W czasach laicyzacji i kłamstwa rodzi się w duszy pragnienie poszukiwania prawdy.Jednak tylko Kościół i media katolickie są w stanie tą prawdę przekazać.Katolicki znaczy powszechny.Pragniemy poznania prawdy.Widać teraz jak wiele znaczy dla nas autorytet papieża.Papież mówi do wszystkich i nie tylko do katolików.Być "światłem świata i solą ziemi" może być tylko Kościół czyli duchowni i świeccy.Właśnie - świeccy.Łatwo powiedzieć a trudniej jest wykonać.

Głosić prawdę to także, a może przede wszystkim ja uzasadniać. Bez tego prawda brzmi jak bajka.
"Bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga sie od was uzasadnienia tej nadziei, która jest w was" 1Piotr 2,15.
Czasy obecne sa szczególnie wrażliwe na prawdę, której podobno nie ma, ale bez której niekt nie chce życ.
A tak mało zwraca sie uwagę na racjonalne uzasadnienie wiary.

Teoretycznie tak, bo w praktyce, hmm katolicki, katolickiemu nierówny...

Nie jest łatwo uzasadnić tej prawdy zwłaszcza wobec niewierzących.Jednych przekona a inni odrzucą.Może przyjąć metodę Św.Patryka.Nawracał bez przymusu,dlatego nie zginął z rąk pogan.Nie tylko nawrócił pogańską Irlandię ale również stworzył wiele wspólnot zakonnych.Powstały liczne klasztory.Potrafił,co trzeba przyznać nawet nawrócić rodzinę pogańskiego władcy,czego nigdy nie dokonano.Może trzeba nam tej postawy.Nie zmuszajmy ateistów i w prosty sposób także czynami dajmy im świadectwo naszej wiary,aby uwierzyli,że to nie życie w iluzji i nie bajka ale sposób na dobre życie,którego się nie żałuje.

Kto ma ochotę niech poczyta sobie np Heone-Wrońskiego. On też myślał ze poznał Prawdę, ze dojrzał istotę Absolutu. A jak pięknie i z jaką stanowczością oraz poczuciem absolutną pewności to wyraził.

Ale czy to znaczy, ze miał racje, ze rzeczywiście poznał istotę Absolutu

Gdy czytam ze Kosciół zna Prawde itp... to czuje się tak jakbym czytał Wrońskiego.

Strzał w 10-tkę bo Kościół prawosławny jest również Kościołem katolickim (tak głosi Wyznanie Wiary), a równości (=komunii) z Kościołem łacińskim jak nie ma, tak nie ma...

Mimo oczywistych trudności zgadzam się w pełni z tematem tego postu.


didymos
orthodox

Ładnie to brzmi po przerobieniu "w naszych strasznych czasach Kościół to ostoja". Powiedzmy sobie jednak że świat chyba nigdy nie był tak dobry, żebyśmy mogli mówić, że nasze czasy są takie straszne. Sa takie same jak kiedyś. To moja uwaga co do laicyzacji i kłamstwa.
Kościół w tym wszystkim stara się głosić tą uniwersalną boską prawde, ale żebyśmy tylko nie popadli w samozachwyt, bo jako Kościół zbudowany z ludzi mamy naturalane wręcz wady, które starają się wypaczyć te prawdy uniwersalne.
Zgadzam się też z tym racjonalnym uzasadnieniem wiary, rzecz jasna nie do przesady. Skoro boża, "nasza" prawda jest prawdziwa, to jest moźliwość dowiedzenia tego, ta moźliwość powinna być narzędzie w naszych rękach.

Gdyby Kościoł kat. był źródłem prawdy to do dziś chłopi płaciliby dziesięcinę, kobiety wciąż miałyby prawo jedynie narzędzi rozrodczych, a nieprawomyślni paleni byliby na stosie.

Mylisz system gospodarczy z zasadami wiary.
Skąd te dane o kobietach?
Czy Kopernika spalono na stosie? Nie, zatem nie wszystkich palono. Niezaprzeczam że były stosy, tylko kwestia prześledzenia na ile Kościół był ich inicjatorem. Przy tym nie należy przesadzać z tym że Kościół był taki zacofany, szczególnie że w pewnym okresie historii tylko księża umieli pisać i czytać, a wspomniany już Kopernik, jako ksiądz Katolicki był też na nasze standardy naukowcem, zresztą nie tylko on łączył nauke i wiare w jednej osobie.

Czym sie różni dziesięcina od 18-40% dzisiejszego podatku?

nie spalili go ale ksiazki wydac mu nie pozowlili.

co to sa racjonalne uzasadnienia wiary? co wiara ma z racjonalnoscia? to jest przeciez irracjonalne ze jest cos od zawsze i na zawsze... i na tym polega wiara ze sie wierzy w cos w co jest naprawde trudno uwierzyc.

a poza tym co to za ciagoty kosciolow do "nawracania" ludzi.. o ile dobrze pamietam to wszyscy dostalismy wolna wole i kazdy mysli i robi jak chce wiec jakie prawo ma ktokolwiek by w ta wolnosc ingerowac!?

prawda jest jak du.pa - kazdy ma swoja. to ze dla ciebie prawdą jest Bóg nie znaczy ze dla kogos innego prawda nie jest Szwia czy inny Budda..

Może tak, a może nie. Z faktu, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak jest prawda, nie wynika jeszcze, iż obiektywna prawda nie istnieje.



Jeśli jednak istnieje prawda obiektywna, to wysoce prawdopodobne jest, że jedne z naszych wyobrażeń o niej są bardziej prawdziwe a inne mniej.

no wiec wlasnie.. nie jestesmy w stanie stwierdzic, bazujmy na tym co wiemy. poza tym co to jets prawda obiektywna? obiektywna dla wszytskich? to niemozliwe! wiec nie jest obiektywna.

a jezeli maslo jest maslane to mozliwe ze nasze maslo jest bardziej maslane niz inne maslo. bimbambom - nic nie znaczacy belkot. poza tym jak stwierdzic ze cos jest prawda?

Prawda obiektywna to prawda która istnieje (lub nie) niezależnie od naszego postrzegania. Pewną analogią (ale tylko analogią) może być np. temperatura: załóżmy, że obiektywnie jest 15 stopni, a to, że dla jednego jest ciepło, a dla innego zimno nie zmienia faktu, że istnieje prawdziwa i obiektywna wartość temperatury.
Nie jest więc tak, że niezgodność subiektywnych odczuć dowodzi nieistnienia prawdy obiektywnej.

a jezeli maslo jest maslane to mozliwe ze nasze maslo jest bardziej maslane niz inne maslo. bimbambom - nic nie znaczacy belkot. poza tym jak stwierdzic ze cos jest prawda?[/quote]

Nie wiem, jak to stwierdzić, ale to nie dowód na nieistnienie prawdy. Korzystając z powyższej analogii, jeśli istnieje jakaś prawdziwa, obiektywna wartość temperatury i wynosi ona np. 15 stopni, to jeśli Ty głosisz, że jest 14 stopni, a ja że 25, to Ty jesteś bliżej prawdy niż ja. Być może też ktoś głosi, że jest 15 stopni i ma w pełni rację.

:shock: my tu mowimy o prawdzie bardziej skomplikowanej - o czyms czego nie da sie zmierzyc ani zbadac... gotcha?

wiec nie mozna podac "wartosci" prawdy.

uzyłes/as zlego porownania.