Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N cze 16, 2024 4:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 179 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona
 Czy można potępiać tego zakonnika? 
Autor Wiadomość
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Cytuj:
Proszę nie upraszczać mojej wypowiedzi - to niekoniecznie jest tak,
że ktoś go obiektywnie skrzywdził (ktoś konkretnie, kościół, zakon?),
Skąd ta trauma - nie wiem.


Ja nie upraszczam tylko....spekuluję :D

Może miał pod górke do kaplicy? Albo mu współbracia do zupy pluli gdy sie za bardzo wymądrzał?

:mrgreen:


So sty 26, 2013 18:29
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Cytuj:
A ja widzę to tak (na przykladzie Bartosia)
Chłop dokonał aktu apostazji,
teoretycznie powinno go coraz mniej obchodzić
co się w KK dzieje.

Ale jego zainteresowanie tym co się dzieje nie tylko nie osłabło
z krytyką KK wiążą się u niego coraz to silniejsze emocje
widać, że sprawy KK nadal dotykają go sobiście
(zdarza się, że posuwa się w tych emocjach do mówienia nonsensów.)

Wiem, nie musi tak być jak mi się wydaje,
moja wyobraźnia jest ograniczona..

Nie potrafię tego sobie wytlumnaczyć jak tylko tym, że chłop cały czas
odreagowuje jakąś tramę, którą przeżyl będąć we KK czy w zakonie.
Nie jest w stanie zapomnieć - ciągle to przeżywa....

Proszę nie upraszczać mojej wypowiedzi - to niekoniecznie jest tak,
że ktoś go obiektywnie skrzywdził (ktoś konkretnie, kościół, zakon?),
Skąd ta trauma - nie wiem.

Zakładając, że przeżył traumę, a nie potrafi zapomnieć, to dowodzi jedynie, że kapłaństwo nie było jego powołaniem.
Bo nie rozumie istoty chrześcijaństwa, czyli konieczności wybaczania.
I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy, jeśli nie jest wcielane w życie ruguje wiarę w ofiarę Chrystusa.


So sty 26, 2013 19:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Alus napisał(a):
Cytuj:
A ja widzę to tak (na przykladzie Bartosia)
Chłop dokonał aktu apostazji,
teoretycznie powinno go coraz mniej obchodzić
co się w KK dzieje.

Ale jego zainteresowanie tym co się dzieje nie tylko nie osłabło
z krytyką KK wiążą się u niego coraz to silniejsze emocje
widać, że sprawy KK nadal dotykają go sobiście
(zdarza się, że posuwa się w tych emocjach do mówienia nonsensów.)

Wiem, nie musi tak być jak mi się wydaje,
moja wyobraźnia jest ograniczona..

Nie potrafię tego sobie wytlumnaczyć jak tylko tym, że chłop cały czas
odreagowuje jakąś tramę, którą przeżyl będąć we KK czy w zakonie.
Nie jest w stanie zapomnieć - ciągle to przeżywa....

Proszę nie upraszczać mojej wypowiedzi - to niekoniecznie jest tak,
że ktoś go obiektywnie skrzywdził (ktoś konkretnie, kościół, zakon?),
Skąd ta trauma - nie wiem.

Zakładając, że przeżył traumę, a nie potrafi zapomnieć, to dowodzi jedynie, że kapłaństwo nie było jego powołaniem.
Bo nie rozumie istoty chrześcijaństwa, czyli konieczności wybaczania.
I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy, jeśli nie jest wcielane w życie ruguje wiarę w ofiarę Chrystusa.


Zlituj się Alus....
Tu nie o wybaczenie chodzi, ale o traumę.

Wybaczenie jest aktem woli - za tym czasem idzie zaleczenie
ran psychicznych a czasem nie...

A nawet jeżeli rany psychiczne się zaleczają to wymaga czasu
czasem nawet długiego. Bywa też tak, że nie zaleczają się nigdy...

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


So sty 26, 2013 19:37
Zobacz profil
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Wiem, że długiego, już trochę pożyłam na tym świecie :(
Wybaczanie też nie polega na zapomnieniu.
Niemniej stałe odreagowywanie nie pomaga w wyleczeniu traumy.
Bartoś zaś nie potrafi mówić o Kościele bez emocji.


So sty 26, 2013 19:52
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Cytuj:
Bartoś zaś nie potrafi mówić o Kościele bez emocji.



Nie zgodzę sie tym stwierdzeniem.
Słuchając wypowiedzi Bartosia odnoszę wrażenie, ze owsze nienawidzi on Kościoła, ale wypowiada sie na zimno i wyjątkowo cynicznie. Tam nie widać emocji, a przemyslane działanie zimne i wyrachowane.

Bartoś złym ludziem jest....


So sty 26, 2013 20:12
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Nienawiść to też emocja.


So sty 26, 2013 20:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Alus napisał(a):
Wiem, że długiego, już trochę pożyłam na tym świecie :(
Wybaczanie też nie polega na zapomnieniu.
Niemniej stałe odreagowywanie nie pomaga w wyleczeniu traumy.
Bartoś zaś nie potrafi mówić o Kościele bez emocji.



Jednym odreagowywanie jest to potrzebne do procesu zdrowienia
innym szkodzi - nie jestem psychoterapeutą Bartosia
więc nie mnie to oceniać.

A w ogóle to za daleko zabrnęłam w te rozważania,
niewiele wiem o tym człowieku - to są tylko moje wrażenia i nic więcej. ....

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Ostatnio edytowano So sty 26, 2013 20:25 przez jesienna, łącznie edytowano 1 raz



So sty 26, 2013 20:22
Zobacz profil
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Owszem jest to emocja.......ale podobno najlepiej smakuje na zimno.
Bartos rozkoszuje sie tak przyrządzona "potrawą"......a jest to niebezpieczniejsze od wszelkich krzyków i działań pod wpływem chwili.

To jest typ gorszy od Kotlińskiego i bardziej niebezpieczny. Kotliński to klaun, Bartos to czyste....wiadomo co.


So sty 26, 2013 20:24
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
medieval_man napisał(a):
Może?
Może?
Obracasz się w kręgu "może?"

Ty także obracasz się w tym kręgu. Możemy obracać się tylko w kręgu "może".
Widzę fakt złamania przysięgi ale nadal obracamy się w kręgu "może".
(nawiasem mówiac sam zainteresowany zapewnił, ze nie porzuca wiary)
Jedynym wyjsciem z tego kręgu jest założenie, za sama przysięga ma najwyzsze znaczenie, jest największa wartością, a sam wiesz ze tak nie jest.
Sprawa celibatu to osobne zaganienie, bo sam celibat nie jest częscią, atrybutem kapłaństwa, a tylko dyscypliny koscielnej, dyscypliny ludzkiej.
Krzysztofowicz stanął przed trudnym dylematem. Rozwiazał go zgodnie z własnym sumieniem i to mu się chwali. Nie pochwalam (ani nie potępiam) samego rozwiązania.


So sty 26, 2013 21:47
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Cytuj:
Jedynym wyjsciem z tego kręgu jest założenie, za sama przysięga ma najwyzsze znaczenie, jest największa wartością, a sam wiesz ze tak nie jest.
Sprawa celibatu to osobne zaganienie, bo sam celibat nie jest częscią, atrybutem kapłaństwa, a tylko dyscypliny koscielnej, dyscypliny ludzkiej.


Kozioł

Jako metodysta wychodzisz z błednego założenia.....że przysiega w tym wypadku nie ma najwyższej wartości.
Otóz Krzysztofowicz nie był zwykłym księdzem diecezjalnym...ale zakonnikiem, mnichem. Takowi składali śluby na długo zanim wprowadzono oficjalny celibat dla całego duchowieństwa.
Każdy mnich ślubuje wiernośc bezposrednio Bogu, ofiarowuje mu całe swoje życie bez jakichkolwiek wyjatków. Po to są sluby czasowe by mozna sie wycofac po kilku (czasem kilkunastu) latach, ale on złozył slub wieczysty i.....złamał go zdradzając Boga i samego siebie.

