Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 7:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 554 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 37  Następna strona
 Czy słusznie budujemy Świątynię Opatrzności Bożej 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 08, 2006 16:09
Posty: 85
Post 
Pieniądze wyrzucone w błoto, pieniądze za które można by pomóc ludziom potrzebującym a nie służyć swojej próżności.
Uważam że 3w kraju tak biednym jak Polska, pomysł budowy takiej świątyni jest denny.


Pt cze 23, 2006 16:56
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 13:23
Posty: 454
Post 
popieram przedmówcę


Pt cze 23, 2006 18:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Paschalisie, ToMu nie zasugerował nic z tego co mu zarzucasz. Czytaj ze zrozumieniem, zamiast odwracać kota ogonem.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt cze 23, 2006 20:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Paschalis napisał(a):
Nie wiem dlaczego skupowanie pamiątek musi być przeciwstawiane duchwej głębi, tak jakby była sprzeczność między jednym, a drugim. Czy nie może sobie ktoś kupić różańca,dać go do poświęcenia, a potem się na nim pomodlić?

Jak ktoś na tzw. pielgrzymce najpierw leci po pamiątki, albo to jest jedyny temat rozmów na pielgrzymce - to zdecydowanie nie powinno tak być.

Paschalis napisał(a):
Czyli, jak kupuję sobie pamiątkę to jestem bałwochwalczym materialistą, traktującym kościół jak sklep?

Chodzi o hierarchię.
Jak ktoś po prostu sobie coś kupuje - ok. Ale są tacy, dla któych to kupowanie jest ważniejsze praktycznie od samego wyjazdu.

Sanktuaria są potrzebne.
Niepotrzebne jest rozrastanie się wokół nich miasteczek bud z różnymi suwenirami.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pt cze 23, 2006 23:08
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
ToMu napisał(a):
Jak ktoś na tzw. pielgrzymce najpierw leci po pamiątki, albo to jest jedyny temat rozmów na pielgrzymce - to zdecydowanie nie powinno tak być. Chodzi o hierarchię. Jak ktoś po prostu sobie coś kupuje - ok. Ale są tacy, dla któych to kupowanie jest ważniejsze praktycznie od samego wyjazdu.
Sanktuaria są potrzebne.
Niepotrzebne jest rozrastanie się wokół nich miasteczek bud z różnymi suwenirami.

Ale przecież jest coś takiego jak 'medytacja w ruchu' ;) Każdy czas i miejsce, każda czynnośc (z nielicznymi wyjątkami) są dobre dla skupienia.
Również latanie po straganach z dewocjonaliami dla wielu może być taką okazją. Czy nabyć obrazek, książkę, figurkę, różaniec ? To wymaga zastanowienia. Pomyślenia i o funkcji i o estetyce przedmiotu.

Żałośni ci wszyscy rygoryści. Wszystkich chcą na swoje kopyto przerobić !
Ludzie są różni, mają różne charaktery, różne sposoby wyrażania swojej wiary. Czemu potępiać takich, którzy nie przystają do naszego wyobrażenia ? Bo są inni ? Może gorsi.

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


So cze 24, 2006 1:40
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Z takim tokiem myślenia możnaby wybudować przy bramie częstochowskiego klasztoru Mc Donalda, basen i karuzelę, bo przecież skorzystanie z tych atrakcji wymaga zastanowienia, a ludzie mają różne charaktery i różne sposoby wyrażania wiary. Może ktoś chce wyrażać swoją wiarę jedząc w sanktuarium hamburgera?
Właśnie tacy "luzacy" doprowadzają do przemiany religii w cyrk, a sacrum w rodzaj rozrywki. Żałosne to jest to, że ludzie deklarując określoną religijność dostosowują jej prawa do siebie, a nie siebie do praw.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So cze 24, 2006 2:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
Incognito napisał(a):
Z takim tokiem myślenia możnaby wybudować przy bramie częstochowskiego klasztoru Mc Donalda, basen i karuzelę, bo przecież skorzystanie z tych atrakcji wymaga zastanowienia, a ludzie mają różne charaktery i różne sposoby wyrażania wiary. Może ktoś chce wyrażać swoją wiarę jedząc w sanktuarium hamburgera?
Właśnie tacy "luzacy" doprowadzają do przemiany religii w cyrk, a sacrum w rodzaj rozrywki. Żałosne to jest to, że ludzie deklarując określoną religijność dostosowują jej prawa do siebie, a nie siebie do praw.

