Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 8:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 258 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 18  Następna strona
 Obłuda kościoła katolickiego 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
Wojtek37 napisał(a):
Hej ! ,zawsze mnie dziwiło to, iż najbardziej na KRzK napadają ci, którzy nie są z nim związani. Oczywiście tam gdzie są ludzie tam mieszka grzech, i zapewne jest to przyczyną wielkiego zgorszenia. Lecz kim ja jestem, bym stawiał się ponad Boga?....
[/b]

Rany! któż się ponad Boga stawia ???
tu przecież nie chodzi o wymierzanie jakiejkolwiek komukolwiek kary...
Ocena czy coś jest złe, czy nie; jest nie tylko prawem, lecz wręcz obowiązkiem czlowieka myślącego..
Jeśli mi Niechrześcijanin mówi, że moje postępowanie jest niezgodne z nauką Jezusa- to dla mnie nie jest ważne kim on jest, tylko czy ma rację.
Ja mam być Świadkiem- przecież nie tylko dla tych, którzy myślą tak jak ja...inaczej jestem obłudnicą :-D

_________________
...


Cz lip 05, 2007 16:48
Zobacz profil
Post 
Berea napisał(a):
Według Moniki nie mamy prawa wypowiadać się o innych tak długo, jak długo jesteśmy grzeszni ...A że nie ma człowieka bez grzechu, to...wniosek nasuwa się sam!
A otóz nieprawda. W Piśmie mamy zachętę do tego, żeby upominać, ostrzegać, pasterze są upominani co do tego, jak prowadzić "trzodę", niektórzy ludzie są nawet wymieniani z imienia( żeby się z nimi nie zadawać).


Wypowiadać się może każdy. Tyle, że Twoje wypowiedzi polegają tylko i wyłącznie na opluwaniu Kościoła. Przeglądnęłam sobie Twoje posty z ostatniego półrocza (wcześniej mi się już nie chciało) i WSZYSTKIE (z wyjątkiem 3-4, które przestrzegają przed Islamem oraz mówią o modlitwie językami) są kompletną krytyką (a często po prostu oszczerstwem i obrażaniem) Kościoła.
Nie wiem co chciałabyś osiągnąć, ale tą drogą nie osiągniesz kompletnie nic! "Kampania negatywna" jest mało skuteczna.

Zresztą Twoje zachowanie jest bardzo typowe. Ja, swego czasu, miałam do czynienia z kościołami ewangelicznymi. Próbowano mnie w to wciągnąć. Tylu złych słów o Kościele, przy jednoczesnym braku pozytywnej zachęty do wstapienia do tamtego "kościoła", nie usłyszałam nigdy.
Moim zdaniem wynika to z wyrzutów sumienia i chęci udowodnienia samemu sobie, że dobrze się zrobiło opuszczając Kościół. Trzeba w końcu pokazać że Kościół to samo zło i miało rację że się z niego uciekło.
Przez dłuższy czas miałam do czynienia z tym środowiskiem i jak już pisałam w jednym z wcześniejszych postów - kiedy zostałam zmuszona do wysłuchiwania różnych absurdalnych zarzutów i oszczerstw, to zaczęłam się zastanawiać nad różnymi sprawami i w końcu doszłam do tego gdzie jest prawda - to było dla mnie początkiem powrotu do Boga i do Kościoła Katolickiego.


Cz lip 05, 2007 17:12
Post 
taaaaa

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,89 ... omosc.html

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1518,wid,89 ... omosc.html

moj idol:]


Cz lip 05, 2007 17:51

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
killing- joke- no, niezłe :D ale moim zdaniem dowodzi tylko tego, że zbyt mało modlimy się za Tego Człowieka.

_________________
...


Cz lip 05, 2007 18:00
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
WIĘC ZŁO NALEŻY KRYTYKOWAĆ, PIĘTNOWAĆ I STARAĆ SIĘ CZYNIĄCYCH ZŁO POWSTRZYMYWAĆ I ZMIENIAĆ. TAKŻE TYCH W RAMACH KK.

