Gratuluję . Nie dość że drażni Cię trochę szczerości odnośnie nie księży, a jednego i konkretnego księdza który zachował się w indywidualnej i konkretnej sprawie w sposób skandaliczny (!) a w moim poście nie został wyzwany w żaden sposób naruszający polskie prawo, czy zasady netykiety... Niektóre osoby mają takie alergie na tle nawet słusznej negatywnej oceny duchownych, "bo tego nie wolno nagłaśniać?".

Gratluluję po stokroć, że drażni Cię reprezentująca jednak podobne do Twojego zdanie, osoba Kamyka, który przynajmniej miał trochę cywilnej odwagi, powiedzieć: "nie podoba mi się to!" gdy mu się nie spodobało, co więcej, Kamyk był tylko pod wpływem emocji (które czasem kierują każdym z nas) a chwilę później już zdolny do podjęcia ze mną prywatnego dialogu na ten temat.

1. nie osoba, tylko sposób, w jaki traktuje innych
2. nasze zdania b. często się różniły- ale dopiero teraz- po odejciu z moderacji- mogę swoje zdanie wyrazić

A co do prawa- mogę spytać znajomego prawnika, czy nazwanie kogoś idiotą i prymitywem nie jest obraźliwe

Po co zaraz prawnika, może wystarczy słownika języka polskiego PWN


Prymityw - "pogard. «człowiek ograniczony i niekulturalny»"

Idiota - "obraźl. «głupiec»"


A co do netykiety:



Źródło: http://www.netykieta.prv.pl/

W tym wypadku nazwanie kogoś prymitywem i idiotą jest określeniem ściśle technicznym, odpowiadającym jego parametrom intelektualnym.

Jeszcze nawet z tym księdzem możemy się spotkać w sądzie, jeśli nastąpi jeszcze kolejna konfrontacja (wtedy, tj. pare lat temu, byłam mniej świadomą sprawy biedną studentką, a teraz to już "po ptokach").
Żałuję że nie było nagrania z tamtej rozmowy (ale nagrania jak wiemy, stały się modne dopiero niedawno). Żałuję że podczas rozmowy byłam sama. Ale cóż, wszystko jest do odrobienia... skoro już prawo w to mieszamy. Zresztą, trafienie jak kulą w płot, teraz jestem już prawnikiem.

Czereśniowa: to może napisz co on takiego powiedział bo zrobiłaś nam smaczka. :P A i przy okazji wyjaśni się czy jest godzien tych tytułów. ;]

Wyobraź sobie, że się domyśliłam - ale i tak nieomieszkam spytać

Nie jest to osoba tu obecna, więc nie powinna czuć się urażona. Tym bardziej, ze nie podałam jego nazwiska i miejscowości urzędowania (może powinnam była i to nie tu, a w jakimś innym źródle...). Swoje wzburzenie skierowałam wprawdzie w stronę osoby - aczkolwiek abstrakcyjnej, a wydarzenia/zachownaia były opisane konkretnie. Spokojnie można to potraktować jako pogardę dla czynu i zachowania, nie bezpośrednio człowieka (chociaż nim samym chyba też powinnam gardzić).

Widzę, że ktoś się odważył zmoderować post czereśniowej - Kamyk sam się zmoderuje ?

Ja Tobie prześlę kopię fragmentu maila którego wysłałam do Kamyka w ramach tłumaczenia (potrzebnego bądź nie) swoich postaw, postępowania i użytych słów.
W tym fragmencie będzie to, czego nie mogę ze względów kultury opisać tu publicznie (ale osoby które pytały - już wiedzą). A Ty, po otrzymaniu tego fragmentu odpiszesz mi tu, bądź do mnie, co sądzisz o tym człowieku. Jeśli zdecydujesz (bo byli tacy co tak właśnie ocenili) że konieczne w ramach reakcji jest użycie wulgaryzmów, zamień je na moją prośbę na gwiazdki - wszak nawet jesli słuszne, to i tak do właściwego adresata nie dolecą.

Oświadczam, że dostałem od czereśniowej msg i śmiało stwierdzam, że użyła wobec tego człowieka naprawdę delikatnych słów. ;] Ja bym to trochę ostrzej nazwał, ale nie chcę wylecieć z forum. ;s

Mroczny... ja też mogę komuś napisać, jakich słów użyłeś wobec mnie ....

To nie jest żaden dowód- każdy może sobie coś wymyślić. Czereśniowa zapewne wie- jako prawnik- co mogłoby być dowodem. Poza tym nic nie daje drugiemu prawa do odpowiadania złem na zło.

Bo nikt nikomu nie musi takiego prawa nadawać - ludzkie reakcje to nie jest kwestia regulowana prawnie. Nie lubię jak ktoś zaczyna smęcić o braku prawa do podstawowych czynności. Gdyby jakiś ksiądz obraził mnie i kogoś z kim byłbym związany tak jak obrażono Czereśniową i jej narzeczonego, to chyba zrobiłbym mu z nosa czerwoną fontannę.

Dobra... powiedzmy tak, temat zmierza ku końcowi. Dziękuję tym, którzy rozumieją, którym wystarczy słowo człowieka którego szanują choć za dobrze nie znają... i nie podejrzewają o spiski, by uwierzyć, ze tak było, że mogło się zdarzyć (a nie że wszyscy księża są źli!). W szczególności dziękuję za PW - odpiszę jutro a teraz życzę dobrej nocy. Nie mam powodu kłamać. Sprawy w sumie (po latach) nie musiałam też wywlekać, ale jakoś tak wyszło, że "była w temacie" (w temacie chrztu, bycia chrzestną), a mnie emocje z tym związane dotąd nie opuściły i jeszcze długo nie opuszczą. Ale... może faktycznie nie warto tego dłużej ciagnąć, co mogło zostać wyjaśnione, to zostało, a innych rzeczy nie udowodnię, bo "czymże moje słowo wobec funkcji księdza".
A dowód? Nawet gdybym to nagrała... to pewnie znalazłby się cwaniak czy fanatyk oskarżający mnie o to że nagrałam swojego kolegę, a nie księdza, albo że w ogóle nagranie jest podrobione dla skompromitowania "jedynej słusznej wiary". Tak to jest w tym świecie, że niektórzy nie uwierzą, jak sami na własnej skórze się nie przekonają (przynajmniej co do rzeczy co do których istnieje fizyczna bądź techniczna możliwość się przekonać). Nie, nie będę się mścić, to na pewno. Ale jesli zajdzie kiedyś kolejna konieczność spotkania, będzie co najmniej z dyktafonem. I wtedy posprzątamy. A póki co myślę że można sprawę z powrotem przykryć kurzem, jesli się nie rozjątrzy, zapomnę, bo nie o to w życiu chodzi by się nad sobą rozczulać. Pozdrawiam.

Nie podoba mi się, iż temat jakikolwiek by on nie był, zaczyna się przekształcać w wojnę interpersonalną, zaznaczam, że nie mam tutaj nikogo na myśli, ubiegając następne posty. Temat ma służyć wymianie informacji na sposoby funkcjonowania Forum, a nie do walki wewnętrznej, z poszczególnymi użytkownikami, kimkolwiek by oni nie byli.

Zwracam uwagę na ton i charakter wymiany postów, to nie ping - pong, lecz awantura, która nikomu i niczemu nie służy.

Policzcie do dziesięciu, zanim napiszecie następnego posta.

A co do problemów z porozumieniem się z innymi... w każdej grupie, znajdują się aprobanci i negaci. Grupy pośredniej długo by szukać ze świecą, i wieszanie etykiet na drugich nic nie da.

Pozdrawiam
KP