Zgoda. Jak mnie oświeci i pojmę, że postępowanie X jest złe, to będę tego żałował. Obecnie pozostaje mi modlić się o Światło i czynić tak, jak uważam za słuszne.



Przecież ja nie neguję zasług KK, sam też uważam, że wiele mu zawdzięczam. Dlatego nie zamierzam odchodzić, chociaż nie w pełni zgadzam się z nauczaniem Kościoła. Po prostu podejście "wszystko albo nic" wydaje mi się nieracjonalne i biorę tylko to, co uważam za dobre. Ale też, aby nie drażnić 100% katolików, raczej unikam określania się jako katolik



Nie na zapas, ale za coś, co się już wydarzyło, a czego nie uważam za zło, mimo że według nauki KK jest to grzech.

Ja zostałem okrzyczany lefebvrystą między innymi za to, że preferuję przyjmować Komunię św. na klęcząco

A ja za to, że spytałem się księdza proboszcza, dlaczego notorycznie olewa sobie przepis IGMR 137.

Oho, w takim razie, to ja też nim jestem Nawet mi to nie przyszło do głowy...

Czasami zauważam, że ludzie im bliżej są kościoła, tym płytsza staje się ich wiara (może zawsze taka była?). Wszystko im jakby powszednieje, zaczynają z czasem zachowywać się poufale i lekceważąco. Zauważyłem to wśród członków różnych rad parafialnych, kół różańcowych, przykościelnych grup młodzieżowych czy innych działaczy. Wydawałoby się, że są bliżej Źródła, a są jak palmy, które rosną wysoko, ale korzenie mają płytkie. Dotyczy to niestety niektórych księży...

niewiem kto chcial ci ublizyc, prubujac powiedziec jak nalezy przyjmowac komunie. jedno jest pewne takie zachowanie tego czlowieka jest moralnie upusledzone i nie zawierajace najmniejszej tolerancji od czego ja sie definitywnie dystansuje.

kosciol ja definicja mowi to dom bozy, miejsce gdzie wierni spotykaja sie by spotkac boga. idac do kosciola niewazne kto przekracza jego prog wierzacy czy nie jest zobowiazany swym zachowaniem wyrazic szacunek dla boga. ty przyjmujac komunie kleczac nie robisz nic innego jak wyrazasz swoj moze i gleboki szacunek. to twoja indywidualna sprawa.

krytyka tego typu jakiej przyklad ty podales jest bez podstawna a wrecz ukazujaca brak tolerancji dla czlowieka i jego wiary.