Zło krytykować i piętnować - tak, ale nie potępiać złych ludzi. Jezus nie potępiał i nie odrzucał nikogo, nawet największych grzeszników...

Zaraz, zaraz, chyba się nie rozumiemy co do znaczenia słowa "potępiać" - potępiać. Ja rozumiem przez to, niemal słownikowo: 1. «uznać coś za złe lub kogoś winnym czegoś». Ci ludzie są winni czynów, których popełniają i te czyny [i inne czyny, niekoniecznie złe] tworzą w moich oczach obraz ich osoby. Czyny są elementem konstytutywnym człowieka i jeśli są haniebne, to i człowiek jest zhańbiony. ALE NIE UNIEMOŻLIWIA MU TO I NIE ZAMYKA GO NA POPRAWĘ [bo chyba to miałaś na myśli, prawda?].

Cytuj:
Bo każdy może się nawrócić i zmienić swoje życie. Po to ma czas dany mu na ziemi.

Patrz co napisałem wyżej. Czyżbyśmy robijali się o słowa?
Cytuj:
Jeżeli Bóg każdemu daje czas i nie potępia, tylko cierpliwie czeka to dlaczego ty chcesz potępiać i sądzić danego człowieka?

Bo skutki złych czynów odczuwamy tu i teraz. I dlatego, jeśli widzimy coś złego, to mamy OBOWIĄZEK ocenić czyjeś postępowanie i jego za to, jak postępuje. Najlepiej jednocześnie pokazując mu, jak tę hańbę i niegodziwość naprawić i jak jej nie powtarzać.
Cytuj:
A zmieniać ludzi jeżeli można, to raczej przez przykład swojego dobrego życia i postępowania, a nie przez pouczanie i umoralnianie na siłę.

Najlepiej przez jedno i przez drugie.



[quote=Monika]Próbowano mnie w to wciągnąć. Tylu złych słów o Kościele, przy jednoczesnym braku pozytywnej zachęty do wstapienia do tamtego "kościoła", nie usłyszałam nigdy.[/quote]
To chyba trafiłaś na wyjątkowo niegościnnych ewangelików. Bo ja, mając na codzień przez kilka lat już do czynienia z zielonoświątkowcami np. nigdy nie usłyszałem złego słowa na temat KK.

Cytuj:
kiedy zostałam zmuszona do wysłuchiwania różnych absurdalnych zarzutów i oszczerstw, to zaczęłam się zastanawiać nad różnymi sprawami i w końcu doszłam do tego gdzie jest prawda - to było dla mnie początkiem powrotu do Boga i do Kościoła Katolickiego.

Eeeeee, na podstawie krytyki jednego Kościoła przez drugi doszłaś do wniosku, że jednak Bóg istnienie i że istnieje w pełni w damach krytykowanego Kościoła? To znaczy nie obchodzi mnie o jaki Kościół chodzi, tylko o to, że ludzkie działania do prawdopodobieństwa istnienia Boga mają się nijak.


Cz lip 05, 2007 18:05
Post 
JakubN napisał(a):
Eeeeee, na podstawie krytyki jednego Kościoła przez drugi doszłaś do wniosku, że jednak Bóg istnienie i że istnieje w pełni w damach krytykowanego Kościoła? To znaczy nie obchodzi mnie o jaki Kościół chodzi, tylko o to, że ludzkie działania do prawdopodobieństwa istnienia Boga mają się nijak.


Nie, nie, nie .... może źle się wyraziłam. W Boga wierzyłam zawsze. Zawsze chodziłam na religię. Z Mszami to już różnie bywało. Generalnie to byłam taką "letnią" katoliczką. Wtedy w czasie tych "dyskusji" po prostu zostałam "zmuszona" do głębszego zainteresowania się swoją wiarą, nauczaniem Kościoła.
Poza tym, ja nie mówię że Bóg działa tylko w jednym Kościele. Po prostu - ja doszłam do tego, że najbliżej mi do Boga w Kościele Katolickim.


