
Dwunastu gniewnych ludzi a podstawy wymiaru sprawiedliwości
Ostatnio na ateiście miały miejsce miejsce wystąpienia przeciwko zasadzie domniemania niewonności (a także za odpowiedzialnością zbiorową i prewencyjnym karaniu niewinnych osób), uznano, że należy bez procesu więzić tysiące zakładników w Guantanamo, ponieważ wśród nich mogą być jacyś współpracownicy nieznanych zamachowców, którzy 11.09.2001 roku porwali samoloty lecące ze wschodniego na zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. W związku z tym polecam klasyczny film z amerykańskiego podwórka:
http://www.youtube.com/watch?v=52y55e3LpDQ
http://www.youtube.com/watch?v=cK7Njq8Y ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=RM4nQXgf ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=sIUDSSW9 ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=9fVozSOf ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=y3lng0o4 ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=VYq4DlKp ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=RD3ab6xN ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=uEff7rnj ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=-rtCXsVT ... re=related
W recenzjach często jest spłycany. Na przykład tu:
http://www.filmweb.pl/f30701/Dwunastu+g ... ludzi,1957
Jeden z przysięgłych w procesie o morderstwo powoli przekonuje innych, zamkniętych z nim w sali posiedzeń ludzi, że okoliczności sprawy nie są tak do końca jasne, jak to wydawało się w sądzie.
W rzeczywistości to pozostali bohaterowie filmu przekonują się wzajemnie i kolejno (na tylko na ile to jest możliwe, aby film nie stał się schematyczny). Istotnie, główny bohater jest jedynym, który nie przekonuje… nikogo (sędzia numer 9 nie zostaje przez niego przekonany, chce jedynie, aby został wysłuchany, aby sprawę zbadano, przekonany zostaje później, w dokładnie nie określonym momencie). Jest też jedynym, który… nie zostaje przekonany w ogóle do końca, on jedynie posiada uzasadnioną wątpliwość. A i ona nie starcza… przecież zgadza się przychylić do opinii większości, to jego uzasadniona wątpliwość tylko w połączeniu z przekonaniem sędziego nr 9 o konieczności zbadania sprawy do końca i wysłuchania wszystkich racji, a więc pewien system, przesądza o właściwym rozstrzygnięciu sprawy.
Zresztą bohaterowie filmu są do wyjścia z sali (a większość również potem) anonimowi. Nie w indywidualnościach tutaj tkwi siła, lecz w zasadach. Bohater, który pierwszy pierwszy uzasadnienie zwątpił, w przedostatnim ujęciu pomaga sędziemu, który uczynił to jako ostatni.
Warto też zauważyć, że bohaterowie stanowią pewien przekrój społeczny, w ramach którego niektórzy skłonni byliby faworyzować oskarżonego, inni zignorować a inni skazać (z drugiej strony kilku stanowi przykład wzorowego podejścia do sprawy, mimo iż początkowo błędnie ją rozstrzygnęli). Dwóch z nich, jeden wywodzący się z nizin a inny emigrant mogliby być skłonni uniewinnić oskarżonego. Przekonywanie w dwie strony rozbiłoby jednak akcję filmu, jednak ich ewentualna stronniczość zostaje podkreślona w podejrzeniach wobec nich. Sędzia spieszący się na mecz (którego oczywiście nie sędziuje

), olewa sprawę, dwóch innych zajętych rozmową zresztą też, inny jest uprzedzony wobec emigrantów, jeszcze inny kieruje się osobistymi względami. Wszyscy zostają mniej lub bardziej pouczeni co do tego, w jaki sposób mają wykonywać zadanie im powierzone.
Szanujcie zasadę domniemania niewinności. Jak żyłoby nam się w społeczeństwie, w którym rozstrzeliwalibyśmy 3 podejrzanych, aby nie przepuścić jednemu? Jak byśmy żyli stosując odpowiedzialność zbiorową wobec czarnych, cyganów, muzułmanów, mężczyzn, Polaków…? Czy można by jeszcze liczyć na jakieś uczciwe zeznania, na powstrzymanie się od współudziału, gdy jest się świadkiem, na brak reakcji ze strony rodzin oskarżonych lub grup, do których należą, na brak zemst, na brak lęku w społeczeństwie (nie wiesz, czy nie okaże się „przydatnym społecznie” zabić cię, aby tylko nie przeżył jakiś oprych).
Nie jestem idealistą, tzn. posiadam ideały, ale nie wierzę, aby większość je utrzymywała bez interesu w tym. Zasady którymi kieruje się prawo nie spadły z księżyca, nie wymyślili ich poeci, mamy je we krwi, a mamy dlatego, że są wyrazem pewnych uniwersalnych praw, które przywiodły społeczeństwo do porządku, jaki pozwala (przynajmniej większości z nas) szczęśliwie żyć.