Tak więc Twoja opinia nie może byc tutaj brana pod uwagę i nie jest w najmniejszym stopniu znacząca dla katolików. Ty jako "brat odłączony tkwiący w herezji błedów" całkiem inaczej pojmujesz wiernośc Bogu.

Ot cała filozofia.


So sty 26, 2013 22:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Kozioł napisał(a):
medieval_man napisał(a):
Może?
Może?
Obracasz się w kręgu "może?"

Ty także obracasz się w tym kręgu. Możemy obracać się tylko w kręgu "może".
Widzę fakt złamania przysięgi ale nadal obracamy się w kręgu "może".
(nawiasem mówiac sam zainteresowany zapewnił, ze nie porzuca wiary)
Jedynym wyjsciem z tego kręgu jest założenie, za sama przysięga ma najwyzsze znaczenie, jest największa wartością, a sam wiesz ze tak nie jest.
Sprawa celibatu to osobne zaganienie, bo sam celibat nie jest częscią, atrybutem kapłaństwa, a tylko dyscypliny koscielnej, dyscypliny ludzkiej.
Krzysztofowicz stanął przed trudnym dylematem. Rozwiazał go zgodnie z własnym sumieniem i to mu się chwali. Nie pochwalam (ani nie potępiam) samego rozwiązania.



A czemu nie pochwalasz tych co rozwiązują codziennie
takie dylematy właśnie zgodnie z własnym sumieniem
i są wierni zlożonym ślubom zakonnnym?

Czyżbyś milcząco zakładał, że Ci co występują z klasztoru
to Ci co mają odwagę iść za tym co mówi im sumienie
a ta cała reszta co zostaje w klasztorze to banda hipokrytów?

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


So sty 26, 2013 23:29
Zobacz profil
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
jesienna napisał(a):
Kozioł napisał(a):
medieval_man napisał(a):
Może?
Może?
Obracasz się w kręgu "może?"

Ty także obracasz się w tym kręgu. Możemy obracać się tylko w kręgu "może".
Widzę fakt złamania przysięgi ale nadal obracamy się w kręgu "może".
(nawiasem mówiac sam zainteresowany zapewnił, ze nie porzuca wiary)
Jedynym wyjsciem z tego kręgu jest założenie, za sama przysięga ma najwyzsze znaczenie, jest największa wartością, a sam wiesz ze tak nie jest.
Sprawa celibatu to osobne zaganienie, bo sam celibat nie jest częscią, atrybutem kapłaństwa, a tylko dyscypliny koscielnej, dyscypliny ludzkiej.
Krzysztofowicz stanął przed trudnym dylematem. Rozwiazał go zgodnie z własnym sumieniem i to mu się chwali. Nie pochwalam (ani nie potępiam) samego rozwiązania.



A czemu nie pochwalasz tych co rozwiązują codziennie
takie dylematy właśnie zgodnie z własnym sumieniem
i są wierni zlożonym ślubom zakonnnym?

Czyżbyś milcząco zakładał, że Ci co występują z klasztoru
to Ci co mają odwagę iść za tym co mówi im sumienie
a ta cała reszta co zostaje w klasztorze to banda hipokrytów?

Ależ pochwalam takze i tych, którzy zgodnie z własnym sumieniem sa w zakonach i to bez względu na to, że także wsród metodystów jest cos na kształt zakonów (wspominałem już o tym kilkakrotnie).

Uciekł ci kontekst mojej wypowiedzi. Przypomnę.
Niektórzy na K. wieszają psy. Wg jego własnych deklaracji (zanik powołania zakonnego, odnalezienie, odkrycie miłości do kobiety i odkrycie w sobie powołania, odnalezienie powołania rodzinnego) pozostanie w zakonie byłoby hipokryzją. I dobrze, ze hipokrytą nie został, ze starczyło mu odwagi pomimo tego, że można było się spodziewać publicznego potępienia.