Cz lip 05, 2007 18:22
Post 
Monika75 napisał(a):
Poza tym, ja nie mówię że Bóg działa tylko w jednym Kościele. Po prostu - ja doszłam do tego, że najbliżej mi do Boga w Kościele Katolickim.

Aha, to teraz jasne. :biggrin: Cieszę się, że znalazłaś swoje miejsce, gdzie czujesz się dobrze.


Cz lip 05, 2007 18:24

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Moniko- jest różnica między "opluwaniem" kogoś, a krytyką. Czy to, co piszę jest kłamstwem?


Cz lip 05, 2007 18:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Berea, ty nie krytykujesz, ty jedziesz po wszystkim, co ma związek z Kościołem Katolickim. Rozumiem, że możesz być sfrustrowana lub zdegustowana postępowaniem niektórych ludzi, ale krytyka powinna być krytyką konstruktywną. Twoja - jak piszesz krytyka - to raczej totalna drwiąca negacja KK i wmawianie, że poszczególne sytuacje, zdarzenia czy zachowania są zjawiskami codziennymi i powszechnymi w KK - a to głęboko krzywdząca opinia dla wielu ludzi.
W tonie twoich wypowiedzi jest jakaś zajadłość i zaciekłość w stosunku do KK i wieje nienawiścią. A to już niewiele ma wspólnego z rzeczową i życzliwą krytyką.


Cz lip 05, 2007 19:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
A czego mogłaby dotyczyć konstruktywna krytyka?

Mam wrażenie, że dla niektórych nie ma czego krytykować konstruktywnie w KK. Wszystko jest cacy. Gdy coś powiesz, że jest nie tak to spotyka cię święte oburzenie.


Cz lip 05, 2007 22:46
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Cytuj:
monika001 napisał(a):
Berea, ty nie krytykujesz, ty jedziesz po wszystkim, co ma związek z Kościołem Katolickim.

Nie po wszystkim. I "nie jadę".
Cytuj:
Rozumiem, że możesz być sfrustrowana lub zdegustowana postępowaniem niektórych ludzi, ale krytyka powinna być krytyką konstruktywną.

Na czym polega Twoim zdaniem konstruktywna krytyka? Na używaniu efemizmów? Łagodzeniu wypowiedzi?
Cytuj:
Twoja - jak piszesz krytyka - to raczej totalna drwiąca negacja KK i wmawianie, że poszczególne sytuacje, zdarzenia czy zachowania są zjawiskami codziennymi i powszechnymi w KK - a to głęboko krzywdząca opinia dla wielu ludzi.

A nie są ? Czy ni jest powszechne np. pobieranie wysokich opłat za śluby, chrzty i pogrzeby? Czy nie jest powszechna obecność księzy i w ogóle KRK w publicznych szkołach? ( msze, rekolekcje etc.)? Czy nie jest powszechny brak tolerancji KRK dla innych wyznań( szczególnie tych młodych?) ? Czy nie jest powszechna obłuda wielu katolików, którzy oprócz tego , że chrzczą dzieci i biegają na msze raz w roku( i do spowiedzi) z chrześcijaństwem na co dzień mają tyle wspólnego, co kot napłakał?
Jak ktoś jest w porządku, nie musi brać teog do siebie.
Cytuj:
W tonie twoich wypowiedzi jest jakaś zajadłość i zaciekłość w stosunku do KK i wieje nienawiścią. A to już niewiele ma wspólnego z rzeczową i życzliwą krytyką.

