Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt cze 04, 2024 11:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Szantaż moralny 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15
Posty: 312
Post Szantaż moralny
Chciałabym zaprotestować przeciwko moralnemu szantażowi, jaki jest skierowany do polityków, którzy nie chcą zmian w konstytucji prowadzących do zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. Swoje uwagi zamieściłam także na forum Tygodnika Powszechnego, gdyż przeraża mnie ogrom parcia do zmian, których większość ludzi nie chce. Wielu kapłanów też nie (znam przynajmniej jednego osobiście).
Nie wolno ratować czyjegoś życia cudzym kosztem.
Czy jeśli stoję na moście i widzę, że ktoś się topi w rzece, to czy wolno mi wrzucić do rzeki mojego sąsiada obok, aby go ratował, nawet jeśli tylko on umie pływać. Czy wolno dysponować cudzym zdrowiem i życiem aby ratować inne, samemu nie wkładając w to wysiłku.
Życie dziecka nie należy do matki tylko to Boga, ale życie matki nie należy do nas, nie jest naszym niewolnikiem, nie jest naszą własnością. W ostatecznym rozrachunku to matka jest całkowitym płatnikiem rachunku za życie dziecka i ona jest depozytariuszem tego życia. Jeśli rachunek jest bardzo wysoki, to o jego płatności każdy powinien decydować sam. Życie dziecka możemy ratować tylko poprzez przejęcie części płatności na siebie, tylko to jest moim zdaniem uczciwe. Przymus i szantaż moralny nie jest w moim sumieniu dopuszczalny.


So mar 24, 2007 14:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39
Posty: 227
Post Re: Szantaż moralny
[quote="Renata_ZG"]przeraża mnie ogrom parcia do zmian, których większość ludzi nie chce.
Skoro większość ludzi nie chce to dlaczego jest ogrom poparcia???

Wielu kapłanów też nie (znam przynajmniej jednego osobiście).
Dlaczego twierdzisz, że wielu, skoro znasz tylko jednego???


Jeśli rachunek jest bardzo wysoki, to o jego płatności każdy powinien decydować sam.
Tak, ale po mojemu kiedy przychodzi rachuek to już za późno na decyzję. Idąc tropem ekonomicznym ludzie dojrzali potrafią przewidywać i oszczędzają zanim dostaną racunek.

_________________
Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu


So mar 24, 2007 14:34
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15
Posty: 312
Post 
Skoro większość ludzi nie chce to dlaczego jest ogrom poparcia?

Chodzi mi o naciskanie na ludzi którzy mają moralny problem z zaakceptowaniem zmian poprzez sugerowanie, że sumienie nie takie, że może nie katolik itd. Publiczna presja na polityka, który uważa się za katolika, ale w sumieniu nie zgadza się na zmiany w konstytucji jest moralnym szantażem. Taka decyzja musi płynąć z własnego serca a nie pod naciskiem.
Przeraziło mnie traktowanie tej biednej zagubionej kobiety, Pani Tysiąc, która w zasadzie zamiast wsparcia od katolików doznała poniewierki, sugerowanie, że dziecko będzie teraz nieszczęśliwe bo matka go nie kocha jest straszne. sama mam dwoje dzieci, mam za sobą poronienia i wiem, że miłość rośnie wraz z dzieckiem i nie przesadzałabym z tą matczyną miłością w pierwszym miesiącu ciąży.

Dlaczego twierdzisz, że wielu, skoro znasz tylko jednego?
No znam z pewnością jednego, ale z odnoszę wrażenie że wielu ma ochotę zostawić ten problem jak jest, np kapłan prezydenta, ale może się mylę.
Dla mnie to problem , bo czy można uznać, że jak nie chę zmian, to mam grzech ? A skoro mam grzech i go nie żałuję i zdania nie zmienię to w takim razie powinnam zrezygnować z sakrametnów ?

Tak, ale po mojemu kiedy przychodzi rachuek to już za późno na decyzję. Idąc tropem ekonomicznym ludzie dojrzali potrafią przewidywać i oszczędzają zanim dostaną racunek.

To prawda, ale my rozważamy przypadek kiedy już jest za późno na przewidywanie. I właśnie ten aspekt trzeba rozważać, co wtedy ? Nie każdy obywatel potrafi sobie poradzić z własną płodnością, życiem, jest wiele prostych ludzi, których aspekty teologiczne nie interesują, po prostu żyją. Kiedy jest granica naszego obowiązku, czy wolno mi poprzez prawo karne zmusić kogoś do czegoś, co może go po prostu przerastać i nie jest wstanie tego unieść. To bardzo łatwe, ale według mnie nie słuszne.
_________________
Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu


So mar 24, 2007 14:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39
Posty: 227
Post 
[Zwróć uwagę, że nie odpowiedziałaś na moje pierwsze pytanie.

Chodzi mi o naciskanie na ludzi którzy mają moralny problem z zaakceptowaniem zmian poprzez sugerowanie, że sumienie nie takie, że może nie katolik itd.
Wiesz, gdybym wybrała adwokata do reprezentowania mojej sprawy, to albo reprezentuje mój punkt widzenia, albo rezygnuje z pełnomocnictwa. Idąc tym tokiem, jeżeli większośc wyborców którzy wybrali takiego posła ma takie poglądy, to poseł powinien ich reprezentować, bo w końcu od nich dostał mandat.

Dla mnie to problem , bo czy można uznać, że jak nie chę zmian, to mam grzech ? A skoro mam grzech i go nie żałuję i zdania nie zmienię to w takim razie powinnam zrezygnować z sakrametnów ?

A o tym to jednak powinnaś podyskutować ze spowiednikiem.

czy wolno mi poprzez prawo karne zmusić kogoś do czegoś, co może go po prostu przerastać i nie jest wstanie tego unieść.

Jeżeli ktoś nie jest w stanie poradzić sobie z gniewem i ma ochotę zatłuc swojego szefa, bo na przykład nieźle go wkurzył to przepraszam czy mam mu na to pozwolić. Może więc zlikwidować prawo karne, bo przestępców zawsze coś przerasta i czegoś nie są w stanie unieść.

_________________
Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu


So mar 24, 2007 15:42
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15
Posty: 312
Post 
Napisałam odpowiedź ale gdzieś zginęła, więc napiszę jeszcze raz. być może gdzieś jest moja poprzednia wypowiedź.

Napisałam, że nie chodzi mi o rzucanie argumentami, typu czy wolno kogoś pobić.

Skrócę bo to co napisałam przed chwilą było za długie.

Jeśli młoda kobieta przypadkiem zajdzie w ciążę, której nie chce, ale nie mogąc usunąć, donosi ciążę, to w końcowym etapie mamy i szczęśliwe dziecko i szczęśliwą mamę, bo czy się tego chce czy nie, to instynkt macierzyński daje o sobie znać. Czasami instynkt się nie odezwie, i mama oddaje dziecko do adopcji. No nic takiego.

Ale my rozmawiamy o koszmarach. Rozmawiamy o zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej, która nie dopuszczałaby aborcji w przypadku m.in. gdy ciąża pochodzi z gwałtu. Rozmawiamy o czymś co każdy się boi jak ognia i każdy się modli , aby tylko nie na niego padło. Donoszenie dziecka gwałciciela, skazanie się na kalectwo aby urodzić dziecko to bardzo Chrystusowe, ale bardzo trudne. Czasami zbyt trudne. Bóg grzechy przebacza, ale czy my potrafimy przebaczać sobie?
Czy to jest Chrystusowe zachowanie jeśli ja zmuszę kogoś do cierpienia, którego sama sobie nie życzę, aby uratować nieświadome swojego istnienia, początkujące życie. Jednak współczucie podąża za cierpieniem, nie za śmiercią.
Nie chcę nikogo przekonywać do swoich racji, bo każdy ma swoje sumienie i dyskutanctwo jest niemądre, ale wpisałam się na forum, gdyż Państwo są forum katolickim, i oczekiwałam wskazówki, czy katolik, który z całego serca nie chce zmian w konstytucji, które zmieniły by obecny stan prawny dotyczący aborcji, ma grzech, i czy jeśli nie czuje żalu i nie ma zamiaru zmienić zdania, to co dalej ? (mają Państwo księży "na stanie" :)


So mar 24, 2007 20:35
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15
Posty: 312
Post 
W zasadzie trochę gubię wątek, bo właściwie chodziło mi o to, czy wolno wykorzystywać swoistego rodzaju nagonkę na swojego przeciwnika, wykorzystując fakt, że problem jest natury moralnej i łatwo jest zapędzić w kozi róg przeciwnika wykorzystując jego religijność. Każdego wierzącego można zaszantażować, że popełnia totalny grzech, co w zasadzie łatwo skutkuje zmianą zdania, nawet jeśli sumienie nam mówi inaczej.

Jest wiele takich przykładów. Np. antykoncepcja. I znowu politycy są poddani pewnej presji, bo właściwie wiedzą, że szerokie propagowanie antykoncepcji zmniejszyłoby ilość aborcji, ale nikt tego z prawicowych polityków nie ma odwagi zaproponować.


So mar 24, 2007 21:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Mnie to zastanawia... Skoro w grę wchodzi życie matki i życie dziecka - życie jest życiu równe.

Owszem, chrześcijańskim jest narażenie swojego życia aby mogło przyjść na świat życie nowe. Ale kraj chrześcijański nie jest - i nikt nie powinien matce kazać podejmować ryzyko, gdy tego nie chce.

Mam wątpliwości...

