Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 10:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7373 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 487, 488, 489, 490, 491, 492  Następna strona
 Wzajemne uwagi - między użytkownikami 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt wrz 19, 2023 13:09
Posty: 54
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Napiszę uwagę do użytkowników. Zauważyłem, ze tutaj kazdy ma racje, tylko co z tego ?


So lut 03, 2024 18:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1941
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Soul33 napisał(a):
Moim zdaniem bierze się z mniejszego bogactwa aktywności w życiu.
To Twoja odpowiedź na pytanie:
"Mowa o upływie czasu... A czy się może ktoś zastanawiał nad tym, skąd się bierze takie poczucie, że im starsi jesteśmy, to odczuwamy szybszy upływ czasu?"

Nie chcę czegoś sam "rzeźbić" (może błędnie), więc pozwolę sobie zacytować AI:

Skąd się bierze takie poczucie, że im starsi jesteśmy, to odczuwamy szybszy upływ czasu?
ChatGPT
    Poczucie, że im starsi jesteśmy, tym szybciej upływa czas, może wynikać z kilku czynników psychologicznych i społecznych:

    1. Perspektywa czasowa:
    - W młodym wieku ludzie często skupiają się na krótkoterminowych celach i doświadczeniach. W miarę starzenia się zaczynają planować i rozważać długofalowe cele, co może sprawiać, że percepcja czasu się zmienia.

    2. Rutyna i monotonia:
    - Wraz z upływem lat życie może stawać się bardziej rutynowe. Monotonia i brak różnorodności w doświadczeniach mogą sprawić, że dni wydają się mijać szybciej, ponieważ trudniej jest odróżnić jedno wydarzenie od drugiego.

    3. Porównywanie doświadczeń:
    - Kiedy ludzie porównują swoje obecne doświadczenia do tych z przeszłości, mogą odczuwać, że czas mija szybciej. Znane doświadczenia mogą wydawać się krótsze, ponieważ są bardziej rutynowe i przewidywalne.

    4. Teoria proporcjonalnej ilości:
    - Im starsi jesteśmy, tym krótsze jednostki czasu stanowią mniejszą część naszego życia. Na przykład, rok dla dziesięciolatka stanowi 10% ich życia, podczas gdy rok dla pięćdziesięciolatka to tylko 2%. To może wpływać na subiektywne odczucie upływu czasu.

    5. Zmiany w percepcji czasu:
    - Z wiekiem mogą występować zmiany w funkcjonowaniu mózgu, które wpływają na percepcję czasu. Procesy neurobiologiczne, takie jak zmiany w układzie limbicznym, mogą wpływać na to, jak ludzie doświadczają upływu czasu.

    6. Intensywność doświadczeń:
    - W młodości doświadczenia często są nowe, intensywne i emocjonujące. W miarę starzenia się może być trudniej osiągnąć takie same poziomy intensywności, co może wpływać na odczucie szybkości upływu czasu.
:-)

Nakładanie się na siebie może nie wszystkich, ale paru czynników, sprawia, że to subiektywne poczucie szybciej płynącego czasu jest realne... Ja tak mam; niech ktoś zaprzeczy, kto jest już "na drugiej połowie" statystycznego wieku życia...?

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


N lut 04, 2024 7:06
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Ja tak mam od końca edukacji i ludzie, z którymi rozmawiam mają podobnie. A te punkty przedstawione przez ChatGPT, to jak dla mnie, pierwszy i czwarty wskazują na coś przeciwnego do tezy, którą miały uzasadniać.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N lut 04, 2024 9:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 616
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Już samo pytanie jest bzdurne.
Patrząc w przeszłość rzeczywiście czas wydaje się być spłaszczony. Patrząc w przyszłość - różnie. Czekając na coś pożądanego czas się niemiłosiernie wlecze. Czekając na coś przykrego, tragicznego znacznie przyspiesza.
Czas płynie różnie w zależności od uosobienia człowieka, sytuacji, ale nie od wieku.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


N lut 04, 2024 17:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1941
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Idący napisał(a):
Już samo pytanie jest bzdurne.
Pytanie to jednak towarzyszy poważnym ludziom, a nawet badaniom naukowym:
https://www.rp.pl/zdrowie/art9190531-dlaczego-gdy-sie-starzejemy-czas-plynie-szybciej
"Dlaczego, gdy się starzejemy, czas płynie szybciej?"

[to nie jedyny tego typu tekst w internecie; widzę, że w artykule są obecne też te treści, jakie wygenerował ChatGPT, który nie zmyśla, ale bazuje na tym, co było mu podane w ramach szkolenia]

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Pn lut 05, 2024 6:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 616
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Obserwuję wzrost cierpliwości wraz z wiekiem. Spokojne wykonywanie zadań. Bez pośpiechu. Spowolnienie czasu. Wyzwolenie z imperatywu gonienia czasu. Takie niemieckie langsam, langsam...

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Pn lut 05, 2024 9:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
feelek napisał(a):
Nie rozumiem, w jaki sposób upływ czasu się objawia, skoro nie jest bezpośrednio obserwowalny? Ja bym przy braku takiej obserwalności jednak obstawiał, że się nie objawia.

W pewnym sensie upływ czasu faktycznie nie jest bezpośrednio obserwowalny, ale wnioskujemy jego uplyw na podstawie zachodzących zmian w otaczającej nas rzeczywistości.

Znajomość upływu czasu i możliwość jego mierzenia opierają się na cykliczności i powtarzalności pewnych zjawisk, które obserwujemy w naturze lub generujemy technologicznie. Pierwotnie ludzie używali naturalnych cykli, takich jak zmiany dnia i nocy, fazy Księżyca czy pory roku, jako miar czasu. Te naturalne cykle były pierwszymi "zegarami", pozwalającymi ludziom na orientację w czasie bez potrzeby zrozumienia złożonych mechanizmów.
Z kolei rozumienie cykliczności jako miary upływu czasu wynika z naszej zdolności do obserwacji, doświadczenia i abstrakcyjnego myślenia, które pozwalają nam identyfikować i interpretować wzorce w otaczającym nas świecie. A dowodem na to, że cykliczność może być miarą upływu czasu, są eksperymenty naukowe, w których powtarzalne wyniki są uzyskiwane w regularnych odstępach czasu. Stałość tych wyników w różnych warunkach i miejscach świadczy o obiektywnym charakterze mierzonego czasu.

Wszystko zaczęło się od założeń, hipotez, teoretyzowania i eksperymentów, kiedy to naukowo odkryto upływ czasu......

- Początkowo, ludzkość zauważyła, że pewne zjawiska w naturze, jak cykle dnia i nocy czy zmiany pór roku, zachodzą w regularnych odstępach. To doprowadziło do formułowania hipotez, że czas można mierzyć poprzez obserwację powtarzalnych zjawisk naturalnych.
- Jednym z pierwszych i najbardziej fundamentalnych eksperymentów było obserwowanie ruchu ciał niebieskich. Starożytne cywilizacje budowały obserwatoria astronomiczne, które pozwalały im precyzyjnie śledzić cykle astronomiczne i mierzyć czas.
- Kluczowym momentem było odkrycie, że nie tylko ciała niebieskie, ale i proste zjawiska na Ziemi, takie jak drgania wahadła, zachowują się w sposób regularny i przewidywalny. Galileusz, obserwując lampę kościelną drgającą na długim łańcuchu, zauważył, że czas jednego drgania wahadła jest stały, niezależnie od amplitudy jego ruchu. To obserwacja była podstawą do zrozumienia ruchu harmonicznego. To był bardzo znaczny przełom, na miarę odkrycia np. elektryczności. Zaczęło się od zrozumienia i dokrycia stałego zjawiska fizycznego - czyli eksperymentalnego odkrycia i zrozumienia zasad ruchu harmonicznego. To odkrycie nie było natychmiastowe ani przypadkowe, było wynikiem długiego procesu obserwacji, eksperymentowania i teoretyzowania, który rozciąga się na wieki badań fizycznych.
- Dalszy postęp nastąpił, gdy naukowcy tak jak Christiaan Huygens i Isaac Newton zaczęli formułować matematyczne prawa ruchu, które pozwoliły opisać zjawiska takie jak ruch harmonicznym w sposób precyzyjny. Te matematyczne modele umożliwiły naukowcom przewidywanie zachowań fizycznych ciał i zjawisk z niespotykaną dotąd dokładnością.
- Rozwój zegarów wahadłowych, a później precyzyjnych zegarów kwarcowych i atomowych, oparty był na zrozumieniu ruchu harmonicznego i kwantowego. Te technologie umożliwiły dokładniejsze mierzenie czasu.

Odkrycie ruchu harmonicznego i jego zastosowania stanowią mocny naukowy dowód na uniwersalność i użyteczność czasu jako wymiaru, który można mierzyć, rozumieć i wykorzystywać w praktyce. Zrozumienie tego, jak ruch harmoniczny jest dzisiaj wykorzystane do precyzyjnego pomiaru czasu, pokazuje, że czas jest fundamentalnym aspektem rzeczywistości, który ma konkretne i przewidywalne właściwości.


Przykłady:
Na przykład pieczenie ciasta wg przepisu mówiącego o 30 minutach czasu pieczenia. Skąd wiemy, że minęło 30 minut? Możemy zmierzyć ten czas za pomocą zegara/stopera, obserwując ruch wskazówek lub cyfry, które pokazują upływ kolejnych minut i sekund od 0 do 30.

Jednak nawet bez patrzenia na zegar, samo ciasto dostarcza nam informacji o upływie czasu. Obserwujemy bowiem zmiany w jego wyglądzie, strukturze, zapachu. Te obserwowalne zmiany są skutkiem oddziaływania ciepła piekarnika na ciasto przez 30 minut. Im dłużej trwa ten proces, tym bardziej ciasto zmienia się, co zewnętrznie możemy zaobserwować.
Innymi słowy, upływ czasu powoduje zachodzenie procesów fizycznych i chemicznych, które prowadzą do mierzalnych zmian w badanych obiektach. Obserwując i mierząc te zmiany, możemy pośrednio wywnioskować ile czasu upłynęło od danego momentu początkowego. Za każdym razem powtarzając dany "zabieg", uzyskujesz ten sam rezultat, co jest dowodem na właściwe zmierzenie upływu czasu.

feelek napisał(a):
W jaki sposób można potwierdzić eksperymentalnie dylatację czegoś, co jest nie obserwowalne?

Korzyta się z właściwości fizycznych materiałów. Bazując na powyżych odkryciach i zrozumieniu zjawisk fizycznych oraz praw ruchu, w tym wypadku wykorzystuje się zegar atomowy, który wykorzystuje drgania elektronów w atomach cezu, a te mają ściśle określoną częstotliwość. Częstotliwość ta jest niezależna od wpływu temperatury, pola magnetycznego czy innych czynników zewnętrznych, co czyni ją idealnym wzorcem czasu. Jego dokładność szacuje się, że może on opóźnić lub przyspieszyć o 1 sekundę raz na 30 miliardów lat.

W przeprowadzonych już eksperymentach (wiele zespołów badawczych, np. Harvard University), jeden zegar atomowy umieszczono na powierzchni Ziemi, a drugi wysłano na pokładzie samolotu lub rakiety na znaczną wysokość, np. 10 km. Przy tak dużej różnicy wysokości zmienia się natężenie pola grawitacyjnego Ziemi. Po powrocie zegara z wysokości porównano odczyty obydwu zegarów. Okazało się, że zegar latający na wysokości 10 km przyspieszył względem zegara na powierzchni Ziemi. Jest to bezpośrednie potwierdzenie, że zmiana pola grawitacyjnego faktycznie powoduje niewielkie przyspieszenie lub spowolnienie zachodzenia procesów fizycznych.

Oprócz eksperymentów z zegarami atomowymi, istnieje wiele innych obserwacji astronomicznych, które potwierdzają wpływ pola grawitacyjnego na tempo upływu czasu.
Eksperymenty z zegarami atomowymi dostarczają silnych dowodów na poparcie teorii względności i pokazują, że czas nie jest absolutny, ale zależy od warunków fizycznych, takich jak pole grawitacyjne.

feelek napisał(a):
To, że atomy "tykają" wolniej w silnym polu magnetycznym nie jest żadnym dowodem na istnienie fizycznego czasu. Nie od dziś znanym w fizyce zjawiskiem jest to, że wszystkie urządzenia fizyczne spowalniają swoje działanie, gdy poruszają się z dużymi prędkościami. Jest to spowodowane zmianami oddziałującej na nie siły grawitacji wynikającymi z ich ruchu. Dotyczy to wszelkiego typu zegarów mechanicznych, elektronicznych, atomowych wykorzystujących atomy cezu 133 oraz rozpad substancji radioaktywnych. Poza tym dochodzi do błędów w funkcjonowaniu wszystkich takich aparatów w wyniku przyspieszeń, hamowań oraz innych silnych zmian pola grawitacyjnego, w którym się poruszają.
...
Jak na razie to jedynie widać, że nie mamy żadnego empirycznego potwierdzenia, że istnieje coś takiego jak upływ czasu.
...
A dlaczego utożsamiasz czas ze zmianami w układach fizycznych? W fizyce zmiana i czas to nie to samo.

Prawa fizyczne opisujące czas, takie jak ruch wahadłowy czy rozkład radioaktywny, choć niedoskonałe, są wystarczająco precyzyjne i powtarzalne w typowych warunkach by służyć jako wzorce czasu. Np. rozpad radioaktywny jest procesem, którego tempo jest stałe i niezależne od warunków zewnętrznych, takich jak temperatura czy ciśnienie. Półżycie radioaktywne, czyli czas, w jakim połowa atomów danej substancji ulegnie rozpadowi, jest precyzyjnie mierzalne i przewidywalne. Stałość tych temp rozpadu w różnych warunkach i dla różnych substancji na przestrzeni lat jest konsekwentnym i powtarzalnym dowodem na to, że upływ czasu jest obiektywnym zjawiskiem, niezależnym od subiektywnego postrzegania. Ich ograniczoność nie podważa obiektywności.
Z kolei eksperymenty z dylatacją czasu dają silne, ilościowe potwierdzenie, że tempo upływu czasu zależy od prędkości i grawitacji. Np. potwierdzenie teorii Einsteina przez obserwacje astronomiczne, kluczowym momentem, który potwierdził spójność teorii względności z obserwacjami, było zaćmienie Słońca w 1919 roku. Podczas tego zaćmienia, Arthur Eddington zmierzył pozycje gwiazd w pobliżu tarczy Słońca, potwierdzając przewidywania Einsteina dotyczące zakrzywienia światła w polu grawitacyjnym. To potwierdzenie, że masa zakrzywia przestrzeń wokół siebie, wskazuje na głęboką spójność między teorią względności a rzeczywistością, świadcząc o tym, że czas i przestrzeń są ze sobą ściśle powiązane i że czas jest obiektywną cechą rzeczywistości. Trudno znaleźć alternatywne wyjaśnienie tych rezultatów bez odwołania się do właściwości czasoprzestrzeni.

Ale przed wszystkim spójność różnych teorii fizycznych co do natury czasu, a do jakiej doszli fizycy na przestrzeni wielu lat i wielu eksperymentów, ich liczba ciągle rośnie - od eksperymentów Hafele’a-Keatinga, na setalitach GPS, obesrwacji zaćmienia słońca, eksperymenty z falami grawitacyjnymi (Detektory LIGO i Virgo), eksperymenty z zegarami atomowymi...... w końcu setki projektów badawczych i instytucji zaangażowanych w badania, jak Narodowy Instytut Standaryzacji i Technologii (NIST), czy Europejska Organizacja Badań Jądrowych (CERN) w Szwajcarii, i inne laboratoria na całym świecie prowadzą zaawansowane eksperymenty, które testują i potwierdzają nasze rozumienie czasu - wię nasza znajomści upływu czasu jest potwierdzona doświadczalnie. Świadczy o tym, że czas nie jest jedynie wygodnym tworem matematycznym ale odzwierciedla obiektywną cechę rzeczywistości.
Poza fizyką, nasze powtarzalne, spójne doświadczenia z upływem czasu, od biologii po astronomię, byłyby trudne do wytłumaczenia gdyby czas był jedynie subiektywną iluzją. Nawet jeśli nasze metody pomiaru czasu są niedoskonałe, to konsekwentnie i ilościowo wykazują zależność upływu czasu od realnych warunków fizycznych - wyniki zawsze potwierdzają się z przewidywaniami. Tym samym udowadniają obiektywność zjawiska.

Mimo, że pomiar czasu i jego percepcja mogą być złożone i zależne od wielu czynników, istniejące dowody teoretyczne i eksperymentalne solidnie wspierają koncepcję upływu czasu jako fundamentalnego aspektu rzeczywistości. Te przykłady razem tworzą spójny obraz czasu jako fundamentalnej, obiektywnej cechy rzeczywistości, potwierdzającej się w różnych eksperymentach i obserwacjach, od mikroskali mechaniki kwantowej po makroskalę astronomiczną. Demonstrują one, że czas nie jest tylko wygodnym narzędziem matematycznym, ale odzwierciedla głębokie właściwości naszego wszechświata. Nasze zrozumienie czasu w fizyce, wsparte przez eksperymenty i teorie, pokazuje, że choć nasze metody pomiaru mogą być zależne od warunków fizycznych, to samo zjawisko upływu czasu jest niezależne i obiektywne - ponieważ istnieją przekonujące dowody empiryczne i teoretyczne, które mocno przemawiają za tym, że upływ czasu jest obiektywną cechą rzeczywistości fizycznej, a nie jedynie ludzkim umownym konstruktem.

feelek napisał(a):
Bynajmniej, oczywiście, że można ustalać co oznaczają takie pojęcia jak rok, miesiac, dzień i nimi swobodnie operować w codziennej konwersacji pomimo tego, że to, co te pojęcia symbolizują tak naprawdę nie istnieje jako coś obiektywnego w rzeczywistości zewnętrznej. Nie widzę tu żadnej sprzeczności.

