Szok... Ale nie przesadzajmy. Mimo wszystko to nie lobby pedofilskie, lecz lobby świętoszkowatych.

Kościół obecnie chyba przyjął nową taktykę - szokować i w ten sposób jest na falii. Nie ważne co się powie, byle było to bardziej szokujące.

Sytuacja powoli dojrzewa do wydania jakiegoś ogólnego zakazu wypowiadania się przez księży w mediach - przynajmniej na temat pedofilii No, może ze ściśle określonymi wyjątkami.. (choć, jak słusznie zauważyła kuria, wypowiedzenie się księdza w mediach w ogóle wymaga zgody biskupa, aczkolwiek wydaje się, że jest to przepis martwy..), tymczasem mamy kolejnego księdza, który bez żadne skrępowania mówi, choć słychać, że nie ma nic mądrego do powiedzenia. Nie potrafi nawet jasno odpowiedzieć na pytanie "czy dorosły może na taki 'wybór' pozwolić".. a w dodatku wszystko mu się miesza z karami cielesnymi, Apokalipsą itp. Dziwne, że z seminariów wypuszcza się tak wielu ludzi, którzy mają wyraźnie totalny mętlik w głowie.

Nie zmienia to, oczywiście, faktu, że temat jest niezwykle silnie stabuizowany. Potępiona i szokująca będzie każda wypowiedź inna niż absolutne potępienie, przerażenie i oburzenie. A trzeba przecież pamiętać, że w niektórych krajach coraz wcześniejsza inicjacja seksualna staje się już powoli problemem społecznym. Jeżeli dzieci w wieku 12 lat mają już mieć za sobą kilka lat "edukacji seksualnej", mają się uczyć o antykoncepcji itp. to musi to zmienić ogólny obraz zjawiska pedofilii. Nie ma siły. Nie można przecież mówić dziecku o antykoncepcji, nie mówiąc mu zarazem o "wyborze". Ucząc o antykoncepcji, uczymy przecież zarazem wielu innych rzeczy, choć może nie zdajemy sobie z tego sprawy - o prawie do "wolnego seksu", z każdym, niezależnie od ślubu, bez zobowiązań czy odpowiedzialności, od której środek antykoncepcyjny uwalnia. Może to kogoś szokuje, ale dzieci w pełni uświadomione w sprawach seksu będą się "pchały do łóżek" coraz częściej - taka jest naturalna kolej rzeczy. Cóż z tego, że nie zdejmuje to z dorosłych odpowiedzialności? Dorosłych też trzeba odpowiedzialności uczyć. Pisałem już, że widziałem w życiu całe tysiące dorosłych nie mających zielonego pojęcia o odpowiedzialności, a już zwłaszcza o odpowiedzialności w kwestiach seksu (faceci "produkujący" kolejne dzieci, nie dając rady spłacać alimentów nawet po tych pierwszych i kobiety na to im pozwalające - to już jest w naszym kraju wręcz jakiś standard). Cóż z tego, że dorosłego, który nie zachował się "odpowiedzialnie", możemy zamknąć w więzieniu? No, możemy, więc będziemy ich zamykać coraz częściej. Niealimenciarze też chodzą do więzień, albo komorników i niczego to nie zmienia. Musimy wreszcie zrozumieć, gdzie leży problem. A leży on rzeczywiście w odpowiedzialności - i w tym, że widzimy ją tylko w konkretnych przypadkach, ale nie poczuwamy się już do odpowiedzialności za to, że narzucamy dzieciom chore ideologiczne doktryny.

To jest język i argumentacja pedofila, choć pada z ust kapłana

To samo czytałem dziś w "Gazecie". Ten ksiądz odgrywa rolę teoretyka pedofilii.

Są to niewątpliwie wyjątki, niemniej jednak one są. Trzeba wiedzieć, że reguły są regułami, natomiast odstępstwa w jedną, jak i w drugą stronę istnieją. Postawienie takiej tezy, że czasami dzieci prowokują do czegoś, nie jest też tak do końca bezpodstawne.

Jak sam twierdzi to podczas spowiedzi te niektóre dzieci same się obwiniały za to, że - jak mawiał klasyk - lgnęły do ludzi.

A od kiedy to i gdzie "lgnięcie" dzieci do dorosłych jest traktowane w kategorii grzechu, z którego dzieci się spowiadają?
Okazywanie sympatii dla dorosłych jest zawsze niewinne, bez podtekstu seksualnego, więc trudno domniemywać, aby dzieci traktowały to jako zło/grzech.

Ksiądz o tym nie wie?

A jeśli nawet napotkał przypadki obwiniającego się dziecka za zło pedofilii, które go spotkało ze strony dorosłego, to ksiądz akceptuje przeniesienie winy z dorosłego na dziecko?

Teoretykiem pedofilii nie można go nazwać, bo przedstawił takie przypadki jako absolutny wyjątek w przeciwieństwie do abpa Michalika

Ta wypowiedź wpisuje się w ciag zdarzeń.

Ale jaki ciąg zdarzeń? Samobójczy atak?

Czyli problem tkwi w doktrynach? bo nie rozumiem

Zastanów sie czy i Tobie się ten totalny metlik nie udzielił. Myślisz, ze bronisz Koscioła, a faktycznie bronisz pedofili. Obecny papież, jak i poprzedni, sformułował zasadę "zero toleracji", wiec nie 50%, nie 5 % ani nawe 1%, ale równe zero. Nie ma więc zadnych usprawiedliwień.

Gdyby nawet zdarzył sie taki wyjątkowy przypadek, ze dziecko prowokuje, to psim obowiązkiem dorosłego, a szczególnie ksiedza, jest odwiedzenie go od takiego zamiaru, a nie korzystanie z okazji. A któż jak nie Kosciół zaleca wstrzemieźliwość nawet w małzeństwie?!

Edukacja jest konieczna, oczywiście dostosowana do wieku dziecka.

Czasy, gdy "te sprawy" przemilczano, mamy juz za sobą.

Kładzie się tam nacisk własnie na odpowiedzialność i na miłosc,a nie -jak pewnie sądzisz- na techniki seksualne.

No proszę, nie minęło dużo a czasu, a także na czele tej, "pedofilskiej" nagonki na Kościół stanęły PIS, polskojęzyczne media pisowskie (np "Do Rzeczy"), a także pisowscy fanatycy (jak Johnny99).

Czy należy się temu dziwić? Nie, tego właśnie należało się spodziewać. W końcu PIS, obok TR jest de facto największym wrogiem Kościoła w Polsce

Tego nie można nauczyć w szkole - w szkole nie można porządnie nauczyć nawet języka obcego, a co dopiero "odpowiedzialności", nie mówiąc już o "miłości" (!!). To czysty absurd - tak głupi, że aż ciężko uwierzyć, iż ktokolwiek bierze to na poważnie. Szkoła może w tym zakresie wyrządzić jedynie szkody. Nie dotyczy to zresztą tylko edukacji "seksualnej".