@Jajko, opamietaj sie! To NIE jest temat o pedofilii.

Nie powtarzaj błędów Jajka. 384 kapłanów zostało suspendowanych, a nie wydalonych.

Niestety brak dokładnych danych. Znamy dane za lata 2008-2009 oraz 2011 i 2012. Stąd łatwiej porównywać okresy dwuletnie. Dwukrotny wzrost można chyba uznać za alarmujący?
Faktycznie w roku 2012 przypadków było nieco mniej. Oby ten trend się utrzymał w 2013 roku.

Kael: to jest temat o spadku zaufania do Kościoła, a pedofilia kleru ma bardzo istotny w nim udział, ale zgadzam się, że nie powinnismy tu się rozwodzić nad pedofilią za bardzo

Danka: masz rację, 384 do całkowitej liczby księży to niedużo. Ale o 384 za dużo.

Yarpen: Ja wyżej wyraźnie pisałem o suspendowaniu....

Czyli nie masz żadnych danych.


Chyba nie bardzo, bo nie podałeś żadnych danych porównawczych w stosunku do innych grup społecznych.


Skoro mniej, to dlaczego pisałeś, że "rośnie z roku na rok"?

Nie mam żadnych danych za rok 2010 - to fakt. Watykan ich nie ujawnił. Ciekawe dlaczego?
Nie prównuję do innych grup społecznych. Patrzę jak zmienia się w tej grupie.
Napisałem że rośnie po porównywałem okresy dwuletnie za które są dane. Mój błąd.

Czyli nie masz żadnych danych porównawczych a dane dobierasz sobie tak, aby pasowały pod Twoje tezy (vide przyjęcie "okresów dwuletnich") i ignorowanie innych grup społecznych.

Brakuje jednego słowa.

Pretensje o niepełne dane proszę kierować do Watykanu

Za pomyłkę przepraszam.

Był i jest jak najbardziej. Analogicznie jak istnieje problem pedofilii w rodzinach, czy problem pedofilii w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Specyficzne niuanse problemu pedofilii w Kościele stwarza jego (tj. Kościoła, nie problemu) globalny zasięg i hierarchiczna struktura, z czym wiążą się zarówno duże oczekiwania jak i szerokie echa każdego pojedynczego opisanego przez media przypadku.

Nie. Pretensje za niepełne dane kieruję do Ciebie, bo to Ty, mając świadomość wyrywkowych informacji, zacząłeś na ich podstawie tworzyć jakieś dziwne teorie zamiast poszukać kompletnych statystyk.

Globalny zasieg i hierarchiczna struktura powiadasz? Tak jak NATO? Albo ONZ? To jakie masz oczekiwania w stosunku np do UNICEF? Jestes pewien, ze tam zadnego “problemu pedofilii“ nie ma? Czy po prostu mediow to nie interesuje? A chyba powinno. To jest instytucja, ktora ma na celu pomoc glownie dzieciom. Doskonala okazja dla pedofilii. Nie uwazasz?

Dużo większa. Ani NATO ani ONZ nie mogą się z KRK pod względem zasięgu równać.




Nie jestem. A jest? Masz jakieś informacje na ten temat?

Przypatrując się powyższej dyskusji powtórzę to, co kiedyś usłyszałem a co tak bardzo pasuje jako podsumowanie wypowiedzi niejakiego Jajko, który nie ukrywa niechęci do chrześcijaństwa a konkretnie do Kościoła katolickiego w naszej ojczyźnie - Polsce.
Otóż dzisiaj złodzieje uczą jak nie kraść, rozwodnicy pouczają jak żyć dobrze w rodzinie, a ci, co są poza Kościołem, ci co są jawnymi przeciwnikami Kościoła, chcą doradzać Kościołowi jak prowadzić swoją misję służącą człowiekowi w dzisiejszych trudnych czasach.

To może uzupełnię: a kler doradza jak żyć moralnie...

Na pewno wielkość instytucji gra tu bardzo ważną rolę - podnosi statystyki. Hierarchiczność też jest istotna, ponieważ w odbiorze społecznym wina za czyny skupia się na wyższych szczeblach hierarchii. W przypadkach szkół prędzej postrzegana jako winna będzie dana szkoła, a w przypadku wydarzeń w jednej diecezji winnym może się jawić cały Kościół. To takie wrażenie, które prasa (i nie tylko) chętnie wykorzystuje.


W artykule, który przytoczył Jajko, napisano, że wzrost liczby suspendowanych księży wynika m.in. z wydłużenia czasu przedawnienia przestępstw seksualnych. Wcześniej wynosił on 10 lat od ukończenia 18 roku życia przez ofiarę przestępstwa, a teraz wynosi 20 lat.

Oznacza to, że zgłaszane były przypadki wykorzystania popełnione ponad 30 lat temu. Według tej tabeli można powiedzieć, że mniej więcej z 32-letniego okresu.


Wracając jeszcze do postu Kozła:
Tę sugestię można by nawet odebrać jako obraźliwą Oczywiście nie ma istotniejszej kwestii niż krzywda wyrządzona dzieciom. Zwykle nikomu snu z powiek nie spędza los bezrobotnych pedofilów.


Jedynym pewnym sposobem uniemożliwienia kontaktu z dziećmi jest więzienie. Co prawda spotkać się można też z postulatem typu wrzucenia do bagna i przywalenia kamieniem, ale nie jest to postulat realny ani praktyczny.

W przypadku duchownych należy ograniczyć im potencjalny kontakt z dziećmi, ale wydalenie ze stanu kapłańskiego rozumiane jako pozbawienie pracy i konieczność znalezienia innego miejsca zamieszkania może być złym rozwiązaniem. Nie wiadomo bowiem, czy taki człowiek nie znajdzie mieszkania i pracy np. w pobliżu przedszkola lub w dowolny inny sposób nie narazi dzieci na większe niebezpieczeństwo. O wiele lepiej dać mu zajęcie w instytucjach kościelnych, gdzie pozostanie pod jakąkolwiek kontrolą, większą niż żadna.

Z perspektywy bezpieczeństwa dzieci nie ma żadnego racjonalnego powodu do wyrzucania ludzi poza instytucję KK.


Rzadko wszelkie organizacje zajmują się pedofilią w swoich szeregach w skoordynowany sposób. Od tego jest przede wszystkim wymiar sprawiedliwości. Choć oczywiście istotne jest, co się dzieje w organizacjach i placówkach, które w jakimś zakresie sprawują opiekę nad dziećmi. Podawałem kiedyś dane z raportu ze szkół publicznych w USA o przestępstwach seksualnych. Informacje zbierano od kuratorów oświaty:

• 1% z nauczycieli wykorzystujących seksualnie uczniów straciło licencję
• 38% złożyło rezygnację, opuściło dystrykt lub odeszło na emeryturę
• 15% zostało zwolnionych lub nie przedłużono z nimi umowy
• 11,3% dostało formalną reprymendę
• 17,5% odbyło nieformalną rozmowę
• Spośród 54%, którzy zrezygnowali lub zostali zwolnieni, kuratorzy oświaty wiedzą, że 16% uczy nadal w innych szkołach (o pozostałych 84% w ogóle nic nie wiedzą, więc potencjalnie też mogą nadal uczyć).

Dane pochodzą z raportu Sexual abuse of students by school personnel z 1995 roku (pdf) i dotyczą dystryktów szkolnych w USA, które obejmują tylko szkoły podstawowe i średnie (primary and secondary schools).

Ponadto The Wall Street Journal donosi, że związki zawodowe nauczycieli chronią oskarżonych o przestępstwa seksualne. Sprawami zajmują się sądy arbitrażowe, a związki opłacają arbitrów płacąc im do 1400$ za dzień pracy.
http://online.wsj.com/news/articles/SB1 ... 3612049308