Po pierwsze, nawet jeśli traktujemy czas jako pewną umowną konstrukcję, to musi ona w jakiś sposób odzwierciedlać obiektywne właściwości rzeczywistości, inaczej byłaby całkowicie arbitralna i bezużyteczna. Skąd w ogóle wzięły się jednostki takie jak doba, rok czy sekunda? One odzwierciedlają cykliczne zjawiska astronomiczne oraz właściwości materii. Gdyby te zjawiska nie miały obiektywnego charakteru, trudno byłoby znaleźć dla nich zastosowanie, a jednak je mają w dziesiątkach dziedzin... organizacja życia społecznego dla doby, synchronizacja zegarów, rolnictwo, technologia, telekomunikacja, nawigacja, astronomia... baaa nawet komputer by nie istniał gdyby nie ta pewność rzeczywistości o upływie czasu - sama praca CPU opiera się na precezyjnym odmierzaniu czasu........

Po drugie, precyzyjne eksperymenty, o których wspominałem wcześniej, wskazują, że tempo upływu czasu zależy w mierzalny, powtarzalny i przewidywalny sposób od warunków fizycznych. Te ilościowe zależności trudno wyjaśnić nie przyjmując obiektywnego charakteru czasu.

Po trzecie, jeśli przyjmiemy, że czas nie istnieje obiektywnie, to jak wytłumaczyć powszechne ludzkie przeżywanie jego upływu? Skąd bierze się to przekonanie w umyśle, skoro nie ma odpowiednika w rzeczywistości zewnętrznej?

Oczywiście możesz argumentować, że czas jako taki nie istnieje, a jedynie złudzenie jego istnienia - ale tu już tylko pozostaje ci filozofia - która w dzisiejszych nie ma już takiego wykorzystania i zastosowania, co kiedyś miała - poza dywagacjami, tym bardziej, że na polu samej fizyki upływ czasu jest obiektywnie udowodniony. Bo fizyka potwierdza, że czas posiada pewien obiektywny, niezależny od umysłu charakter.


Pn lut 05, 2024 11:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 15, 2018 19:47
Posty: 1190
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Przeemek napisał(a):
W pewnym sensie upływ czasu faktycznie nie jest bezpośrednio obserwowalny, ale wnioskujemy jego uplyw na podstawie zachodzących zmian w otaczającej nas rzeczywistości.

Nieobserwowalny, tzn. że nie ma szans na doświadczenie, które potwierdzi jego istnienie? Jak mawia profesor State University of New York, ekspert teorii względności Tarun Biswas "Jeżeli nie prowadzisz obserwacji, nie ma najmniejszego sensu wysuwania teorii".

Cytuj:
Znajomość upływu czasu i możliwość jego mierzenia opierają się na cykliczności i powtarzalności pewnych zjawisk, które obserwujemy w naturze lub generujemy technologicznie.

Czyli jedyne co możemy zaobserwować to zmiany w naturze, oraz to, że niektóre zmiany zachodzą cyklicznie.

Cytuj:
Pierwotnie ludzie używali naturalnych cykli, takich jak zmiany dnia i nocy, fazy Księżyca czy pory roku, jako miar czasu.

Błąd. Ludzie tymi cyklami nie mierzyli żadnego czasu, bo ten jak wiadomo jest nieobserwowalny. Tymi cyklami mierzono inne zmiany. Po prostu liczono ile mniejszych zmian mieści się w jednej większej zmianie. Na tej zasadzie funkcjonują wszystkie zegary, zarówno te prymitywne, jak i te najnowoczesniejsze wykorzystujące drgania elektronów w atomach cezu.

Cytuj:
Okazało się, że zegar latający na wysokości 10 km przyspieszył względem zegara na powierzchni Ziemi. Jest to bezpośrednie potwierdzenie, że zmiana pola grawitacyjnego faktycznie powoduje niewielkie przyspieszenie lub spowolnienie zachodzenia procesów fizycznych.

Dokładnie tak.

Cytuj:
Oprócz eksperymentów z zegarami atomowymi, istnieje wiele innych obserwacji astronomicznych, które potwierdzają wpływ pola grawitacyjnego na tempo upływu czasu.

Zaraz, dopiero przed chwilą powiedziałeś, że zmiana pola grawitacyjnego faktycznie powoduje niewielkie przyspieszenie lub spowolnienie zachodzenia procesów fizycznych, a nie upływu czasu. Procesy fizyczne nie są czasem.

Cytuj:
Z kolei eksperymenty z dylatacją czasu dają silne, ilościowe potwierdzenie, że tempo upływu czasu zależy od prędkości i grawitacji.

Znowu to samo. Zegary spowalniają lub przyspieszają, w wyniku działania na nie siły grawitacji, której zmiany, jak już ustaliliśmy powodują przyspieszenie lub spowolnienie zachodzących w nich procesów fizycznych.

Cytuj:
Po pierwsze, nawet jeśli traktujemy czas jako pewną umowną konstrukcję, to musi ona w jakiś sposób odzwierciedlać obiektywne właściwości rzeczywistości, inaczej byłaby całkowicie arbitralna i bezużyteczna. Skąd w ogóle wzięły się jednostki takie jak doba, rok czy sekunda? One odzwierciedlają cykliczne zjawiska astronomiczne oraz właściwości materii.

Tylko problem polega na tym, że w rzeczywistości zewnętrznej nie istnieją takie jednostki jak doba, rok czy sekunda. One właśnie są jedynie umowną konstrukcją. Istnieją tylko w naszych umysłach.

Cytuj:
jeśli przyjmiemy, że czas nie istnieje obiektywnie, to jak wytłumaczyć powszechne ludzkie przeżywanie jego upływu? Skąd bierze się to przekonanie w umyśle, skoro nie ma odpowiednika w rzeczywistości zewnętrznej?

Zmiany, zmiany, zmiany. Pamiętamy to co było i wyobrażamy sobie co będzie. To przeżywa umysł, rzeczy, których nie ma, bo jak doskonale wiemy, przeszłość jest martwa, a przyszłość nie istnieje.


Pn lut 05, 2024 22:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
feelek napisał(a):
Nieobserwowalny, tzn. że nie ma szans na doświadczenie, które potwierdzi jego istnienie?

To samo można powiedzieć np. o ciemnej materii, nie emituje, nie absorbuje i nie odbija światła, co czyni ją niewidzialną i nieobserwowalną bezpośrednio za pomocą tradycyjnych metod astronomicznych, a jednak, zaakceptowaliśmy jej istnienie na podstawie obserwacji efektów, jakie wywiera na widzialną materię, światło i strukturę Wszechświata. Jej istnienie jest kluczowe dla zrozumienia, jak galaktyki się formują i jak Wszechświat ewoluuje. Mimo że nie możemy jej bezpośrednio zaobserwować, jej obecność jest wnioskowana z grawitacyjnych efektów na widzialną materię, promieniowanie i strukturę Wszechświata na dużą skalę.
Analogicznie z polem Higgsa...... Bezpośrednim dowodem na istnienie tego pola było wykrycie bozonu Higgsa, co udało się zrobić w Wielkim Zderzaczu Hadronów (LHC) w 2012 roku. Mimo, że samo pole Higgsa nie jest obserwowalne bezpośrednio, jego efekty - takie jak istnienie i właściwości bozonu Higgsa – potwierdzają jego obecność. Kolejny... grawitacyjne fale czasoprzestrzeni - nie są obserwowane bezpośrednio wizualnie, ale ich istnienie zostało potwierdzone w 2015 roku przez detektory LIGO dzięki pomiarowi ich wpływu na rozkład masy w przestrzeni.

