Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 22:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Problem Boskości Jezusa 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Problem w tym, że serio uważam, że matematyczne podejście do nieskończoności jest istotne, ponieważ aby spełnić zasadę nieograniczonej nieskończoności potrzebujemy nieskończoności w każdym aspekcie oraz poza tą nieskończonością może być tylko nic. Dosłoenie tylko nic. To nic z którego powstaliśmy, ponieważ Bóg jako byt nieskończony pod każdym względem (a z tego wynikają mega implikacje w kontekcie np doskonałości) musi ogarniać wszystko a skoro poza zostało nic...
Tylko, że to nam daje to czego potrzeba, czyli nieskończony cykl rozwoju i integracji owego niczego.

Spojrzenie na problematykę Trójcy i pełni boskości Jezusa z perspektywy matematyki sporo daje.

Natomiast implikacje tego, że mówimy o nieskończoności nieskończoności w nieskończoność są istotne.

Bóg może niezmiennie mieć daną cechę na nieskończonym poziomie oraz integrować kolejne elementy, może się dzielić czym chce nie tracąc nic, paradoks Banacha-Tarskiego się kłania. A skoro siłą rzeczy obejmuje wszystko to także to czym się podzielił a przyjmowanie tego można określić jako zwiększanie Jego chwały. Tym samym problem tego jakim cudem jakaś istota nie będąca Bogiem może cokolwiek zwiększyć nieskończonemu bytowi po prostu znika. Sporo paradoksów okazuje się być pozornymi paradoksami.

Wiem, że używanie matematyki do objaśniania Boga wydaje się dziwne, ale matematyka jest narzędziem a do tego abstrakcyjnym i pozwala to zmienić sposób myślenia ze standardowego opierającego się na skończonych zbiorach na opierający się o najróżniejsze zbiory nieskończone.

Łączenie rozwijania obrazu Boga równolegle na różnych poziomach umysłu i duszy ma sens.

Problem kamienia wynika z założenia, że Bóg nie może sam siebie ograniczyć w dowolny sposób i że takie ograniczenie Go rzeczywiście ograniczy. Czy jeśli sam sobie zabronisz czegoś robić z własnej woli to czy jest to Twoim ograniczeniem?

Ciekawsza jest opcja łamania praw logiki, bo tu także nie ma problemu. Nieskończona ilość osi logicznych i po problemie. Serio gdy się umysł nauczy ogarniania choćby matematycznych podstaw nieskończoności sporo to zmienia, bo mam wrażenie, że często pisze się o nieskończoności nie mając pojęcia co to właściwie jest i nie biorąc pod uwagę alefów.

Sam przyznajesz, że matematyka jest nauką ogólną względem innych nauk przyrodniczych, do tego za pomocą logiki łączy się z całą resztą także z naukami o języku.

Matematyczna teoria zbiorów dotyczy wszelkich zbiorów, nie tylko liczb. Także Miłość można potraktować jako taki nieskończony zbiór.

Problem boskości Jezusa jest inny. Tu raczej chodzi o to w jakim sensie każdy człowiek jest na podobieństwo Boga i w jakim sensie jesteś bratem Jezusa skoro cokolwiek uczynisz jednemu z Jego braci czy sióstr czynisz Jemu.

Jezus jest Bogiem w 100%, to jak to jest z Tobą Zbyszku, bracie duchowy Jezusa? W jakim sensie jesteś dzieckiem Boga? I co właciwie różni Boga od Ciebie? Wszystko? Czy raczej skala? Jesteś częścią Boga? Możesz się zjednoczyć z Bogiem? Jesteś poza Bogiem? Pochodzisz od Boga czy z Boga? Jaka jest to relacja?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


So lip 27, 2019 15:23
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46
Posty: 2611
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Jest problem z liczbą zero w matematyce. Matematycy kłócą się o to, czy zero jest liczbą. Jeśli zero oznacza brak, "nic", to nie jest cyfrą, bo oznacza coś, czego nie ma. Czy nicość może być? Czy nicość istnieje? Jeśli czegoś nie ma, to nie może tego być. Można powiedzieć: nicości nie ma z samego założenia i z samej definicji nicości. Nicość to pojęcie odpowiadające nieistnieniu, a więc sama nicość nie istnieje. Nauka, w tym matematyka, nie może badać nicości, bo nie można badać czegoś, czego nie ma. Stąd nie można dzielić przez zero, a dowolna liczba pomnożona przez zero, daje wynik - zero. Jeśli dodamy zero, czyli nic, do czegokolwiek - nic się nie zmienia. Tak samo jeśli odejmiemy nic od czegoś, to nic się nie zmienia. Matematyka niewiele może zrobić z zerem, czyli z nicością. Nie można dokonywać operacji na niczym.

Jeśli Jezus jest Bogiem, a ja jestem Jego bratem, mam w sobie uczestnictwo z bóstwa razem z moimi braćmi i siostrami. Wracając do obrazu prostej i odcinków - Jezus jest nieskończoną prostą, na której można wyodrębnić pojedyncze odcinki - poszczególnych ludzi. Jeśli Jezus, czyli Bóg, daje nam siebie, otrzymujemy coś z Boga.

_________________
MODERATOR


So lip 27, 2019 15:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Sądzisz, że nic nie można robić z zerem? A wiesz, że można je rozłożyć na nieskończenie wiele sposobów?
Zero mogę robić na dwie części, może i na klasycznych osiach 0: 2 = nieskończenie wiele opcji. Podzielę je na dwie części 0= -1 + 1, czyli w praktyce 0= -n +n, gdze n może być w pełni dowolną liczbą w tym niewymierną czy zespoloną. Jeśli od zera odejmę dowolną liczbę zmienię jej znak na przeciwny. To nic ma ogromny potencjał ;)

0 to tylko brak czegoś, ale nie brak potencjału.

Ok, otrzymujemy coś z Boga, ale czy jeśli Bóg jest nieskończony daje coś skończonego czy nieskończonego?
Raczej nieskończonego, prawda? O tyle kwestia różnorodności zbiorów nieskończonych moim zdaniem w kontekście Boga jest istotna.
I pytanie co otrzymujemy i co powinniśmy z tym robić?
Jak to widzisz?

A co do liczb kwestia jest nawet bardziej kuriozalna, bo tak na serio to co oznacza słowo liczba, liczba sama w sobie? To tylko miara liczności czegoś, dowolnego czegoś także wszelkich umownych jednostek. Stąd taki problem z liczbą niczego, czyli zerem. Co istotne ile jest wszystkiego? Aha, nieskończoność nie jest liczbą ;)

Natomiast tak czy inaczej w systemie pozycyjnym bez zera ani rusz, więcej - żaden system zapisu znanej matematyki bez zera się nie obędzie.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


So lip 27, 2019 17:31
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46
Posty: 2611
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Nie obędzie się wtedy, kiedy zero zostanie symbolem - znakiem.

Liczby minusowe są brakiem w stosunku do czegoś. Może brakować mi tysiąc złotych do kupienia samochodu, wtedy mam - 1000 złotych. Liczby są czymś abstrakcyjnym i bez odniesienia ich do rzeczywistości pozostajemy w abstrakcji. Matematyka jest nauką ogólną, nadrzędną wobec fizyki, chemii, biologii i dalej medycyny. Medycyna będzie już nauką szczegółową. Bez matematyki nikt się nie obędzie, ale bez wyprowadzania z matematyki konkretów nie można stworzyć niczego, co byłoby sensowne. Tak jest też z filozofię. Uwielbiam filozofię, ale bez refleksji nad fizyką nie można uprawiać metafizyki, a bez znajomości podstaw psychologii nie można rozmawiać o epistemologii. Sama epistemologia bez psychologii jest abstrakcją, która nie opuści biblioteki.

_________________
MODERATOR


So lip 27, 2019 19:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Dokładnie tak - to co nadrzędne traci sens bez tego co podrzędne, a podział na lepsze, gorsze, ważniejsze i mniej ważne to tylko subiektywne oceny.

Liczby są abstrakcyjne tak samo jak idee, dlatego są niezależne od czasu i przestrzenii, można je wyrażać i zapisywać na nieskończenie wiele sposobów, tworzyć nieskończenie wiele ich obrazów, ale one same po prostu są.
Tym samym to co abstrakcyjne jest stałe i niezmienne, niezależne od czasu, przestrzenii, umysłu czy punktu widzenia. W praktyce to świat abstrakcji/idei jest obiektywny i absolutny a świat którego doświadczamy jest nietrwały, dosłownie wszystko ze świata który nazwaliśmy rzeczywistością przemija i nic nie jest tu wieczne ani nieskończone w znaczeniu nieograniczonej nieskończoności.

Boga widzisz w którym świecie? Fizycznym ? Umysłowym? Czy w tym którego nazwaliśmy abstrakcyjnym?
Uznanie Boga za byt abstrakcyjny nie jest Jego umniejszaniem, zresztą od czego pochodzi słowo abstrakcja i co znaczy? Serio powiedzenie, że Bóg jest abstrakcją i to najwyższą nie jest umniejszaniem Boga, a właśnie umieszczeniem Go ponad wszystkim.

Ot taki dowcip dla tych którzy abstrakcję mylą ze sztuką abstrakcyjną.

Człowiek składa się z ciała ( komponent fizyczny), umysłu ( świadomość i samoświadomość, myślenie) i duszy - fragment ze świata abstrakcji, czyli świata Boga. nieskończony ale może to jednak jest to nieskończoność ograniczona.

Jak w takim rozumowaniu widziałbyś Jezusa gdy był na Ziemi a jak Jezusa teraz?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


So lip 27, 2019 20:43
Zobacz profil
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Zbigniew3991 napisał(a):
Czy nicość może być? Czy nicość istnieje? Jeśli czegoś nie ma, to nie może tego być. Można powiedzieć: nicości nie ma z samego założenia i z samej definicji nicości. Nicość to pojęcie odpowiadające nieistnieniu, a więc sama nicość nie istnieje. Nauka, w tym matematyka, nie może badać nicości, bo nie można badać czegoś, czego nie ma.

A czy nie jest to tak, że tylko nicość może być nieskończona; coś musi być skończone. Tylko z nicości jest nieskończona przestrzeń życia, istnienia, możliwa - nie z czegoś. Bóg nie jest kimś: jest nikim lub, co bardziej słuszne, szlachetnością. Bóg nie jest czymś: jest niczym, a nawet bardziej poprawnie, nie ma nic. On jest twórczą pustką. Nie myśl, że nicość jest stanem negatywnym, nieobecnością, nie. Nicość jest po prostu nie-rzeczą. Rzeczy znikają, pozostaje tylko ostateczna substancja. Formy znikają - tylko bezkształtne szczątki. Definicje znikają - niezdefiniowane szczątki.
Idąc tym tokiem rozumowania, masz absolutną racje mówiąc: „Nauka, w tym matematyka, nie może badać nicości, bo nie można badać czegoś, czego nie ma.”


So lip 27, 2019 20:55

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Szlachetność określasz jako nic?

Bardziej mi odpowiada ujęcie tego jako pustki pełnej nieskończonego potencjału.

Jeśli pod słowem rzecz/ktoś/coś kryje się : to co ma formę/cechy to się zgadzam z tym co piszesz.

Też tak to ujmowałam, ale słowo nicość ma kiepskie konotacje i uważam, że lepszym określeniem jest nie-rzecz.

Nie-rzecz to w moim systemie abstrakcja. Jak zawsze- inne słowa ten sam sens. Chyba nie-rzecz ma sporo plusów- porównam to z moim systemem opartym na pojęciu abstraktu, czyli: wyniku procesu abstrakcji, tj procesu prowadzącego do pojęć najszerszych. Ma to ten plus, że pozwala to na ładne złączenie z nieudolnością poziomu wszystko-nic, istnienie-nieistnienie, byt-niebyt.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


So lip 27, 2019 21:13
Zobacz profil
Post Re: Problem Boskości Jezusa
IrciaLilith napisał(a):
Bardziej mi odpowiada ujęcie tego jako pustki pełnej nieskończonego potencjału.

Pustkę możesz zmierzyć, określić jej formę, jest rzeczą. Nie zrobisz tego z nicością.
Rzeczy zniknęły ... a to, co pozostało, jest niewyrażalne. Staramy się wyrazić to jako błogość, ekstazę, wieczną radość, ale są to tylko odległe echa prawdziwej rzeczy.
Nicość nie jest dualna. Dla tego pozostaję przy określeniu nicość.


So lip 27, 2019 22:42

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Jeśli w Twoim systemie nicość jest niedualna jest to odpowiednie określenie :) Na tym polega dowcip- doszliśmy do 'tego' innymi drogami i upakowaliśmy w inne słowa. Dlatego tak często pytam się co dla kogo oznacza dane słowo, bo np dla mnie nicość jest dualna i dlatego kiepsko określa to niewyrażale o czym próbujemy mówić.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


N lip 28, 2019 9:34
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46
Posty: 2611
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Myślę, że nic zniknąć nie może. Jeśli coś się rozkłada, to traci dotychczasową formę, ale nie przestaje trwać. Można użyć przykładu bardzo popularnego: plastiki nie znikają i nie znikną nigdy. Tak samo inne odpady. Po rozłożeniu plastiku pozostają substancje, które przedostają się do powietrza, wody i gleby, w różnych proporcjach, w zależności od tego, jak został rozłożony przedmiot. Jeśli plastik spłonie, większość substancji trafi do powietrza, zamieni się w wodę i w postaci kwaśnych deszczów wróci na ziemię, gdzie dostanie się do gleby i spowoduje zniszczenie roślinności. Jeśli wyprodukowaliśmy plastikową butelkę, nie możemy jej unicestwić. Możemy zniszczyć formę tej butelki, ale materiał pozostanie i będzie przedostawał się do powietrza, wody i ziemi, będzie krążył.

Co do pytania Ireny (nie wiem, jak masz naprawdę na imię, ale pozwól, że będę używał tego pseudonimu) - Jezus jest abstrakcją, fizycznością i bytem psychicznym. Tak będzie z człowiekiem. Zapominamy o tym, że człowiek po śmierci nie pozostanie abstrakcyjnym duchem, który w bliżej i dalej nieokreślonym miejscu będzie trwał wiecznie. Człowiek zostanie wskrzeszony, bo został stworzony jako byt fizyczny, duchowy i jednocześnie psychiczny (psychologiczny) byt. Do tego stanu wróci, o czym mówią prorocy Starego Testamentu (Izajasz, Eliasz), oraz Nowego Testamentu (Jan Apostoł). O tym mówi także Jezus.
Nawiązując do tematu: boskość Jezusa została złączona z człowieczeństwem.

_________________
MODERATOR


N lip 28, 2019 10:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Zbyszku- ja Ciebie nazywam Zbyszkiem, a Irka to prawdziwe imię :)

To co opisałeś to przemiany materii, można to jeszcze przemienić w materię, ale z czegoś nie da się zrobić niczego. Tylko tu chodzi właśnie o to nic. Czy nic istnieje?

Teraz będzie trudne pytanie: skoro Jezus ma pewną formę -ciało, choć nie wiemy jakie, bo nie koniecznie komórkowe to czy Bóg także ma formę czy jest bytem czysto duchowym i umysłowym? Jak to widzisz?

Co rozumiesz pod słowem: człowieczeństwo?
Jakie są warunki konieczne i wystarczające aby dany byt nazwać człowiekiem?
A jak rozumiesz słowo: boskość? Jakie tu widzisz warunki konieczne oraz wystarczające aby dany byt uznać za Boga?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


N lip 28, 2019 17:36
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46
Posty: 2611
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Zbyszek to moje pierwsze imię.

Czy ciało może być niekomórkowe? Skąd wiemy, że duch nie ma komórek?

Bóg z samego założenia wie więcej, może więcej, przenika wszystko. Człowiek wie niewiele, może niewiele i niewiele przenika. Co prawda lecimy w kosmos i nurkujemy w oceanach, ale nie byliśmy jeszcze we wszystkich najgłębszych miejscach na ziemi, a i w kosmos zbyt daleko wglądu nie mamy. Bóg ma mniej granic, jeśli w ogóle jakieś granice ma.

To tak pobieżnie, bo dopiero wróciłem z pracy i nie mam siły pisać. Wiem, że to, co napisałem, jest płytkie, ale wszystko to, co powiemy o Bogu lub człowieku będzie zbyt płytkie lub zbyt patetyczne. Tak samo możemy mówić o wszechświecie - możemy mówić płytko, pięknie, patetycznie... ale tak naprawdę niewiele wiemy.

_________________
MODERATOR


Pn lip 29, 2019 18:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Dobrze ujęte- cokolwiek powiemy będzie płytkie lub patetyczne, ale czy może być prawdziwe?

Czy opis czegokolwiek może być prawdziwy? Jeśli tak to jakie musi spełniać warunki?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn lip 29, 2019 20:16
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46
Posty: 2611
Post Re: Problem Boskości Jezusa
W jakiejś części są to opisy prawdziwe, ale ja osobiście nie znam sposobu na to, żeby dowieść prawdziwości czegoś w stu procentach.

_________________
MODERATOR


Wt lip 30, 2019 19:43
Zobacz profil
Post Re: Problem Boskości Jezusa
Zbigniew3991 napisał(a):
W jakiejś części są to opisy prawdziwe, ale ja osobiście nie znam sposobu na to, żeby dowieść prawdziwości czegoś w stu procentach.

W jakiejś części są prawdziwe? Może znasz sposób, który choć w 1% może dowieść tej prawdziwości?


Wt lip 30, 2019 21:50
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL