Jajko, to w takim razie, powiem ci, ze to co ty robisz jest w/g mnie złem i jest bardzo zuchwale.

No to oceniłaś i osądziłaś, a mówiłaś, że nie należy osądzać

1.
Ściganie zła wywołuje zło.
To oczywiste, choć nie dla wielu. Przemoc rodzi przemoc, zabójstwo rodzi kolejne zabójstwo, nieraz w majestacie prawa, ściganie pedofilii sprawia psychozę wokół dzieci i jego otoczenia, mającą oczywisty negatywny wpływ i na same dzieci i na ich relacje z otaczającymi osobami, także w rodzinie - przypomnę skandaliczny proces sądowy w którym niezadowolona z czegoś żona pewnego aktora polskiego oskarżyła go 10 lat temu o molestowanie syna. Aktor został aresztowany i przebywał w areszcie długo, przez co zniszczono mu życie i karierę zawodową i społeczną, synowi przez 10 lat procesu również zniszczono psychikę na zawsze, syn dorósł i ma prawo wypowiadać się w tej sprawie i twierdzi w sądzie, że ojciec jest niewinny, jednak sąd - uwaga - nie daje wiary tym wyjaśnieniom.
Matka jak na razie triumfuje - tylko ja się pytam, co ona powie stając przed Bogiem na Sadzie Bożym?

2.
Trzeba też wyraźnie sobie powiedzieć drugą sprawę. Ludzie mają w tej samej sprawie różne odczucia. Odsłonięte kolana u kobiet na niektórych nie robią wrażenia, a inni doznają na ten widok erekcji i psychicznego podniecenia. Tak było, jest i będzie. To samo z dekoltami i uwaga! - z nagimi męskimi torsami i w ogóle z osobami w kostiumach kąpielowych.
Nikt nie ściga ludzi na plaży że chodzą z odsłoniętymi ciałami i w ten sposób molestują co najmniej co wrażliwszych dorastających, a wciąż nieletnich i poniżej 15 lat życia chłopców.
Tymczasem dokonuje się na tych plażach i w telewizji przy prezentacji różnych treści i odsłoniętych ciał autentyczne molestowanie nieletnich.
Głaskanie i przytulanie dzieci, ich całowanie zwłaszcza przez stare kobiety - bywa - jest odbierane traumatycznie przez dzieciaki, zwłaszcza chłopców.
Jak na razie - nikt tego nie ściga.

Pamiętam z dzieciństwa, że było oczywiste i nagminne, że ksiądz głaskał dzieci po głowach, biskup to samo. Dla mnie było to gestem męskiej miłości.
A dziś za to samo dorosłe dzieci skarżą na swoich dawnych katechetów. Może dlatego, że dowiedzieli się, ze Kościół zaczął płacić odszkodowania za krzywdy wyrządzone dzieciom przez księży?

3.
Wreszcie chciałbym podzielić się swoją osobista refleksją, z którą wielu może się nie zgodzić. Otóż z moich obserwacji wynika, że tzw. pedofile, to ludzie o pewnej szczególnej miłości do dzieci. Wybierają oni zawody przedszkolanki, nauczycieli, księży, trenerów sportowych i podobne, by mieć z tymi kochanymi istotami kontakt. Do niedawna podnoszono to jako cnotę. Dziś upatruje się w tym grzechu i przestępstwa. Dla osób samotnych czy dla pewnych innych, wrażliwych osób, przebywanie wśród dzieci skutkuje podobnie, jak dla dojrzewającego dziecka przebywanie wśród niemal nagich dorosłych na plaży, ciągle stymuluje sferę erotyczną człowieka.
W tych sytuacjach może dojść do incydentalnych, odruchowych zachowań wobec dzieci, które są poza świadomością, są czynione podświadomie, a przez ogół mogą być uważane za akt pedofilski.

Wreszcie co ważne, a chciałbym podkreślić. Pedofilia - czyli świadome, erotyczne zachowanie względem dziecka, skutkujące negatywnie w psychice dziecka - może być czynnością tzw. "wymuszoną przez wewnętrzny nakaz psychiki" - sprawca twierdzi, że "musiał tak zrobić".
Nie zapominajmy, że mogą być przypadki aktów pedofilskich wynikających z choroby psychicznej. Bo taki wewnętrzny nakaz to przejaw takiej choroby.
I nie oceniajmy za bardzo innych, tylko zastanówmy się nad sobą. Czy my czasem, nie obściskujemy i nie obśliniamy swoich czy cudzych dzieci wbrew ich woli, wbrew elementarnym poczuciom estetyki i etyki, działając traumatycznie na późniejsze życie tych dzieciaków...

Witam,
http://info.wiara.pl/doc/1136259.Wicere ... lii-ksiezy

Czy pani Marie Collins też byś zaproponował by zastanowiła się nad sobą?

Obawiam się, że się nie rozumiemy.
Pani Maria jest ofiarą a nie katem, udającym, ze pochyla się z troską nad ofiarami.

Tak nawiasem, warto uświadomić sobie, co właściwie uczynił Ojciec Święty Benedykt XVI ujawniając i piętnując zjawiska pedofilii w Kościele. Sprowadził na siebie nienawiść dużej liczby duchownych, którzy bojąc się ujawnienia ich własnej pedofilskiej działalności i poniesienia konsekwencji starają się umniejszyć wartość Papieża jako człowieka, podważyć jego mądrość czy świadomość z racji wieku itd. Wszyscy z napięciem czekają na śmierć Papieża, bo wtedy będzie można to nastawienie zmienić...
Z drugiej strony, Papież jako Głowa Kościoła zbiera na sobie nienawiść całego świata za to, że w Kościele dokonują się liczne a skrywane od zawsze akty pedofilskie.

Módlmy się dużo za Papieża Benedykta XVI, bo dokonał wielkiego dzieła Bożego i prośmy Boga by dawał mu zdrowie i radość z tego dzieła.

[quote][/quote]

Ofiara to w ogóle ma różne prawa i nikt ofiarom tych praw w ramach odreagowania specjalnie nie zabiera.
Słowa które Cie zbulwersowały kierowałem nie do ofiar, tylko do ogółu ludzi, którzy uwielbiają pastwić się nad kimś, kogo określono słowem "pedofil" - często bez żadnego rozeznania, co się stało i dlaczego.

Natomiast ofiary - jakiejkolwiek przemocy i krzywdy - mają prawo unieść się ponad swoją krzywdą i żyć dalej wolne od syndromu bycia ofiarą i bez przekształcenia się w kata krzywdzącego następne ofiary. Pisałem o tym już dziś wcześniej...

Prawo owszem mają, kwestia czy posiadają zdolność "unieść się ponad krzywdę i żyć dalej wolne od syndromu bycia ofiarą".

Tego właśnie w Twoim wcześniejszym stwierdzeniu zabrakło. Precyzujesz to dopiero teraz. Propozycja ,,I nie oceniajmy za bardzo innych, tylko zastanówmy się nad sobą" rzucona w dyskusji na forum odnosi się do wszystkich dyskutujących. Skąd wiesz, że nie czytają tego ofiary?


Prawo to mają przede wszystkim do tego by nie być molestowane czyli by nie doświadczać przemocy i krzywdy. Szczególnie od osoby do której mają zaufanie takiej jak rodzic, ksiądz, nauczyciel. Gdy stają się ofiarami to już jest ,,po prawie". Niektóre osoby nie potrafią się z tego podnieść do końca życia mimo różnych form terapii więc mówienie im, że mają prawo ,,unieść się ponad swoją krzywdą " jest patetycznym słowotwórstwem.

Proszę sobie uporządkować własny stosunek do czasu.
W czasie teraźniejszym rozważamy prawa skrzywdzonych ludzi. I nic nie zmieni tego, że w przeszłości zostali oni skrzywdzeni. Natomiast teraz mają pełne prawo do tego, by się uporać z tym przeżyciem i zbudować siebie wolnego, aby resztę życia, w przyszłości, przeżyć jako ludzie wolni od syndromu kat - ofiara.

Proszę sobie uporządkować swój stosunek do rzeczywistości. Nie mają prawa ,,by się uporać z tym przeżyciem i zbudować siebie wolnego" na takiej zasadzie jak posiadanie prawa do korzystania z bezpłatnej służby zdrowia. A więc z możliwością wyegzekwowania czegoś. Mogą co najwyżej próbować coś z tym zrobić. Mogą się starać. Ale czy im się to uda czy też nie to już jest inna kwestia. Ale żeby wogóle podjąć próbę to trzeba mieć na to pewną niezbędną ilość energii. Jeśli czyjeś życie jest zdruzgotane to nawet nie będzie próbował.

Proszę odejść od syndromu kata - ofiary i roli ofiary w jakiej pan się najwyraźniej sytuuje.
Piszę wyraźnie o prawach ofiar - które są prawami społecznymi. Ofiara ma prawo oczekiwać od swoje społeczności, ze wesprze go na tyle i prawnie i psychologicznie i energetycznie, by człowiek pokrzywdzony powstał i stanął na własnych nogach, a następnie poszedł swoją własną, przez nikogo nie wymuszaną drogą. Pan ma to prawo!
Ma Pan prawo domagać się wsparcia ze strony bliźnich.
Natomiast nie ma nikt prawa zamieniać się rolą ofiary z katem, wyszukiwać nowe słabsze osoby, by na nie przenieść syndrom ofiary i trzeba to wyraźnie powiedzieć: nie ma się prawa obarczać wszystkich bez końca swoim cierpieniem. Jeśli nie chcesz się podnieść i żyć, to nie masz prawa odbierać życia czy zdrowia innym niewinnym ludziom.
Proszę otworzyć swoje serce i przebaczyć swoim katom a nie hołubić ich w sobie do końca życia by cierpieć. Gorąco radzę i życzę powodzenia!

zaskakujące w twoim przypadku, ale mylisz pojęcia.
ja nie osadzam Jajko, ale to co pisze,
natomiast Jajko we wszystkim co zamieszcza tu na forum, zdaje się osądzać kler jako taki.
nigdy nic dobrego o żadnym księdzu nie napisał.

I dobrze robi pora poznawać prawdę, że kler to nie święta ryba. Czym się różni ksiądz od zwykłego człowieka?.. niczym, tak samo grzeszy.