ToMu napisał(a):
Poszanowanie życia - ok, ale matka może nie decydować się na podjęcie ryzyka, gdy zagrożone jest jej własne życie. O to mi chodzi.
Ja mówię o tym samym - i to bez względu na wyznanie owej matki. To wcale nie jest takie jasne, że każda chrześcijanka postąpiłaby jak Św. J. Molla, bo np. wolałaby zapewnic byt dzieciom juz urodzonym.
1KOR13 napisał(a):
Myślę, że mężczyźni mają prawo współdecydować (a ściślej mówiąc to po prostu decydować na równi) o przyszłości dzieci na równi z kobietami,
Czy na równi? W końcu to kobieta ponosi odpowiedzialnośc. To o jej ciało, psychikę, zdrowie, zycie chodzi.