Johnny99: interesujesz się jakimś sportem, kibicujesz jakiejś drużynie czy zawodnikowi?

Tak.

Żadnego, ale dla Alus zapewne ma, tak jak i dla każdego który wierzy w Boga i chce się kierować w życiu tym czego Jezus nauczał. W przeciwnym wypadku:



Ale widzę, że tradycja Kościoła ponad wszystko, bo kieckowaci tak mówią...

Kto się kieruje nauczaniem Jezusa, ten wie, że Jezus powiedział: "kto was słucha, mnie słucha", a na innym miejscu "tobie daję klucze do Królestwa Niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na Ziemi, będzie związane w niebie". To zamyka problem, który próbujecie tu sztucznie tworzyć.

Dobre, więc wszystko co powiedział wcześniej jest bez znaczenia? To po kiego wy cytujecie jego słowa gdziekolwiek? Dla was prawem ma być to co powie Papież. Nie Jezus, nie Stary Testament, nie Nowy Testament, tylko Papież właśnie. A gdybym miał byś ścisły to właściwie tylko apostołom to powiedział. Więc chodzi tylko o apostołów.

Doskonale, tym sposobem Kościół całkowicie zerwałby więzi łączące go z Jezusem. Zresztą za jego przyzwoleniem. Taki jest sens tych słów?

A jakie to ma znaczenie z twojego punktu widzenia?

A możesz zdradzić jaka/jakie to dyscypliny?

Mogę, ale czy to czasem nie offtop?

Pozornie offtop, ale tylko pozornie. Zaraz nastąpi powró do tematu zasadniczego, ale potrzebna mi Twoja odpowiedź.

Interesuję się piłką nożną, kibicuję Manchesterowi United.

A grasz w piłkę czy raczej oglądasz mecze?

Kiedyś grałem, teraz raczej oglądam.

No to skoro ani nie grasz, ani tym bardziej członkiem klubu piłkarskiego nie jesteś, to co Cię to w ogóle obchodzi jako niepiłkarza i niedziałacza? (jeśli ktoś nie zauważył, to parafrazuję Twoje pytanie "A jakie to ma znaczenie dla ateisty?") Mam nadzieję, że teraz rozumiesz bezsens takich pytań.

Ależ kwestie w rodzaju "czy dany mecz powinien się odbyć w niedzielę czy w sobotę" nie interesują mnie - jako niepiłkarza i niedziałacza - w ogóle

Ale pewnie interesuje Cię wiele innych rzeczy, ważnych z punktu widzenia piłki nożnej, mimo że ani jej nie uprawiasz ani nie działasz na jej rzecz. I nikt Ci tego nie wytyka. Pozwól więc i niekatolikom interesować się katolicyzmem.