Autor |
Wiadomość |
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
Szantaż moralny
Chciałabym zaprotestować przeciwko moralnemu szantażowi, jaki jest skierowany do polityków, którzy nie chcą zmian w konstytucji prowadzących do zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. Swoje uwagi zamieściłam także na forum Tygodnika Powszechnego, gdyż przeraża mnie ogrom parcia do zmian, których większość ludzi nie chce. Wielu kapłanów też nie (znam przynajmniej jednego osobiście).
Nie wolno ratować czyjegoś życia cudzym kosztem.
Czy jeśli stoję na moście i widzę, że ktoś się topi w rzece, to czy wolno mi wrzucić do rzeki mojego sąsiada obok, aby go ratował, nawet jeśli tylko on umie pływać. Czy wolno dysponować cudzym zdrowiem i życiem aby ratować inne, samemu nie wkładając w to wysiłku.
Życie dziecka nie należy do matki tylko to Boga, ale życie matki nie należy do nas, nie jest naszym niewolnikiem, nie jest naszą własnością. W ostatecznym rozrachunku to matka jest całkowitym płatnikiem rachunku za życie dziecka i ona jest depozytariuszem tego życia. Jeśli rachunek jest bardzo wysoki, to o jego płatności każdy powinien decydować sam. Życie dziecka możemy ratować tylko poprzez przejęcie części płatności na siebie, tylko to jest moim zdaniem uczciwe. Przymus i szantaż moralny nie jest w moim sumieniu dopuszczalny.
|
So mar 24, 2007 14:08 |
|
|
|
|
Danka
Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39 Posty: 227
|
Re: Szantaż moralny
[quote="Renata_ZG"]przeraża mnie ogrom parcia do zmian, których większość ludzi nie chce.
Skoro większość ludzi nie chce to dlaczego jest ogrom poparcia???
Wielu kapłanów też nie (znam przynajmniej jednego osobiście).
Dlaczego twierdzisz, że wielu, skoro znasz tylko jednego???
Jeśli rachunek jest bardzo wysoki, to o jego płatności każdy powinien decydować sam.
Tak, ale po mojemu kiedy przychodzi rachuek to już za późno na decyzję. Idąc tropem ekonomicznym ludzie dojrzali potrafią przewidywać i oszczędzają zanim dostaną racunek.
_________________ Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu
|
So mar 24, 2007 14:34 |
|
|
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
Skoro większość ludzi nie chce to dlaczego jest ogrom poparcia?
Chodzi mi o naciskanie na ludzi którzy mają moralny problem z zaakceptowaniem zmian poprzez sugerowanie, że sumienie nie takie, że może nie katolik itd. Publiczna presja na polityka, który uważa się za katolika, ale w sumieniu nie zgadza się na zmiany w konstytucji jest moralnym szantażem. Taka decyzja musi płynąć z własnego serca a nie pod naciskiem.
Przeraziło mnie traktowanie tej biednej zagubionej kobiety, Pani Tysiąc, która w zasadzie zamiast wsparcia od katolików doznała poniewierki, sugerowanie, że dziecko będzie teraz nieszczęśliwe bo matka go nie kocha jest straszne. sama mam dwoje dzieci, mam za sobą poronienia i wiem, że miłość rośnie wraz z dzieckiem i nie przesadzałabym z tą matczyną miłością w pierwszym miesiącu ciąży.
Dlaczego twierdzisz, że wielu, skoro znasz tylko jednego?
No znam z pewnością jednego, ale z odnoszę wrażenie że wielu ma ochotę zostawić ten problem jak jest, np kapłan prezydenta, ale może się mylę.
Dla mnie to problem , bo czy można uznać, że jak nie chę zmian, to mam grzech ? A skoro mam grzech i go nie żałuję i zdania nie zmienię to w takim razie powinnam zrezygnować z sakrametnów ?
Tak, ale po mojemu kiedy przychodzi rachuek to już za późno na decyzję. Idąc tropem ekonomicznym ludzie dojrzali potrafią przewidywać i oszczędzają zanim dostaną racunek.
To prawda, ale my rozważamy przypadek kiedy już jest za późno na przewidywanie. I właśnie ten aspekt trzeba rozważać, co wtedy ? Nie każdy obywatel potrafi sobie poradzić z własną płodnością, życiem, jest wiele prostych ludzi, których aspekty teologiczne nie interesują, po prostu żyją. Kiedy jest granica naszego obowiązku, czy wolno mi poprzez prawo karne zmusić kogoś do czegoś, co może go po prostu przerastać i nie jest wstanie tego unieść. To bardzo łatwe, ale według mnie nie słuszne.
_________________
Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu
|
So mar 24, 2007 14:59 |
|
|
|
|
Danka
Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39 Posty: 227
|
[Zwróć uwagę, że nie odpowiedziałaś na moje pierwsze pytanie.
Chodzi mi o naciskanie na ludzi którzy mają moralny problem z zaakceptowaniem zmian poprzez sugerowanie, że sumienie nie takie, że może nie katolik itd.
Wiesz, gdybym wybrała adwokata do reprezentowania mojej sprawy, to albo reprezentuje mój punkt widzenia, albo rezygnuje z pełnomocnictwa. Idąc tym tokiem, jeżeli większośc wyborców którzy wybrali takiego posła ma takie poglądy, to poseł powinien ich reprezentować, bo w końcu od nich dostał mandat.
Dla mnie to problem , bo czy można uznać, że jak nie chę zmian, to mam grzech ? A skoro mam grzech i go nie żałuję i zdania nie zmienię to w takim razie powinnam zrezygnować z sakrametnów ?
A o tym to jednak powinnaś podyskutować ze spowiednikiem.
czy wolno mi poprzez prawo karne zmusić kogoś do czegoś, co może go po prostu przerastać i nie jest wstanie tego unieść.
Jeżeli ktoś nie jest w stanie poradzić sobie z gniewem i ma ochotę zatłuc swojego szefa, bo na przykład nieźle go wkurzył to przepraszam czy mam mu na to pozwolić. Może więc zlikwidować prawo karne, bo przestępców zawsze coś przerasta i czegoś nie są w stanie unieść.
_________________ Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu
|
So mar 24, 2007 15:42 |
|
|
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
Napisałam odpowiedź ale gdzieś zginęła, więc napiszę jeszcze raz. być może gdzieś jest moja poprzednia wypowiedź.
Napisałam, że nie chodzi mi o rzucanie argumentami, typu czy wolno kogoś pobić.
Skrócę bo to co napisałam przed chwilą było za długie.
Jeśli młoda kobieta przypadkiem zajdzie w ciążę, której nie chce, ale nie mogąc usunąć, donosi ciążę, to w końcowym etapie mamy i szczęśliwe dziecko i szczęśliwą mamę, bo czy się tego chce czy nie, to instynkt macierzyński daje o sobie znać. Czasami instynkt się nie odezwie, i mama oddaje dziecko do adopcji. No nic takiego.
Ale my rozmawiamy o koszmarach. Rozmawiamy o zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej, która nie dopuszczałaby aborcji w przypadku m.in. gdy ciąża pochodzi z gwałtu. Rozmawiamy o czymś co każdy się boi jak ognia i każdy się modli , aby tylko nie na niego padło. Donoszenie dziecka gwałciciela, skazanie się na kalectwo aby urodzić dziecko to bardzo Chrystusowe, ale bardzo trudne. Czasami zbyt trudne. Bóg grzechy przebacza, ale czy my potrafimy przebaczać sobie?
Czy to jest Chrystusowe zachowanie jeśli ja zmuszę kogoś do cierpienia, którego sama sobie nie życzę, aby uratować nieświadome swojego istnienia, początkujące życie. Jednak współczucie podąża za cierpieniem, nie za śmiercią.
Nie chcę nikogo przekonywać do swoich racji, bo każdy ma swoje sumienie i dyskutanctwo jest niemądre, ale wpisałam się na forum, gdyż Państwo są forum katolickim, i oczekiwałam wskazówki, czy katolik, który z całego serca nie chce zmian w konstytucji, które zmieniły by obecny stan prawny dotyczący aborcji, ma grzech, i czy jeśli nie czuje żalu i nie ma zamiaru zmienić zdania, to co dalej ? (mają Państwo księży "na stanie"
|
So mar 24, 2007 20:35 |
|
|
|
|
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
W zasadzie trochę gubię wątek, bo właściwie chodziło mi o to, czy wolno wykorzystywać swoistego rodzaju nagonkę na swojego przeciwnika, wykorzystując fakt, że problem jest natury moralnej i łatwo jest zapędzić w kozi róg przeciwnika wykorzystując jego religijność. Każdego wierzącego można zaszantażować, że popełnia totalny grzech, co w zasadzie łatwo skutkuje zmianą zdania, nawet jeśli sumienie nam mówi inaczej.
Jest wiele takich przykładów. Np. antykoncepcja. I znowu politycy są poddani pewnej presji, bo właściwie wiedzą, że szerokie propagowanie antykoncepcji zmniejszyłoby ilość aborcji, ale nikt tego z prawicowych polityków nie ma odwagi zaproponować.
|
So mar 24, 2007 21:54 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Mnie to zastanawia... Skoro w grę wchodzi życie matki i życie dziecka - życie jest życiu równe.
Owszem, chrześcijańskim jest narażenie swojego życia aby mogło przyjść na świat życie nowe. Ale kraj chrześcijański nie jest - i nikt nie powinien matce kazać podejmować ryzyko, gdy tego nie chce.
Mam wątpliwości...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn mar 26, 2007 8:42 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Renata_ZG napisał(a): Czy to jest Chrystusowe zachowanie jeśli ja zmuszę kogoś do cierpienia, którego sama sobie nie życzę, aby uratować nieświadome swojego istnienia, początkujące życie. Jednak współczucie podąża za cierpieniem, nie za śmiercią.
Zgadzam się, dokładnie tak też to widzę.
|
Pn mar 26, 2007 10:49 |
|
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
ToMu napisał(a): Owszem, chrześcijańskim jest narażenie swojego życia aby mogło przyjść na świat życie nowe. Miłosierdzie pod przymusem... Św. J. Molla nie zostałaby świętą, gdyby nie miała wyboru.
|
Pn mar 26, 2007 13:52 |
|
|
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Zasadniczo wyborcy w państwie demokratycznym mają prawo naciskać na polityków, bo to jest fundament demokracji.
Choć zastanawia mnie, czy akurat tutaj presja nie jest przesadzona.
|
Pn mar 26, 2007 17:13 |
|
|
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Życie przeciwko życiu.
Robicie wielki szum o całkiem hipotetyczne sytuacje, otwierając tym drzwi do prawdziwych tragedii.
Ale jeśli już o etyczno-moralnym aspekcie hipotetycznej sytuacji to sprawa jest prosta jak drut.
W sytuacji zagrożenia życia matki, lekarz ma obowiązek ratować
i matkę i dziecko.
Obecnie zabieg usuniecia dziecka ( rozdzielenia) polega na zupełnym braku szacunku do dziecka jako człowieka.
Jeśli wiedomo że jest za małe na przeżycie nie podejmuje się ratunku,
a przez to każda forma inwazyjana jest dozwolona.
Z krojeniem i rozrywaniem dziecka włącznie.
W moim przekonaniu można przeprowadzić to w inny sposób,
aby nie była to aborcja tylko opercja rozdzielenia, taka sama jak w przypadku zrośniętych blizniaków.
Przy zachowaniu godności człowieka i w obliczu prawa jakie mu
przysługują.
Jestem pewien że taka matka która żyła bedzie ze świadomością
operacji z wszelkimim próbami ratunku dla dziecka, z wszelkimi
dostępnymi środkami przeciwbólowymi, z sakramentami chrztu
i ostatniego namaszczenia, z pogrzebem.
Taka matka zachowa w pamięci nie morderstwo dokonane z woli
człowieka, tylko śmierć dziecka która dokonała się z woli Stwórcy.
Tak mało jest potrzeba aby zmieniła się ocena moralna takiego
czynu dokonanego z wyższej konieczniości.
Tak mało ........tylko trochę szacunku, trochę dobrej woli ludzkiej, i ZMIANY w PRAWIE dla tych opornych, którym jak zawsze, jest wszystko jedno.
|
Pn mar 26, 2007 17:32 |
|
|
Stratovirus
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 16:13 Posty: 188
|
a mi sie nie podoba, ze w przewazajacej wiekszosci o przyszlosci kobiet decyduja mezczyzni... w wiekszosci to oni sie wypowiadaja i szczerze piszac jeszcze nie widzialam wypowiedzi zwyczajnej polki
|
Pn mar 26, 2007 17:40 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Stratovirus napisał(a): a mi sie nie podoba, ze w przewazajacej wiekszosci o przyszlosci kobiet decyduja mezczyzni... w wiekszosci to oni sie wypowiadaja i szczerze piszac jeszcze nie widzialam wypowiedzi zwyczajnej polki
Akurat w tym wątku w większości piszą kobiety
|
Pn mar 26, 2007 18:29 |
|
|
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Cytuj: a mi sie nie podoba, ze w przewazajacej wiekszosci o przyszlosci kobiet decyduja mezczyzni... w wiekszosci to oni sie wypowiadaja i szczerze piszac jeszcze nie widzialam wypowiedzi zwyczajnej polki
Myślę, że mężczyźni mają prawo współdecydować (a ściślej mówiąc to po prostu decydować na równi) o przyszłości dzieci na równi z kobietami, bo w końcu dziecka bez biologicznego ojca jeszcze na tym świecie nie uświadczysz.
|
Pn mar 26, 2007 20:36 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
mateola napisał(a): ToMu napisał(a): Owszem, chrześcijańskim jest narażenie swojego życia aby mogło przyjść na świat życie nowe. Miłosierdzie pod przymusem... Św. J. Molla nie zostałaby świętą, gdyby nie miała wyboru.
Wiem, rozumiem. W przypadku osoby żyjącej wiarą i świadomej obowiązków chrześcijanina - sprawa jest jasna i klarowna.
Ja mówię o sytuacjach, gdy mamy do czynienia z osobami nie będącymi chrześcijanami, niewierzącymi czy wierzącymi w coś innego. Na jakiej zasadzie, powołując się na co Poszanowanie życia - ok, ale matka może nie decydować się na podjęcie ryzyka, gdy zagrożone jest jej własne życie. O to mi chodzi.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt mar 27, 2007 9:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|