Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
Dimko. Jeśli chcesz zostać kapłanem to poczytaj sobie i zastanów się czy spełnisz oczekiwania. Jeśli chcesz spełnić się poprzez modlitwę to wybierz życie zakonne. Piszesz jak XIX ksiądz. Słuchałam tego przez lata. Księża uprawiają spychologię. Żadnych wymagań od siebie, od wiernych: módlcie się za nas (zepchnięcie odpowiedzialności...to nie my- to winni wierni, którzy wystarczająco się nie modlą). Modlę się codziennie za innego kapłana, mam ich dane personalne. Problemy rozwiązuje się nie tylko modlitwą, ale kapłaństwo to nie jest recepta na bezproblemowe życie. To ciężka praca, przede wszystkim intelektualna i nieustanna modlitwa. To również święte życie. Wtedy dopiero kapłan może liczyć na pomoc 'z góry". Proboszcz z Ars nie był intelektualistą, był jednak świętym człowiekiem i to pozwalało mu zyskiwać wiernych. Był autentycznym Świadkiem Jezusa. Przyjeżdżali do niego ludzie z całej Francji. Ksiądz o wąskich horyzontach myślowych, nastawiony na 'karierę', mający problemy psychiczne czy duchowe ze sobą i nie potrafiący nawiązać kontaktu z rzeczywistością jest antyświadectwem. Skończyły się czasy, kiedy sutanna dawała autorytet. Podstawowa zasada skuteczności: dostosuj siebie do rzeczywistości. Świat się nie zmieni.
|
So wrz 17, 2011 14:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
zsoborniki napisał(a): Ale czaty, fora itp nie są akurat tym narzędziem, gdzie nawiązywane są relacje personalne.
Uważam, że są jednak pożyteczne. Sama rozmawiam z niektórymi z nich, bo to mądrzy ludzie. Czasem mamy problem, który można szybko przegadać. Cytuj: Uważam, że najlepsze i rzeczywiste, szczere relacje nawiązują się we wspólnocie i to nie wyselekcjonowanej (sami młodzi, sami klerycy, same matki różańcowe itd.) ale odzwierciedlającej cały przekrój parafii (biedni i bogaci, młodzi i starsi, kobiety i mężczyźni samotni oraz małżonkowie w różnym wieku oraz osoby duchowne). To ideał. Cytuj: Młodym trudno jest dzisiaj rozpocząć odpowiedzialne życie, bo nie widzą świadectwa. A do tego świat świeckich mediów krzyczący zewsząd coraz głośniej i szybciej utwierdza ich w przekonaniu, że wiara jest przeżytkiem i tylko przeszkadza w przyjemnym przeżywaniu doczesności. O odpowiedzialności człowieka za drugiego nie wspomina się prawie wcale. Świata nie zmienimy. Zadaniem kościoła jest wskazanie alternatywy i musi być sam świadectwem tego co głosi. Młody człowiek przyjdzie na ciekawe spotkanie. Ja też przyjdę, ale jeśli zauważę walkę o przywództwo w grupie, tworzenie się grup wzajemnej adoracji, pochlebstwa i brak reakcji na takie zachowania to odejdę.
|
So wrz 17, 2011 15:28 |
|
 |
dimko
Dołączył(a): So sie 06, 2011 14:38 Posty: 350
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
Piszecie o "młodych" jako ludziach prawdziwych, uczciwych, pięknych i zdrowych. Tym czasem wielu odnajduje prawdziego Jezusa w Kościele, ale po roku do trzech większość rezygnuje, dlatego, że Ewangelia jest zbyt wymagająca, dlatego, że jest pragnie prawdziwej miłości a nie ochłapów.
|
So wrz 17, 2011 17:03 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
Ewangelia jest wymagająca, to propozycja dla odważnych. Mają jednak prawo do wsparcia i poszukują wzorców. Święci są klejnotami Kościoła, na codzień potrzebują autentycznych świadków.
|
So wrz 17, 2011 17:41 |
|
 |
dimko
Dołączył(a): So sie 06, 2011 14:38 Posty: 350
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
Mamy prawo do wielu rzeczy, ale niestety jak zauważasz, często nie ma jak z tego skorzystać. Wsparcie jest , najczęściej we wspólnotach. Dlatego chyba tak jest najprościej.
|
So wrz 17, 2011 18:05 |
|
|
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
Ewangelie nie są wymagające, wiara katolicka nie jest czymś "ciężkim". Zdaje się już w dziejach apostolskich pisali o tym, że nie nałożą na wiernych niczego ponad to, co konieczne.
wcale nie jest tak trudno prowadzić się w miarę dobrze, nie kraść, nie zabijać, itp.
To, co czyni nas nieszczęśliwymi w naszej wierze, to ten cały religijny cement, wymagania i dziwactwa Kościoła - konieczność chodzenia do kościoła, spowiadania się, modlitwy rano i wieczór - i tak dalej, i tak dalej.
Gdyby Bóg rzeczywiście był taki, jak go przedstawia - w tym co robi i mówi Kościół Katolicki - musiałby być skrajnie egoistycznym tyranem z kompleksem Boga.
Jakoś w to nie wierzę, nie wierzę w takiego Boga, jakoś inny obraz wyłania się po lekturze Biblii - jakkolwiek prawdziwa, czy nieprawdziwa by nie była.
Świątynia jerozolimska została zniszczona, na naszych oczach obserwujemy "rozkład" Kościoła Katolickiego.
Może to dobrze? Może kiedy ludzie się obudzą, kiedy wrócą do korzeni, zaczną bardziej żyć swoją wiarą, niż tylko się modlić - może wtedy dokonają rewizji swoich wcześniejszych poglądów na zbawienie?
|
So wrz 17, 2011 23:14 |
|
 |
dimko
Dołączył(a): So sie 06, 2011 14:38 Posty: 350
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
Liza napisał(a): Dimko. Jeśli chcesz zostać kapłanem to poczytaj sobie i zastanów się czy spełnisz oczekiwania. Jeśli chcesz spełnić się poprzez modlitwę to wybierz życie zakonne. Piszesz jak XIX ksiądz. W moim profilu napisałem gdzie pracuję;) Cytuj: Żadnych wymagań od siebie, od wiernych: módlcie się za nas (zepchnięcie odpowiedzialności...to nie my- to winni wierni, którzy wystarczająco się nie modlą) Nie to miałem na myśli. Chodzi o to, że rzeczywistość jest zwykle często taka jak opisują tu na forum. Dlatego nie czekaj, aż się kapłan nawróci, tylko weź się sama do roboty. Ty to robisz, jak napisałaś, i to jest bardzo dobre. Pisze o wymaganiu od siebie dlatego, że: U nas jest grupa charyzmatyczna i kilku księży, którzy mają świetny kontakt z młodzieżą. Bardzo dużo młodzieży zaczęło przychodzić, większość doświadczyła działania Ducha św., dawali nawet świadectwa o tym. Nie którzy posługiwali charyzmatami. A jednak większość po roku się wykruszyła. Raz w tygodniu adoracja, msza św i coś dla wspólnoty (znaczy trzeba poświęcić czasu trochę), ale też przede wszystkim dbanie o własny wzrost duchowy. Okazuje się, że mało kto ma ochotę się rozwijać.
|
So wrz 17, 2011 23:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
Cytuj: To, co czyni nas nieszczęśliwymi w naszej wierze, to ten cały religijny cement, wymagania i dziwactwa Kościoła - konieczność chodzenia do kościoła, spowiadania się, modlitwy rano i wieczór - i tak dalej, i tak dalej. Konieczność chodzenie do kościoła - nie pomyślałeś, że ta "konieczność" to wyjście naprzeciw naszych potrzeb - ile razy bierzesz Ewangelię w rękę, czytasz i medytujesz nad przeczytanym tekstem, ile razy czynisz sobie rachunek sumienia, przypominasz przykazania - a kościół daje ci to przynajmniej raz w tygodniu. Spowiedź - nigdy nie odczuwałeś potrzeby zrzucenia z siebie swoich brudów, win, nieprzyzwoitości. Modlitwa rano i wieczorem - to nie odklepanie paciorków, modlitwa to stała świadomość swej godności, którą obdarzył nas Pan, zrozumienie swej wartości - a pojmiemy to poprzez modlitwę...... modlitwa jest walką o samego siebie z samym sobą. Cytuj: Świątynia jerozolimska została zniszczona, na naszych oczach obserwujemy "rozkład" Kościoła Katolickiego.
Może to dobrze? Może kiedy ludzie się obudzą, kiedy wrócą do korzeni, zaczną bardziej żyć swoją wiarą, niż tylko się modlić - może wtedy dokonają rewizji swoich wcześniejszych poglądów na zbawienie? Tylko poprzez modlitwę - Sa pewne prawdy, które można wyczytac z ksiązek siedzą przy biurku. Są inne prawdy do których się można jedynie pługiem dogrzebać, kilofem dokopać, pracą dorobić. I są prawdy, które osiąga się poprzez płacz: trzeba wylać niejednąłzę, by móc zrozumieć. Ale do prawd najgłębszych dochodzi się poprzez szczerą modlitwę, Józef Tischner.
|
N wrz 18, 2011 7:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
zephyr7 napisał(a): To, co czyni nas nieszczęśliwymi w naszej wierze, to ten cały religijny cement, wymagania i dziwactwa Kościoła - konieczność chodzenia do kościoła, spowiadania się, modlitwy rano i wieczór - i tak dalej, i tak dalej. Mamy w psychologii poziomy dojrzałości psychicznej. Najogólniej rozpoczyna się to od identyfikacji z dostrzegalnym otoczeniem i krytykanctwem (brak zrozumienia) a kończy samowychowaniem i odniesieniem do norm etycznych zaakceptowanych przez siebie. Osoba dojrzała psychicznie dostosowuje się pozornie do otoczenia, ponieważ ma wiedzę, że ów tłum niewiele rozumie. Podobnie jest z rozwojem duchowym. To ciągły rozwój. Wiara nigdy nie będzie przejrzysta, ponieważ wypływasz na głębię. Wiesz jednak o tym i ukierunkowujesz się na osiągnięcie celu, nie na środkach. Rozumiesz też cel podania tych kół ratunkowych wiernym przez Kościół. Cytuj: Jakoś w to nie wierzę, nie wierzę w takiego Boga, jakoś inny obraz wyłania się po lekturze Biblii - jakkolwiek prawdziwa, czy nieprawdziwa by nie była. A Ty wierzysz w Boga i Bogu? Cytuj: Świątynia jerozolimska została zniszczona, na naszych oczach obserwujemy "rozkład" Kościoła Katolickiego. Powiedziano, że bramy piekielne Go nie przemogą. Nadal powtarzam: nie interesuje mnie tłum a relacja z Bogiem i moja droga. Cytuj: Może to dobrze? Może kiedy ludzie się obudzą, kiedy wrócą do korzeni, zaczną bardziej żyć swoją wiarą, niż tylko się modlić - może wtedy dokonają rewizji swoich wcześniejszych poglądów na zbawienie? Może Kościołowi potrzebne jest to oczyszczenie? Najistotniejsze jest jednak to, by samemu nie pogubić się dostrzegając jedynie czarne karty Kościoła. Ma on bowiem i czerwone.
|
N wrz 18, 2011 9:12 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Czy i dlaczego młodzież boi się dziś Kościoła?
Selgrado napisał(a): Wszystko to jest zależne rodziców, opiekunów. Jeżeli oni mają stosunek obojętny wobec spraw wiary, Kościoła, to również dzieci i młodzież przechwytuje to. A to się przedkłada na wybory i decyzje wieku młodzieńczego, a później dojrzalszego. Rodzice jakby zapominają o tym, że są wzorem dla swych dzieci, dorastających dzieci. Zachowanie młodzieży przygotowującej się do bierzmowania, albo trzeba może powiedzieć przygotowywanej do tego sakramentu w kościele, jest takim odbiciem rodziców, rzec by można, że są ich lustrem. To znaczy będąca w kościele, ale myśląca o czymś innym, próbująca zachować poniekąd jakieś pozory z miernym skutkiem. Nie ma odpowiednich wzorów, bo nie ma tej właściwej informacji i formacji; brak przykładu z życia codziennego. Wszystko jest tak dla suchej formalności. Aczkolwiek różnie to bywa. Moje dzieci są jeszcze małe, ale mam przyjaciół, którzy są kochającym się małżeństwem, zaangażowani w Kościele, to jest dom gdzie czyta się Pismo święte, modli wspólnie, rozmawia o wierze. I mają troje dzieci w wieku nastoletnim. Jeden syn służy do Mszy, jest wierzący, a przy tym wyjątkowo inteligentny i kulturalny, a drugi, starszy, buntuje się , mówi po co mu Kościół, sprzeciwia się rodzicom itp. Myślę że to wpływ szkoly do której chodzi. I pomimo że dom jest jak najbardziej ok, każde z dzieci inaczej się zachowuje....
_________________ Ania
|
Wt wrz 27, 2011 19:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|