Mam rade dla przyszlych przestepcow pamieci USB. Kiedy policjant bierze do reki pendriva, nalezy zapytac: "Czy wie pan gdzie ja go trzymalem?". Z cala pewnoscia odrzuci z obrzydzeniem, dowodu nie bedzie.

Najnowsze "Faktoidy i Mity" uczyniły sprawę jeszcze śmieszniejszą.

Otóż wg "FiM" ów ksiądz dziecięcą pornografię "ściągał sobie z internetu"

Pomijając już mianowanie kogoś, kto sobie 'ściągał" jakies fotki/filmiki i trzymał na swoim prywatnym kompie tylko z tytułu owego trzymania wielkim zbrodniarzem, nalezy się zastanowić:


Skąd ów ksiądz owe porno sobie "ściągał"?

Czyżby w internecie istniały jakieś strony z pornografią dziecięcą? Skąd za niewysoką opłata, albo i bez można sobie "ściągnąć"?

Oczywiście nie. Chociaż od normalnego porno internet się przelewa, to dziecięcego nie ma w nim wcale. Zatem klecha znikąd nie mógł go sobie "ściągnąć". Mógł jedynie od kogoś owe porno otrzymać

I tak wracamy do hipotezy, teraz już praktycznie pewnej, policyjnej prowokacji.

Znalezienie kogoś, kto był skazany za "posiadanie", nawiązanie z nim kontaktu, wzbudzenie zaufania jako brat w "fanklubie młodych ciałek" wysłanie na znak owej wspólnoty kompromatów, potem nasłanie "włamywaczy" i triumfalne "sprawdzenie pena" - oto zbrodzień!

Pismaki mają materiały, a policjanci premie i awanse.

W otwartym internecie nie, ale pod TORem? Tam przecież na pewnych forach pedofile jawnie afiszują się ze swoimi upodobaniami.

W internecie jest wszystko, tylko trzeba wiedzieć gdzie szukać.




Czytaj więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/4 ... ,id,t.html

To pewne, że policja z Luksemburga wrobiła niewinnych lublinian!

I jeszcze jedna, oczywista, prowokacja Tuska i Palikota:

Na pół roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat skazał Sąd Rejonowy w Puławach 42-letniego księdza Krzysztofa C. za ściąganie z internetu zdjęć z pornografią dziecięcą.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 62269.html

Oczywiście nie ma wszystkiego. A na pewno nie ma dziecięcej pornografii.





Acha. Pedofile właściciele takich zdjęć wrzucają je ot tak sobie na różne fora, żeby każdy chętny mógł je sobie "ściągnąć"

Naprawdę, robi się coraz śmieszniej...



Ale niczego nie ustalono w kwestii kto te zdjecia tam umieścił No i nic dziwnego, skoro umieścił je w ramach obowiązków służbowych

Ależ z pewnością tego rodzaju prowokacje są normą. Tyle, że w Polsce prowokowanie ludzi jest nielegalne..

Oczywiście, że jest.

http://www.examiner.com/article/anonymo ... olita-city
Tuesday, after hacking into Lolita City, a darknet website used by pedophiles to trade in child pornography, Anonymous released usernames and other information of 1,589 pedophiles trading in kiddie porn.

Acha, podobno ktoś tam gdzieś tam kiedyś tam, coś tam...

Z jednej strony ścigają i skazują onanistów za "posiadanie", a z drugiej podobno istnieją całe strony z taką pornografią (kto ją produkuje?), (i pewnie wolnym dostępem) które ścigane wcale nie są.

Tutaj też. Jacyś jedni bandyci podobno zhackowali innych bandytów i tym się chwalili. Czy to nie brzmi jakoś znajomo?

Czy pilaster rozumie/wie w ogóle co to jest TOR, darknet? Nie podejrzewam, by nie rozumiał/nie wiedział, zatem wnioskuję, że po prostu udaje głupiego, bo pasuje mu to do wymyślonej, coraz bardziej kuriozalnej linii obrony księdza-pedofila.

Takie strony istnieją, są ścigane, jednak z uwagi na specyfikę tego, czym jest darknet jest to technicznie trudne, natomiast związane z ochroną prywatności obostrzenia prawne sprawiają, że nieskrępowani nimi hakerzy bywają skuteczniejsi od policji.

Doprawdy? To pilaster sugeruje, że istnieją sobie, ot tak strony z tak "gorącym" materiałem jak dziecięce porno, na które może sobie wejśc każdy chętny ksiadz-pedofil i sobie od razu stamtąd "ściągnąć" co zechce, a policja i prokuratura nie mogą tam wejsć i sprawdzić?

To jest dopiero udawanie głupiego...

Zresztą czy JedenPost, albo ktokolwiek inny (nie licząc jajka, bo ten przyznał, że jest z ową pornografią bardzo dobrze obznajomiony) naprawdę na własne oczy widział dziecięcą pornografię (nie "zdjęcia (a tym bardziej rysunki) gołych dzieci", ale prawdziwą pornografię) w internecie? Czy tylko słyszał o niej od znajomego szwagra wujka kuzyna?



Tak? Zatem:



Gdzie znajduja się owe "released usernames and other information" tych rzekomych pedofilów?


Zresztą pilaster wcale nie wyklucza, że faktycznie w internecie znajdują się jakieś siatki pedofilskie, jednak jeżeli są, sa tez na pewno tak ukryte i zabezpieczone, że żadna postronna osoba nie ma szans do nich przypadkiem trafić. I jezeli policja ma taką siatkę rozbić, to tylko taką metodą, jaką stosuje sie w przypadku gangów, tzn wprowadzając do niej "kreta", który udajac pedofila sam oczywiscie musi się "dzielić" materiałami pornograficznymi.

Dlatego tez jesteśmy karmieni takimi durnotami, jak "skradziony pendrive", czy "zakleszczona płyta DVD"

Toteż nikt PRZYPADKIEM na takie materiały raczej nie trafia. Ale, jak mówi Pismo: szukajcie, a znajdziecie. Trochę wiary!

Co sprawdzić? Istotą darknetu jest techniczna niemożność (a raczej bardzo, bardzo poważna trudność) ustalenia kto za daną witryną stoi i kto z niej korzysta. Dlatego własnie działają tam pedofilskie strony, tudzież regularne markety z takimi artykułami jak narkotyki i broń.



Nie widział. Nie korzystałem jak dotąd z TORa w ogóle i na pewno nie zamierzam korzystać w takim celu. Niemniej skalę pilastrowego mydlenia oczu frazami typu

każdy może sobie samodzielnie ocenić porównując liczbę i charakter dostępnych w internecie odnośników dotyczących tej sprawy do karkołomnych konstrukcji, które tutaj pilaster tworzy, by temu wszystkiemu zaprzeczyć.

Czyli pilaster jednak nie udaje głupiego, tylko zwyczajnie nie ma pojęcia o czym mówi...dalsza dyskusja na tym poziomie wydaje się bezcelowa.

Tutaj: http://pastebin.com/88Lzs1XR