Nie było mowy o makdonaldach, basenach i karuzelach, lecz o dewocjonalich. A to jednak wyraźna różnica.

A czemóż to miałby nie zjeść hamburgera ? Pielgrzymka może być bardzo wyczerpującą wycieczką. Lepiej by taki pielgrzym padł z wyczerpania i po sanktuarium jeździły erki ?

Czyli uważasz się za 'lepszego', 'lepiej wiedzącego', 'prawdziwiej wierzącego' od tych 'luzaków'. No cóż można i tak ...

Nasz Kościół jest Katolicki, czyli 'po ludzku' - POWSZECHNY. Zawsze przgarniał pod swoje skrzydła różnych ludzi. Bywało, że i Marie Magdaleny ...
To nie jedna z tych protestanckich sekt ! Dla wybranych.

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


So cze 24, 2006 3:29
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Prawdziwiej wierzącego? Nie, odszedłem od chrześcijaństwa.
Lepiej wiedzącego? Tak.
Czemu nie miałby zjeść hamburgera? Z takiego samego powodu dla którego nie powinien się obżerać chipsami w szeleszczącej torebce będąc w teatrze. Nawet niewierzącego obowiązuje pewna kultura wynikająca z powagi miejsca, a Ty mi próbujesz usprawiedliwić jedzenie hamburgera w kościele. Przez podejście takich ludzi jak Ty religie tracą swoją tożsamość powoli zmieniając się w papkę w której właściwie o nic konkretnego nie chodzi i niczego nie trzeba przestrzegać.
"Po ludzku" nie znaczy "bez kultury i szacunku dla miejsca". Zadziwiające jak wierzący potrafią sobie usprawiedliwiać sytuacje krytykowane w Biblii byleby tylko nie naruszyć własnej wygody i zabobonności.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So cze 24, 2006 6:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Kamyk napisał(a):
A czy tak trudno zobaczyć że to co się dzieje w tych sanktuariach przechodzi granice absurdu? Że jest to profanacja miejsc świętych?
I mam na myśli zarówno komercjalizację tych miejsc, jak i zachowanie osób w miejscu świętym.


Mówisz to bo sam to widziałeś czy ci ktoś opowiedział. Tak się składa, że ja mieszkam niedaleko sanktuarium w Łagiewnikach i dość często tam bywam, ale jakoś nie spotkałem się ze zjawiskami, które by można uznać za komercjalizację (no chyba, że za taką uznajesz zakup obrazka religijnego), o "profanacji miejsc świętych" już nie wspominając (choć miło słyszeć, że już nie są to "pełne przepychu molochy", ale jednak "miejsca święte").

Ja wiem, że łatwo jest unosić się "świętym gniewem" w tzw. słusznej sprawie, ale warto się chyba zastanowić, czy to nas nie oddala zbytnio od rzeczywistości i zamaist walczyć z prawdziwymi problemami, nie prowadzimy krucjaty przeciw wiatrakom w imię tego czy innego resentymentu, stereotypu, czy uproszczenia (partrz: wizja ToMa tratujących się w pogoni za obrazkami pielgrzymów). :?

Cytuj:
Czemu nie miałby zjeść hamburgera? Z takiego samego powodu dla którego nie powinien się obżerać chipsami w szeleszczącej torebce będąc w teatrze. Nawet niewierzącego obowiązuje pewna kultura wynikająca z powagi miejsca, a Ty mi próbujesz usprawiedliwić jedzenie hamburgera w kościele.


Stanisław nie mówił o jedzeniu hamburgerów w kościele, ale o tym, że jak ktoś zgłodnieje i zje sobie bułkę w sklepie przy santuarium to nie ma w tym nic złego. A robienie z tego "kupczenia" Bogiem, jest nie tyle obroną Boga, co faryzeizmu, gorliwie przez tegóż Boga zwalczanego. :?

