To jeszcze mu odpal wehikuł czasu, albo daj dostęp bezpośredni do bazy. Znowu braki merytoryczne. Nie tylko w teologii, ale w informatyce też.

@krzysiekniepieklo - niestety moderatorzy nie są cudotwórcami i nie mogą przeskoczyć niektórych rzeczy, ale jeśli Ty masz możliwość czynienia cudów, to sam sobie poradzisz.

No, jeśli nie potraficie zmienić autora, to zamknijcie ten wątek i załóżcie sobie nowy wątek już z innym autorem. A jeśli chodzi o moje cuda, to zwrócę się do administratora w tej sprawie. No bo administrator cudotwórca, to bez trudu sobie poradzi z tym problemem.

Na serio próbuję pisać odpowiedzi w jednym poście, ale 10 minut to za krótko. Czasem człowiek zajmuje się czymś innym równolegle, czasem musi zebrać myśli lub formułuje zdanie kilka razy. Wnioskuję więc o wydłużenie czasu edycji do jakichś rozsądnych granic (60 minut, na ten przykład), albo o odpuszczenie zakazu postów "seryjnych".

(EDIT: Wiele razy mogłem jeszcze kliknąć na button "Edycja", ale przy wysyłaniu miałem już blokadę. Tym razem się udało)

@bert04 - rozumiem Twoje postulaty, ale może są prostsze rozwiązania? Podczas pisania posta można skupić się na jednej czynności.

Albo nie ścigać postowania pod rząd, o ile nie jest celowym zaśmiecaniem forum? Mniej pracy dla modów, mniej stresu dla userów, win - win*.

(*dla bramina: "wygrana dla obu stron")

To byloby zbyt proste, Bercie.

@bert04
Czas edycji to 10 min, a więc wcale nie tak mało. Na innym forum są tylko 4 min, o czym dobrze wiesz. Proponuję pisać na brudno np. w wordzie lun dokumentach na dysku google i potem skopiować na forum. Wiem doskonale, że Ty nie zaśmiecasz, nawet jeśli piszesz post pod postem, ale mamy tu takiego usera, który pisze post pod postem, a każdy z nich zawiera ściany tekstu. Jesli Tobie pozwoli się pisać post pod postem, będzie awantura.

Czas 60 minut na edytowanie to bardzo dużo, ktoś w tym samym czasie może już odpowiadać na post, który jest w trakcie edycji. W takim przypadku posty odpowiadające będą musiały być edytowane, albo użytkownicy w kolejnych postach będą wyjaśniali, że odpisali na post przed edycją...

Są fora i blogi gdzie nie ma edycji wcale. Są takie, gdzie jest nieograniczona. Chodzi więc nie o jakąś pryncypialność ale o znalezienie przysłowiowego złotego środka, optimum.



Znam sam parę technik, żeby uskutecznić obecne reguły, przykładowo korzystanie z okna podglądu. (Patrz niżej, odpowiedź do Asienkki). Niemniej to zajmuje czas. A dyskusja leci dalej.



No właśnie, czy przez "takiego jednego" mają wszyscy cierpieć? I czy jedynym praktycznym rozwiązaniem jest ściganie z tej reguły? Przecież flooding może być ścigany niezależnie od tego, czy jest zawarty w 10 średnich czy w jednym potężnym poście. I czy posty są pod rząd czy zawsze "z odstępem" jednego komentarza lub dwóch.

_____________



To racja, o ile mówimy o pisaniu jednego potsu i dyskusji 1:1. Wtedy limit 10 minut jest "do wykonania". Ale ja piszę o innej sytuacji. Załóżmy że prowadzę dyskusję z userami A, B i C. Mam wtedy dwa wyjścia:

- Pisać wielki elaborat z odpowiedziami do wszystkich trzech. Powiedzmy, że zajmie mi to tylko 30 minut, choć przy większych dyskusjach to może być więcej. W tym czasie A, B i C piszą dalej, więc w momencie wysłania mojego postu może się okazać, że A odwołał swoje zdanie, B napisał argumenty, których brak mu chciałem wytknąć a C przeredagował swój post. Możesz więc wyrzucić post do kosza i ewtl. zacząć na nowo. (Zdarzało mi się wcale nierzadko)

- Reagować "na żywo", pisząc każdemu odpowiedź osobno. Stwarza to ryzyko, że będę miał parę odpowiedzi pod rząd. Wtedy przyjdzie mod i ewtl. skasuje za zaśmiecanie.

