Nawet gdyby tak było, z duchowego punktu widzenia jest to niespecjalnie istotne.

Kryzys pr to my (chrześcijanie) mamy wpisany w statut

Pewnie, punkty dla Was gdy Wam urągają, jednak z drugiej strony wielu zapewne, mając szeroki wybór, nie zwróci się ku Kościołowi mającemu przylepioną taką markę, choć może akurat w nim mogliby się odnaleźć (i zbawić). Czyli z duchowego punktu widzenia KRK da radę, ale oni - już niekoniecznie.

Prostaczkom łatwiej się zbawić

Tako objawia Kozioł w nieomylności swojej, zatem to prawda.

A btw w cywilizowanym kraju o tym kto jest przestępca decyduje właśnie sąd, a nie Kozioł jednoosobowo. Dlatego pozbawianie kogoś urzedu przed wyrokiem sądu jest właśnie przejawem populizmu i barbarzyństwa.

Prawidłowe postępowanie powinno wyglądać tak:

Akt oskarżenia sporządzony przez prokuraturę => Zawieszenie podejrzanego w funkcjach kościelnych
Prawomocny wyrok sądu => Wydalenie skazanego z szeregów kleru.

Ale nie wcześniej. Usuwanie księży li tylko na podstawie pomówień, i plotek z magla skutkowałoby tylko tym, że przeróżne Kozioły mogłyby dowolnie wskazywać niewygodnych dla nich księży "do odstrzału"

Oczywiście wszystko to przy założeniu, ze księży skazanych za pedofilię należy w ogóle wydalać z kapłaństwa (a nie np tylko odsunąć ich od pracy z dziećmi), skoro np księży skazanych za kradzieże w sklepach się nie wydala.



Żadne słowo w powyższym zdaniu nie jest prawdą. Ani Krk "nie ukrywał", ani żaden "problem z pedofilią" realnie nie istnieje i nigdy nie istniał.



O czym miałby informować?



Nie przypadkowo takie sprawy z reguły sądy obejmują utajnieniem przebiegu procesu. Bo nie są to w żadnym przypadku rzeczy nadające się do publicznego roztrząsania.

btw nikt nigdy w kościele nie twierdził, że "pedofilii nie ma". Nie ma "problemu pedofilii", a to coś innego.

Iroon



Czyli zdaniem Irona winni pedofilii i nadużyć seksualnych nie powinni być w ogóle usuwani ze stanu kapłańskiego.

A co to zdaniem pilastra jest "problem pedofilii"??


Przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu ruszył dziś proces ks. Pawła K. oskarżonego o wykorzystywanie seksualne co najmniej trzech nieletnich chłopców, a także utrwalanie i posiadanie materiałów pornograficznych z udziałem nieletnich.
Paweł K. wpadł w grudniu 2012 r., kiedy to wraz z 13-letnim chłopcem zameldował się w hotelu Wrocław. Wzbudziło to podejrzenia obsługi hotelu, która poinformowała o tym fakcie policję. Funkcjonariusze sprawdzili dane mężczyzny. Okazało się, że to ksiądz karany już wcześniej za posiadanie materiałów o charakterze pornograficznym z udziałem nieletnich. Za to został on w 2009 r. skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu. W pokoju księdza i tym razem znaleziono pendrive z podobnymi treściami.

W wyniku śledztwa okazało się, że w 2005 r. Paweł K. nie tylko posiadał dziecięcą pornografię, ale zmuszał do odbywania stosunków oraz innych czynności seksualnych co najmniej trzech nieletnich chłopców.

Za czyny, które zarzuca mu prokurator, Pawłowi K. grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... filie.html

Mam nadzieję, że jeśli oskarżenia się potwierdzą, współosadzeni zadbają o to, by księżulo miło spędził czas w więzieniu.

Tzn.?

Domyśl się.

A co, niewygodne pytanie?

Pytanie wygodne, ale odpowiedź mogłaby być niewygodna dla niektórych moderatorów (zwłaszcza tych cienkim flamastrem pisanych), więc wolę siedzieć cicho.

No raczej ciężko, żeby ktoś kto twierdzi, że "zależy mu tylko na dobru Kościoła" wyrażał explicite satysfakcję z faktu, że ktoś jest gwałcony.

Dlatego właśnie zapytałem - żeby była jasność.

To zdanie można niestety zmodyfikować tak: w Kościele metodystycznym przestępcy przestawali być pastorami często popełniając swoje czyny ponownie.

Gdyż takie są realia. Sprawcy czynów pedofilnych bardzo często popełniają je ponownie. Zatem samo wydalenie skazanego z szeregów kleru ma wymiar PR-owy ale nie ma żadnego związku z rozwiązaniem podstawowego problemu.

Ostatnio wraz z informacjami o ogłoszeniu bankructwa niektórych diecezji w USA można było przeczytać, że oprócz opłacania terapii dla ofiar, opłacano też terapie dla sprawców. Wyrzucenie człowieka z pracy na bruk (tak by było z księżmi; nie wiem, czy pastorzy zwykle mają też inną pracę) niczemu dobremu nie służy.

@Soul33
Duchowny pedofil traci wiarygodność, podobnie jak duchowny gwałciciel. Pełniąc nadal swoje funkcje podważa wiarygodność Kościoła, wiarygodność całego chrześcijaństwa, wiarygodność nauczania Jezusa. Duchowny jest "pracą" o szczególnym zaufaniu i oczekiwaniu społecznym. Tak było od początku Kościoła. Jeżeli ktoś w tak drastyczny sposób owe zaufanie niszczy, to duszpasterstwo nie jest jego drogą.

Jako osoba powinien być tak samo traktowany jak każdy inny obywatel i nie widzę powodu aby po udowodnieniu winy nadal był duszpasterzem i miał możliwość kontaktu z dziećmi, wzbudzania ich zaufania będąc jednocześnie dla nich dużym zagrożenia. Tak samo nie widzę powodu aby nauczyciel po wyroku pracował kiedykolwiek w oświacie.

Jezeli martwisz się o utrzymanie byłych duchownych, to znacznie lepiej dla duszpasterstwa i podejrzewam takze, ze i dla samego skazanego jest pomoc w znalezieniu nowego fachu, niz przetrzymywanie go gdzieś w kącie, gdzie jeszcze może jako duchowny się przyda.

Nic prostszego, abyś to zmienił: Przejdź na katolicyzm, zostań księdzem, potem biskupem i kardynałem, a na samym końcu papieżem. Będziesz mógł przenosić do stanu świeckiego każdego księdza, któremu zostanie udowodniona pedofilia.