No nie wiem, czy cyborgizacja jest tym, o co w tym chodzi...

Zleży komu o co chodzi. Myślenie zbyt samodzielne w stadle wiernych nie jest raczej mile widziane. Wierny ma wierzyć tak, jak mu pasterz mówi. I płacić. Wielu więc by chciało cyborgizacji.

Obawiam się, że to podpada pod zarzucanie złej woli.
Mam zupełnie inne doswiadczenia w Kościele odnośnie do spoglądania przez pasterzy na samodzielne myślenie wiernych. I zupełnie inne odnośnie do konieczności płacenia. Z konieczności więc i do marzeń o cyborgizacji.

Ale ja wlasnie z powodu samodzielnego myslenia i samodzielnie dobieranych lektur mialam problemy.
Czy katolik moze miec wlasne zdanie na temat np, prezerwatyw? Chocby ich skutecznosci - pamietam oficjalne wypowiedzi jak to lateks wirusy przepuszcza. W czasie gdy, np. odcinalam glowe sarny podejrzanej o wscieklizne. W lateksowych rekawiczkach.

Samodzielne myślenie nie jest mile widziane w żadnej chyba grupie religijnej. Członek grupy ma się zgadzać z teorią obowiązującą w grupie. Niektóre grupy są jednak bardziej restrykcyjne od innych. Taki nieprawomyślny świadek J. miałby "poważne problemy" czyli rozmowę z przewodnikiem duchowym czy kimś takim. Katolikowi chyba nic takiego nie grozi. No ale i pasterze nie chcą zniechęcać katolika do bycia katolikiem. Lepszy katolik, który ma własną wizję wiary, ale na tacę rzuca niż taki, który przez uświadomienie mu błądzenia odejdzie...

jajko widzę że ta taca tak cię kręci w kościele ,zazdrość że tobie nie przysługuje taka taca czy co?Ojlula to że twój wujek jest wspaniałym człowiekiem nie wątpię i nie neguję tego ,ale to że będąc KATOLIKIEM (tak podejrzewam że nim był)i wyrzekł się PRAWDZIWEGO BOGA na rzecz sekty z ich pseudo bogiem to po prostu tyle znaczy że odwrócił się od jedynej prawdy.Jeśli się nie nawróci choćby przed śmiercią do Kościoła Katolickiego to i BÓG się od niego odwróci ,po mimo że jest wspaniałym człowiekiem.Każdy może się pogubić ,ważne aby szukać właściwej drogi a nie gloryfikować fikcję.

popieram takie podejście do sprawy może dać jej do myślenia i uświadomi sobie w jakie g... wdepnęła .Życzę wygranej z tą sektą ,oni żerują na zagubionych a tych o ugruntowanym stanowisku znających ich zagrywki mijają szerokim łukiem.

Nie trzeba znać Biblii, aby "wymięknąć" świadków J. Ja z nimi rozmawiałem wiele razy, a Biblii specjalnie nie znam, ale nie trzeba z nimi tylko i wyłącznie o Biblii dyskutować. Bardzo dobrym, z mojego doświadczenia wynika, sposobem jest poddanie w wątpliwość istnienia Jahwe. Dobry jest czajniczek Russella czy Niewidzialny Jednorożec. Nie potrafią za bardzo poruszać się po tych terenach. Nie są przygotowani na rozmowę z człowiekiem, który uważa, że bóstwa nie istnieją. Oni raczej są nastawieni na katolików, którzy nie kwestionują istnienia określonych istot nadprzyrodzonych, tylko "źle" je pojmują. Natomiast na takich jak ja, którzy w takowe byty nie wierzą albo wierzą na równi z Latającym Potworem Spaghetti świadkowie Jehowy odpowiedzi nie mają. Sądzę nawet, że kilku młodym namąciłem w głowach, bo na kolejne spotkanie przyszli ze starszą opiekunką, która znacznie sprawniej kontrargumentowała oraz nie za bardzo pozwalała zmieniać temat z ich podwórka na moje, na którym nogi im grzęzły.

fakt jajeczko ich nogi grzęzły bo nie mają ku temu żadnych przesłanek aby wierzyć w to co mówią ,ale nam Katolikom o ugruntowanej wieże twoje argumenty nie wnoszą nic do rozmowy a wręcz pan się sam demaskuje pokazując swoje widzi misie jako kult oddawany samemu sobie ,taki poniekąd narcyzm.Mi osobiście pana żal ,że widząc (bo nie wieżę że pan nie widzi )że pan jest w błędzie nadal upiera się pan przy swojej racji ,to trochę jak pies starający się złapać własny ogon.

Wieża to budowla.
Wiara, wierze - przez "rz".
Swoja droga to chyba nic nie czytasz jak takich prostych rzeczy nie pojmujesz.

Dla Boga liczy się przede wszystkim miłość do Niego i bliźniego anie instytucja do której należy. Liczy się serce człowieka i chęc przybliżania się do Boga. A prawdy absolutnej nikt z nas nie może posiadać. Zna ją tylko nasz Ojciec Niebieski.
Nasze ograniczone ciałem i materialnym światem osoby nie są w stanie pojąc w 100 proc duchowego świata.
Nie sądźmy kto jest bliżej Boga bo możemy się bardzo zdziwić

ojlulo to że ktoś uważa się za wierzącego" prawdziwą wiarą"która nie ma nic wspólnego z nauczaniem CHRYSTUSA to daje pewien obraz poglądu danej osoby na BOGA ,życie w zakłamaniu nie przybliża do BOGA ,wręcz przeciwnie.Nie można wyrywkowo słuchać słowa BOŻEGO ,bo takie słuchanie to nic innego jak manipulacja i stwarzanie swojego bożka a nie hołdowanie BOGU JEDYNEMU ,pomyśl czy tak nie jest.W naszym życiu trudno się z PISMEM ŚWIĘTYM zgodzić słowo w słowo ,ale to przez naszą ludzką ułomność ,bo tak człowiek się potrafi buntować przeciw temu co w jego życiu akurat nie pasuje .To nasza pycha daje takie zepsute owoce ,należy przyjąć do wiadomości że każde słowo zapisane w PIŚMIE ŚWIĘTYM to pewniak czy tego chcemy czy nie.

Nie zrozumiałeś. Nogi im grzęzły (w sensie nie mieli argumentów w dyskusji) na MOIM podwórku, czyli gdy poddawałem w wątpliwość istnienie duchów, diabłów o bogów oraz jak twierdziłem, że wiara w Jahwe jest równie racjonalna co wiara w LPS. Gubili się. A, zapewniam Cię, oni absolutnie wierzą w to co mówią i mają mnóstwo potwierdzających, ich zdaniem, tę wiarę przesłanek. Grzęzną na polu logiki i zdrowego rozsądku. Jak zdecydowana większość wierzących, zresztą. Tylko oni się nie wkurzają i nie obrażają rozmówcy, tak jak katolicy...

ja miałem w takim razie do czynienia z innym kolesiem bo się zapienił i czmychną ,a to że uwłaczasz nam KATOLIKOM to bardziej by najmniej dla mnie pokazuje jakim jesteś ignorantem na to co jest nie po twojemu .W życiu pewnie jesteś trudno z panem dojść do porozumienia.

Inne Pisma też nie pozostawiają żadnych złudzeń. Pytanie któremu Pismu uwierzyć i dlaczego akurat temu, a nie temu z półki obok??