Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 11:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Celowa bezplodnosc w malzenstwie 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
A od kiedy sen w ogóle MUSI cokolwiek oznaczać?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt lis 24, 2009 14:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post 
no wiesz-a np w przypadku Józefa z Nazaretu?--jego sny uratowały Jezusa i jego matkę ;)..ja akurat nie mam problemu,przeważnie swoich snów nie pamiętam..raz tylko,jeden raz--ale ten sen poprzedziła długa i gorąca modlitwa o wyjaśnienie mi pewnej ważnej dla mnie kwestii...i wtedy ten sen rzeczywiście mi pomógł (ale czy to była odpowiedz? czy tylko moje nastawienie?..tego nie wiem,potwierdzić nie mogę--ale sen naprawdę mi wtedy ułatwił funkcjonowanie)


Wt lis 24, 2009 15:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
A mi się dziennie śni że jestem - czy to znaczy że mnie nie ma? :-)

A tak poważniej sny nie muszą nic znaczyć, śnić się może wszystko. Mi np 2 razy się śniło że poszedłem do nieba i raz że poszedłem do piekła.

Wierzenie w 2012 jest trochę sprzeczne z naszą wiarą, bo tylko Bóg zna przyszłość i nikt więcej. Owszem, możemy przypuszczać że coś się może stać, ale jeżeli nie mamy potwierdzenia (np zdjęć pędzącej na nas komety) to takie bycie pewnym przyszłości przeczy się z naszą wiarą.

Co do rodziny to wiesz... jak byłeś w przedszkolu mówiłeś, że dziewczyny są głupie... a teraz Ci się podobają i chciałbyś taką mieć za żonę ;)
Tak samo teraz uważasz, że dzieci to nic dla Ciebie, ale może Ci się odmienić więc ubezpłodnianie się (a jest to coś co się robi raz na całe życie) jest kijowym rozwiązaniem.
To trochę tak jakbyś w przedszkolu sobie ptaszka uciął bo byłeś przekonany że dziewczyny są głupie i nigdy nie będziesz chciał z żadną być. Patrz jaki to byłby błąd i jak teraz byś cierpiał :-)
Nie popełnij teraz podobnego błędu... Taka jest moja rada.

Aha i jeszcze pisałeś że nie chcesz mieć dzieci przed 2012 - to akurat nic złego - zawarcie małżeństwa wiąże się z tym, że powinieneś mieć dzieci i je wychować - ale nigdy nie pisze czy ma to być dzień po ślubie tydzień czy miesiac. Można z tym spokojnie poczekać kilka lat - aż warunki będa dogodne.

PS. 2 Razy Ci się przyśnił Bóg a 1 raz Jezus... czyli 3 razy Ci się przyśnił Bóg ;-)

Pozdrawiam.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt lis 24, 2009 15:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 23, 2009 20:18
Posty: 15
Post 
poprzez nie posiadanie dzieci przed 2012 mialem na mysli to ze w czasie i po wojnie ma byc glod, bida, ma zginac mnostwo ludzi itp. Nie ma wiec IMO sensu robic dzieci po to aby potem miec problem z ich wychowaniem w tak skrajnych warunkach - lepiej poczekac az to minie.
Pozatym ja zaczalem sie nawrac - wole byc gotowy na smierc, gdybym umarl teraz na 99% trafilbym do piekla :(


Wt lis 24, 2009 15:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
Poza tym nie pamiętam teraz ale jak ktoś już ma stwierdzoną bezpłodność to są problemy z małżeństwem bo małżeństwo samo w sobie POWINNO (czyt. po prostu musi) mieć dzieci. Niekoniecznie od razu, ale jest to jedno z podstawowych założeń małżeństwa.


Gwoli ścisłości, bezpłodność nie jest przeszkodą (w znaczeniu formalnym) do zawarcia małżeństwa (chyba, że zatajona), jest nią natomiast m.in. trwała niezdolność dokonania stosunku.

Cytuj:
Kan. 1084 -

§ 1. Niezdolność dokonania stosunku małżeńskiego uprzednia i trwała, czy to ze strony mężczyzny czy kobiety, czy to absolutna czy względna, czyni małżeństwo nieważnym z samej jego natury.

§ 2. Jeśli przeszkoda niezdolności jest wątpliwa, czy wątpliwość ta jest prawna czy faktyczna, nie należy zabraniać zawarcia małżeństwa ani też, dopóki trwa wątpliwość, orzekać jego nieważności.

§ 3. Niepłodność ani nie wzbrania zawarcia małżeństwa, ani nie powoduje jego nieważności, z zachowaniem przepisu kan. 1098. (pod warunkiem, że nie jest celowo, świadomie zatajona przed narzeczonym/ą)


Escudo napisał(a):
Jeszcze chcialem o jedna rzecz zapytac - czy zny zawsze sa przeciwienstwem tego co ma nastapic ? Bo mi sie snil Bog (!) i ze trafilem do nieba. Czy to oznacza ze nie trafie tam? Ze czego bym nie robil to i tak pojde do piekla?


To sen. Jesteś przeznaczony do zbawienia. Jednak zbawienie jest łaską i możesz to odrzucić, możesz jej nie przyjąć.

Escudo napisał(a):
poprzez nie posiadanie dzieci przed 2012 mialem na mysli to ze w czasie i po wojnie ma byc glod, bida, ma zginac mnostwo ludzi itp. Nie ma wiec IMO sensu robic dzieci po to aby potem miec problem z ich wychowaniem w tak skrajnych warunkach - lepiej poczekac az to minie.


Przeczytaj jeszcze raz, co napisał Obcy_astronom:
0bcy_astronom napisał(a):
Wierzenie w 2012 jest trochę sprzeczne z naszą wiarą, bo tylko Bóg zna przyszłość i nikt więcej. Owszem, możemy przypuszczać że coś się może stać, ale jeżeli nie mamy potwierdzenia (np zdjęć pędzącej na nas komety) to takie bycie pewnym przyszłości przeczy się z naszą wiarą.


Escudo napisał(a):
Pozatym ja zaczalem sie nawrac - wole byc gotowy na smierc, gdybym umarl teraz na 99% trafilbym do piekla :(


Piszesz, że zacząłeś się nawracać. To świetnie! Cieszę się.

Choć muszę przyznać, że Twoje słowa budzą moje wątpliwości - skoro się nawracasz, to dlaczego teraz miałbyś pójść do piekła? Jeszcze nie odwróciłeś się od swoich grzechów? Czy popełniasz świadomie i dobrowolnie złe czynny o ciężkiej materii, a więc grzechy śmiertelne?

_________________
Piotr Milewski


Ostatnio edytowano Wt lis 24, 2009 17:12 przez jumik, łącznie edytowano 1 raz



Wt lis 24, 2009 16:00
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post 
tyle ze to nie ty decydujesz o czasie swojej śmierci ( a jeśli Pan cie zawoła,zrobi to w najlepszym dla ciebie czasie)-i wydaje mi się ,że nie do końca możesz dysponować życiem ewentualnego potomstwa-te dzieci są i należą głównie do Niego-ty masz umieć je przyjąć,i ze swej strony być najlepszym ojcem jak potrafisz ."da Bóg zajączka,znajdzie się i łączka -wiesz? ja w to akurat nie wątpię..i mam tego codzienny przykład ;) .cierpienie jest wpisane w los każdego człowieka (to skutek grzechu pierworodnego) nawet gdybyś miał dzieci w pełni pokoju,i pełni dostatku..to zarówno jak ty,tak też one ,swojego krzyża nie ominą//nawracasz się? to bardzo dobrze..ale nie zapomnij,ze w twoim nawróceniu nie może zabraknąć ufności i zawierzenia..i zauważ jeszcze jedno-głód i wojny,one nie są wymysłem naszych czasów-one zawsze istniały (teraz też) a jednak ludzkość ,nadal istnieje.


Wt lis 24, 2009 16:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Escudo napisał(a):
Nie ma wiec IMO sensu robic dzieci po to aby potem miec problem z ich wychowaniem w tak skrajnych warunkach - lepiej poczekac az to minie.

Mnie osobiście określenia typu "robić" nie przypadają do gustu - taki skrajnie "fabryczny" punkt widzenia. Skrajne warunki natomiast mogą nastąpić zawsze - nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Nawet w obozach koncentracyjnych były kobiety, które rodziły choć otoczenie jak i perspektywy nie były zbytnio optymistyczne.


Wt lis 24, 2009 16:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 23, 2009 20:18
Posty: 15
Post 
we snie akurat nie cieszylem japy, wrecz przeciwnie, plakalem bo Bog stal obok mnie, a ja sie balem ze mnie wysle do piekla. Po chwili kazal mi isc do pomieszczenia obok, odchodzac odwrocilem sie, spojrzalem na Niego i powiedzialem "jeszcze raz przepraszam za wszystko". On usmiechnal sie, machnal reka (tak jakby powiedzial ze nic sie nie stalo) i poszedl zalatwiac swoje sprawy. Ja wszedlem do pokoju, bylo tam jezcze dwoch chlopa w moim wieku, jednemu przybilem "piatke" (ze mi sie udalo tu trafic). W pokoju byl kominek, obrazy na scianach, stol, krzesla itp. Za oknem byla typowo listopadowa pogoda (deszcz, chlodno, ponuro). Byla to jakas ulica w jakims miescie, nie wiem gdzie. Oczekiwalismy na "przewiezienie do nieba" (?) na pokladnie samolotu czy cos...
THE END :)


Wt lis 24, 2009 17:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
No ok, ale jednak głównym wątkiem jest ów posiadanie dzieci i celowa bezpłodność.

Ubezpłodnienie jest samookaleczeniem (no wiadomo są wyjątki, ale to nie jest żadna wyjątkowa sytuacja.)
Poza tym sorki za szczerość, ale jest to bardzo nie fer co mówisz - tu że to TY nie chcesz mieć dzieci a tu że to żona miałaby się poddać zabiegowi.

A co do nawrócenia się i piekła - jednym z grzechów przeciwko duchowi świętemu (a więc jednym z największych) jest właśnie postawa - że niemal na pewno pójdę do piekła - jest to zaprzeczenie boskiego miłosierdzia, czy też niewierzenie w Boskie miłosierdzie.
W gruncie rzeczy nikt nie wie, czy pójdzie do nieba czy do piekła - ale niedopuszczalną jest postawa, że Bóg mi nie wybaczy i teraz jestem w beznadziejnej sytuacji. Boskie miłosierdzie jest nieskończone, pamiętaj o tym. ;-)

jumik napisał(a):
0bcy_astronom napisał(a):
Poza tym nie pamiętam teraz ale jak ktoś już ma stwierdzoną bezpłodność to są problemy z małżeństwem bo małżeństwo samo w sobie POWINNO (czyt. po prostu musi) mieć dzieci. Niekoniecznie od razu, ale jest to jedno z podstawowych założeń małżeństwa.


Gwoli ścisłości, bezpłodność nie jest przeszkodą (w znaczeniu formalnym) do zawarcia małżeństwa (chyba, że zatajona), jest nią natomiast m.in. trwała niezdolność dokonania stosunku.


Hmm w takim razie byłem wprowadzony w błąd - bop nasza katechetka usilnie tłumaczyła na, że TRZEBA być płodnym by móc się ożenić bo TRZEBA mieć dzieci - co najwyżej w trakcie małżeństwa może wyjść bezpłodność ale to co innego - alecz gdy osoba wie, że jest bezpłodna to nie może brać ślubu - tak nam mówiła... naprawdę.
Kłóciliśmy się z nią - że w takim razie taka osoba bezpłodna jest biedna i to bez sensu - ale ona twierdziła, że tak jest i koniec.
Tyle, że ona była troszkę fanatyczna taka ;-P

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt lis 24, 2009 18:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Aha i co do 2012... podaj mi jakąś bliską datę... (np 2010, 2017, 2032) a ja Ci gwarantuje, że w tym roku będzie wojna ;-)
Widziałem taki - spis wojen - i okazało się, ze od 2000 lat na świecie pokoju było nieco ponad 100 lat pokoju a reszta to zawsze jakieś wojny były - a to mniejsze a to większe.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt lis 24, 2009 18:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Escudo napisał(a):
we snie akurat nie cieszylem japy, wrecz przeciwnie, plakalem bo Bog stal obok mnie, a ja sie balem ze mnie wysle do piekla. Po chwili kazal mi isc do pomieszczenia obok, odchodzac odwrocilem sie, spojrzalem na Niego i powiedzialem "jeszcze raz przepraszam za wszystko". On usmiechnal sie, machnal reka (tak jakby powiedzial ze nic sie nie stalo) i poszedl zalatwiac swoje sprawy. Ja wszedlem do pokoju, bylo tam jezcze dwoch chlopa w moim wieku, jednemu przybilem "piatke" (ze mi sie udalo tu trafic). W pokoju byl kominek, obrazy na scianach, stol, krzesla itp. Za oknem byla typowo listopadowa pogoda (deszcz, chlodno, ponuro). Byla to jakas ulica w jakims miescie, nie wiem gdzie. Oczekiwalismy na "przewiezienie do nieba" (?) na pokladnie samolotu czy cos...
THE END :)

Bardzo ciekawy sen. Przyznam, iż nigdy coś podobnego mi się nie przytrafiło. Z pewnością Józef, syn Jakuba, nie miałby problemu z interpretacją owego snu jak to robił podczas pobytu w Egipcie. :)


Wt lis 24, 2009 22:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 23, 2009 20:18
Posty: 15
Post 
czyli jesli mialbym dziewczyne bezplodna to moglbym sie z nia ozenic
A co wtedy z dzieckiem? Mozna np adoptowac, czy to musi byc biologiczne? I czy sa jakies sztuczne, zgodne z religia, sposoby zaplodnienia?


Śr lis 25, 2009 20:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Adoptować można jak najbardziej - sztuczne zapłodnienie jest sprzeczne z religią.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Śr lis 25, 2009 20:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Escudo napisał(a):
czyli jesli mialbym dziewczyne bezplodna to moglbym sie z nia ozenic
A co wtedy z dzieckiem? Mozna np adoptowac, czy to musi byc biologiczne?


Pozwól, że sprecyzuję. Samo posiadanie potomstwa nie jest warunkiem ważności małżeństwa. Jest nim co innego - jeśli w momencie zawierania ślubu wykluczasz potomstwo (niezależnie od nie/płodności małżonka/i), to zawierasz małżeństwo nieważnie. Inna sprawa, że grzechem może być zamykanie się na potomstwo.

Jeszcze inna sprawa, że płodność jest jednym z głównych celów małżeństwa. Ale jeśli małżeństwo nie może mieć swoich dzieci, to może (i byłoby to godne pochwały) adoptować dziecko.

_________________
Piotr Milewski


Śr lis 25, 2009 21:18
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn lis 23, 2009 20:18
Posty: 15
Post 
A jak to jest z 'druga polowka' ? Kazdy ja ma, czy tylko niektorzy? I czy ona juz jest mi przeznaczona czy dopiero Bog sie zastanawia czy, a jesli tak, to kogo spotkam na swojej drodze ?


Cz lis 26, 2009 12:42
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL