Tylko Środę Popielcową i Wielki Piątek obowiązuje post ścisły, w którym wolno bez potraw mięsnych przyjąć raz jeden na dzień posiłek do syta a dwa razy w granicach znacznie skromniejszych. Jest to więc post złagodzony do minimum, kiedy się wspomni, że jeszcze na początku tego wieku XX obowiązywał post ścisły we wszystkie piątki Wielkiego Postu a w inne dni, chociaż dozwolone były pokarmy mięsne, wolno było przyjąć do syta raz tylko pokarm i dwa razy w bardzo ograniczonej ilości. Przez tak wielkie złagodzenie postów Kościół jednak nie zamierzał bynajmniej zwolnić swoich wiernych od pokuty. Nie mógł nawet od niej uwolnić, bo jest ona nakazem samego Jezusa Chrystusa, który powiedział: „Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje". Papież Paweł VI wydał osobną instrukcję, jak należy rozumieć złagodzenie przez Kościół dotychczas obowiązujących postów. Mamy otworzyć drogę własnej inicjatywie: w znoszeniu przykrości codziennego dnia, różnych dolegliwości i cierpień, w wypełnianiu sumiennych obowiązków swoich, chociażby to było złączone i z ofiarą; wreszcie pełnienie uczynków miłosierdzia, do których mamy tak wiele okazji. Papież jednak z naciskiem zwraca uwagę, że to wszystko są sprawy zewnętrzne. Najważniejszą zaś rzeczą jest nasza odmiana wewnętrzna.

http://arc.wiara.pl/tematcaly.php?idenart=1047641921

Poczytaj sobie, Teorquemada:



Jeśli chcesz pościć jutro - pość. Ale nie wciskaj ludziom obowiązków, które są Twoim wymysłem, bo obecnie poszczenie nie jest obowiązkowe w Wigilię Zesłania Ducha.

Ustosunkowałem się do tematu, a nie do samej treści postu.

Bo w pewnym sensie treść pierwszego posta (dowolność postu jutro) nie pokrywa się z brzmieniem tematu, jakby nakazującego post.