Nie ma we mnie nienawiści. A już tym bardziej zajadłości. Sysytem mi się nie podoba , obłuda też nie. Albo mówimy prawdę , żyjemy zgodnie z przekonaniami, albo kończymy z tym udawaniem i nazywamy rzeczy po imieniu. Gdzie Ty tu widzisz nienawiść? Żadnemu człowiekowi źle nie życzę, na pewno nie odmówiłabym pomocy nikomu( bez względu na wyznanie), jeśli tylko mogłabym jej udzielić.

Poza tym: pozostaw już w spokoju moje motywację i ocenę moich uczuć
( wychodzi na to, ze lepiej wiesz, po co ja to piszę i co czuję... :? ) i odpowiedz na pytanie:

Czy ja piszę kłamstwa? Czy Skłamałam?


Pt lip 06, 2007 8:37
Zobacz profil
Post 
Berea napisał(a):
Czy ja piszę kłamstwa? Czy Skłamałam?


No to ja Ci odpowiem na kilka punktów z Twojej "krytyki"

Berea napisał(a):
Czy ni jest powszechne np. pobieranie wysokich opłat za śluby, chrzty i pogrzeby? ?


Przy okazji przyjmowania sakramentów (a nie za sakramenty!) składa się ofiary na Kościół. Utrzymanie kościoła i księdza kosztuje. Nikt nie zyje powietrzem, ani nie czerpie pradu, wody itp. z jakichs kosmicznych źródeł. Wbrew temu co wielu twierdzi (najczęściej takich co z Kościołem maja niewiele wspólnego) nie są to wysokie kwoty, ani tym bardziej obowiązkowe. Znam wielu księzy, którzy od biednych ludzi nie biora w ogóle pieniędzy.
Oczywiście zdarzaja się przypadki (mnie szczęśliwie znane tylko z opowiadań), że ksiądz liczy sobie słono za udzielenie sakramentu, ale dlaczego na podstawie pojedynczych przypadków oceniac że wszysyc sa tacy?
Znam pastora ewangelicznego, który utrzymywany jest z datków swoich wyznawców. Wprawdzie nie ma własnego samochodu, za to ogłasza tylko ze np. jutro o 12:00 to chce jechac tam i tam i jego wyznawcy między soba dogadują się kto go zawiezie. W oznaczonym dniu i godzinie pastor ma podstawiony pod dom samochód z kierowcą. Kiedy remontował mieszkanie to tez zwrócił się z apelem do wyznawców o pomoc finanoswą, a tych którzy umieją coś z budowlanki o prace przy remoncie. Równie dobrze mogłabym teraz napisac, że w takich kościołach to pastor zyje sobie wygodnie na koszt swoich wyznawców, tyle że tak nie napisze bo jednostkowe przypadki nie są dla żadną normą (to znaczy może tak pastorzy zyja, ale ja o tym nie wiem).


Berea napisał(a):
Czy nie jest powszechna obecność księzy i w ogóle KRK w publicznych szkołach? ( msze, rekolekcje etc.)? ?


Choc osobiście jestem przeciwko religii w szkołach (ale z zupełnie innych powodów niż Twoje) to jeśli większośc ludzi u nas deklaruje sie jako katolicy, to mają oni prawo do tego żeby religia była w szkołach.
W większości państw europejskich religia jest w szkołach.

Berea napisał(a):
Czy nie jest powszechny brak tolerancji KRK dla innych wyznań( szczególnie tych młodych?)? ?


Nie, nie i jeszcze raz nie! Wręcz odwrotnie: to młode wyznania sa wyjątkowo nietolerancyjne dla Kościoła.
Kościół katolicki prowadzi dialog ekumeniczny z innymi wyznaniami. To własnie młode wyznania są temu przeciwne.
Nigdy w życiu w Kościele Katolickim nie słyszałam homilii, żeby w jej trakcie ksiądz na jakis sposób oczerniał wyznawców innych religii. Za to słyszałam to w takim "młodym kościele" - pół kazania poswięcone temu jaki to Kościół jest zły, jak to dobrze że oni z niego uciekli, itp. Spotykałam się ze stwierdzeniami, że w Kościele Katolickim to Bóg nie działa.

Berea napisał(a):
Czy nie jest powszechna obłuda wielu katolików, którzy oprócz tego , że chrzczą dzieci i biegają na msze raz w roku( i do spowiedzi) z chrześcijaństwem na co dzień mają tyle wspólnego, co kot napłakał? ?


A czy to, że ktos sie nazwie katolikiem to oznacza że nim jest?
Czy jak ja powiem, że jestem buddystką, a potem kogoś zamorduję, to na tej podstawie stwierdzisz że buddyści to mordercy?
A ile wspólnego z chrzescijaństwem mają ci, którzy zajmują się tylko wynajdywaniem drzazg u innych, a belek u siebie nie widzą?


I jeszcze raz powtórzę: kampania negatywna nigdy nie przynosi skutków. Jeżeli chcesz żeby się ludzie zmieniali, żeby byli lepszymi chrzescijanami to zacznij mówic o Bogu, o tym co dobre.


Pt lip 06, 2007 10:20

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Cytuj:
Berea napisał(a):
Czy ni jest powszechne np. pobieranie wysokich opłat za śluby, chrzty i pogrzeby? ?

Przy okazji przyjmowania sakramentów (a nie za sakramenty!) składa się ofiary na Kościół. Utrzymanie kościoła i księdza kosztuje. Nikt nie zyje powietrzem, ani nie czerpie pradu, wody itp. z jakichs kosmicznych źródeł. Wbrew temu co wielu twierdzi (najczęściej takich co z Kościołem maja niewiele wspólnego) nie są to wysokie kwoty, ani tym bardziej obowiązkowe. Znam wielu księzy, którzy od biednych ludzi nie biora w ogóle pieniędzy.

W Błędowie ( woj. mazowieckie) 500-700 zl za ślub, w Zielonej Górze nie mniej niż 400( zależy od parafii), w woj. zachodniopomorskim w okolicy Czaplinka ok. 300-400 zł( zależy od parafii), w miejscowości podwarszawskiej 600- 700 zł za ślub, w miejscowości , w której teraz mieszkam( woj. warmińsko- mazurskie, biedne miasto!) od 300( jedna parafia, gdzie jest ksiądz, ktory bierz mniej) po 600-700 zł za ślub ( w pozostałych parafiach). To wiem na pewno( mieszkałam w paru województwach). Dolicz jeszcze do tego organistę. Ciągną jak się da! Chciałabym tyle zarobić za 40 minut roboty.
Na wszystkie te województwa poznałam j e d n e g o księdza, który gotów był nie wziąć pieniędzy od "biednych ludzi".
Cytuj:
A w jednej miejscowości ksiądz wywiesił ...tablicę z informacją co i za ile...
Oczywiście zdarzaja się przypadki (mnie szczęśliwie znane tylko z opowiadań), że ksiądz liczy sobie słono za udzielenie sakramentu, ale dlaczego na podstawie pojedynczych przypadków oceniac że wszysyc sa tacy?

Zrobimy badania? :lol:
Cytuj:
Znam pastora ewangelicznego, który utrzymywany jest z datków swoich wyznawców. Wprawdzie nie ma własnego samochodu, za to ogłasza tylko ze np. jutro o 12:00 to chce jechac tam i tam i jego wyznawcy między soba dogadują się kto go zawiezie. W oznaczonym dniu i godzinie pastor ma podstawiony pod dom samochód z kierowcą. Kiedy remontował mieszkanie to tez zwrócił się z apelem do wyznawców o pomoc finanoswą, a tych którzy umieją coś z budowlanki o prace przy remoncie. Równie dobrze mogłabym teraz napisac, że w takich kościołach to pastor zyje sobie wygodnie na koszt swoich wyznawców, tyle że tak nie napisze bo jednostkowe przypadki nie są dla żadną normą (to znaczy może tak pastorzy zyja, ale ja o tym nie wiem).

Też znam pazernych pastorów, ktorzy są chciciw zysku i zdzierają ze swoich owieczek. Jest to naganne tak samo, kiedy z ludzi zdziera ksiądz. Bez różnicy. Tępię to zjawisko niezależnie od wyznania.
Modlitwy są za darmo. Śluby i wszelkie inne akty koscielne powiiny być
z a d a r m o. A na kościół ludzie powinni dawać tyle, ile chcą, na ile mają do tego przekonanie. Żadna dziesiecina, żadne tam "co łaska" za sakramenty.

Cytuj:
Choc osobiście jestem przeciwko religii w szkołach (ale z zupełnie innych powodów niż Twoje) to jeśli większośc ludzi u nas deklaruje sie jako katolicy, to mają oni prawo do tego żeby religia była w szkołach.
W większości państw europejskich religia jest w szkołach.

Niestety obecność religii w szkole w Polsce przyczynia się do takich czy innych prześladowań mniejszości. Chodzi też o postawę dzieci uczęszczających na religię do dzieci innych wyznań. Mam dzieci, które nie chodzą na religię i widzę , co się dzieje. Rozmawiam z zaprzyjaźnionymi ewangelicznymi chrześcijanami z całej Polski i - za paroma wyjątkami- wszędzie jest podobnie.

Cytuj:
Berea napisał(a):
Czy nie jest powszechny brak tolerancji KRK dla innych wyznań( szczególnie tych młodych?)? ?


Nie, nie i jeszcze raz nie! Wręcz odwrotnie: to młode wyznania sa wyjątkowo nietolerancyjne dla Kościoła.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz?
Czy "brak tolerancji" nie pojmujesz jako krytykę KRK przez ewangelicznych? Wyrażanie wlasnych poglądów, które przecza nauczaniu i doktrynie KRK? Jeśli tak- to nie jest to nietolerancja!
Cytuj:
Kościół katolicki prowadzi dialog ekumeniczny z innymi wyznaniami. To własnie młode wyznania są temu przeciwne.

Mam Ci przesłaś artykuły na temat wyznania np. zielonoświatkowego z niektórych pism katolickich? Żebyś zobaczyła, jak kwitnie ekumenizm KRK z chrześcijanami ewangleicznymi?

Cytuj:
Nigdy w życiu w Kościele Katolickim nie słyszałam homilii, żeby w jej trakcie ksiądz na jakis sposób oczerniał wyznawców innych religii. Za to słyszałam to w takim "młodym kościele" - pół kazania poswięcone temu jaki to Kościół jest zły, jak to dobrze że oni z niego uciekli, itp. Spotykałam się ze stwierdzeniami, że w Kościele Katolickim to Bóg nie działa.

Ja takie rzeczy słyszałam i w zborze i w KRK. O ile jest to tylko krytyka nauczania, to każdy kościół ma do tego prawo. Pastor może powiedzieć np. że nauczanie KRK w kwestii kultu Maryjnego nie jest do Boga i to uzasadniać. Ksiądz może np. wyjaśniać wiernym, dlaczego zdaniem KRK wieczerze Pańska u ewanglicznych nie jest ważnym sakramentem. To rozumiem.
Natomiast nie rozumiem , jeśli ktoś oczernia, mói nieprawdę, straszy wiernych itp.
Jeśli ktoś uważa, że w KRK nie ma prawdy i że łatwiej jest odnaleźć Boga i prawdę poza nim- to co z tego? Tak samo każdy ksiądz ci powie, że "pełnię potrzebną do zbawienia" masz w KRK i że opuszczając KRK robisz sobie krzywdę. I co z tego?
Każdy powinien sam myśleć i dokonać wyboru.


Cytuj:
Berea napisał(a):
Czy nie jest powszechna obłuda wielu katolików, którzy oprócz tego , że chrzczą dzieci i biegają na msze raz w roku( i do spowiedzi) z chrześcijaństwem na co dzień mają tyle wspólnego, co kot napłakał? ?


A czy to, że ktos sie nazwie katolikiem to oznacza że nim jest?

Taaa...to znaczy, że jak ktoś jest ochrzczony , bierzmowany,biega raz w roku na Wielkanoc do spowiedzi i deklaruje się jako katolik- a jednak żyje jak drań- to...katolikiem nie jest?
Otóż...jest katolikiem! Nikt go nie wykluczył, sam się "nie wypisał", chodzi na publiczne msze( aczkolwiek rzadko, jednak chodzi), więc...jest!
I takich "katolików" jest zdecydowana większość. Zaprzeczysz?
Cytuj:
Czy jak ja powiem, że jestem buddystką, a potem kogoś zamorduję, to na tej podstawie stwierdzisz że buddyści to mordercy?

Jeśli morduje jeden na iluś tam ( tzn. większość nie morduje 8) ), to nie.
Ja np. nie twierdzę, ze katolicy są mordercami, choć pewnie jakiemuś katolikowi zdarzyło się kogoś zamordować. Piszę, że są obłudnikami, ponieważ oficjalnie przyznając się do katolicyzmu zdecydowana większość nie przestrzega nauk własnego koscioła.
Mieszkałam w akademiku, gdzie wszyscy oprocz mnie byli katolikami( na roku). Było nas tam kilkadziesiąt osób. W czasie 5 lat studiów było kilkanaście ślubów. W trzech przypadkach na jeden panna młoda szła do ołtarza z brzuchem...Same katoliczki to były! :lol:
A gdybyś zapytała o sens czekania z seksem do ślubu uzyskałabyś najczęściej taką odpowiedź: " a co, kota w worku mam kupować"?
Czy katolicy to tacy wyznawcy, którzy biorą z nauki własnego koscioła to, co im wygodne, a to , co im nie pasuje, ignrują i żyją po swojemu? Czy to nie jest obłuda?
Albo jesteś katolikiem i żyjesz nauką swego kościoła na co dzień, albo...się wypisz i przestań udawać!
Cytuj:
A ile wspólnego z chrzescijaństwem mają ci, którzy zajmują się tylko wynajdywaniem drzazg u innych, a belek u siebie nie widzą?

Zapraszam na www.ulicaprosta.net( forum). Tam zajmujemy się wyjmowaniem swoich drzazg, bo nie uciekamy przed problemami, które gnębią kosciół ewangeliczny. Jeśli chcesz, możesz otworzyć wątek na ten temat. Chętnie podyskutuję.

Cytuj:
I jeszcze raz powtórzę: kampania negatywna nigdy nie przynosi skutków. Jeżeli chcesz żeby się ludzie zmieniali, żeby byli lepszymi chrzescijanami to zacznij mówic o Bogu, o tym co dobre.

Mówię o Bogu. Bóg nakazuje mówić prawdę i żyć tak, aby było widać, że Jego wyznawcy mają Jezusa Chrystusa za Pana. NAtomiast jeśli ktoś nazywa siebie chrześcijaninem, a sam żyje jak niewierzący, jest kłamcą i ośmiesza Boga. Niech się upamięta albo przestanie nazywać chrześcijaninem.
A Ty wiesz, jaką "kampanię negatywną" uprawiali starotestamentowi prorocy"!? 8)


Pt lip 06, 2007 10:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Bereo, to co mnie zadziwia w Tobie to wiedza o tylu księżach z nietwojego wyznania, znajomość cenników z tylu parafii katolickich, znajomość tylu przypadków różncych patologii w KRK... Wydaje mi się to dziwne, bo jeszcze jak byłem katolikiem nie interesowało mnie co się dzieje w sąsiednich parafiach, a odkąd przeszedłem na buddyzm nie interesuje mnie nawet to co się dzieje w parafii w której zamieszkuję. Nie moja religia, nie moje wyznanie, więc mnie ono nie obchodzi. Ty zaś zdajesz się przedstawiać przeciwną postawę i bardzo dociekasz różnych spraw związanych z KRK. Mogę wiedzieć po co Ci to? Nie szkoda Ci zwyczajnie czasu na takie wyszukiwanie sensacji?


Pt lip 06, 2007 11:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Berea, Kościół jako czynnik ludzki jest słaby, bo słabi i niedoskonali są ludzie, którzy go tworzą. Jest silny mocą Chrystusa. Tylko Bóg jest doskonały. Nie wymagaj od ludzi doskonałości i poprawności na każdym kroku, bo nigdy jej nie zobaczysz tak, jak chciałabyś.
Chrystus nigdy nie otaczał się chodzącymi ideałami, a wręcz przeciwnie. Jego uczniowie byli też bardzo niedoskonali: Piotr, który się wyparł, Judasz - zdrajca, Tomasz - niedowiarek. To byli tak samo jak my wszyscy - grzeszni ludzie. Jezus się od nich nie odciął, nie odszedł i nie pozostawił ich szukając bardziej doskonałych i lepszych. Kościół jest grzeszny, bo tacy są ludzie, ale
Jezus ten Kościół umacnia swoją mocą. I ten, kto żyje na codzień wiarą, przystępuje do Stołu Eucharystycznego ma siłę i moc przezwyciężania swoich słabości, może stawać się lepszy, bo moc daje mu sam Bóg.
W każdej wierze, wyznaniu są ludzie gorliwi i mniej lub wcale. I zawsze ta wiara może być powierzchowna lub bardziej prawdziwa i to nie zależy od wyznania. I nie dotyczy tylko KK.
Nie wiem do jakiego wyznania ty "przynależysz", ale czy u was nie ma żadnych opłat? żadnych datków? Pogrzeb jest zupełnie gratis? ślub też?
Jeżeli tak, to kto wam to funduje? (kwiaty, świece....), organista też zawsze przychodzi za darmo? Chciałabym to zobaczyć.
Realia są takie, że każdy musi z czegoś żyć na tym padole.
Nie chcę tu polemizować z wysokością opłat, bo możnaby, ale księża też ludzie i też muszą jeść, płacić rachunki. Takie jest życie. Dlatego są jakieś opłaty. I wcale nie zawsze takie wysokie. Ja wielokrotnie spotkałam się ze zrozumieniem i możliwością uiszczenia takiej zapłaty, jakiej mogłam dokonać. W mojej rodzinie był pogrzeb bez opłat, miejsce na cmentarzu udostępnione za darmo, bo bliscy zmarłego byli w bardzo trudnej sytuacji materialnej i nie było ich stać, aby to miejsce wykupić.
Zaraz mnie zlinczujecie, że wszędzie jest inaczej. Nie wiem jak jest wszędzie. Ale moje osobiste doświadczenia są bardzo pozytywne. Spotkałam wielu wartościowych ludzi w KK, wielu księży dzięki którym mogłam wzrastać w wierze.
I tych pozytywnych przykładów wiele widzę na codzień.

Każdy funkcjonuje w takiej wierze, w jakiej chce funkcjonować i nie zamierzam tu nikogo nawracać. Ale kiedy kogoś krytykujesz to w myśl słów z Ewangelii Św Łukasza (nawet, jeżeli twoja wiara nie opiera się na Biblii, to fragment ten niesie pewną prawdę uniwersalną)
stań w prawdzie, bez obłudy i upiększania. Jakie jest twoje życie i twoje postępowanie? Czy zawsze takie "święte"? a potem oceniaj innych.
Czemu widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: "Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku", podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego.
Łk 6, 41-45


Pt lip 06, 2007 11:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 258 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 18  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL