Nie powiedziałam, że masz stawiać się na miejscu Boga, ale że stawiasz się na tym miejscu twoerdząc, że niebo nie dotyczy Robka czy noldy. Jakim prawem tak twierdzisz? (pytanie retoryczne).
Nie masz pojęcia jak zachowają się obaj w momencie śmierci, kiedy spotkaja się z Bogiem, to raz. A dwa, miłosierdzie Boga nie zna granic

Małgosiu!

Czy Ty jesteś w stanie zagwarantować w tej chwili, że oni obaj znajda się w Niebie? Ty możesz jedynie przypuszczać, że mogą się zmienić.

Z ich wypowiedzi wnioskuje, że oni sami tego nie chcą, stąd moja pewność, bo wiem, że miłosierdzie Boga uwzględnia wolną wolę i do niczego nie zmusza, więc Bóg nie zmusi ich aby tam się znaleźli.

Nie doczytałaś pisałem wyraźnie, że życzę im tego z całego serca, aby się zmienili, ale teraz negują Niebo jako wartość, a nawet atakują, ośmieszają, no to jak oni mogą się znaleźć w miejscu, które wyśmiewają i negują jego istnienie.

Na dany moment ja nie mam co do nich żadnych wątpliwości, jako ludzie mają szanse na zmianę na lepsze i skruchę oraz pokorę, na razie widzę raczej butę i sarkazm.

Mam więc pytanie, jak pogodzić Boską sprawiedliwość wobec tych, którzy nie chcą się nawrócić i szkodzą do końca, świadomie zaprzedali się Złu i odżegnali się od Boga na wieczność? Czy na nich też roztacza się miłosierdzie?

A w którym miejscu mówiłam o jakiejkolwiek gwarancji? Zdaje się, że to, co zarzucasz Robkowi jest twoim udziałem, a mianowicie dyskutujesz z własnym wyobrażeniem, a nie z faktycznymi slowami wypowiedzianymi na piśmie przez innych. Aż chciałoby się powiedzieć: wróć do szkoły i naucz się czytać ze zrozumieniem.
Resztę Twojego posta pominę, ponieważ uważam, że to nie miejsce na dysputy teologiczne.

Nie spodziewałem się po Tobie, że wykręcisz się sianem, miałem lepsze zdanie o Tobie.




Tu trafiłaś tyle, że nie umiesz zobaczyć moich intencji, po co ja to robię.

Poza tym nie znasz naszej całej korespondencji i nie wiesz tego, że pozytywne próby rozmowy z człowiekiem poza jego wyobrażeniami się nie powiodły, więc po co rzucać grochem o ścianę, można zastosować technikę lustra (asertywność) i to już dało dobry rezultat.

Na kogoś kto jest niereformowalny jest tylko jeden sposób zmęczyć go tym co on sam reprezentuje, bo nic innego nie działa. Albo coś zmieni, albo ucieknie. W obu przypadkach będzie to korzyść.

Doszliśmy już do tego, że jęczy i stęka, że ma mnie dość, jednocześnie stwierdza, że nie widział nikogo tak oryginalnego. Ja się doskonale mam i wytrzymuję bez problemu jego dyskusję z własnym fantomem mojej osoby, z kimś kto jest "nieprzemakalny" nic innego nie zadziała.

Ja zawsze zakładam dłuższa perspektywę, tym bardziej, gdy ktoś jest uparty, bo problem nie leży w ambicjach, ale w celu. Warto, żeby druga strona też przeszła na cele i przestała mieszać cele z ambicjami. Wielu rozmówców wykłada się na ambicjach, które ich zjadają nadmuchując ich egoizm i nadmierne emocje. Ambicja to tylko napęd, jeżeli przeważają nad celami, to zawsze źle się to kończy. Trzeźwe trzymanie się celu daje dystans do sytuacji. To droga z której się nie schodzi z powodu względnego emocjonalizmu.



Dzięki za radę, tyle że nie trafiona, jak chcesz możemy porozmawiać o tym co ja rozumiem z tego co on pisze i Ty również, dam się przeegzaminować i wtedy się okaże co kto z tego rozumie!

Do tej pory pisałam jako user. Teraz musze zareagować jako moderator:
Insynuacje i oszczerstwa nie będą tolerowane - albo wskażesz konkretny post, w którym mówiłam o gwarancji, albo leci ostrzeżenie za kłamstwo. Ponadto odnosząc się do dalszej treści Twojego posta informuję, że znęcanie się nad kimkolwiek, także nad Robkiem (przyznajesz sie do tego), także nie będzie tolerowane.

Oczywiście, że nie mówiłaś o gwarancji, to było moje pytanie, a nie twierdzenie, zajrzyj proszę do mojego wpisu. Następnie dosadnie zareagowałem na Twoją odpowiedź pytaniem na moje pytanie. jeżeli tak bardzo Ciebie uraziła moja uwaga odnośnie siana to Jak najuprzejmiej Ciebie bardzo przepraszam, z tego powodu.

Ja też poczułem się zlekceważony Twoim pytaniem na moje pytanie i dosadnie to wyraziłem, taki już jestem dosadny w swoich wypowiedziach. Tym bardziej, że to jest fakt niezaprzeczalny, że tak zareagowałaś.

Co mówią specjaliści na temat odpowiadania pytaniem na pytanie, że nie jest to zbyt grzeczne wobec rozmówcy, nawet mówi się o manipulacji:



Zgodnie z tym tekstem mam rację, też użyłem pojęcia wykręcanie się, no mogłem napisać bardziej łagodnie zgodnie z Karwatem - wykręciłaś się pytaniem, a nie sianem, za co jeszcze raz przepraszam Ciebie serdecznie za to siano, bo co do wykręcania się z tego się nie wycofam, chyba, że to wyjaśnisz.

Co do kwestii znęcania się nad Robkiem, to jego by trzeba zapytać, czy on tak to widzi, bo z Twojej strony wygląd mi to na matkowanie jemu, ale może się mylę? No i czy on zgadza się na takie matkowanie jemu?

Stwierdzenie insynuacji i oszczerstwa jest wg mnie sporą przesadą z Twojej strony!

Jeszcze raz dobrze przeanalizowałem naszą rozmowę i uważam to za nieporozumienie obustronne.

Mówiąc o wykręcaniu się, nie miałem na myśli Twojego kłamstwa na temat gwarancji, bo nigdzie tego pojęcia nie użyłaś, ja użyłem tego pojęcia i wiedziałem o tym doskonale, to było moje pytanie do ciebie, gdy na moje pytanie odpowiedziałaś pytaniem, miałem na myśli nie gwarancję a Twoje pytanie na moje pytanie, że wykręciłaś się od odpowiedzi i tyle na ten temat, nie uważam że to jest insynuacja czy oszczerstwo! Takie były moje intencje gdy pytałem o gwarancje i gdy oponowałem przeciwko odpowiadaniu pytaniem na pytanie.

Ponieważ umiem przyznawać się do błędów, to powiem, że byłem być może zbyt mało precyzyjny w swojej wypowiedzi, postaram się być bardziej na drugi raz. Nie było w tym mojej złej intencji!

Uważam, że też byłaś nieprecyzyjna w swojej odpowiedzi. stąd cale nieporozumienie w braku obopólnej precyzji wypowiedzi!

Chętnie bym jednak usłyszał Twoją odpowiedź czy dajesz gwarancję? Prośba nie lekceważ mnie znów swoim pytaniem na moje pytanie.

Umiemy czytać ze zrozumieniem, czy musimy wrócić do szkoły podstawowej? Skoro stwierdziłam, że stawiasz się na miejscu Boga, umiejscowiając Robka i noldę w piekle, to chyba jasne, że sądzi tylko Bóg, a człowiek nie może dawać żadnych gearancji. Gwarancję to możesz dać na coś, co sprzedajesz lub otrzymać np. na telewizor.
Nie bawię się na Twój sposób w kotka i myszkę i moje wypowiedzi są czytelne, zawsze spójne i niezmienne, a więc należy czytać nie pojedynczy post, ale wszystkie moje wypowiedzi w danym temacie.

Użyłem słowa gwarancja domyślnie w rozumieniu pewności, można było to zrozumieć, ale jak ktoś jest bardzo drobiazgowy, to proszę bardzo, jeżeli chce komunikatów wprostnych.

Zamienię słowo gwarancja, na słowo pewność, czy jesteś całkowicie pewna tego, że Robek i nolda trafią do Nieba i nie trafią do Piekła?

Czy jesteś też pewna całkowicie, że Dowiar stawia się na miejscu Boga?

To nie zabawa w kotka i myszkę. Ja chcę mieć pewność, że dla Ciebie to są pewniki?

A czy ja zrozumiałam inaczej? Jeśli ktoś udziela gwarancji, to znaczy, że jest opewny jakosci. Chyba to jest jasne. Po raz kolejny proszę: nie próbuj robić mi wody z mózgu.

j.w. Dalej próbujesz wciskac ji kit, a za chwilę będziesz się tłumaczył, że "autor miał co innego na mysli niż miał na mysli".
Dość manipulowania. Kolejny podobny post i leci ostrzeżenie.

To za co zostałem zrównany z ziemią i przejechany walcem? Może ja tępy jestem, ale nic z tego nie rozumiem? Nigdy bym na to nie wpadł, że komuś robię wodę z mózgu, jak to się robi? Zawsze uważałem, że robienie wody z mózgu to coś niewłaściwego.

Możesz wyjaśnić mechanizm, może ja nie zdaję sobie sprawy z tego, że robię coś takiego nieświadomie? Bo naprawdę chcę być w porządku wobec Ciebie i innych, ale nie wiem jak! Pomożesz mi?



Ponieważ od tej groźby zacząłem się już bać, proszę pokornie mi wytłumaczyć, może Ciebie fałszywie odbieram, ale wytłumacz niewiedzącemu, na czym polega moja manipulacja, żebym wystrzegał się jej na przyszłość, czy dobrze napisałem, nie ma w tym czegoś niewłaściwego? Pomocy! S.O.S.

Mam wielką nadzieję, że to nie jest manipulacja, bo już się całkiem pogubiłem!

Na forum raczej nie uzyskasz pomocy, może spróbuj w jakiejś poradni.

@Dowiar
Usiądź w realu z kimś, kto Tobie wyjaśni, bo ja nie zamierzam z poniższych powodów.
Jest kilka możliwości:
1. robisz sobie jaja
2. nie rozumiesz nawet tego, co sam piszesz
3. cechuje Ciebie infantylizm
Ad. 1. Nie zamierzam Ciebie bawić
Ad. 2. Może warto przemyśleć jakiś kurs umiejętności czytania ze zrozumieniem
Ad. 3. Nie widzę lekarstwa. To forum jest dla dorosłych.

Jak zwykle pchasz się na chama ze swoimi złośliwymi uwagami, a kto Ciebie o to prosił? Komu one są potrzebne? Zachowujesz się jak taki jątrzyciel zjadliwy!

Atakujesz bez ustanku, uważaj bo zginiesz od własnej broni!

Stosujesz przymus w takim przypadku co widać na załączonym obrazku! sam skorzystaj z własnej porady, przyda się Tobie na pewno!

To nie Twój problem, ja Ciebie nie prosiłem o pomoc tylko Moderatora i mam w tym swój cel, a Ty nie jesteś u mnie na liście osób od których chwiałbym przyjąć poradę, Ty nie masz nic do zaoferowania oprócz nienawiści i złośliwości, kłócenia w postaci namawiania do dołowania ludzi!!

Raczej to Ty wymagasz pójścia do poradni z tym swoim wścibianiem nosa w cudze sprawy, jesteś jak namolny nieproszony gość w domu!

Dzięki za porady. Każdy pomaga jak umie, ważne, że mnie nie zlekceważyłaś, zareagowałaś na moją prośbę o pomoc. Rozumiem też, że jesteś zajętym człowiekiem i robisz co możesz. Cieszę się, że odpowiedziałaś sugestią, a nie diagnozą, dając mi tym samym do myślenia, a nie obarczając mnie piętnem, czy zaklasyfikowaniem do jakiegoś przypadku, przynajmniej tyle i niegłupio!

Usiądę w realu z samym sobą haha! Jeszcze raz dzięki.

Szkoda tylko jednego, że nie dałaś jakiejś wskazówki dotyczącej manipulacji i robienia wody z mózgu, no ale trudno, zadowolę się tym co dostałem!

Od siebie dodałbym jeszcze:
4. Nie wszystko jest takim jakim się wydaje na pierwszy rzut oka.
Ad. 4. człowiek jest wielowarstwowy, można na niego patrzeć jak na powierzchnię przedmiotu, albo starać się zobaczyć głębiej jako wielostruktutralny podmiot.