograniczyc prawa rodzicielskie w tej kwestii bez zmiany konstytucji. Nie oznacz to jednak - pozostaje przy tym - ze obecne ustawodawstwo jest z konstyttucja sprzeczne. Widze tu raczej pewien spory margines interpretecji.

Czy rodzice mogą łamać art 53, w szczególności punkt 6?
Nie wiem też jak prawnicy interpretują słowo "powinien" występujące w art.48, którego część za owym słowem jest dość istotna. Moim zdaniem, to jest to samo co "muszą", "są zobowiązani do" a nie potoczne rozumienie, że mogą jak im się chce, ale ostatecznie nie muszą. Taka selektywna klauzula dawałaby niejasność i dowolność interpretacji, a więc taki przepis byłby bez sensu.

Rodzice, ze względu na to że są rodzicami i ich relacje z dziećmi reguluje poza tym KRO nie łamią art.53 pkt 6 realizując prawa z pkt 3.