Poganin nie musi szanować krzyża z prostej przyczyny: on może nie mieć zielonego pojęcia, ze dla kogo jest święty. Tak samo ty mozesz bezcześcić kibel, który jest dla wyznawców jakiejś sekty obiektem kultu...

Leontodonie: ja nie mogę odbierać krzyża, tak jak odbieram, poniewaz Waszej wiary nie wyznaję. Ale i tak będąc z dala od tego wiem, że krzyż "miejscem" świetym nie jest.


Bobeszu cały czas piszesz o tym, że KAŻDY krzyż jest święty. I nie przyjmujesz zadnej argumentacji. I wybacz. Ale skoro nie łapiesz podstawowej definicji słowa miejsce, to cóż...

Tylko pod warunkiem, że nie zna znaczenia owego krzyża dla chrzescijan.
Podobnie z symbolami innych religii, lub barw narodowych, hymnu.
W przeciwnym wypadku prezentuje chamstwo i zdziczenia.
A z tego co mi wiadomo Madonna wywodzi się z chrześcijańskiej rodziny.

1. Szacunek dla drugiego człowieka i tego, co dla niego jest ważne/ święte jest wyrazem kultury osobistej. Nie będę poganiać batem krowy w Indiach. Na przykład. Nie dlatego, że uważam krowę za świętość, tylko z szacunku dla mieszkających tam ludzi.

2. - Gdzie (w jakim miejscu) to położyłeś? - Na krześle, na wieszaku (warianty odpowiedzi). Czy krzesło albo wieszak są obszarem? Wieszak zwłaszcza?

Zresztą dyskusję o tym, co jest miejscem, uważam za bezsensowne schodzenie z tematu.

3. Krzyż jest świętym znakiem przez obecność/ śmierć na nim Chrystusa. Bez tego wydarzenia krzyż byłby równie święty co np. szubienica...

Stalin i Hitler też wywodzili się z chrześcijańskich rodzin...

Właśnie, dla mnie to też oczywista oczywistość, że Madonna się z wiary nabija, natomiast brakuje mi tak otwartego postawienia przez osoby krytykujące protesty w tym wątku.

Co do reakcji na to oczywiste nabijanie, to zdania mogą być różne. Ja akurat zgadzam się, że nie należy się krztusić ze złości, ale też nie widzę powodów, aby udawać głupszego niż jestem i twierdzić,i że pada deszcz.

Słuchaj dziecko, Ty stawiasz zarzuty, Ty podajesz dowody, proste jak konstrukcja cepa. Więc póki tych dowódów nie ma Twoje zarzuty są jedynie pustosłowiem.

Ja niczezgo wykazywać nie zamierzam bo o nic jej nie oskarżam. Nie popieram jej, ani nie potępiam, wskrócie - wali mnie ona równo. Ale Ty, jako osoba, która mówi, że Madonna była reklamowana w Polsce w taki, a nie inny sposób, że koncert był taki, a nie inny jesteś zobowiązany do udowodnienia tego.

Nie zrobiłeś tego więc można śmiało stwierdzić, że Twoje słowa są poparte jedynie Twoimi wyobrażeniami. No chyba, że masz jakieś źródła.

Czekam cierpliwie.

A może owe osoby uważają, że sprawa jest bardziej złożona ? Czytałem wywiad z Madonną, w którym tłumaczyła, dlaczego zdecydowała się na ten nieszczęsny krzyż, i nie brzmiało to jak nabijanie się z wiary.

Też tak może być. Akurat tego wywiadu nie czytałem, ale często podobne wyjaśnienia skandalizujących artystów przypominają mi tłumaczenia nacjonalistów, którzy twierdzą, że hajlowanie to salut rzymski.

Natomiast nie chcę się upierać, że wywiadu nie czytałem, ale i tak wiem, o czym był i ogólnie moja racja jest najmojsza

aaa, to jestem jeszcze "moherowy". Rozmawiaj sobie w takim razioe sam ze soba. Baj.

Słuchaj dziecko, Ty stawiasz zarzuty, Ty podajesz dowody, proste jak konstrukcja cepa. Więc póki tych dowódów nie ma Twoje zarzuty są jedynie pustosłowiem.

Ja niczezgo wykazywać nie zamierzam bo o nic jej nie oskarżam. Nie popieram jej, ani nie potępiam, wskrócie - wali mnie ona równo. Ale Ty, jako osoba, która mówi, że Madonna była reklamowana w Polsce w taki, a nie inny sposób, że koncert był taki, a nie inny jesteś zobowiązany do udowodnienia tego.

..."Nie zrobiłeś tego wiec można śmiało stwierdzić, że Twoje słowa są poparte jedynie Twoimi wyobrażeniami. No chyba, że masz jakieś źródła."...

Możesz sobie twierdzić co tylko ci się podoba. Ja także do niczego nie jestem wobec ciebie zobowiązany. A twoje wyrażenia typu "wali mnie rowno" i zwracanie się do mnie per "dziecko" definitywnie kończa tę pseudodyskusję podszytą twoją agresją. A propos "dowody proste jak konstrukacja cepa" - odpowiadam: vice versa

Agresywny to jesteś ty , Bobeszu. Mroczny sie wkurzył zupełnie słusznie. Masz jakieś dowody na to co zarzucasz w sprawie koncertu? Czy tylko takie sobie pomawianie?

Powiedziałem, że odpowiem ci tylko raz - i tak zostanie. Jeśli ci to nie wystarcza - trudno.
Trochę zbyt łatwo przychodzi ci osądzać. Ale to już nie moja sprawa.
Były twój rozmówca - Bobesz