Może moderator ci wskaże twoja wypowiedź skoro nie widzisz jej mimo zacytowania na poprzednioej stronie. I wbij sobie do głowy że nie mam nic do moderacji tylko do ciebie.

Co do wypowiedzi Gatesa z tego filmu: to że ktoś podaje taki tytuł filmu to nie moja wina,ale to co mówi Gates jasno pokazuje o szkodliwych czynnikach ubocznych i liczbie ludzi. Myślę że to jest przykłąd na to jak te szczepionki mogą szkodzić człowiekowi. Czy do ciebie to dociera czy też nie?

Słuchaj. Albo wskażesz mi i uzasadnisz, że Cię obraziłem, albo przestań mi to zarzucać. A Ty sobie wbij, że Ci nie zarzucam, że masz coś do moderacji.

Jest Twoja, bo Ty ten film tutaj wklejasz. Więc odpowiadasz za jego treść.
Myślisz, że zdanie, iż szczepionki mogą szkodzić jest dowodem na to, że szczepionki mogą szkodzić. Jesteś geniuszem!Czy co do mnie dociera? Zacznij pisać konkretniej!

A to co? Nie uwaga względem moderacji? Uwzględniłem może wcześniej że zareagowała na twój wpis ale nie mówię że pozwala mnie obrażać. I tym bardziej nie mam nic do moderacji.Kiedy to do ciebie dotrze?

Słuchaj, albo weźmiesz sobie okulary i zajrzysz na ostatni post na poprzedniej stronie albo trzeba będzie ci dużymi literami to wytłuścić skoro nie możesz zobaczyć tekstu w cytacie. Może moderator to zrobi skoro ode mnie nic do ciebie nie dociera.

Nie. To uwaga względem Ciebie.
Mój ostatni post na poprzedniej stronie. Cytuję w całości:

Gdzie jest ta rzekoma obraza Twojej osoby?
No to wytłuść wreszcie!

gzaze napisał(a):


Teraz jaśniej. Dalej będziesz udawał że to ciebie nie dotyczy i że ,nie nie obrażałeś? Ma ci to moderator większymi literami napisać-chyba większymi to nawet się nie da?

Odnośnie moderacji to tylko uwzględniłem uwagę że moderacja nie uwzględniła tego ale nie chodziło o to że moderacja w jakiś sposób mnie obrażała. Czy to do ciebie nie dociera? Masz problemy ze zrozumieniem prostych stwierdzeń?

No przecież to zdanie właśnie mnie dotyczy. A nie Ciebie. To zdanie jest zarzutem obrażania mojej osoby. Zarzutem, z którego już się wycofałem uzasadniając, czemu go stawiałem i czemu się wycofuję.
A kogo miałem obrażać? Przecież pisałem o sobie. Że Twój zarzut implikuje, że ja jestem kretynem. Niczego tam nie ma o rzekomym Twoim kretynizmie.
A gdzie coś takiego pisałem? Twoje zarzuty są coraz bardziej kuriozalne.

Tam jest podane "jesteś" a nie "jestem",umiesz czytać? Znasz polski alfabet? Nawet tak dużymi literami tez nie potrafisz przeczytać?

Przeczytaj, proszę jeszcze raz. W tamtym poście zarzucam Tobie, że Ty implikujesz nmnie „jesteś kretynem”. Piszę to w mowie niezależnej. Zatem druga osoba w tym zdaniu to oczywiście ja. Naprawdę o to chodzło? Nie mogłeś od razu napisać, żebym Ci mógł wyjaśnić? Przez kilka stron coś mi niejasno zarzucałeś, zamiast od razu wyjaśnić.

Właśnie dlatego, że jest szczere. Ciebie bardziej bolą rzeczy powiedziane żartem, czy jako hipoteza, niż rzeczy szczere?
Ale tutaj nie chodzi o udawanie. Chodzi o to, żeby taka osoba zastanowiła się nad swoimi priorytetami. Jaką rolę spełnia w jego życiu wiara. Jaką rolę spełniają przekonania polityczne. Jeśli ktoś ocenia wiarę innych na podstawie przekonań politycznych; jeśli ktoś deklaruje, kto jest prawdziwym chrześcijaninem wybierającym życie wieczne na podstawie tego, którego kandydata politycznego ktoś poparł, to jest coś nie tak.
Myślę, że Bóg woli tych, którzy nie rozrywają Jego ciała w imię politycznych sporów.

Co ty chrzanisz. Nie odwracaj teraz kota igonem. Najpierw kierujesz do mnie taki tekst,potem piszesz że to o tobie by potem stwierdzić że ja ciebie tak określam? Dobrze się czujesz? Twój tekst jest dla mnie jasny i nie zwalaj winy na mnie. Niech się moderator temu przyjrzy i sam powie jak to wygląda. Już to zgłosiłem. A im bardziej będziesz kręcić tym bardziej się pogrążasz i przekonujesz do tego że nawet do obrażania nie chcesz się przyznać. Daj sobie z tym spokój i poczekaj na ocenę moderatora.

No przecież napisałem wyraźnie, co chrzanię.
Skierowałem do Ciebie konkretny tekst. Ten tekst zawierał fragment w mowie niezależnej. W tym fragmencie drugą osobą byłem ja. Jest to oczywiste dla każdego, kto ten tekst przeczyta.
Nie potem, tylko wtedy. Wtedy, gdy pisałem te słowa, interpretowałem Twoją sugestię właśnie tak. I napisałem, jak ją interpretowałem. Potem z tej interpretacji się wycofałem. I napisałem, czemu się wycofałem. Dasz już temu spokój, czy jeszcze czegoś ode mnie oczekujesz?

Ja czekam na działanie moderatora. On oceni to co zacytowałem a co ty napisałeś. Do tego czasu szkida twojego wysiłku.

To co mnie boli(mam z tym jeszcze problem) to niesprawiedliwe osądy, natomiast jeśli mi ktoś zwróci na coś uwagę i zrobił to szczerze i uczciwie to staram się to przemyśleć bo zdaję sobie sprawę z tego że mogę mieć w jakimś stopniu zakłamany obraz siebie.
I to mnie wtedy nie boli.
Dobrze jest sobie wyrobić taki dystans żeby umieć śmiać się z samego siebie.
Ludzi i świata nie zmienisz ale ty możesz sprawić to że to co powiedzą inni cię nie dotknie.
Trzeba się uczyć tego nastawiania policzka i zaparcia się samego siebie.
Gorzej jak ktoś cię poklepuje i utwierdza cię w twoim błędzie a tak naprawdę to co innego o tobie myśli.

Jeśli Bóg naprawdę jest na pierwszym miejscu to wtedy wszystko się tu jakoś ładnie porządkuje. Jednak zazwyczaj tak nie jest i to pierwsze miejsce jest zajmowane przez coś innego. Mogą to być politycy czy jakaś partia polityczna.
Ludzie kochają taplać się w negatywnych emocjach i stąd to masowe opętanie polityką a jest to tylko odejście od siebie w coś co niczego dobrego nie przyniesie a narobi samych szkód.
I zwykle nie chodzi w tym całym zamiłowaniu do polityki do dojścia do jakiejś prawdy a tylko o bezgraniczne wspieranie swoich oblubieńców. To taka mentalność kibolska. Kreowanie jedynie czarno-białych obrazów.
Uważam że polityka jest amoralna a politycy to grupa społeczna której chyba najmniej można ufać jak i też podległym przez nich mediom.

Myślę że to obłudnicy powinni być tu zaniepokojeni. Tylko czy są oni wstanie cokolwiek złego w sobie zauważyć?
Dlatego też odchodzą od siebie i skupiają się na innych a słowa z Ewangelii starają się odpowiednio dopasować.

Ale są w życiu różne sprawy. Jeśli chcesz się śmiać z tego, że jestem brzydki, tyję, łysieję, źle się ubieram, czy nie mam ładnego głosu, to się śmiej. Ale negowanie mojej wiary (z powodu głosowania na Trzaskowskiego) albo negowanie mojej rodziny (z powodu braku dzieci) to nie jest już coś, z czego „umiem się śmiać”. I nie uważam, żeby było stosowne, abym umiał się z tego śmiać.
Ale jakim błędzie? Nawet gdyby głosowanie na Trzaskowskiego było z jakiegoś powodu błędu, to nie uzasadnia to odsądzania od wiary.
Ale konkretnie kogo i dlaczego nazywasz obłudnikiem? Wszyscy ludzie są jakoś dotknięci grzechem obłudy i wszyscy ludzie są zdolni do pokuty. Dlatego nie ma co rozpaczać nad losem obłudników. Ale my przecież nie o tym dyskutujemy.

Mówiłem o umiejętności śmiania się z samego siebie a nie akurat z kogoś. Trochę przekręcasz moje słowa. Co do Trzaskowskiego to nie wiem dlaczego akurat w rozmowie ze mną go tu przywołujesz. Czy ja gdzieś wiązałem głosowanie na Trzaskowskiego z byciem prawdziwym chrześcijaninem? Czy odsądzałem kogoś tu od wiary?
A czy ja muszę konkretnie kogoś nazywać obłudnikiem? To akurat wynika z Ewangelii że najbardziej napiętnowani są obłudnicy i myślę że warto się nad tym zastanowić.

Jesteśmy wszyscy dotknięci tym grzechem obłudy w jakimś stopniu jednakże jak jest jej zbyt dużo to wtedy jest zupełnie zakłamany obraz rzeczywistości.