Po pierwsze pewnie niemialbym tej wiedzy która pozwala mi mówić to co mówię. Po drugie pewnie niemiałbym odwagi. Może napisałbym testament jak Jean Meslier.

Prosisz, czy wydajesz polecenia?

Szczerze Ci rzeknę: Nie podoba mi się - i to bardzo - Twoje do mnie podejście nacechowane (tak to odbieram) jakąś niechęcią... Już w pierwszym do mnie wpisie nazwałeś mnie kłamcą, choć moderator zwrócił Ci potem uwagę, to nie zmieniłeś tego zdania o mnie, ani nie odniosłeś się do cytatów biblijnych.
Nie nawykłem i nie chcę w takiej atmosferze prowadzić dyskusji/rozmowy (nie jestem Twoim podwładnym, abyś na mnie z góry patrzył, a tak to odbieram; może źle, ale sam się do tego przyczyniłeś, swoim pierwszym komentarzem - oraz kolejnymi - bo czy chciałbyś, aby nie dzień dobry ktoś Cię nazwał kłamcą?! I to jeszcze bez dania racji...).

Wcale nie muszę z Tobą na forum pisać, więc jeśli nie zmienisz nastawienia, to wybacz, ale będę Cię ignorował...
Staram się być grzeczny dla każdego, ale liczę na odwzajemnienie, a na razie to Ty tylko "dziubiesz" w moją stronę; a tego nie będę komentował - znajdź sobie kogoś sobie równego i z nim się mocuj...
Powodzenia!

Droga Believing, podziwiam twoja pamiec i zapamietywanie wszystkiego co pisalam. Ja, na szczescie, nie mam tak pojemnej pamieci i nawez tak bezczelne uwagi jak twoje o moich kompetencjach niedlugo zapomne.
Ty hodujesz latami urazy twoich przodkow, ja zyje tym co realne i oceniam fakty, starajac sie, nie zawsze skutecznie, kierowac rozsadkiem a nie emocjami.
I wlasnie teraz emocjonslnie ci odpowiem.
Jakie ty masz kompetencje, zeby oceniac moje? To ze ty jestes Polka w kraju a ja jestem Polka za granica za to z cala rodzina w Polsce?
I co ci te kompetecje daja? Ze boisz sie Niemcow nawet w lodowce i dlatego, im na zlosc, bedziesz zuzywac jeszcze wiecej pradu i ogrzewac mieszkanie fo 30°C, bo tak?
Sens twoich dzialan ciebie nie interesuje, skutki tez nie, byle na przekor wyimaginowanym "Niemcom" dzialac?
To zycze dalszych, patriotycznych sukcesow!

A co masz zrobic z moja diagnoza? Najlepiej nie rob nic i wmawiaj sobie dalej, ze pielegnowanie uraz poprzednich pokolen przyblizy ciebie do wewnetrznego pokoju i zrozumienia chrzescijanskiej milosci blizniego i Boga i do pokoju na swiecie.

I zegnam. Niestety dla ciebie, jeszcze nie to forum. Ale twoje wpisy.

Jesteś osobą wierzącą - chrześcijaninem?

Od razu widac ze to New Age. Czyli cos odwrotnego do chrzescijanstwa ktore wyzwala przez prawde, a New Age przez iluzje.

Nie rób OT, to może skutkować ostem. Jeśli znasz lub przypuszczasz, że znasz odpowiedź na pytanie które zadałem, to proszę o odpowiedź.

Nolda głosi treści z ruchu New Age?
Jestem krótko na forum; nie znam go poza tym, że od pierwszego z nim się tu zetknięcia, jestem traktowany jak jakiś wróg... (takie mam odczucie, ale mogę się mylić, i Nolda tak okazuje miłość...)

Niewiedzialem tego wczesniej, ale jak najpierw zostal zamieszczony cytat jednego z czolowych przedstawicieli New Age, a teraz to typowe haselko o Krolestwie niebieskim ktore ma byc wokol nas i w nas.


Przeciez chyba dobrze wiedziec z kim sie rozmawia w takim wlasnie temacie. I jestesmy w dziale chrzescijanskim, a Ewangelia takie slowo zwiazane z dzieckiem nam przekazuje:

"Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego".

Widzę, że moje pytanie do Nolda: Jesteś osobą wierzącą - chrześcijaninem?
jest bardzo zasadne! Trzeba wiedzieć z kim ma się przyjemność (lub nieprzyjemność).
To jest forum chrześcijańskie to czemu by nie zapytać forumowicza o stosunek do tego wyznania (Ty, Nolda, możesz sobie wyznawać co tam chcesz, ale miej dobrą wolę udzielić konkretnej odpowiedzi na to moje pytanie; dzięki z górki...).

Slusznie mowisz bo to ulatwia dyskusje i dlatego tak sie nierozumiecie.

No właśnie Jerzy, a czy Ty mógłbyś zdradzić jakiego jesteś wyznania?

Pisząc "wyznanie" pisałem o chrześcijaństwie. Jestem chrześcijaninem. Ty pewnie też, a Nolda... tego się dowiem(-y) już niedługo.

OK, chrześcijanin, ale jakiego konkretnie wyznania?

Nie ma w Regulaminie nakazu, by aż tak się przedstawiać, więc ja Ciebie, a Ty mnie nie musisz przepytywać...
Co innego ogólne określenie: chrześcijanin, czy nie?...
---
PS. Czy nadal myślisz o mnie, że coś tam nakłamałem w innym temacie, o jakim wiesz?

A dlaczego granica wiedzy o naszych wzajemnych wyznaniach ma być ustalana przez Ciebie, a nie przeze mnie?