A co ma piernik do wiatraka? W jaki niby sposób podarcie książki (czy to Biblii, czy jakiejkolwiek innej) łączy się z byciem, bądź nie, wiarygodnym?

Nie wiem dokładnie jak to wyglada.
W kazdym badz razie jednego dnia brat bierzmowania nie miał a drugiego juz tak, bez konieczności przystepowania do czegokolwiek czy tez brania udziału w jakis przygotowaniach. Musiał tylko przywieść jakies dokumenty ze swojej parafii a resztę załatwiał ów ksiądz.

W Poznaniu osobom dorosłym bierzmowania udziela się cztery razy w roku, i właśnie w jednym z tych okresów miało miejsce to o czym piszę.

Alus ma chyba to na myśli, że dla wielu osób dla których Biblia jest święta, słowa Nergala na tematy okołoreligijne będą niewiarygone, bo Nergal po prostu lubi przysrać katolikom. Ta niewiarygodność Nergala chyba nie dotyczy wszystkich jego wypowiedzi. No ale lepiej niech Alus to wyjaśni.
Czy jak jakiś pastor amerykański spalił Koran, to nie można wierzyć w ani jedno jego słowo o islamie czy też w ogóle w jakimkolwiek temacie?

Ano to = szanuj bliźniego swego jak siebie samego - szanuj jego wiarę lub brak wiary.
Jeśli ktoś tego nie potrafi, w wielu innych sprawach można domniemywac, że nie potrafi mówic prawdę.


Nie ma znaczenia Nergal czy pastor, obaj po takim czynie nie są wiarygodni.

Wierzyć można we wszystko, tylko czy w wymienionym przypadku jest to rozsądne? Podarcie Biblii, czy Koranu,
swoisty happening okraszony łaciną podwórkową świadczy chyba o uprzedzeniu danej osoby do tematu..
Przesiewać przez dwa sita i tyle.

Wciąż nie widzę związku.

A abstrahując od tego, stwierdzenie, że "nikt rozsądnie myślący nie potraktuje jego słow(...)" jest tylko prywatną opinią, a nie stwierdzeniem faktu.

Dla mnie Nergal jest całkowicie wiarygodny. Poza tym, z różnych względów, lubię faceta. Tematu darcia Biblii i obrazy uczuć religijnych nie będę teraz rozwijać, bo tu nie o tym.

Niekoniecznie. Może również świadczyć o wyrobionym poglądzie i podejściu do danego tematu, na podstawie konkretnych doświadczeń i rzetelnych informacji jakie się o tym ma.
Albo może świadczyć o czymś zupełnie innym.

Nergal i jego stosunek do religii jest tak samo wiarygodny jak związek z Dodą- w obu przypadkach to marketing.
Tak jak politycy pokazują publicznie jacy to oni religijni, tak Nergal publicznie pokazuje coś odwrotnego. Należy jednak odróżnić wizerunek publiczny od prywatnego.

Na pytanie dlaczego zrobił z biblią to co zrobił: zrobił to dla jaj. Taki pomysł artystyczny.
I jak widać skuteczny. W Polsce był słabo znany, za to za granicą już są sławni. A że Polska to wtedy dość katolicki kraj był, więc wystarczyło, że ortodoksyjne środowiska zareagowały oburzeniem i dalej dostał darmową reklamę na cały kraj- marketing doskonały.
A kto mu zrobił reklamę? Katolicy.
Gdyby tego nie zrobili, to by nikt do dziś o Nergalu nie słyszał w PL.

I on nie jest satanistą. Sam powiedział, że poszukuje swojej duchowości, ale póki co, jej nie znalazł.

No raczej nie bardzo. Opinia wyrobiona na podstawie rzetelnych
informacji zwykle jest prezentowana w bardziej cywilizowany sposób.
Fakt wybluzgania połączony z miotaniem się po scenie świadczy raczej
o czysto emocjonalnym podejściu do tematu, a nie rzetelnym
zbieraniu danych. Ale mogę się mylić oczywiście, nie siedzę w jego
głowie (co za szczęście).
Z mojej strony koniec off topa.

Nergal wyjaśniał na czym polega jego "satanizm". Zresztą, okazuje się że dla każdego satanizm wygląda zupełnie inaczej. Weszłam kiedyś z ciekawości na stronę satanistów poczytać, i to co tam wyczytałam nie miało nic wspólnego z tym, co sugerują katolicy.

Moim zdaniem stosunek Nergala do religii jest wiarygodny. Tyle że ja rozróżniam u niego stosunek do religii w ogóle, do katolicyzmu, do Kościoła, i dodatkowo wpływu tego Kościoła na życie innych.

A podarcie Biblii jak najbardziej było pomysłem artystycznym. Mówił o tym otwarcie.

Zwykle. Ale to nie jest warunek. Forma prezentowania nie świadczy o jakości danych i informacji.


A dla mnie o tym, że taki właśnie był pomysł artysty na ten występ. W tym wcale nie musi być emocji.

Sam Kościół kiedyś nakazywał palić Biblie
http://www.ultramontes.pl/katechizm_o_paleniu.htm

Tak więc Nergal widocznie zastosował się

Nergal jest sadzę bardziej Thelemiczny niz satanistczny.

No coś faktycznie w tym jest.
Ciekawa jestem jak, i czy w ogóle, on sam siebie określa. Słyszałam i czytałam tylko kilka z nim wywiadów, w każdym odnosił się w jakiś sposób do danego pytania, ale nigdy nie słyszałam jego wypowiedzi, w której sam siebie jakoś konkretniej definiuje. Tylko właśnie różne fragmenty, z których coś tam sobie sklejam
Nie wiem, może mówił gdzieś kiedyś jak to u niego jest, a mnie nie wpadło to w ucho ani w oko Nie śledzę tego jakoś specjalnie, więc mogłam przeoczyć.

Wiesz, Vi, nie bardzo rozumiem, dlaczego taki Nergal, czy Palikot mają dla Ciebie jakąś wiarygodność. Robienie szumu wokół siebie i "szokowanie" to ich marketing. Prawda przydaje się im, jeśli jest odpowiednia, a jeśli nie, to już źle dla prawdy. Mam takie wrażenie, że polityką interesujesz się od niezbyt dawna. Kiedyś mój wujek stwierdził, że zagłosuje na SLD, bo ich program w miarę mu pasuje, ale przede wszystkim jako jedyni w polskiej polityce wydają się wyluzowani. Bynajmniej nie był potem zadowolony z ich rządów. Trochę mi się to przypomina, gdy Cię czytam. Mam nadzieję, że będziesz bardziej zadowolona