Ale najlepszym przykładem chyba jest matematyka, mimo swojej abstrakcyjności, jest niezbędna dla nauk ścisłych, dostarczając narzędzia do opisu i zrozumienia świata. Nie obserwujemy jej bezpośrednio, ale jej skuteczność i uniwersalność są potwierdzone przez logiczne dowody i zastosowania w rzeczywistości. Od dowodzenia nieskończoności liczb pierwszych przez Euklidesa, przez teorię mnogości, aż po geometrię nieeuklidesową i jej wpływ na teorię względności, matematyka udowadnia, że jest kluczowa w modelowaniu, przewidywaniu i rozumieniu zjawisk, nawet tych nieobserwowalnych bezpośrednio. Matematyka, mimo swojej abstrakcyjnej natury, jest nie tylko głęboko zakorzeniona w rzeczywistości, ale także kluczowa dla naszego zrozumienia świata. Stanowi ona nieodłączny element nauki, pozwalając na modelowanie, przewidywanie i zrozumienie zjawisk, które są często poza zasięgiem bezpośredniej obserwacji - do tego jest fascynującym przykładem tego, jak ludzki umysł jest w stanie pojmować i używać nieobserwowalnych konceptów do zrozumienia i opisu świata wokół nas...... ze zjawiskiem "czasu" było to samo........

Dlatego choć sam "czas" rzeczywiście jest nieuchwytny, to - jak argumentowałem wcześniej - mamy szereg bezpośrednich i pośrednich obserwacji, które potwierdzają obiektywność i realność zjawiska czasu. Istnieją obserwacje i eksperymenty, które w sposób zgodny ilościowo i jakościowo potwierdzają, że zjawisko czasu ma obiektywny, niezależny charakter. Dlatego świat naukowy nie zgadza się ze stwierdzeniem, jakoby upływ czasu był nieobserwowalny i niepotwierdzony doświadczalnie.

feelek napisał(a):
Jak mawia profesor State University of New York, ekspert teorii względności Tarun Biswas "Jeżeli nie prowadzisz obserwacji, nie ma najmniejszego sensu wysuwania teorii".

A jak mawiał wybitny obserwator przyrody, David Attenborough:
"Dopiero gdy obserwujesz z uwagą, dostrzegasz prawdziwe piękno i złożoność świata"

David Attenborough, znany z wielu programów Discovery :) , przez dekady dokumentujący naturę i przypomina nam o nieocenionej wartości bezpośredniej obserwacji. A jego słowa podkreślają, jak kluczowa jest uważna obserwacja dla zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości. Również jak zauważył Albert Einstein, wyobraźnia jest równie ważna co obserwacja. To właśnie wyobraźnia obejmuje cały świat, pobudza postęp. Choć obserwacja dostarcza nam faktów, to dopiero połączenie jej z kreatywnym i abstrakcyjnym myśleniem pozwala tworzyć teorie naukowe.
Te dwie postawy - obserwatora i teoretyka - uzupełniają się nawzajem. Obserwacja bez wyobraźni byłaby jałowa, ograniczałaby nas tylko do opisu tego, co widzimy. Z drugiej strony, czysta spekulacja teoretyczna bez oparcia w faktach mogłaby prowadzić donikąd. Dopiero połączenie tych dwóch podejść napędza postęp naukowy.

Wzajemne uzupełnianie się obserwacji i teorii przypomina, że w nauce i badaniu świata chodzi zarówno o zbieranie faktów, jak i umiejętność łączenia ich w spójną całość. Wymaga to takej wrażliwości jaką pokazał Attenborough na piękno i zawiłości natury, jak i kreatywności zasłużonego dla nauki Einsteina w formułowaniu abstrakcyjnych idei. W ten sposób, poprzez połączenie uważnej obserwacji z chęcią postępu w tworzeniu nowych teorii, możemy posuwać nasze zrozumienie świata naprzód - zarówno w nauce, jak i poza nią......

feelek napisał(a):
Czyli jedyne co możemy zaobserwować to zmiany w naturze, oraz to, że niektóre zmiany zachodzą cyklicznie.

Kluczowe jest to, że cykliczność pewnych zjawisk naturalnych pozwoliła ludziom zorientować się, że istnieje coś takiego jak upływ czasu. Np. gdy zauważono, że słońce regularnie wschodzi i zachodzi, wyznaczając cykl dnia i nocy. Księżyc ma swoje fazy, które powtarzają się co ok. 29,5 dnia. Czy pory roku regularnie następują po sobie w tych samych odstępach czasu.
Zrozumiano, że te zjawiska nie zachodzą losowo czy chaotycznie, ale według pewnego wzorca i rytmu. A skoro te wzorce się powtarzają, to musi istnieć coś, co płynie i pozwala odmierzać te regularne odstępy czasu - tak odkryto i nazwano zjawisko czasu.

Dzięki poznaniu i wymierności zjawiska "czasu", poźniej obserwując te cykle, ludzie nauczyli się przewidywać konkretne zdarzenia, np.:
- Kiedy zasiewać, żeby zboże urosło.
- Kiedy spodziewać się deszczów monsunowych w Indiach.
- Kiedy statki mogły bezpiecznie odpłynąć, bo minął sztormowy okres.

To dokładne przewidywanie konkretnych zdarzeń w konkretnych momentach dzięki cyklom naturalnym pokazuje, że czas musi płynąć i być mierzalny.
Dlaczego? Ponieważ gdyby czas nie płynął naprawdę, a był tylko złudzeniem czy konstrukcją umysłową, to niemożliwe byłoby precyzyjne określenie, kiedy dane zdarzenie wystąpi. Nie dałoby się powiedzieć "za 10 dni wzejdzie pełnia księżyca", a potem faktycznie zaobserwować tej pełni dokładnie po 10 dniach.

Skoro jesteśmy w stanie dokładnie zmierzyć odstęp czasu między występowaniem zjawisk cyklicznych, i ta miara pozwala poprawnie przewidzieć moment wystąpienia kolejnego zjawiska, to znaczy, że miara ta odzwierciedla płynący obiektywnie czas. Innymi słowy, fakt, że nasze prognozy oparte o tę miarę się sprawdzają, dowodzi, że miara ta nie jest byle jaką umowną konwencją, ale opisuje coś, co realnie płynie niezależnie od naszego umysłu.

feelek napisał(a):
Błąd. Ludzie tymi cyklami nie mierzyli żadnego czasu, bo ten jak wiadomo jest nieobserwowalny. Tymi cyklami mierzono inne zmiany. Po prostu liczono ile mniejszych zmian mieści się w jednej większej zmianie. Na tej zasadzie funkcjonują wszystkie zegary, zarówno te prymitywne, jak i te najnowoczesniejsze wykorzystujące drgania elektronów w atomach cezu.

Jak już pewnie zauważyłeś na przykładach powyżej, przy całym swoim nacisku na "obserwowalność", sam posługujesz się konstruktami abstrakcyjnej myśli matematycznej - chyba pogubiłeś się w swoich założeniach/obserwacjach, albo wychodzi na lekką hipokryzję.... :) (nie jestem tu złośliwy).
Tym samym dajesz dowód - albo masz go "przed oczami", ale nie dostrzegasz, że ludzki umysł może tworzyć bardzo przydatne narzędzia analizy świata fizycznego, nawet jeśli same w sobie są one niematerialnymi bytami. W tym momencie sam siebie podważasz, nie dostrzegając sprzeczności we własnej argumentacji.

Może dlatego widzisz błąd, bo pomijasz kluczowy aspekt. Aby zmierzyć cykliczne zjawiska, najpierw trzeba było zdefiniować pewną miarę, określić regularny odstęp, który pozwoli te cykle policzyć. A to wymagało zrozumienia, że w ogóle coś musi upływać równomiernie pomiędzy następującymi po sobie zdarzeniami - podobnie jak w matematyce, aby móc opisać cykliczność zjawisk za pomocą liczb, najpierw trzeba było zdefiniować pewne pojęcia. Na przykład pojęcie miary regularnych odstępów czy pojęcie samej liczby. Matematyka operuje wieloma abstrakcyjnymi konstruktami, które nie mają bezpośredniego odpowiednika w obserwowalnej rzeczywistości, a mimo to świetnie opisują realne zjawiska. Podobnie jest z koncepcją regularnie upływającego czasu, która była niezbędna by mówić o cyklach w naturze.

Dlatego to Twoje twierdzenie, że "ludzie tymi cyklami nie mierzyli żadnego czasu" jest błędne, ponieważ najpierw musieli założyć istnienie czegoś, co regularnie i równomiernie upływa, aby w ogóle zdefiniować pojęcie cyklu. Innymi słowy, sama koncepcja cykliczności zakłada już istnienie jakiejś miary, rytmu, regularnie pojawiających się odstępów "czegoś". A to coś zostało zidentyfikowane z intuicyjnym doświadczeniem upływającego czasu.
Miarą tych odstępów może być na przykład utworzona później jednostka "doba" opisująca cykl obrotu Ziemi. Ale nawet zanim zdefiniowano sformalizowane miary, musiało istnieć pewne przekonanie, intuicyjne rozumienie, że coś regularnie płynie, inaczej nie sposób byłoby mówić o cyklach.

Dlatego twierdzenie, że cyklami mierzono "tylko inne zmiany" bez uwzględnienia upływu czasu, jest błędne i zbyt dużym uproszczeniem procesu, w jaki ludzkość zaczęła rozumieć i mierzyć upływ czasu. Nie sposób oddzielić koncepcji cyklu od koncepcji regularnie płynącego czasu, bo jedno zakłada drugie.

feelek napisał(a):
Zaraz, dopiero przed chwilą powiedziałeś, że zmiana pola grawitacyjnego faktycznie powoduje niewielkie przyspieszenie lub spowolnienie zachodzenia procesów fizycznych, a nie upływu czasu. Procesy fizyczne nie są czasem.

Użyłem takiej formy wypowiedzi, bo w konteście "czasu" jedno wynika z drugiego, ale masz rację, jedno nie jest tożsame z drugim.

Więc zgadza się, zmiana pola grawitacyjnego wpływa na tempo przebiegu pewnych procesów fizycznych i reakcji w układach materialnych. Przykładami takich procesów mogą być drgania kwarców w zegarze atomowym, reakcje jądrowe, itp. Ich tempo może ulec niewielkiemu przyspieszeniu lub spowolnieniu.
Natomiast kluczowe jest to, że te zmiany tempa przebiegu procesów fizycznych interpretujemy jako dowód, że zmienia się tempo upływu czasu w danym polu grawitacyjnym. Innymi słowy, zakładamy istnienie płynącego czasu, którego "tempo" wpływa na szybkość procesów fizycznych.

feelek napisał(a):
Znowu to samo. Zegary spowalniają lub przyspieszają, w wyniku działania na nie siły grawitacji, której zmiany, jak już ustaliliśmy powodują przyspieszenie lub spowolnienie zachodzących w nich procesów fizycznych.

Znowu...nie dostrzegasz fundamentalnej różnicy między sposobem mierzenia czasu a istotą czasu jako takiego. Skupiasz się na mechanizmach działania zegarów i wpływie sił zewnętrznych, takich jak grawitacja, na te mechanizmy, pomijając głębsze zrozumienie czasu jako wymiaru rzeczywistości.

Błąd takiego podejścia wyraziłeś już powyżej: " liczono ile mniejszych zmian mieści się w jednej większej zmianie", co ma sugerować, że czas nie jest mierzony bezpośrednio. Jednak kluczowym błędem w tej argumentacji jest pominięcie faktu, że cykliczność tych zjawisk jest właśnie manifestacją upływu czasu. Cykle dnia i nocy, fazy Księżyca, pory roku - wszystkie te zjawiska są nie tylko obserwowalnymi zmianami w naturze, ale również świadectwem upływu czasu, który umożliwia nam organizację i planowanie naszego życia oraz zrozumienie zjawisk naturalnych. Nie doceniasz "głębi", w jakiej czas jest zakorzeniony w prawach fizyki. Zegary są narzędziami, które pozwalają nam kwantyfikować upływ czasu, ale samo pojęcie czasu jest bardziej fundamentalne i nie ogranicza się do mechanizmów działania tych urządzeń.


Dlatego tym razem skupiasz się na obserwacji, że zegary mechaniczne, elektroniczne, czy atomowe mogą spowalniać lub przyspieszać w wyniku zmian siły grawitacji, co jest zjawiskiem dobrze znanym w fizyce. Jednak nie widzisz istoty tej kwestii, że zmiany w działaniu zegarów pod wpływem różnych warunków fizycznych (takich jak grawitacja) nie są np. błędem w pomiarze czasu, lecz potwierdzeniem jego relatywności, co zostało przewidziane przez teorię względności Alberta Einsteina. Teoria względności i eksperymenty potwierdzające jej przewidywania dowodzą, że czas jest integralną i obiektywną częścią struktury wszechświata, która podlega konkretnym prawom fizycznym. Dylatacja czasu, obserwowana w eksperymentach z zegarami atomowymi, nie podważa istnienia czasu, ale jest potwierdzeniem jego relatywnej natury zgodnie z teorią względności.

Kluczowym aspektem, który zdaje się pomijasz, jest to, że nasze metody mierzenia czasu i obserwacja cyklicznych zjawisk naturalnych świadczą o istnieniu czasu jako wymiaru, który strukturyzuje nasze doświadczenie rzeczywistości. Nie chodzi tylko o "liczenie zmian", ale o zrozumienie, że te zmiany zachodzą w kontekście upływającego czasu, który jest nieodłącznym elementem naszego świata.

feelek napisał(a):
Tylko problem polega na tym, że w rzeczywistości zewnętrznej nie istnieją takie jednostki jak doba, rok czy sekunda. One właśnie są jedynie umowną konstrukcją. Istnieją tylko w naszych umysłach.

Chyba najlepszym wyjaśnieniem będzie analogia z innego sprawdzonego abstraktu.........

Definicje jednostek czasu, takich jak doba, rok czy sekunda, są oczywiście pewnego rodzaju umowną konstrukcją i ustaleniem przyjętym przez ludzi. Sam "czas" nie płynie w dobach czy sekundach - to jednostki zdefiniowane przez nas. Ale podobnie jak jednostki czasu, tak np. liczby i pojęcia matematyczne są umownymi konstrukcjami ludzkiego umysłu. I tak jak w matematyce, liczby nie istnieją jako fizyczne obiekty, ale jako abstrakcyjne idee, które pomagają nam opisywać i rozumieć świat wokół nas. Jednak, mimo ich abstrakcyjnej natury, liczby i matematyczne prawa opisują obiektywne zjawiska i to z niezwykłą precyzją.
Więć tak jak matematyka wykorzystuje liczby do modelowania zjawisk fizycznych, tak jednostki czasu służą do mierzenia i organizowania naszego doświadczenia rzeczywistości. Obie dziedziny opierają się na abstrakcyjnych konceptach, które mają głębokie uzasadnienie w obserwowalnych zjawiskach natury.

Dlatego tak jest to zdefiniowane z jednostkami czasu - choć doba, rok czy sekunda są pojęciami umownymi, bazują na obserwowalnych, naturalnych zjawiskach i pozwalają na organizację naszego życia oraz prowadzenie precyzyjnych naukowych eksperymentów. Bo jak wskazałem wcześniej, jednostki te nie zostały zdefiniowane zupełnie arbitralnie, tylko na podstawie obserwacji naturalnych cykli i właściwości materii. Innymi słowy, odzwierciedlają one pewne obiektywne właściwości przyrody.

Owszem, można powiedzieć, że jednostki czasu są umownym tworem człowieka, ale nie są oderwanym od rzeczywistości - bazują one na powtarzalnych, matematycznie opisywalnych wzorcach w naturze. To pozwala im efektywnie służyć do precyzyjnych pomiarów i przewidywań.
Podsumowując.... jednostki są umowne, ale odzwierciedlają cykliczność natury, stąd ich użyteczność i precyzyjne odzwierciedlenie w rzeczywistości.

feelek napisał(a):
Zmiany, zmiany, zmiany. Pamiętamy to co było i wyobrażamy sobie co będzie. To przeżywa umysł, rzeczy, których nie ma, bo jak doskonale wiemy, przeszłość jest martwa, a przyszłość nie istnieje.

Nie uwzględniasz tutaj pełni problemu. Rzeczywiście, nasze postrzeganie czasu jest ściśle związane z doświadczeniem zmian i zdolnością do pamiętania przeszłości oraz wyobrażania sobie przyszłości. Jednak argument, że "przeszłość jest martwa, a przyszłość nie istnieje", jak już pokazałem wyżej na kilku przykładach, dzięki zrozumieniu i mierzeniu zjawiska czasu, ludzie nauczyli się przewidywać konkretne zdarzenia - dosłownie "poznać przyszłość", i np. możemy pokierować ruchem statków, aby mogły bezpiecznie odpłynąć, kiedy zasiewać, żeby zboże urosło, itd. - jest to bezpośrednio związane z naszym rozumieniem i pomiarową cyklicznością czasu. Poza tym, te obserwacje i przewidywania dowodzą, że przyszłe zdarzenia mogą być przewidywane z dużą dokładnością, co wskazuje na istnienie przyszłości jako wymiaru, który można badać i rozumieć dzięki pomiarom czasu.

Poza tym, przewidywanie przyszłych zdarzeń na podstawie regularnych, cyklicznych zmian i pomiarów czasu pokazuje, że zarówno przeszłość, teraźniejszość, jak i przyszłość są integralnymi elementami naszego doświadczania rzeczywistości, umożliwiającymi nam planowanie i adaptację do zmieniających się warunków. To świadczy o obiektywnej naturze czasu, który jest nie tylko percepcyjnym doświadczeniem, ale również fundamentalnym wymiarem, w którym zachodzą zjawiska fizyczne.