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pn mar 26, 2007 8:42
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Renata_ZG napisał(a):
Czy to jest Chrystusowe zachowanie jeśli ja zmuszę kogoś do cierpienia, którego sama sobie nie życzę, aby uratować nieświadome swojego istnienia, początkujące życie. Jednak współczucie podąża za cierpieniem, nie za śmiercią.


Zgadzam się, dokładnie tak też to widzę.


Pn mar 26, 2007 10:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
ToMu napisał(a):
Owszem, chrześcijańskim jest narażenie swojego życia aby mogło przyjść na świat życie nowe.
Miłosierdzie pod przymusem... Św. J. Molla nie zostałaby świętą, gdyby nie miała wyboru.


Pn mar 26, 2007 13:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Zasadniczo wyborcy w państwie demokratycznym mają prawo naciskać na polityków, bo to jest fundament demokracji.
Choć zastanawia mnie, czy akurat tutaj presja nie jest przesadzona.


Pn mar 26, 2007 17:13
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Życie przeciwko życiu.

Robicie wielki szum o całkiem hipotetyczne sytuacje, otwierając tym drzwi do prawdziwych tragedii.

Ale jeśli już o etyczno-moralnym aspekcie hipotetycznej sytuacji to sprawa jest prosta jak drut.

W sytuacji zagrożenia życia matki, lekarz ma obowiązek ratować
i matkę i dziecko.
Obecnie zabieg usuniecia dziecka ( rozdzielenia) polega na zupełnym braku szacunku do dziecka jako człowieka.
Jeśli wiedomo że jest za małe na przeżycie nie podejmuje się ratunku,
a przez to każda forma inwazyjana jest dozwolona.
Z krojeniem i rozrywaniem dziecka włącznie.

W moim przekonaniu można przeprowadzić to w inny sposób,
aby nie była to aborcja tylko opercja rozdzielenia, taka sama jak w przypadku zrośniętych blizniaków.
Przy zachowaniu godności człowieka i w obliczu prawa jakie mu
przysługują.

Jestem pewien że taka matka która żyła bedzie ze świadomością
operacji z wszelkimim próbami ratunku dla dziecka, z wszelkimi
dostępnymi środkami przeciwbólowymi, z sakramentami chrztu
i ostatniego namaszczenia, z pogrzebem.
Taka matka zachowa w pamięci nie morderstwo dokonane z woli
człowieka, tylko śmierć dziecka która dokonała się z woli Stwórcy.

Tak mało jest potrzeba aby zmieniła się ocena moralna takiego
czynu dokonanego z wyższej konieczniości.

Tak mało ........tylko trochę szacunku, trochę dobrej woli ludzkiej, i ZMIANY w PRAWIE dla tych opornych, którym jak zawsze, jest wszystko jedno.


Pn mar 26, 2007 17:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 16:13
Posty: 188
Post 
a mi sie nie podoba, ze w przewazajacej wiekszosci o przyszlosci kobiet decyduja mezczyzni... w wiekszosci to oni sie wypowiadaja i szczerze piszac jeszcze nie widzialam wypowiedzi zwyczajnej polki


Pn mar 26, 2007 17:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Stratovirus napisał(a):
a mi sie nie podoba, ze w przewazajacej wiekszosci o przyszlosci kobiet decyduja mezczyzni... w wiekszosci to oni sie wypowiadaja i szczerze piszac jeszcze nie widzialam wypowiedzi zwyczajnej polki


Akurat w tym wątku w większości piszą kobiety ;)


Pn mar 26, 2007 18:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Cytuj:
a mi sie nie podoba, ze w przewazajacej wiekszosci o przyszlosci kobiet decyduja mezczyzni... w wiekszosci to oni sie wypowiadaja i szczerze piszac jeszcze nie widzialam wypowiedzi zwyczajnej polki


Myślę, że mężczyźni mają prawo współdecydować (a ściślej mówiąc to po prostu decydować na równi) o przyszłości dzieci na równi z kobietami, bo w końcu dziecka bez biologicznego ojca jeszcze na tym świecie nie uświadczysz.


Pn mar 26, 2007 20:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
mateola napisał(a):
ToMu napisał(a):
Owszem, chrześcijańskim jest narażenie swojego życia aby mogło przyjść na świat życie nowe.
Miłosierdzie pod przymusem... Św. J. Molla nie zostałaby świętą, gdyby nie miała wyboru.

Wiem, rozumiem. W przypadku osoby żyjącej wiarą i świadomej obowiązków chrześcijanina - sprawa jest jasna i klarowna.

Ja mówię o sytuacjach, gdy mamy do czynienia z osobami nie będącymi chrześcijanami, niewierzącymi czy wierzącymi w coś innego. Na jakiej zasadzie, powołując się na co :?: Poszanowanie życia - ok, ale matka może nie decydować się na podjęcie ryzyka, gdy zagrożone jest jej własne życie. O to mi chodzi.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt mar 27, 2007 9:50
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL