Se kolega poogląda statystki pastorów w "kościołach" protestanckich i potem takie tezy wygłasza.

Taaa...a katolicy to nie mają problemów z rozwodami...? Może według zasady: jak nie ruszamy problemu i o nim nie mówimy, to go nie ma?
Osobiśćie znam kilka par, które się rozwiodły( potem ludzie z tych związków ponownie wzięli ślub cywilny), ale w świetle prawa kościelnego...żadnego rozwodu nie było!
No, po prostu żadnych problemów.
A to, że ci ludzie nie dotrzymali sobie przysięgi...? A co to kogo obchodzi.
A to, że do ślubu katoliczki najczęściej idą " z brzuszkiem"...? Żadne problem. W końcu ustrzegły się ...większego grzechu, jakim jest antykoncepcja!
W KRK jest tyle problemów, ż właściwie zastanawiam się, w jakiej dziedzinie ich nie ma...CHyba tylko...w finansowej( finansowo, trzeba przyznać, prosperuje nieźle).
Czy jest kryzys w KRK? OCZYWISCIE. To widać, słychać i czuć
Można się porównywać z innymi kościołami i pr.óbować bronić na zasadzie: a oni są tu gorsi!
Tyle, że to nie poprawia sytuacji. Może nawet ją pogarsza.

Sama kwintesencja Twojej "działalności" na tym forum.
Jedyne co masz do powiedzenia to jaki to Kościół Katolicki jest zły, okropny, fałszywy.

Sprawa jest znacznie głebsza. Moze podyskutować nad tym.

wielu odchodzi,ale co robić,żeby nieodchodziło???To,jest pytanie numer jeden.
Skarżymy się na księzy,ze tacy i nie tacy,a moze z nimi porozmawiać,to tez ludzie!Nie traktujmy ich inaczej,oni też chcą z nami porozmawiać,a tak my do nich przychodzimy i się zalimy,może wtedy ten skok,bładzących,będzie o wiele mniejszy.

kryzys w kościele był zawsze. Wcześniej było za wielu księży... tych nieodpowiednich do posługi. Teraz jest mniej, ale są to za to zazwyczaj dobrzy duszpasterze.