No i? Widzisz jakąś sprzeczność? Opisz ją.



Tzn.?



A może homoseksualizm to też "choroba duchowa", jak sądzisz?

Dokładnie na odwrót niż z homoseksualizmem. To są rzeczy wzajemnie komplementarne



Dokładnie na odwrót. Im więcej praw mają homoseksualiści, tym mniej mają pedofile. Teraz nawet nie mają prawa posiadania zdjęć (nawet nie prornograficznych) na własnym pendrivie. Naczynia połączone.



To nie jest ateistą, tylko wierzącym w bogini Ewolucję



No najwyraźniej może. Wszystko może być porównane ze wszystkim. Inna sprawa, czy te porównania będą miały sens.



Jaka różnica? Zresztą co sobie Dawkins, czy ktokolwiek inny ogląda na własnym komputerze we własnym domu nikogo poza nimi nie powinno obchodzić.



No to pedofilia to tez tylko orientacja



W tej chwili nie można.

Przestępstwo "posiadania" zachodzi wyłącznie wtedy, gdy posiadane są "treści pornograficzne z udziałem małoletniego". Oczywiście, "treści pornograficzne" nie są nigdzie zdefiniowane, podobnie zresztą nie wiadomo, co się rozumie przez "udział" w nich małoletniego. Czy np. zdjęcie, na którym dzieci grają w klasy na tle billboardu z gołą babą to jest "treść pornograficzna z udziałem małoletnich" czy nie? A własnoręczne rysunki, jak te Trynkiewicza (ciekawe, od którego momentu tu jest przestępstwo? jak zaawansowany musi być ten rysunek, żeby już nie było wolno rysować dalej, pod groźbą odsiadki)? A książki markiza de Sade (czytałem już dość dawno temu, ale zdaje mi się, że one też gdzieniegdzie zawierały "treści pornograficzne z udziałem małoletnich")? Ba! Karalne jest nie tylko "posiadanie", ale nawet "uzyskanie dostępu" do takich treści. W zasadzie więc tym złodziejom z plebanii nie trzeba już nawet niczego dalej udowadniać - kradnąc pena z dziecięcym porno, już "uzyskali do niego dostęp", a więc popełnili przestępstwo, za które grozi do 5 lat odsiadki

Ale po co?


J.w. - jaki konkretny interes kierowałby policją montującą dowody. Kimże jest ów ksiądz aby trzeba było go dopadać?

Hmm. a policjanci i przeróżni samozwańczy "eksperci" z róznych "antypedofilskich" jaczejek wydajacy "opinie" na temat takich materiałów. Czy nie "uzyskują dostępu"?

No właśnie, to może być niedługo problem (tzn. byłby, w normalnej sytuacji) - skoro SN ostatnio, w sprawie Sawickiej, po raz kolejny podkreślił, że dowody zdobyte "w wyniku przestępstwa" się w postępowaniu karnym nie liczą A przecież "uzyskanie dostępu.." i tak dalej to bez żadnych wątpliwości przestępstwo z art. 202 par. 4a kk Można mieć więc bardzo poważne zastrzeżenia co do możliwości wykorzystania tego pendrive'a (nie mówiąc już o komputerze!) jako dowodu w postępowaniu karnym

Dla zemsty?



Poprawienie "wykrywalności"? Albo może ksiądz faktycznie posiadał zakazane materiały, a może je nawet rozpowszechniał, ale tak sprytnie, że nie było legalnej procedury, która by umożliwiała jego schwytanie?

Zastanawiałem się, jak faktycznie można namierzać źródła takich materiałów pornograficznych. Normalnie w sieci ich nie ma. Ci którzy je posiadają, raczej nie rozpowiadają o tym na prawo i lewo. Ze wzgledu na nagonkę na pedofilów faktyczni pedofile muszą bardzo sie pilnować i nikomu nie ufać. Zatem chyba jedyna dostępną dla policji metodą na sprowokowanie pedofilów, aby sie "odkryli" jest samemu udawać pedofila. A metodą na zdobycie zaufania podejrzliwych pedofilów jest wysłanie im "własnych" tj policyjnych materiałów i sprowokowanie go tym samym do "rewanżu".

Nic dziwnego, ze policja woli się nie chwalić takimi metodami operacyjnymi. Gdyby się przyznała, że sama "rozpowszechnia"...

Gdyby tak było, to - w obliczu orzecznictwa SN - byłoby to od góry do dołu nielegalne Ale jest też inny sposób - udawać dziecko Ostatnio nawet trąbili w mediach o takiej siatce łowców pedofilów, która posługiwała się "wirtualnym" dzieckiem Tyle, że to też jest problematyczne - bo tak czy inaczej jest to posługiwanie się prowokacją, która w Polsce jest bezwzględnie zabroniona przez Sąd Najwyższy

I jest. Dlatego trzeba wymyślać takie głupawe historyjki jak te o skradzionym pendrivie, albo o zepsutym odtwarzaczu. Nakręcona na najwyższy poziom histerii publika łyka je, jak widać bez trudu.



No i ilu tych "pedofilów" złapali? Przypominam, że nie chodzi o realnych pedofilów faktycznie uwodzących i molestujacych realne dzieci, ale o "pedofilów wirtualnych" czyli "posiadaczy" i "rozpowszechniaczy". Co taki wirtualny pedofil może wysłać wirtualnemu dziecku?

Zresztą nie wydaje mi sie, żeby to w ogóle było skuteczne. Żeby dorosła osoba dała radę skutecznie udawać dziecko przed pedofilem, czyli kimś kto bądź co bądź, na dzieciach się zna.

Udawać pedofila byłoby jednak dużo łatwiej i skuteczniej.

Ale Jajko przynajmniej nie posuwa się do absurdów w obronie kapłanów (ani kogokolwiek).



Skąd wiesz, że komp był zabezpieczony hasłem?
Skąd wiesz, że nawet jak był, to nie włożyli pena do swojego kompa i nie zobaczyli co na nim było?
Skąd wiesz, że było tam "mnóstwo katalogów i podkatalogów o kompletnie dla postronnego niezrozumiałych nazwach, luźne pliki opisane np mir258, albo porox3a, zawierajace rzeczy ktore poza właścicielem nie zainteresują psa z kulawą nogą"? Może fotki z golutkimi dziećmi były w katalogu o wdzięcznej nazwie 'fotki'?

Nie, Jajko posuwa się do absurdów w atakowaniu kapłanów i Kościoła

A gdyby jajko trzymał na kompie dziecięcą pornografię i jeszcze był za to kiedyś skazany, toby nie miał hasła?



Tak, sprawdzali dokładnie czy aby nie ma na nim pornografii dziecięcej, no i popatrz, akurat była



Bo tak wygląda zwykle zawartość typowego pendriva



A gdzie była w takim razie ta dziecięca pornografia? W katalogu "dziecięca pornografia"?

Czy gdyby jajko trzymał na pendrivie dziecięcą pornografię i jeszcze będąc kiedyś za to skazanym, trzymałby ją w katalogu "dziecięca pornografia"?

Czyli NIC NIE WIESZ i tylko sobie pilastrujesz ad absurdum, co już nawet Alus raczyła zauważyć.

Może katalog inaczej się nazywał, to nie jest ważne

Nie pierwszy raz pilaster posługuje się linią argumentacji "tak być nie mogło, bo powinno być inaczej".