A u mnie to jest tak:

Przede wszystkim kapitalizm, liberalizm gospodarczy. Socjalizm odrzucam całkowicie, i jestem przeciwniczką państwa opiekuńczego.
Popieram też liberalizm kulturowy, obyczajowy. Z zastrzeżeniem, że należy pewne rzeczy robić tak, by nie przeszkadzać innym ludziom.
W kwestiach dotyczących prawa karnego, jestem za jak najsurowszym karaniem przestępców, łącznie z ich eliminacją w określonych sytuacjach. Uważam że ważne jest bezpieczeństwo normalnych, nie krzywdzących nikogo, obywateli, a nie bandyci. Tym odebrałabym wszelkie prawa.
To tak z grubsza.
Poza tym chciałabym żyć w państwie całkowicie świeckim, w którym żadna religia nie ma wpływu na funkcjonowanie tego państwa. Praktykowanie wiary – jak najbardziej, ale we własnym zakresie, i w sposób, który nie zahacza o tych, którzy sobie tego nie życzą.
Niespecjalnie podoba mi się też wizja unifikacji i integracji europejskiej. Co prawda daleka jestem temu, by zamknąć się na świat, ale wolałabym być otwarta przy zachowaniu całkowitej niezależności i na własnych zasadach. Tak jak jest i jak ma być, nie odpowiada mi z wielu względów.

Mój wymarzony system, raczej na zawsze pozostanie tylko w mojej głowie Nie ma takiej partii, która reprezentowałaby moje poglądy w każdej jednej kwestii. Głosując za czymś, jednocześnie muszę zrezygnować z czegoś innego, i niejako w tej drugiej sprawie zagłosować przeciw sobie. Zawsze robię sobie takie zestawienie, co jest dla mnie akurat priorytetem, które plusy i minusy są większe, a które mniejsze, jakie zmiany są bardziej a jakie mniej prawdopodobne... I tak wybieram, trochę na zasadzie pewnego kompromisu. I podobnie jak Val, też roszczę sobie pełne prawo do krytyki rządzących, bo ja ich zaufaniem nie obdarzyłam, a wręcz byłam i jestem przeciw.

Ale bez przesady ze "ślubami" homoseksualistów i "związkami partnerskimi"

No bez przesady. Dla mnie śluby homoseksualistów to nie jest żadna przesada. A związki partnerskie to coś, co jest bardzo po mojej myśli. Właśnie tą opcję wybrałabym dla siebie

tak właśnie to jest..chyba, ze się samemu założy partie.

królestwo Jezusa Chrystusa - to system doskonały

ale niezbyt polityczny...

Możnaby zorganizować na wzór dominiów brytyjskich:

"Głową Królestwa Polskiego jest Jezus Chrystus reprezentowany przez Namiestnika" (zamiast Prezydenta)... i reszta bez zmian. : ]

Z doktryn podoba mi się tołstoizm.
http://pl.wikipedia.org/wiki/To%C5%82stoizm
Oprócz tego bliski mi jest styl życia Gandhiego przekładający się na pewien obywateliski (w odróżnieniu od profesjonalnych polityków) sposób uprawiania polityki.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mahatma_Gandhi

O ile dobrze zrozumiałem koncepcje to nie bardzo nadaje się to na system polityczny. Z artykułu na wiki wynika, że nie mieli żadnych pomysłów na sformalizowanie tego ruchu. Niemniej, bardzo ciekawa idea.

Ciekawa może jako kuriozum. Trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek normalnie funkcjonującą społeczność opartą na tołstoizmie.

Nie zgodzę się, przypomina to trochę nurt komunizmu utopijnego, który nie przekształciły się w komunizm naukowy, ale podążyły swoją własną drogą. Podobnymi ideami kierowała się subkultura hipisowska i w oparciu o taki mniej więcej przesłanki budowała swoje wspólnoty. Oczywiście były to społeczności lokalne, a nie o charakterze państwowym, ale były i funkcjonowały.

szyszkownik, az wpisze założenia tego tolstoizmu bo czytam, czytam i mi 'szczęka opada'..

----------------------
"Zwolennicy tołstoizmu zakładali przekształcenie społeczeństwa drogą pokojowego, religijno-moralnego samodoskonalenia.

Tołstoizm w swoim aspekcie religijnym bazował na Nowym Testamencie – bezpośrednich naukach Jezusa, odrzucając pozostałe pisma Biblii. Za najważniejszą jego wykładnię uznawał przesłanie Kazania na górze w interpretacji Tołstoja. Chrześcijaństwo tołstoiści traktowali jako naukę etyczną, odrzucając prawdziwość cudów i wydarzeń nadprzyrodzonych. Tołstoj odrzucił również całą tradycję apostolską.

Podstawową zasadą tołstoizmu była idea niesprzeciwiania się złu przemocą; z niej wynikały dalsze szczegółowe nakazy. W odpowiedzi na dostrzeżone złe czyny tołstoiści winni dokonywać aktów miłosierdzia, poświęcać się dla bliźnich, nigdy zaś nie próbować zwalczać zła represjami, które nieuchronnie miały prowadzić do mnożenia się ludzi zdeprawowanych. W ocenie Tołstoja ludzie nie mieli prawa osądzać innych. Pisarz odmawiał również jednostkom prawa do wysokich ambicji życiowych, zalecając postawę kontemplacyjną i pogodne akceptowanie każdej życiowej sytuacji. Twierdził, że człowiek powinien odmawiać uczestnictwa w każdym przejawie zła, a co za tym idzie - nie wykonywać poleceń władz państwowych, nie służyć w wojsku, nie płacić podatków. Materialne dobra Tołstoj uważał za własność wspólną ogółu i apelował o ich podział na rzecz osób znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji. Zagadnienie likwidacji niesprawiedliwego systemu społecznego pisarz podjął ponownie w pracy Więc cóż mamy robić? z 1886, w której odrzucił filantropię jako niemoralną (osoby, które mogą się jej podejmować, rozdają jego zdaniem część dóbr wcześniej zagrabionych drogą wyzysku), zaś rozdawanie majątku własnego - jako nieskuteczne, prowadzące jedynie do nędzy rodziny dobroczyńcy. Tołstoj doszedł ostatecznie do wniosku, że jedynie ogólnie ujęte "polepszanie życia innym" może dać pewne efekty na tym polu.

Tołstoiści nie spożywali mięsa, nie pili alkoholu i nie palili tytoniu. Pisarz potępiał również popęd seksualny jako nieczysty, zaś odrzucenie chrześcijańskiego nauczania o wcieleniu i zmartwychwstaniu Chrystusa doprowadziło go do całkowitej pogardy dla ciała. Negatywnie odnosił się do twórczości artystycznej. Przekonany o nieograniczonej potędze ludu jako zbiorowości, uznał ostatecznie, że jednostka nie ma żadnego znaczenia. Traktując Boga jako fantazmat, Wielkie Nic, którego istnienie zależy od woli człowieka, Tołstoj uznał, że jego odnalezienie w życiu doczesnym musi być równe całkowitemu zatarciu własnej indywidualności.

Tołstoj określał swój system poglądów jako religię, jednak zaznaczał, że nie interesuje go zagadnienie życia po śmierci, a jedynie sformułowanie pełnego systemu etycznego, którego przestrzeganie zapewni ludziom zbawienie na ziemi. Odrzucał religię instytucjonalną, zaś Rosyjski Kościół Prawosławny uważał za podstawową przeszkodę na drodze do głoszenia autentycznego w jego przekonaniu przesłania Ewangelii. Krytykował Cerkiew za podporządkowanie państwu, zarzucał jej hipokryzję i głoszenie poglądów wygodnych dla państwa, lecz niedopuszczalnych z punktu widzenia nauki Chrystusa.
Był przekonany, że prawdziwe chrześcijaństwo głosi on sam."
-----------------------

to jest w/g mnie precyzyjny opis sytemu tzw: antychrysta..choć nie twierdze, ze wielki pisarz nim był
gdzie Bóg jest idealnie "wycięty" z kadru, jednostka już się nie liczy, a wszystko na ziemi jest 'fajnie zaaranżowane'. Straszne!
Nie wiedziałam, aż tyle o Lwie Tołstoju..
chyba lepiej by zrobił, żeby swoje książki pisał i na tym poprzestał.

Na czym miałby polegać ten system?

..tak jak w państwach Islamskich, jest sharia law, które jest w zgodzie z Koranem.
w Królestwie Chrystusa prawem byłyby ustawy zgodne z Ewangelia.

Tzn. z interpretacjami Ewangelii.

Z którymi konkretnie?