Cytuj:
Żałosne to jest to, że ludzie deklarując określoną religijność dostosowują jej prawa do siebie, a nie siebie do praw.


Pokaż mi prawo, które zakazuje kupienia krzyżyka, czy świeżej bułki przy (nie w) kościele. Chyba musiałbyś sięgnąć do tego samego prawa, które zakzaywało lewicie pomóc pobitemu przez zbójców by się nie zanieczyć, a Jezusowi uzdrawiania w szabat.

Zamiast dogmatycznie mówić, że każdy handel jest komercjalizacją Boga. Odpowiedz sobie na pytania:
Gdzie się ten handle odbywa (w czy przy Domu Bożym)?
Co się handluje (pistolety na wodę, czy pożywienie i pamiątki religijne)?
Co handel powoduje w wiernych (ucieczkę od kwestii religinych, czy zachowanie pamiątki o nich przypominającej)?

Bo Jezus nie rozpędził handlujących przy światyni, ale w świątyni. I oni nie handlowiali dewocjonaliami, ale świeckimi rzeczami, które oddalały wiernych od religinych spraw.

_________________
www.onephoto.net


So cze 24, 2006 13:21
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Cytuj:
Mówisz to bo sam to widziałeś czy ci ktoś opowiedział

Mówie o tym, co widziałem nie raz na Jasnej Górze. Również o tym, co widziałem w bazylice Sacre-Ceur w Paryżu i kadetrze św. Pawła w Londynie. W tych 2 ostatnich handluje się w świątyni :shock:


So cze 24, 2006 13:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
ToMu napisał(a):
Paschalis napisał(a):
Nie wiem dlaczego skupowanie pamiątek musi być przeciwstawiane duchwej głębi, tak jakby była sprzeczność między jednym, a drugim. Czy nie może sobie ktoś kupić różańca,dać go do poświęcenia, a potem się na nim pomodlić?

Jak ktoś na tzw. pielgrzymce najpierw leci po pamiątki, albo to jest jedyny temat rozmów na pielgrzymce - to zdecydowanie nie powinno tak być.


Czy wy ludzie macie jakąś manię. Czy każda pielgrzymka to dla was spragniona komerchy tłuszcza, która przyjeżda do sanktuarium by obejrzeć sobie stoiska z dewocjonaliami?

Swoją drogą takie radykalne stanowisko do jakichkolwiek form sprzedaży dewocjonaliów, czy pożywienia koło świątyni nie tylko świadczy o głęboko zakorzenionym stereotypie i resentymencie, ale również o skrajym braku zaufania wobec ludzi, którzy pielgrzymują. Traktowanie ich jak konsumpcynych bestii, mnie osobiście nie tylklo nie przekonuje, ale wręcz przeraża.

Cytuj:
Chodzi o hierarchię.
Jak ktoś po prostu sobie coś kupuje - ok. Ale są tacy, dla któych to kupowanie jest ważniejsze praktycznie od samego wyjazdu.


I takie postawy należy potępiać, ale są one zdecydowaną mniejszością i absolutnie nie uzasadnniają totalnej krucjaty przeciw sprzedawcom dewocjonaliów. Podobnie jak to, że wśród klientów zawsze znajdzie się jakiś złodziej nie upoważnia do traktowania wszystkich jak potencjalnych złodziei. Czy jak jakaś grupa Żydów zachowuje się jak chamy i prostaki, to czy znaczy to, że cały naród żydowski jest taki? Po prostu, nie uogólniajmy pojedyńczych przypadków, i nie dajmy się zwariować.

Zresztą jak pielgrzym nie będzie chciał skupić się na kwestii kontaktu z Bogiem, to choćbyś puścił z dymem wszystkie stoiska, a sprzedawców poszczuł psami, on i tak znajdze sobie jakieś zastępcze "zajęcie".

Cytuj:
Sanktuaria są potrzebne.


Cieszę się, że podobnie jak Kamyk, nie uważasz już samych sanktuariów za "skomercjalizowane molochy". Bo to przyznam najbardziej mnie bolało. :)

Cytuj:
Niepotrzebne jest rozrastanie się wokół nich miasteczek bud z różnymi suwenirami.


To prawda. I znowu widać, że cały problem dotyczy proporcji. Chodzi o to, żeby nie prowadzić totalnej wojny z każdym stoiskiem z dewocjonaliami, a jedynie dążyć do umiarkowanego oraz cywilizowanego ich rozlokowania.

Znów odwołam się do przykładu Samktuarium w Łagiewnikach. Jest przy sanktuarium jeden średniej wielkości podłużny budynek, przeznaczony na parę sklepów, z dewocjonaliami i ksiązkami o tematyce religijnej. Dzięki temu jest zapewniony wybór dla kupujących, jednocześnie uniemożliwiając nadmierny rozrost podmiotów gospodarczych bo przecież budynek jest jeden i się nie rozrasta. ;-)

Przy ulicy jest Dom Pielgrzyma gdzie są miejsca noclegowe i kawiarnia.

Poza terenem Sanktuarium, po drugiej stronie ulicy znajduje się mały sklepik gdzie można sobie kupić coś do jedzenia i gazetę (w tym również prasę religijną). Jak jest ciepło to również wzdłuż ulicy wiodącej na wzgórze (ok. 200 m)na którym znajduje się sanktuarium są 2-3 stioska z dewocjonaliami. No i jest jeszcze całodobowa stacja benzynowa na samym dole, poniżej tych samych torów kolejowych, przy których B16 błogosławił pociąg papieski.

Czy to można nazwać "miasteczkiem bud z suwenirami"? Jak widać jest i miejsce dla handlowców i nie ma zgorszenia, ani "miasteczka bud z suwenirami", choć sanktuarium Miłosierdzia Bożego to chyba najbardziej atrakcyjne miejsce dla gospodarki religijnotematycznej w kraju: ze względu na dynamiczny rozwój kultu i ogólnoświatowy charakter.

Dlatego nie przesadzajmy w "świętym gniewie" i zamiast walczyć ze zjawiskami marginalnymi skupmy sie na prawdziwych problemach. :)

_________________
www.onephoto.net


So cze 24, 2006 14:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Kamyk napisał(a):
Cytuj:
Mówisz to bo sam to widziałeś czy ci ktoś opowiedział

Mówie o tym, co widziałem nie raz na Jasnej Górze. Również o tym, co widziałem w bazylice Sacre-Ceur w Paryżu i kadetrze św. Pawła w Londynie. W tych 2 ostatnich handluje się w świątyni :shock:


Jak wiemy Zachodnia Europa przeżywa kryzys wiary, więc może nie obciążajmy się ich problemami.

Co do Jasnej Góry to nie nigdy nie spotkałem się z handlem wewnątrz tego sanktuarium, choć też tam byłem.

Moge ci natomiast powiedzieć, że w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia bywam czesto i nigdy nie zauważyłem zjawisk, które ty uważasz za normę, mimo że parę małych sklepików z dewocjonaliami jest, a rocznie pielgrzymuje tu 2 mln osób.

_________________
www.onephoto.net


So cze 24, 2006 14:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Nie wiem jak jest w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Ja wciąż mówiłem o Jasnej Górze, gdyż tylko tam byłem z większych sanktuariów

Cytuj:
Jak wiemy Zachodnia Europa przeżywa kryzys wiary, więc może nie obciążajmy się ich problemami.

Ale to co jest na zachodzie, prędzej czy później zawsze przychodzi do nas - więc nie jest to problem który powinniśmy ignorować. Tym bardziej że to też jest nasz Kościół, chociaz nie lokalny...


So cze 24, 2006 15:05
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Ja mieszkam jakieś 300 m od Jasnej Góry i jako Częstochowianin wiem, ile osób ma dzięki obsłudzie pielgrzymujących do tego sanktuarium zatrudnienie i może dzięki temu utrzymać swe rodziny, kształcić dzieci itd.


So cze 24, 2006 15:56
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Leszek, Jan napisał(a):
Ja mieszkam jakieś 300 m od Jasnej Góry i jako Częstochowianin wiem, ile osób ma dzięki obsłudzie pielgrzymujących do tego sanktuarium zatrudnienie i może dzięki temu utrzymać swe rodziny, kształcić dzieci itd.


Sory ale to nie jest argument "za"


So cze 24, 2006 17:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 554 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 37  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL