Nie ja uznaje tylko definicje, które przytaczalem. Prosimy Witolda o to samo, wszak Witold zarzuca chorobofobię nie mi, tylko obowiązującemu Słownikowi Języka Polskiego A sytuacje, w których będę zgłaszać Twoje posty już kochanieńki opisałem

W ten oto sposób Mike przyznał sobie awans do roli uniwersalnej wyroczni w kwestii rozstrzygania, która definicja obowiązuje, a która nie...

Jeśli dajmy na to nie spodoba mu się definicja momentu pędu, to nie będzie jej przytaczał i ona nie będzie obowiązywać...

Witolda również...


Wyłożyłem to Pannie_Funi.

Lurker, bez żartów, gdzie niby napisałem, że dyryguję, które obowiązują, a które nie? Wklej każdą z SJP, obowiązują wszystkie! Jeśli któraś/któreś Ci są nie w smak, postuluj tam gdzie trzeba i działaj, by je pozmieniano tak byś był zaspokojony

@Asienkka poniżej
To wiem. Zgłaszam i podaję ku temu dowodową argumentację. Jako jeden z nielicznych.

Mike29 - zgłaszać wszystko możesz, ale o tym czy dany post/zdanie/słowo zostanie wycięte zadecyduje ktoś inny

Sprawdziłem:

moment pędu «wielkość wektorowa charakteryzująca krzywoliniowy ruch ciała»

Konia z rzędem temu, kto z takiej definicji coś policzy. Może jednak Mike przyjmie do wiadomości, że SJP nie jest krynicą wiedzy wszelakiej, kompletną i wystarczającą?

Żeby to było mało. Przecież te definicje są niemalże tożsame.

choroba
1. «nieprawidłowe funkcjonowanie organizmu lub jego części»
2. «negatywne zjawisko lub czyjaś ujemna cecha»

Grypa, zapalenie płuc, nowotwór itd. jak najbardziej są zjawiskami negatywnymi i cechami ujemnymi. Właśnie dlatego chorzy chcą się z nich wyleczyć.

Ten punkt nr 2 w ogóle jakiś trefny jest. Negatywnym zjawiskiem i ujemną cechą jest na przykład brak umiejętności trzymania języka za zębami, czyli po prostu niedyskrecja. Czy jest to choroba? Czy istnieje na to terapia? Czy w ICD-10 jest to ujęte pod odpowiednim kodem?

@Lurker
Żebym Cię człowieku dobrze zrozumiał, podsumowując, Ty chcesz by na tym forum każdy bezkarnie i za aprobatą Administracji mógł każdego na prawo i lewo określać mianem "chorego psychicznie", chorego na.....tu każde widzimisie co każdy sobie wymyśli?


Bo są chorzy na grypę Witoldzie, a homoseksualiści na homoseksualizm nie są chorzy, gdyż w przeciweństwie do grypy nie jest to choroba. Dlatego pilastrowe twierdzenie "homo to choroba" jest niesłusznym nadawaniem komuś negatywnych zjawisk i ujemnych cech, już poza faktem, że jest zwyczajnym kłamstwem. Mam nadzieję, że nie chciałeś swoim postem sugerować, że homo to choroba, wszak to sprzeczne z obowiązującą Cię nauką i Prawem Stanowionym, a nawet nauczaniem Kościoła Katolickiego

Mnie to nie przeszkadza. I myślę, że nie musiałem tego pisać, w tym punkcie bowiem rozumiemy się bez słów. Hm?

A pilastrowe twierdzenie, jak już wspomniałem, było tezą naukową, do naukowej dyskusji. I żaden Mike29, choćby był transseksualną żydowską lesbijką, nie będzie tu nauce kneblował ust.

Oj tak, jestem rad, że to oficjalnie potwierdziłeś Teraz pozostaje tylko czekać na stanowisko Administracji i wówczas albo pilastrowy nosek będzie troszkę utarty, albo wedle Twoich postulatów hulaj dusza i pilaster oraz kilku innych panów się publicznie dowiedzą, na co są chorzy Doprawdy Lurkerze zdumiewa mnie fakt, że totalnie nie bierzesz pod uwagę niebezpieczeństwa Twojego scenariusza. Zaistniałby totalny chaos. Proponowałbym, byś ruszył wyobraźnią.


Po pierwsze pseudonauką, po drugie żadną tezą. To nie jest teza, tylko twierdzenie kategoryczne, wprowadzanie forumowiczów w błąd oraz obrażanie mniejszości seksualnych w temacie nie na temat rozważań naukowych, tylko politycznym:


viewtopic.php?f=37&t=28357&start=2460

Najwyraźniej jednak tutaj również się rozmijamy, tym razem odnośnie tego, gdzie kończy się teza, a gdzie zaczyna kategoryczne stwierdzanie w formie prawdy objawionej. Znowu - trzeba poczekać na stanowisko Administracji

Mike, pilaster nie raz i nie dziesięć razy prosił o taką definicję choroby, która odzwierciedlałaby stan obecny, w którym homoseksualizm nie jest chorobą, a pozostałe parafilie są. Ktoś, bodaj czy nie Soul33, oznajmił że taką definicję potrafi skonstruować, ale zachował ją dla siebie. Dlaczego Ty, mój Ty piewco nauki, nie podjąłeś nawet próby skonstruowania takowej?

Co więcej, pilaster przyciśnięty przeze mnie osobiście przyznał, że jeśli homoseksualizm jest chorobą, to jest to choroba rangi i zagrożenia skrzywienia kręgosłupa i w związku z tym leczenie się z niej jest prywatną sprawą chorego. O co więc właściwie Ci chodzi? O udowodnienie, że homoseksualiści są świętymi krowami, czy też, jak chce pilaster, nadludźmi?

Nie może być poza tym faktem, bo napisałeś dwa razy to samo. "Napisał nieprawdę, a poza tym skłamał" to kolejny babol językowy w wykonaniu Mike29.

O, mam:



http://pilaster.blog.onet.pl/2010/04/25 ... e-wiadomo/

Niby gdzie Witoldzie? Niesluszność i kłamstwo to dwie osobne sprawy. Odpowiadaj merytorycznie, a nie maselko maślane.


Już Val odpowiadalem na podobne pytanie cytatem pani Pawłowicz, z którą pilaster sądzę ma wiele wspólnych poglądów: http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... rRk#t=699s

To się też tyczy jego zacnego bloga i eseju, który mnie nie interesuje. Nieciekawią mnie wymysły jakiegoś pseudonaukowca. Czytam, oceniam i zgłaszam moderacji jego działalność forumową.


Nie ma takiej choroby "homoseksualizm jako choroba rangki skrzywienia kręgosłupa" na listach WHO Lurkerze. Pilaster pisze wprost kategoryczne stwierdzenia "chorzy na homoseksualizm".

Pilaster prosił Cię nie raz i nie dziesięć razy, żebyś mu pokazał, że się myli. Naukowo. Umiesz czy nie umiesz?


I tym się właśnie różnimy. Ja sprawdzam źródła, a Ty sobie bujasz w obłokach. Ja szukam wiedzy, a Ty guza.