Katolickiego, do którego nslezaytakze Koścooły Wschodnie, jak np. greckokatolicki, ormiański itp. Google nie boli.

Google nie, a analfabetyzm?

Małgosiu (szkoda, że tak rzadko się wypowiadasz), masz rację, że papież nie tylko rzymskim katolikom przewodzi, ale są też tacy katolicy, którzy go nie uznają; cytuję:

Kościoły starokatolickie powstały w XIX wieku jako reakcja na niektóre reformy wprowadzone w Kościele katolickim rzymskim. Ruch ten wykształcił się głównie w Niemczech, Szwajcarii i Austrii. Kościoły starokatolickie zdecydowały się zachować niektóre tradycje i nauki katolickie, ale jednocześnie nie uznają zwierzchnictwa papieża i nie akceptują niektórych dogmatów katolickich, które zostały uznane po Soborze Watykańskim I w 1870 roku.

[nadmienię, że w Polsce też są starokatolicy]
Pokazuje to, że katolicyzm nie jest monolitem, ale ma swoje wewnętrzne podziały, a papieża nie wszyscy uznają na równi...

To Twoje "ale" w zaden sposob nie dowodzi, że papiez jest tylko głową (nie mylic z Głową, którą jest Chrystus) Kościoła rzymskokatolickiego.
@nolda
Nie trolluj.

OK, papież nie tylko rzymskiego katolickiego kościoła przewodnikiem jest... Zgoda! Zgodzić też się chyba nam wypada, że nie wszyscy katolicy papieża uznają: starokatolicy tego nie robią; też mariawici, którzy się z katolicyzmu wywodzą, cytuję:

Mariawityzm – grupa wyznań chrześcijańskich, tradycji katolickiej powstała w Polsce na przełomie XIX i XX wieku, oparta na serii objawień, określanych jako Dzieło Wielkiego Miłosierdzia, których dostąpić miała polska zakonnica Maria Franciszka Kozłowska. Wspólnota mariawicka działała początkowo w ramach Kościoła rzymskokatolickiego zachowując jego zwyczaje i praktyki pobożnościowe, jednak w 1906, po ekskomunice nałożonej przez papieża Piusa X na założycielkę i księdza Jana Kowalskiego, została z niego wyłączona.

A czy ja mówię, że np. mariawici stanowią część Kościoła katolickiego? Zwrocilam tylko uwagę, że nie możesz przypisywac papieża tylko do Kościoła rzymskokatolickiego. Na siłę chcesz coś udowodnić? Tylko co?

Ok, nie siłuję się z faktami.
Oby tylko Głowa Kościoła - Jezus Chrystus - nam przewodził, a będzie dobrze...

Zwrócenie uwagi w topiku „Wzajemne uwagi - między użytkownikami” na wytykanie komuś niewiedzy i odsyłanie go do Google, popełniając samem również rażące błędy wynikające najprawdopodobniej z niewiedzy nazywasz trolowanim? Może ich nie zauważyłaś, zatem pozwolę sobie jeszcze raz je zacytować ze wskazaniem.

Też cię lubię
Nadal twierdzę, ze trollujesz, bo nie podejrzewam ciebie o nieumiejetność korzystania z telefonu komórkowego, a w związku z tym o brak wiedzy, że tenże niejednokrotnie płata figle. Rzadko czytam przed wysłaniem, a że dawno nie widziałam twoich postów o podobnej treści, zapomniałam o misji, jaką tu pełnisz.

Jakiej niby wrażliwości politycznej uczył Jezus? Skoro urodził się i żył w niewoli, w narodzie nie posiadających praw, poza tradycją. Także zginął z powodów politycznych, jako podejrzany rewolucjonista, który podburzał lud przeciwko władzy. Nie należy zapomnieć i o Janie Chrzcicielu, którego głowa została ścięta z upodobania politycznego…

Obecna władza gardzi ludźmi myślącymi niezgodnie z ich narracją. To prowadzi do totalitaryzmu, przed czym przestrzegał św. Jan Paweł II, podczas przemówienia w polskim parlamencie podczas jednej z ostatnich pielgrzymek.

Kościół ma jedną rzecz, którą uwielbiają politycy. To mównica (ambona). Nikt podczas przemówienia nie zadaje zbędnych, trudnych pytań.

No cóż, wcale nie niby. Głównie dotyczyło to polityki społecznej. Ale też polityki podatkowej.


Podoba mi się bezmyślne powtarzanie propagandy. Niech odpowiecie niejaki Rafał Woś (wklejam lead i link):
W Polsce zagnieździł się straszliwy autorytarny reżim. Reżim ów dopuszcza się takich zbrodni jak... rozpisywanie wyborów w konstytucyjnym terminie, dzielenie się z opozycją władzą na różnych szczeblach albo nieprześladowanie politycznych przeciwników.
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/felietony ... ign=chrome

Kto ma oczy, niechaj patrzy, kto ma uszy, niechaj słucha. A klapki z oczu warto zdjąć.

Nie miałem zamiaru komentować, ale skoro prosisz…


Z twej wypowiedzi wynika, że Bóg stworzył tylko inteligentnych, tym samym należałoby założyć, że głupie osły same rosły, co przeczyło by założeniu, że Bóg jest stwórcą wszystkiego.
Dopytam, uważasz siebie za stworzonego?

Pomijając tę, uznaną zapewne przez wielu chrześcijan za heretycką, część twej wypowiedzi, można dopatrzeć się pewnego szerszego aspektu pojmowania czym jest miłość. Miłości, podobnie jak Boga możemy doświadczyć – cecha wspólną. Doświadczenia nie możemy przekazać, choćbyśmy mówili wszystkimi językami świata, doświadczyć to znaczy mieć „tylko dla siebie”. Miłość jest duszą życia, kto jej w sobie nie ma jest wiązką kości pokrytych ciałem, jak mówi poeta. Kto nie ma Boga w sobie czym jest? Moim zdaniem tym samym - następna wspólna cecha. Zarówno Bóga, jak i miłość, nie wyrazisz słowami. Zarówno ona jak i On nie powstają w umyśle – następna wspólna cecha. Jak już wcześniej pisałem, cokolwiek pomyślisz o Bogu, to nie będzie Bóg i cokolwiek powiesz o miłości to nie będzie miłość. Stworzysz bożka, a zakochanie, przyzwyczajenie weźmiesz za miłość.

Nie chciałem nikogo wykluczać, pisząc o "inteligentnych"; tak wyszło... Jeśli to problem, to zostaw to i mnie też, bo i tak się nie porozumiemy; ja Twojej "filozofii" nie podzielam!

Prosiłeś, a wręcz żądałeś bym skomentował twą wypowiedź:
.
Gdy to uczyniłem, mówisz: Możesz wyjaśnić takie postępowanie? Co prawda mam pewnego rodzaju podejrzenia, co powoduje takie zachowanie, ale wolałbym wyjaśnienie usłyszeć od Ciebie.

Po prostu Twój komentarz, jak mnóstwo innych, "buja w jakichś obłokach filozofii" kompletnie mi obcej, więc dlatego tak odpisałem (bo myślałem, że napiszesz coś bez tych filozofii dziwnego pochodzenia; New Age?).