Kurczak - ten z zawodowej straży pożarnej dostaje kasę. Ten z ochotniczej - nie wiem. Ale nawet jeśli - nie dostaje jej za poświęcanie własnego życia, tylko za jego narażanie. Po poświęceniu własnego życia kasa może mu być - wybacz - potrzebna na wystawny pogrzeb co najwyżej...

Każdy człowiek, który kiedykolwiek poświęcił swoje życie dla kogokolwiek lub czegokolwiek i zrobił to świadomie pokonał lęk przed śmiercią.

Każdy kto podjął taką decyzję (wiesz że w Polsce przed wybuchem II wojny światowej powstała lista chętnych "żywych torped"?) już jakoś ten lęk pokonał...

Mówisz - instynkt u matki - może. Myślę, że nie tylko - ale w sumie nieważne. Przecież w końcu pokonała lęk przed śmiercią...

Maxymilian Kolbe też instynktownie poszedł na śmierć za kogoś?

Już mówiłem, Na skutek wielu przemian w naszych zyciach, zaniknęło wiele przydatnych umiejetności, instynktów. Nie znaczy to jednak, że powinniśmy od nich odejść, bo może się to skończyc zachwianiem równowagi i w konsekwencji nawet zagłada całego wszechświata.

Czy dobrze rozumiem? Chcesz powiedzieć, że zanikł instynkt życia i to źle?
Jeśli tak...

Widzisz - mnie się wydaje, że instynkt życia jest czymś ważnym. I bardzo podstawowym. Ale jednak podstawowość nie oznacza, że zawsze trzeba zgodnie z nim wybierać...

Wszelkie instynkty pozostawiają innym ludziom pole do manipulacji. Na instynkcie życia opierały się wszystkie przypadku tortur - wiele szantażu. Trudno się dziwić - i oskarżać ludzi, którzy się złamali. Ale w wielu chyba - zwłaszcza tych którzy sie opierali, często długo - zostaje uraz człowieka złamanego. Człowieka, w którym zwyciężył instynkt. Zwycieżył strach.
Zostaje na długo - może na zawsze?

Człowiek nie jest od tego, by działać na instynktach. One są ważne, istotne i często mądre - ale nie zawsze... Człowiek ma obowiązek wartościować i wybierać...

One wcale takie nie są. One są wypaczone do granic możliwości, przez ludzi, którzy wciąż próbują je zdławić sztucznymi zakazami.