W takiej więc sytuacji jak się nie obrócisz, wiadomo, z tyłu.

_____________________

I na koniec, zasada o której mówimy wynika z Reg III/9, czwarty "myślnik". Cytuję: "floodowanie, czyli wklejanie wielu długich tekstów". Brzmi rozsądnie. Zauważyłem jednak, że rozszerza się jego zastosowanie na każde, lub prawie każde, pisanie kilku postów pod rząd, nawet jeżeli są (względnie) krótkie i dotyczą, jak w przykładzie wyżej, odpowiedzi na różne posty. Być może wrażenie mylne. Tym bardziej proszę więc o uściślenie.

Ja też byłbym za tym żeby można było pisać kilka postów pod rząd ale warunek jest jeden, że to są odpowiedzi na różne posty różnych userów. Tak jest dużo łatwiej dyskutować, bo wszystko jest dużo bardziej przejrzyste. Nie ma wtedy problemu z tymi 10 minutami edycji.

Zasada niepisania postów pod rząd nie jest dogmatem wiary ani boskim przykazaniem.
Ona ma pomagać użytkownikom w dyskusji jak i moderacji podczas moderowania.

Minął czas edycji i chcesz cos więcej napisać to napisz w drugim poście ale to nie może być zasada ale wyjątek. Zawsze możesz poprosić moderatora działu o połączenie postów.

Nawet jak napiszesz parę krótkich postów to zaburzona będzie struktura dyskusji, to nie będzie przejrzyste, jak jeszcze inni użytkownicy tak będą pisać to zrobi sie bałagan.
Każdy chyba chciałby brać udział w dyskusji a nie w monologu, ponadto prosiłbym wziąć pod uwagę, ze moderatorzy tez maja swoje własne życie i obowiązki a nie tylko moderowanie 24 h.

Jak piszę dłuższy post to zawsze kopiuję tekst i kiedy skończy sie czas edycji mogę ten tekst wkleić i dalej go edytować.

Mam pytanie do moderacji. Otóż mamy na forum użytkownika, który w zapale głoszenia swoich sekciarskich nauk ucieka się czasami do chwytów ocierających się o absurd. Np. w tym poście:
viewtopic.php?p=1064442#p1064442
użytkownik ten twierdzi, że Chrystus nigdy nie słyszał słowa „Chrystus”, co jest oczywistym kłamstwem.
W tym poście:
viewtopic.php?p=1064408#p1064408
użytkownik ten dokonuje oczywistej ekwiwokacji słowa „twierdzenie”

No i teraz moje pytanie – jak zachować się w takiej sytuacji. Czy mam tłumaczyć publicznie rzeczy oczywiste i „użerać się” z tym użytkownikiem? Czy też jest pewien poziom tandetnej erystyki, powyżej którego moderacja zareaguje?

Proszę przeczytać jeszcze raz regulamin. Moderacja nie jest od rozstrzygania sporów, a także każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy, nawet najbardziej dziwne. Jeśli nikogo nie obraża i nie werbuje do sekty, nie ma podstaw do rwakcji moderacji. Kwestia czy Chrystus słyszał słowo "Chrystus" jak najbardziej może być tematem do dyskusji. Nie widzę tu pola do działania moderatorów.
Nie ma potrzeby użerania się, a jest miejsce na rzeczowe wyjasnienie sprnej kwestii.

Ależ ja nie sugeruję, że moderacja jest od rozstrzygania sporów. Twierdzę, że istnieje taki poziom erystyki, przy którym można jawnie stwierdzić, że dany użytkownik nie jest już zainteresowany dyskusją. Jeśli ktoś pokazuje na psa i mówi „to jest kot”, to nie jest „pogląd nawet dziwny”, tylko robienie z siebie i rozmówcy debila.
A to jest dyskusyjne. Czy stosowanie tak tandetnej erystyki może być uznane za obrażanie interlokutora.
No przecież werbuje. Że nieudolnie, to inna sprawa.
No cóż. Idę się zatem wykłócać, czy trawa jest zielona.