ToMu napisał(a):
Jest coś takiego jak wykładnia prawa.
Gdy ktoś (tu - Kościół, czyli papież) stanowi prawo, to są organy (osoby) upoważnione do dokonywania obowiązujących wykładni prawa - czyli stanowisk wobec danych sytuacji. Jest papież, są bulle i inne dokumenty - i to są argumenty, nic innego.
A to, co jakiś biskup czy kardynał powiedział komuś tam w wywiadzie...
W pełni się zgadzam. I zadaję pytanie: Czy Sąd Najwyższy może orzec, że wybudowanie domu jednorodzinnego bez urzędowego pozwolenia na budowę jest zdradą stanu?
A właśnie Jan Paweł II (a więc kościelny Sędzia Najwyższy) w
Ecclesia Dei Adflicta uczynił coś podobnego - orzekł, że przestępstwo niepodporządkowania się papieskiej DECYZJI (czyli JEDNORAZOWY akt nieposłuszeństwa prawowitej władzy) stanowi SCHIZMĘ, czyli całkowitą odmowę podporządkowania się jakiejkolwiek władzy Stolicy Apostolskiej.
Więc jak to jest? Ma prawo czy nie ma prawa?
Jeśli mój syn przyjdzie do mnie i powie:
- Tato, mam mało kasy, chcę jechać na 4 tygodnie dorobić sobie nad morzem.
ja mu powiem:
- zgadzam się, żebyś jechał na tydzień a i to pod warunkiem, że sam ci wybiorę miejscowość, do której pojedziesz
na co mój syn odpowie:
- skoro tak, to informuję cię, że ponieważ potrzebuję dużo kasy, nie posłucham Cię, jadę na 4 tygodnie i tam gdzie ja chcę!
Po czem spakuje się i pojedzie, to czy to oznacza, że już nie jest moim synem i nie uważa mnie za swojego ojca?
Co innego gdyby mi odpowiedział: Bujaj się stary, możesz se gadać, jesteś dla mnie nikim, nie mam już ojca.