Czas jako wymiar fizyczny ma obiektywną podstawę w strukturze wszechświata, co zostało udowodnione przez teorię względności. Dylatacja czasu i zjawisko grawitacji wskazują, że czas jest integralną częścią "tkanki/wymiaru" wszechświata, ściśle powiązaną z przestrzenią i materią. To, że nasze subiektywne doświadczenie czasu opiera się na percepcji zmian, nie oznacza, że czas sam w sobie jest iluzją.

No i negując, że czas istnieje obiektywnie negujesz szerokie spektrum dowodów naukowych..... nasze doświadczenie czasu, choć subiektywne i uwarunkowane percepcją, opiera się na obiektywnej rzeczywistości, w której czas odgrywa fundamentalną rolę.


Wt lut 06, 2024 12:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 15, 2018 19:47
Posty: 1190
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Przeemek napisał(a):
Kluczowe jest to, że cykliczność pewnych zjawisk naturalnych pozwoliła ludziom zorientować się, że istnieje coś takiego jak upływ czasu.

To, że niektóre zjawiska regularnie się powtarzają jeszcze w żaden sposób nie dowodzi istnienia upływu czasu. Na razie widzimy jedynie, że istnieje powtarzalność niektórych zjawisk.

Przeemek napisał(a):
Zrozumiano, że te zjawiska nie zachodzą losowo czy chaotycznie, ale według pewnego wzorca i rytmu. A skoro te wzorce się powtarzają, to musi istnieć coś, co płynie i pozwala odmierzać te regularne odstępy czasu - tak odkryto i nazwano zjawisko czasu.

Jak nakręcę swój zegarek, to czy oprócz regularnie powtarzających się obrotów istnieje jeszcze coś co płynie i bez czego te obroty by nie następowały?

Przeemek napisał(a):
gdyby czas nie płynął naprawdę, a był tylko złudzeniem czy konstrukcją umysłową, to niemożliwe byłoby precyzyjne określenie, kiedy dane zdarzenie wystąpi. Nie dałoby się powiedzieć "za 10 dni wzejdzie pełnia księżyca", a potem faktycznie zaobserwować tej pełni dokładnie po 10 dniach.

Nie rozumiem. A niby dlaczego miałoby się nie dać? Co by nas powstrzymywało przed takim stwierdzeniem?


Przeemek napisał(a):
Skoro jesteśmy w stanie dokładnie zmierzyć odstęp czasu między występowaniem zjawisk cyklicznych, i ta miara pozwala poprawnie przewidzieć moment wystąpienia kolejnego zjawiska, to znaczy, że miara ta odzwierciedla płynący obiektywnie czas.

Czym i w jaki sposób chciałbyś zmierzyć odstęp czasu między występowaniem zjawisk cyklicznych?


Przeemek napisał(a):
Więc zgadza się, zmiana pola grawitacyjnego wpływa na tempo przebiegu pewnych procesów fizycznych i reakcji w układach materialnych. Przykładami takich procesów mogą być drgania kwarców w zegarze atomowym, reakcje jądrowe, itp. Ich tempo może ulec niewielkiemu przyspieszeniu lub spowolnieniu.
Natomiast kluczowe jest to, że te zmiany tempa przebiegu procesów fizycznych interpretujemy jako dowód, że zmienia się tempo upływu czasu w danym polu grawitacyjnym. Innymi słowy, zakładamy istnienie płynącego czasu, którego "tempo" wpływa na szybkość procesów fizycznych.

A dlaczego to niby zmiany tempa przebiegu procesów fizycznych mają być dowodem, że zmienia się tempo upływu czasu? Nic nie rozumiem.


Przeemek napisał(a):
Dlatego tym razem skupiasz się na obserwacji, że zegary mechaniczne, elektroniczne, czy atomowe mogą spowalniać lub przyspieszać w wyniku zmian siły grawitacji, co jest zjawiskiem dobrze znanym w fizyce. Jednak nie widzisz istoty tej kwestii, że zmiany w działaniu zegarów pod wpływem różnych warunków fizycznych (takich jak grawitacja) nie są np. błędem w pomiarze czasu, lecz potwierdzeniem jego relatywności, co zostało przewidziane przez teorię względności Alberta Einsteina.

Ale ja przecież nigdzie nie powiedziałem, że zmiany w działaniu zegarów są, albo nie są błędem w pomiarze czasu. Mówiłem tylko, że na ich przyspieszanie i spowalnianie wpływa siła grawitacji, a nie zmiany tempa upływającego hipotetycznego czasu.


Przeemek napisał(a):
Dylatacja czasu, obserwowana w eksperymentach z zegarami atomowymi, nie podważa istnienia czasu, ale jest potwierdzeniem jego relatywnej natury zgodnie z teorią względności.

Nigdzie nie twierdziłem, że dyletacja podważa istnienie czasu.

Przeemek napisał(a):
Poza tym, te obserwacje i przewidywania dowodzą, że przyszłe zdarzenia mogą być przewidywane z dużą dokładnością, co wskazuje na istnienie przyszłości jako wymiaru, który można badać i rozumieć dzięki pomiarom czasu.

Nie do końca rozumiem. Mógłbyś doprecyzować? Twierdzisz, że przyszłość istnieje?


Wt lut 06, 2024 21:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
feelek napisał(a):
To, że niektóre zjawiska regularnie się powtarzają jeszcze w żaden sposób nie dowodzi istnienia upływu czasu. Na razie widzimy jedynie, że istnieje powtarzalność niektórych zjawisk.

Cykliczność pewnych zjawisk naturalnych, którą obserwujemy, nie tylko unaocznia ideę istnienia czasu, ale też kształtuje nasze ludzkie rozumienie i postrzeganie upływu czasu.
Np. patrząc na regularne cykle dnia i nocy, pór roku, faz Księżyca i tym podobne, wytworzyliśmy intuicyjne poczucie tego, czym jest czas i jak płynie. Zaczęliśmy dzielić go na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Tak ukształtowało się potoczne rozumienie czasu, które wykorzystujemy na co dzień planując swoje życie.
Jednak równie istotne, co sama powtarzalność, jest doświadczenie faktu, że świat wokół nas nieustannie podlega zmianom w ramach tych cyklów. Widzimy, jak z biegiem czasu rośliny rosną, zwierzęta się starzeją, pory roku następują po sobie. To wymusza na nas myślenie w kategoriach istnienia czasu jako wymiaru, w którym te przemiany zachodzą. Inaczej trudno byłoby je logicznie wytłumaczyć.

Czas okazuje się fundamentalnym wymiarem rzeczywistości, bez którego nie sposób zrozumieć wszechświata i zachodzących w nim procesów. Przede wszystkim, teoria względności udowodniła, że czas jest nierozerwalnie związany z przestrzenią i materią. Eksperymentalnie potwierdzono zjawiska dylatacji czasu i wpływu grawitacji na jego upływ, co pokazuje uniwersalny charakter czasu. Ponadto, czas odgrywa kluczową rolę we wszystkich gałęziach nauk przyrodniczych przy formułowaniu praw i modeli procesów fizycznych, chemicznych, biologicznych. Gdyby czasu nie było, nie potrafilibyśmy matematycznie opisać dynamiki zjawisk.
Dodatkowym potwierdzeniem realności czasu jest to, że pozwala nam przewidywać przyszłe zdarzenia, np. zaćmienia Słońca czy przypływy morskie o określonej amplitudzie. Gdyby czasu nie było, takie prognozy byłyby niemożliwe.
To właśnie czas pozwala zrozumieć historię i ewolucję wszechświata od Wielkiego Wybuchu po dzień dzisiejszy. Bez tego wymiaru nie sposób logicznie wyjaśnić zachodzących w kosmosie procesów.

Może ja zapytam.... biorąc pod uwagę, że obserwujemy ciągłe przemiany w świecie przyrody, takie jak rozwój roślin od nasienia do kwitnienia, cykl życia zwierząt, czy sekwencyjne zmiany pór roku, jak można logicznie wyjaśnić te procesy bez przyjęcia istnienia czasu jako wymiaru, w którym te zmiany zachodzą?

feelek napisał(a):
Jak nakręcę swój zegarek, to czy oprócz regularnie powtarzających się obrotów istnieje jeszcze coś co płynie i bez czego te obroty by nie następowały?

Nakręcenie zegarka to jedynie uruchomienie pewnego procesu fizycznego, który prowadzi do powtarzalnego ruchu wskazówek. Jednak samo istnienie tego ruchu i możliwość jego cyklicznego powtarzania zakłada istnienie czegoś "ponad" tym ruchem - fundamentalnej właściwości wszechświata, jaką jest upływ czasu. Zegarek w tym wypadku reprezentuje narzędzie wyprodukowane na bazie naszego zrozumienia i zdefiniowania upływu czasu. Sam proces pracy zegara nie ma innego sensu dla nas, gdyby nie istniało coś, co pozwala nam odróżnić kolejne obroty i nadać im regularny rytm - tym czymś jest właśnie upływ czasu. A czym Ty byś go zastąpił?

Bez upływu czasu koncepcje ruchu, zmiany czy następstwa zdarzeń tracą sens. To właśnie czas umożliwia różnicowanie zdarzeń w logicznej sekwencji "przed", "w trakcie" i "po". Dzięki temu rozumiemy przyczynowość, zależności przyczynowo-skutkowe i ogólnie - zmianę. Zarówno w fizyce do opisu ruchu i ewolucji układów, jak i w życiu codziennym do celowego działania, uczenia się i planowania. Czas jest tą fundamentalną częścią rzeczywistości, która umożliwia wszelkie procesy zachodzące we wszechświecie i nadaje sens ludzkiemu doświadczeniu świata. Jest kwintesencją tego, co sprawia, że wszechświat jest dynamiczny, a nie statyczny. Dlatego nawet jeśli na co dzień obserwujemy tylko "obroty zegara", to one są możliwe dzięki głębszemu zjawisku - upływowi czasu.

feelek napisał(a):
Nie rozumiem. A niby dlaczego miałoby się nie dać? Co by nas powstrzymywało przed takim stwierdzeniem?

A co kwestionujesz? Samo wypowiedzenie tego zdania przy założeniu, że czas nie istnieje? Czy możliwości przewidywania zdarzenia?

Zgłębianie tej kwestii angażowało zarówno umysły naukowców, jak i filozofów(kiedy jeszcze filozofia obejmowała również naukę). Począwszy od starożytnych rozważań, poprzez obserwacje cykliczności zjawisk naturalnych, aż po współczesne odkrycia fizyki - zrozumienie czasu ewoluowało, ukazując jego kluczowe znaczenie.
W ujęciu naukowym, czas stał się nieodzownym elementem teorii naukowych, pozwalającym modelować i przewidywać zjawiska. Mechanika klasyczna, teoria względności czy fizyka kwantowa opierają się na założeniu, że czas jest mierzalny i jego upływ obserwujemy poprzez zmiany w układach fizycznych. A codzienne obserwacje dowodzą nam te teorie czy zdefiniowane modele, jak pieczenie ciasta czy ruch ciał niebieskich, dostarczają dowodów, że czas nie jest jedynie konstruktem umysłu.
Z kolei kiedy zaczynano od filozofii, zadawano pytania o naturę i konsekwencje upływu czasu dla ludzkiego istnienia. Te rozważania, choć abstrakcyjne, dostarczyły podwalin pod empiryczne badanie czasu. Przełomowe odkrycia, jak stwierdzenie względności upływu czasu, zrewolucjonizowały rozumienie wszechświata i potwierdziły, że czas ma zarówno obiektywne, jak i subiektywne aspekty.
A przytoczony przeze mnie przykład odnosi się do jednego z dzisiejszych narzędzi (sprawdzonych i udowodnionych) w naukach ścisłych - determinizmu. Gdyby czas nie płynął obiektywnie, a był jedynie subiektywnym odczuciem, to przewidywania nie miałyby oparcia w rzeczywistości. Dlatego nauki ścisłe jak fizyka i takie założenia jak "za 10 dni wzejdzie pełnia księżyca", pokazują, że przyszłość jest w jakimś stopniu przewidywalna, a pewne zjawiska, np. w mechanice nieba, da się przewidzieć z dużą dokładnością. Ponieważ obserwujemy, że te przewidywania się sprawdzają, musimy założyć, że opierają się one na obiektywnie istniejącym, płynącym czasie, w którego ramach rozwija się ewolucja dynamicznych systemów.

Powiedz nam jak wyglądałoby planowanie naszego życia, gdyby czas nie płynął obiektywnie? Gdy mówię "jutro idę do pracy", "za tydzień jadę na wakacje" - opieram się na oczywistym założeniu, że czas mija, a wydarzenia układają się w sensowną sekwencję. Gdyby tak nie było, musiałbym założyć, że być może nigdy nie dojdę do pracy czy nie pojadę na wakacje?
Skoro jednak widzimy, że nasze plany i przewidywania ziszczają się zgodnie z upływem dni i tygodni, to znaczy, że czas obiektywnie płynie, porządkując zdarzenia w logiczny ciąg. Inaczej nasze codzienne funkcjonowanie nie miałoby sensu.

Z drugiej strony, choć hipotetycznie moglibyśmy wypowiedzieć słowa opisujące przyszłe zdarzenia w świecie bez czasu, te słowa nie miałyby oparcia w doświadczonej rzeczywistości. Bez czasu, nasze pojęcia, język i sposób myślenia nie obejmowałyby idei sekwencji, zmiany czy przewidywania, a więc i "wypowiadanie" takich stwierdzeń nie miałoby znaczenia, jakie ma dla nas teraz. Gdyby człowiek nie poznał terminu i rzeczywistości "czasu" - to nie wprowadziłby takich twierdzeń jak "za tydzień jadę....", one by nie zostały wprowadzone do naszego języka pojęć, więc w tym konteście "nie dało by się takich stwierdzeń używać..".

feelek napisał(a):
Czym i w jaki sposób chciałbyś zmierzyć odstęp czasu między występowaniem zjawisk cyklicznych?

Do pomiaru odstępów czasu wykorzystujemy specjalistyczne narzędzia - zegary, np. atomowe. Opierają się one na zjawiskach fizycznych o periodycznym charakterze, m. in. drgania kryształów kwarcu w zegarach atomowych, rotacja planet używana w zegarach astronomicznych, itd.
Narzędzia te zostały zaprojektowane na podstawie odkryć naukowych i zdefiniowanych praw fizyki. Ich precyzja i powtarzalność pomiarów wynika z obiektywnych, niezmiennych praw rządzących zjawiskami naturalnymi. Dzięki nim możliwe jest dokładne mierzenie odstępów czasu pomiędzy cyklami zjawisk periodycznych.

feelek napisał(a):
A dlaczego to niby zmiany tempa przebiegu procesów fizycznych mają być dowodem, że zmienia się tempo upływu czasu? Nic nie rozumiem.

Wyjaśnia to m. in. zjawisko dylatacji czasu w której to tempo eksperymentalnie zuważyliśmy/dowiedliśmy.
A mamy co do tego pewność, ponieważ korzystamy z materiałów i narzędzi, wcześniej sprawdzonych - a więc ze względu na fundamentalne właściwości procesów wykorzystywanych w zegarach atomowych, są one odporne na wpływ innych sił i czynników fizycznych, co wyklucza inne alternatywne wyjaśnienia obserwowanych zjawisk.

Analogicznie jak z innym narzędziem opartym na odkryciach wyrażanych pojęciami abstrakcyjnymi. Np. suwmiarka, podobnie jak zegar atomowy bazuje na fundamentalnych stałych fizycznych do mierzenia czasu, suwmiarka opiera się na zasadach geometrii i matematyki do mierzenia przestrzeni. Tak samo jak w przypadku zegarów atomowych opierających się na niezmiennych właściwościach fizycznych (takich jak częstotliwość rezonansu atomów cezu), suwmiarka opiera się na niezmiennych zasadach matematyki i geometrii.
- W obu przypadkach korzystamy z zasad, które są uznane za uniwersalne i niezmienne, aby dokonać pomiaru.
- Tak jak sama zasada pomiaru (odległość między dwoma punktami) jest odporna na "zewnętrzne siły" w sensie, że geometria nie zmienia się w zależności od warunków zewnętrznych. Podobnie, zegary atomowe są projektowane tak, aby ich pomiar czasu był jak najbardziej odporny na zewnętrzne zakłócenia, bazując na niezmiennej częstotliwości rezonansu atomowego.
- W obu przypadkach, wiarygodność pomiarów opiera się na zaufaniu do fundamentalnych zasad rządzących narzędziami.

Więc mamy pewność, że częstotliwość promieniowania wykorzystywanego w atomowych wzorcach czasu, jest całkowicie odporna na oddziaływania zewnętrznych pól i sił fizycznych. Gdyby to był efekt jakiejś nieznanej siły zakłócającej pracę mechanizmu, obserwowalibyśmy losowe odchylenia zegarów, a nie systematyczne różnice przewidywane przez teorię względności. Mało tego.... są różne zegary atomowe działające na odmiennych zasadach, a mimio to wyniki się potwierdzają, więc jest więcej niż pewne, że eksperymenty nie są zafałszowane.
Dlatego jest to dobrze poznane zjawisko kwantowe determinowane jedynie przez fundamentalne stałe fizyczne. Żadne hipotetyczne "nieznane siły" nie są w stanie zakłócić ani zmodyfikować tych kwantowych oscylacji w jakikolwiek systematyczny sposób. Dlatego nie ma fizycznych podstaw by wyjaśniać zaobserwowane spowolnienie zegarów atomowych oddziaływaniem innych czynników niż zakrzywienie czasoprzestrzeni przewidywane przez ogólną teorię względności - a więc skoro drgania atomowe są całkowicie odporne na wpływy zewnętrzne, to obserwowane zjawisko musi być związane ze zmianą samego upływu czasu.

Poza tym nie alternatywnego wyjaśnienia obserwowanych zmian w tempie upływu czasu, które nie opierałoby się na relatywistycznej naturze czasu. Twoje wątpliwości dotyczące istnienia czy natury czasu, nie opierają się na solidnych dowodach naukowych, należą do sfery intelektualnych ćwiczeń niż do obszaru uzasadnionych przez badania naukowe dyskusji.

feelek napisał(a):
Ale ja przecież nigdzie nie powiedziałem, że zmiany w działaniu zegarów są, albo nie są błędem w pomiarze czasu. Mówiłem tylko, że na ich przyspieszanie i spowalnianie wpływa siła grawitacji, a nie zmiany tempa upływającego hipotetycznego czasu.

W ogólnej teorii względności grawitacja nie jest traktowana jako klasyczna siła bezpośrednio oddziałująca na ciała i zegary. Jest ona skutkiem zakrzywienia czasoprzestrzeni przez obecność masy/energii. Innymi słowy, obserwowane spowolnienie zegarów atomowych w silniejszym polu grawitacyjnym nie wynika z bezpośredniego wpływu "siły grawitacji" na ich mechanizm.

Podobne spowolnienie zegara obserwuje się też w przypadku obiektów poruszających się z dużymi prędkościami, gdzie kwestia grawitacji nie ma znaczenia. Czynnikiem wspólnym jest tutaj zmiana geometrii czasoprzestrzeni prowadząca do zjawiska zwanego dylatacją czasu.

A w kontekście innych możliwości, np. gdyby działała tutaj jakaś inna lub nieznana "siła" bezpośrednio na mechanizmy zegarów, nie obserwowalibyśmy tak systematycznych i przewidywalnych wzorów zmian ich chodu. Tymczasem różne, niezależne od siebie zegary atomowe pokazują dokładnie takie same efekty dylatacji czasu, zgodnie z przewidywaniami teorii względności.

Mamy więc bardzo mocne dowody na to, że zjawiska te nie wynikają z zakłóceń zewnętrznych, ale odzwierciedlają fundamentalne właściwości czasoprzestrzeni i relatywistyczną naturę czasu.

feelek napisał(a):
Nie do końca rozumiem. Mógłbyś doprecyzować? Twierdzisz, że przyszłość istnieje?

W potocznym rozumieniu oczywiście zakładamy, że przyszłość istnieje - wynika to z naszego rozumienia i zdefiniowania czasu, weszło to też do naszego języka, codziennie mówimy "jutro zrobię to czy tamto" albo "za tydzień wyjadę". I rzeczywiście, te plany się realizują, co potwierdza słuszność naszego myślenia o czasie jako o składającym się z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Rozważanie czy przyszłość istnieje lub inne takie dywagacje, można co najwyżej rozważać w ujęciu ściśle filozoficznym. Ale próba zaprzeczania istnieniu przyszłości na gruncie codziennego doświadczenia brzmi dość absurdalnie i stanowi raczej ćwiczenie intelektualne niż opis rzeczywistości, w której funkcjonujemy.
Dlatego obserwacja, że pewne zdarzenia da się przewidywać z dużą dokładnością, a "potem(zgodnie założeniem i definicją)" one się realizują, wskazuje że w pewnym sensie "przyszłość istnieje", nawet jeśli nie jest jeszcze zmaterializowana i rozgrywa się tylko w sferze prawdopodobieństw.


P.S. Z tego co widzę, to może brakować Tobie lub mi pewnej wiedzy, co prowadzi do trudności w zrozumieniu kluczowych kwestii w temacie "czasu", np. związanych z teorią względności Einsteina. Chciałbym podkreślić, że sam poświęciłem "kawał czasu" na czytanie o tym, czy o ewolucjonizmie, i mimo to nie czuję się ekspertem w szczegółowym wyjaśnianiu tych zagadnień. Dlatego zachęcam do studiowania wiarygodnych źródeł, książek i artykułów naukowych dotyczących "czasu" oraz dowodów empirycznych które go potwierdzają. Być może rozmowa z fizykiem lub innym ekspertem pomoże Ci rozwiąć niejasności. Ja nadal korzystam i będę korzystał z porad bardziej doświadczonych kolegów przy trudniejszych dla mnie zagadnieniach. Z tego powodu dyskusja na forum, nie zawsze jest najlepszym miejscem do uzyskania pełnego zrozumienia skomplikowanych zagadnień. Może bardziej kompetentny użytkownik @Rabarbar mógłby "dojaśnić" kwestie związane z udowodnieniem istnienia upływu czasu poprzez fizykę.


Cz lut 08, 2024 12:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1941
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Przeemek napisał(a):
Twoje wątpliwości dotyczące istnienia czy natury czasu, nie opierają się na solidnych dowodach naukowych, należą do sfery intelektualnych ćwiczeń niż do obszaru uzasadnionych przez badania naukowe dyskusji.
Wyłapałem to zdanie i się odzywam, aby potwierdzić, że feelek tu trenuje swój intelekt, a Ty mu cierpliwie ze swego intelektu odpowiadasz...
Ale czy to trzeba aż takiej dyskusji?! Początek Biblii jest wskazówką co do istnienia czasu (oraz materii i przestrzeni, bez której czasu by pewnie nie było, ale jedno i drugie jest, więc jest i trzecie: czas, bo tak Stwórca to wymyślił i w ruch wprowadził...).
Negowanie czasu jako takiego, jest iście intelektualnym fikołkiem, tylko [właśnie!]... czas marnującym.

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Cz lut 08, 2024 13:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 616
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
feelek napisał(a):
To, że niektóre zjawiska regularnie się powtarzają jeszcze w żaden sposób nie dowodzi istnienia upływu czasu. Na razie widzimy jedynie, że istnieje powtarzalność niektórych zjawisk.

Gdyż czas, jako taki nie istnieje. Jest to tylko parametr służący do opisywania procesów, zmian. Zarówno cyklicznych jak też nieperiodycznych. To tylko miara. I to miara nieobiektywna, gdyż w różnych warunkach ma zupełnie inną wartość.

Jerzy_67 napisał(a):
Początek Biblii jest wskazówką co do istnienia czasu (oraz materii i przestrzeni, bez której czasu by pewnie nie było, ale jedno i drugie jest, więc jest i trzecie: czas, bo tak Stwórca to wymyślił i w ruch wprowadził...).

I tak i nie.
Tak, gdyż rozpoczynając stworzenie Bóg wystartował zmiany, które dokonywały się a jakimś następstwie, zatem w czasie.
Nie, gdyż pojęcie czasu nie istniało, jak też nie istniała jego prędkość. Nie da się dnia stwarzania określić w czasie. Jeden dzień mógł trwać zarówno ułamek milisekundy, jak też miliardy lat. A każdy dzień stwarzania świata miał zapewne zupełnie inną miarę, nieporównywalną z pozostałymi.

Felek wyjaśnia dość klarownie, zrozumiale i logicznie. Wyjaśnia to, co dla naukowców fizyków jest oczywiste. Jednego tylko nie bierze pod uwagę. Mianowicie tego, że ktoś żyje we własnym świecie i prawd oczywistych nie ma zamiaru przyjmować.
Ale to, ta wolnośc, jest akurat czymś pięknym.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Cz lut 08, 2024 13:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1941
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Idący, zaprzeczasz zapisowi biblijnemu, ale to nie dziwi mnie jakoś nadzwyczajnie...
Twój wybór; ja swego dokonałem: np. wierzę, że związek szabatu opisanego przykazaniem Dekalogu, z tygodniem stworzenia, to fakt!

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Cz lut 08, 2024 13:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 616
Post Re: Wzajemne uwagi - między użytkownikami
Jerzy_67 napisał(a):
Idący, zaprzeczasz zapisowi biblijnemu, ale to nie dziwi mnie jakoś nadzwyczajnie...
Może dlatego, że nie zaprzeczam. Przeciwnie. Wierzę. Ale nie jestem, siedmiolatkiem, abym odczytywał literalnie.

Jerzy_67 napisał(a):
wierzę, że związek szabatu opisanego przykazaniem Dekalogu, z tygodniem stworzenia, to fakt!
I ja też. Ale nie ma to żadnego związku z zegarami, ani odmierzaniem czasu.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Cz lut 08, 2024 14:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 7373 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 487, 488, 489, 490, 491, 492  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL