Antysemityzm Kościoła Katolickiego?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Antysemityzm Kościoła Katolickiego?
Cytuj: Z niemniejszą gorliwością mają napominać rodziców, opiekunów, którzy nie sromają się oddawać swych dzieci i pupilów żydom do posługi, przedkładając im przed oczy wielkie niebezpieczeństwo dla wiary i chrześcijańskiej cnoty, na jakie narażają owe osoby jeszcze młode i niedoświadczone, za co kiedyś będą musieli zdać przed Bogiem rachunek.
2) Gdyby zaś trudności zachodziły w przeprowadzeniu tych ustaw kościelnych, starać się mają Duszpasterze, aby, jeśli to być może, chrześcijanie żadnej służby u żydów nie przyjmowali, choćby nawet z osobnym wiktem i mieszkaniem, dopóki nie otrzymają na to pozwolenia od dotyczącego proboszcza. XX. Proboszczowie zaś mają w udzielaniu takiego pozwolenia zachować wszelką roztropność, bacząc przede wszystkim na to, czy nie grozi niebezpieczeństwo utraty wiary lub zepsucia obyczajów. (Cit. rescrip. S. Officii). Gdyby zaś trudny jaki wypadek zachodził, mają w tej mierze zasięgnąć rady Konsystorza Biskupiego. Oprócz tego Duszpasterze z całą pilnością będą się starać, aby tacy służący, mamki, terminatorowie i czeladnicy oraz ich dzieci, jeśli wespół z rodzicami w domach żydowskich zamieszkują, nigdy nie zaniedbywali nabożeństwa, a małoletni aby pilnie uczęszczali na katechizacje popołudniowe w Niedziele i Święta, co właśnie wysokim już wspomnionym rozporządzeniem jest nakazane. Dlatego na wypadek oporu wezwać trzeba pomocy od Zwierzchności miejscowej albo od c. k. Starostwa. W tym też celu każdy Proboszcz ma mieć spis dokładny tych chrześcijan, którzy w jego parafii u żydów służą, z dodaniem imienia i nazwiska slużbodawcy, oraz pilnie ma baczyć na ich obyczaje i sposób życia.
3) To, cośmy powiedzieli, tyczy się służących w ścisłym znaczeniu, mamek, terminatorów i czeladników, którzy wspólnie z familią swego chlebodawcy pod jednym dachem mieszkają. Jeśli zaś żydzi używają do zarządu swoich majątków ziemskich i prowadzenia w nich gospodarstwa, we fabrykach, browarach, gorzelniach itd. chrześcijan jako rządców, nadzorców, pisarzów gumiennych, leśniczych, leśnych, robotników itd., choćby też i stałych, tak jednak, że ci osobno mieszkają i albo odrębne prowadzą gospodarstwo domowe, albo też, choć od chlebodawcy swego mają wikt, ale osobny, tym Duszpasterze trudności robić nie będą, byle ich obowiązki nie były dla nich zgorszeniem i okazją do grzechów ciężkich.
4) Wreszcie, gdyby wśród dzisiejszych stosunków, nacechowanych szczególną obojętnością względem wiary św. znaleźli się tacy, co by, nie otrzymawszy od miejscowego proboszcza pozwolenia, służbę przyjęli u żydów, Duszpasterze z wielką pieczołowitością będą czuwać nad tym, aby jak najbardziej oddalić od tego rodzaju służących i od wszystkich innych niebezpieczeństwo moralnego zepsucia. Środki jakich używać mają, wskazuje religia św., wskaże własna roztropność, wskażą wreszcie okoliczności miejsca i czasu. Prawda, że nie zawsze te środki doprowadzą do pożądanego celu i nie uchronią wszystkich od ciężkich grzechów, ale pamiętajmy, że odpowiadać będziemy kiedyś przed Bogiem nie za brak skutków dobrej naszej pracy, ale za brak samej pracy!. Z niebezpieczenstwa utraty wiary udziez uczestnictwa w religijnych obrzedach zydowskich takich jak np szabat, jezeli mieszka sie w jednym gospodarstwie domowym.
|
So gru 26, 2020 8:34 |
|
|
|
|
No_Pasaran
Dołączył(a): Śr gru 02, 2020 14:28 Posty: 536
|
Re: Antysemityzm Kościoła Katolickiego?
Jeśli ktoś mieszka w jednym gospodarstwie domowym z ateistą, hindusem, protestantem, muzułmaninem to zachodzi analogiczne niebezpieczeństwo - związki międzywyznaniowe, względnie tolerowanie osoby innego wyznania w domu (dziecka na przykład) jest be?
_________________ Hasta la Victoria Siempre
|
So gru 26, 2020 13:28 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Antysemityzm Kościoła Katolickiego?
No właśnie. O to chodziło. O niebezpieczeństwo utraty wiary. Jak wynika z tego zarządzenia, nie był to zakaz bezwzględny. I jeśli bywał powtarzany należy domniemywać, ze katolicy tego nie przestrzegali. I nie chcę tutaj usprawiedliwiać tego zarządzenia bo jedzie mi tu z daleka antysemityzmem,
Zawsze jest tak, ze jak boimy sie cos utracić (w tym wypadku chodzi, bardzo upraszczając o katolicką tożsamość), okopujemy sie, izolujemy sie przyjmując mentalność getta, to być może uchronimy to, co uważamy za cenne ale może to prowadzić do różnych ideologii, które pogardzają innością czy szerzą nienawiść. Kościół katolicki stracił bardzo wiele przez takie myślenie, niewiele zyskując.
Z kolei Żydzi dzięki takiej mentalności przetrwali jako naród dwa tysiące lat, utworzyli ruch syjonistyczny, który tez nie był wolny od pewnych odchyłów w kierunku nacjonalizmu czy rasizmu itd.
Patrząc na tę sprawę z drugiej strony ta mentalność w czasie wojny była przyczyną, ze ortodoksyjni Żydzi w przeciwieństwie do Żydów zasymilowanych nie mieli szans na przeżycie z racji tego, ze wyróżniali sie strojem, wielu mówiło tylko jidisz i nie potrafiło się odnaleźć w tej tragicznej sytuacji.
|
So gru 26, 2020 13:51 |
|
|
|
|
tralalala
Dołączył(a): So cze 19, 2021 16:53 Posty: 8
|
Re: Antysemityzm Kościoła Katolickiego?
No_Pasaran napisał(a): Jeśli ktoś mieszka w jednym gospodarstwie domowym z ateistą, hindusem, protestantem, muzułmaninem to zachodzi analogiczne niebezpieczeństwo - związki międzywyznaniowe, względnie tolerowanie osoby innego wyznania w domu (dziecka na przykład) jest be? Co jest be?? Dlaczego mieszkanie z hindusem JEST niebezpieczne??? Ateisty z hindusem może mniej
|
Pt paź 08, 2021 11:12 |
|
|
przesunięcie_ku_zieleni
Dołączył(a): Cz paź 03, 2024 17:27 Posty: 76
|
Re: Antysemityzm Kościoła Katolickiego?
W przeszłości, przed Soborem Watykańskim II, szerzenie antysemityzmu przez księży i hierarchów Kościoła Katolickiego, było niestety regułą, a w niektórych okresach wręcz czymś nagminnym. Poprzez oszczercze oskarżanie Żydów o rytualne morderstwa, profanowanie Hostii, zarzucanie im, jako zbiorowości, paserstwa, oszustw, fałszowania monet i towarów i innych zbrodni, bezeceństw i niegodziwości.
Np. w 1407 krakowski kanonik Budek przemawiając z ambony przypisał miejscowym Żydom popełnienie rytualnego zabójstwa na chrześcijańskim chłopcu i obrzucenie kamieniami księdza, podburzając tłum wiernych do napaści na Żydów. Choć w 1540 papież Paweł III wydał bullę protekcyjną dla polskich, czeskich i węgierskich Żydów i określił oskarżenia o rytualne morderstwa wobec Żydów jako bezzasadne, to jednak nie wszyscy księża chcieli go posłuchać.
Na przełomie XVI/XVII w. ksiądz dziekan Przecław Mojecki przypisywał Żydom rytualne morderstwa. Podobnie na przełomie XVII/XVIII w. ks. Stefan Żuchowski, który jako oskarżyciel lubelskiego Trybunału Koronnego oskarżał Żydów o rytualne morderstwa (w 1698 z jego inicjatywy skazano na śmierć i stracono starszego synagogi w Sandomierzu, Aleksandra Berka, za rzekome zamordowanie dwuletniej dziewczynki), a do tego zlecił namalowanie obrazu "Mord rytualny" umieszczonego w sandomierskiej katedrze. Na przełomie XIX i XX w. działał ksiądz Justyn Pranajtis, który napisał oszczerczą książkę "Chrześcijanin w Talmudzie żydowskim", a później był świadkiem oskarżenia o mord rytualny wobec Menachema Bejlisa, będąc przekonanym o winie oskarżonego - choć ostatecznie, nawet sąd carskiej Rosji uniewinnił Bejlisa i stwierdził, że oskarżenie było fałszywe. Później działał np. kontynuator dzieła Pranajtisa, ks. Stanisław Trzeciak, który w swojej książce o Talmudzie z 1932 w zasadzie powtórzył tezy swojego mentora. Wtórował mu ks. Ignacy Charszewski, utożsamiający Żydów ze wszystkim co demoniczne. I tych księży ówczesny Kościół, z okresu II RP, niestety nie potępiał, nie odcinał się od nich i nie przywoływał do porządku. Nawet arcybiskup warszawski z lat 1913-1938 i prymas Królestwa Polskiego, Aleksander Kakowski, nazwał Żydów "pasożytami" i zarzucił im m.in. sterowanie masonami, wolnomyślicielami i heretykami - a przy okazji uzasadniał obecny w II RP antysemityzm. Podobnie twierdził biskup łomżyński Stanisław Kostka Łukomski, związany z endecją. Więc biorąc to pod uwagę, trudno byłoby oczekiwać od ówczesnego KK, żeby potępiał antysemityzm.
Wprawdzie zdarzały się wśród ówczesnych hierarchów chlubne wyjątki, jak pierwszy biskup częstochowski Teodor Kubina (z lat 1926-1951), zresztą będący założycielem i pierwszym redaktorem naczelnym "Gościa Niedzielnego" - który otwarcie stwierdził, że wszelkie oskarżenia wobec Żydów o rytualne morderstwa są fałszywe, a w lipcu 1946 zdecydowanie i jednoznacznie potępił pogrom w Kielcach (za co zresztą został zganiony przez ówczesnego prymasa Augusta Hlonda) - jednak niestety nie oni nadawali ton ówczesnemu katolicyzmowi w Polsce. I niestety, w okresie II RP księżom nie przyszłoby do głowy nazywać Żydów "starszymi braćmi w wierze" ani innymi pojednawczymi określeniami, które pojawiły się po Soborze Watykańskim II.
Co bulwersujące, nawet obecnie zdarzają się księża, jak Tadeusz Guz czy bp Andrzej Jeż, którzy powtarzają antysemickie oszczerstwa, uznając za wiarygodne dawne tezy m.in. o rytualnych zabójstwach czy żydowskich spiskach.
Niektórzy autorzy (jak np. Leszek Żebrowski, związany z mediami Rydzyka) twierdzą, że pogrom w Kielcach z 1946 był ubecką prowokacją - jednak bezpodstawnie. Poza tym, trudno oprzeć się wrażeniu, że tacy autorzy jeszcze chwila i stwierdziliby, że to komuniści wymyślili stwierdzenia o porywaniu i mordowaniu przez Żydów chrześcijańskich dzieci. Zupełnie jakby nigdy żaden ksiądz nie twierdził czegoś takiego, i jakby wszyscy księża zawsze mówili, że Żydzi nie porywają ani nie zabijają rytualnie dzieci. Cóż, biorąc pod uwagę autorytet, jakim cieszyli się księża w dawnej Polsce, to należałoby założyć, że gdyby księża rzeczywiście zaprzeczali stwierdzeniom o żydowskich mordach rytualnych, to nie byłoby ani pogromu w Krakowie z sierpnia 1945, ani pogromu w Kielcach z lipca 1946. Ani w Rzeszowie w czerwcu 1945 też nie miałby prawa udać się wiszący w powietrzu, niedoszły pogrom (który nie doszedł do skutku, bo po zaginięciu dziewczynki, która jak się okazało, została zamordowana, miejscowi Żydzi zostali w porę ostrzeżeni i opuścili miasto).
Żydzi żyjący w diasporze byli pod wieloma względami obcy - od swojego otoczenia różnili się strojem, językiem, religią i kulturą. Więc chętnie robiono z nich kozły ofiarne. Cóż prostszego niż zaatakować mniejszość.
W tym temacie ktoś powielił tu mit o karczmarzach-Żydach jako "rozpijających polskich chłopów". Pomijając oczywiście fakt, że jeżeli już nawet Żydzi prowadzili karczmy, to i tak w ich ręce oddawali je polscy szlachcice, którzy decydowali. A także fakt, że np. w Wielkopolsce w okresie I Rzeczpospolitej ponad 95% karczmarzy było Polakami, zaś drugą nacją wśród nich byli Niemcy (ok. 3-4%), a Żydzi stanowili mniej niż pół procenta. To głównie na południu i wschodzie dawnej Polski szlachcice oddawali karczmy w ręce Żydów - choć i tam Żydzi stanowili mniejszość wśród karczmarzy. Dla tych szlachciców Żydzi byli najwygodniejsi, bo pochodzili całkowicie spoza stanu chłopskiego.
Oczywiście, musiał się tu pojawić temat "żydokomuny", do którego odniosłem się już w innym miejscu.
|
Śr paź 23, 2024 19:38 |
|
|
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|