Przy okazji wskazałem tylko zagrożenie izolacji, ostracyzmu ex zakonnicy/nika jest realny, czemu w dyskusji zaprzeczały niektóre osoby broniące zakonów klauzurowych. Przykład K. i wypowiedzi części duchownych i internautów, przeróżne komentarze i artykuły potwierdzają to zagrożenie.

Na marginesie: bardzo ciekawa jest równoległa dyskusja w komentarzach pod artykułem portalu wiara.


N sty 27, 2013 13:24
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
humalog napisał(a):
Jako metodysta wychodzisz z błednego założenia.....że przysiega w tym wypadku nie ma najwyższej wartości.
Największą wartość ma wiara i wierność Bogu. Jeżeli cos jest wbrew naszemu sumieniu, to już jest złem (takie spojrzenie jest zawarte także w katolickiej definicji "grzechu ciężkiego").
humalog napisał(a):
Tak więc Twoja opinia nie może byc tutaj brana pod uwagę i nie jest w najmniejszym stopniu znacząca dla katolików.
Przepraszam, że sprowadzę ciebie na ziemię : podobnie i twoja opinia jest dla KK funta kłaków warta. Wymieniamy się tu własnymi poglądami.
humalog napisał(a):
Ty jako "brat odłączony tkwiący w herezji błedów" całkiem inaczej pojmujesz wiernośc Bogu.
Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi i nie nazywaniem mnie heretykiem.


N sty 27, 2013 13:31
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Zagrożenie izolacji, ostracyzmu chyba jest bardziej medialne niż rzeczywiste.
Dowodem choćby ostatnia wypowiedź Obirka.


N sty 27, 2013 13:38
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Czy można potępiać tego zakonnika?
Przepraszam Cię, drogi Koziole (tak powinenem pisać?), ale jak zwrócili już uwagę przedmówcy jeden fakt jest niepodważalny i nie nie jest żadnym "może":

mężczyzna ten dobrowolnie wstąpił do zakonu, mając na celu prowadzenie życia według rad ewangelicznych z zachowaniem posłuszeństwa, ubóstwa i czystości.
(Pomijam juz jego stan kapłański, który do tego dołącza jeszcze celibat - faktycznie zwiazany tylko z dyscypliną kościelną).

Przygotowywał się do tego zycia przez rok nowicjatu i sześć lat studiów, podczas ktorych to lat co roku slubował Bogu zycie według rad, na okres jednego roku, jakby na próbę...
Po siedmiu latach stanął wobec wyboru czy kontynuować swoje pierwsze postanowienie czy je zarzucić.
Stwierdził, że jest gotowy do złożenia Bogu przysięgi na całe życie, że będzie żył według rad ewangelicznych z zachowaniem posłuszeństwa, ubóstwa i czystości.

Niezmuszany przez nikogo przysiągł samemu Bogu i po 25 latach złamał tę przysięgę.

Piszesz, że pozostanie w zakonie byłoby dla niego hipokryzją.
Nie.
Musiałby stracić wiarę, żeby to było hipokryzją.
Jesli nadal wierzy to musi wierzyć także w to, że składajac przysięgę, otrzymał także od Boga moc do jej dotrzymania, a aktualne przeżycia (zniechęcenie, poczucie pustki, oczarowanie miłością do kobiety, itd, to tylko kryzys, z którego mógł wyjść umocniony).

Nie wieszam na nim psów. Żal mi go tylko, że nie potrafił przejsć przez kryzys i żal tych, którzy wcześniej korzystali z jego powołania i poprzez jego powołanie odnajdywali Boga, bo łatwo im będzie odczuć zgorszenie i się zniechęcić.

Masz rację pisząc, że Największą wartość ma wiara i wierność Bogu.
W świetle tego, co napisałem, on wierności nie dochował, bo nie przeszedł próby (por. Hbr 11)

Ja naprawdę wierzę głęboko, że złożenie ślubów po kilkuletnich przygotowaniach, w duchu wiary, daje od Boga łaskę wytrwania i wypełnienia ślubów. Ten zakonnik o tym zapomniał, a nikt mu nie pomógł, by o tym pamiętał.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


N sty 27, 2013 13:51
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 179 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL