Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 4:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła 
Autor Wiadomość
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
ypsilon napisał(a):
To dosyć oczywiste, Vi :) znasz choćby jeden 'sos ideologiczny', który jest postrzegany przez każdego człowieka z osobna?

Postrzegany jako wartość przez każdego człowieka z osobna? O to Ci chodziło?


Wt paź 09, 2012 23:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
Dlatego też tzw. wartości chrześcijańskie, to zwykłe wartości uniwersalne w sosie ideologicznym. Ateistom sos nie smakuje, więc go nie łykają, ale i tak większość dania zjedzą, bo im odpowiada. Podobnie z (niemal) wszelkimi innymi (poli)teistami.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Wt paź 09, 2012 23:05
Zobacz profil
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
Właśnie. Natomiast jeśli chodzi o to co chrześcijańskie/ideologiczne, to nikt tym zainteresowanym nic nie zabiera, i nie zabrania praktykować tego co dla nich ważne. Nie ma tu o co walczyć :)


Wt paź 09, 2012 23:10

Dołączył(a): N lip 22, 2012 16:24
Posty: 88
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
Nie jest tak do końca jak mówisz. Według mnie świat jest agresywny i stara się wymazać te wartości. Są sytuacje kiedy w pracy musisz być nieuczciwy, bo ją stracisz. Wtedy nie wykarmisz rodziny. Jest też wielka presja żeby nie zachować czystości przed ślubem bo stracisz znajomych, czasem przyjaciół, może nawet poświęcisz swój związek.. Po prostu to niemodne, każdy Ci się popuka w głowę i znajdzie lepsze towarzystwo. Lojalność też przestaje mieć sens, bo przecież nikt mi nie obiecywał, że 'tak już będzie zawsze'. Świat uczy bezwzględności, surowości i bezuczuciowości.

A wcale nie trzeba się na to godzić! Trzeba walczyć.

_________________
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.


Wt paź 09, 2012 23:18
Zobacz profil
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
ypsilon napisał(a):
Nie jest tak do końca jak mówisz. Według mnie świat jest agresywny i stara się wymazać te wartości. Są sytuacje kiedy w pracy musisz być nieuczciwy, bo ją stracisz. Wtedy nie wykarmisz rodziny. Jest też wielka presja żeby nie zachować czystości przed ślubem bo stracisz znajomych, czasem przyjaciół, może nawet poświęcisz swój związek.. Po prostu to niemodne, każdy Ci się popuka w głowę i znajdzie lepsze towarzystwo. Lojalność też przestaje mieć sens, bo przecież nikt mi nie obiecywał, że 'tak już będzie zawsze'. Świat uczy bezwzględności, surowości i bezuczuciowości.

A wcale nie trzeba się na to godzić! Trzeba walczyć.

Możesz trzymać się swoich zasad i postępować zgodnie z nimi. Natomiast trzeba się liczyć z tym, że czasami będzie to kosztem czegoś, bo inni nie mają obowiązku tych samych zasad przestrzegać. Np. taki związek. Jeśli jedno z partnerów chce zachować czystość, to niech ją zachowuje. Ale nie może oczekiwać, że druga strona poświęci się i że sama w ten sposób będzie praktykować to, czego nie uznaje. To naturalne że związek, w którym ludziom nie po drodze z tym co ważne, może się rozpaść.
Nie rozumiem natomiast tego, że z powodu własnej czystości można stracić znajomych i przyjaciół. To ludzie niezaangażowani w Twoje sprawy łóżkowe, i nie jest ich sprawą co robisz. Zastanowiłabym się nad tym ile warta jest znajomość z nimi, skoro takie sprawy decydują o tym, jaka i czy w ogóle, ta relacja jest.

A z lojalnością... tu się poniekąd z Tobą zgadzam. Sama, jako osoba raczej bardzo lojalna, też miewam czasami ten problem z brakiem wzajemności... Natomiast uczę się (niestety wciąż ten etap ;) ) patrzeć na to właśnie z tej strony, że nie mogę od innych wymagać. I po prostu w pewnym momencie weryfikuję i zmieniam swój stosunek do danej osoby... Przy swojej wartości pozostaję, i to jest dla mnie ważne. Do ludzi nielojalnych nabieram dystansu, odcinam się, natomiast za to potem umiem docenić innego człowieka i lojalność z jego strony :)

Warto walczyć o możliwość realizowania swoich wartości, ale nie można narzucić ich innym. Nie zawsze warto trzymać się kurczowo danych ludzi. Lepiej znaleźć tych, którzy podobne wartości wyznają i podobnie myślą. Bo wtedy to jest cenne :)

Jak namieszałam, brzmi to trochę bez sensu i trudno zrozumieć o co mi chodzi, to przepraszam - kwestia późnej pory ;) O tej godzinie sensowniej nie będzie :razz:
Dobrej nocy :)


Wt paź 09, 2012 23:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
Jajko napisał(a):
Część wierzących utożsamia ateistów czy niewierzących z amoralnymi głupkami. Nawet na tym forum. Podpierając się Biblią. Przeciw temu protestują osoby z artykułu.

A co to są te wartości chrześcijańskie, o które chcesz walczyć?


Jajko, tak samo zdarza się że ateiści nazywają wierzących obraźliwie, oszołomami, moherami itp (może nie tu, ale tu też się kwiatki zdarzają) . Dla mnie samo słowo "ateista" jest całkowicie obojętne emocjonalnie. To po prostu określenie światopoglądu, nic ponadto. Nie utożsamiam ateisty z niemoralnym człowiekiem, aczkolwiek bywa że ateiści promują pewne rzeczy która dla mnie moralna nie jest - np całkowitą swobodę seksualną. Znam osobiście osobę która jest ateistką a poświęciła życie wychowaniu niepełnosprawnego dziecka, i nie usunęła ciąży (pomimo że jest niewierząca). Dla mnie jej postawa świadczy o bardzo wysokiej moralności. Człowiek na poziomie poprostu nie obraża innych, szanuje poglądy i nie utożsamia oceny postępowania z oceną osoby - to trudne, ale konieczne.

_________________
Ania


Śr paź 10, 2012 7:40
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 22, 2012 16:24
Posty: 88
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
-Vi- napisał(a):
Np. taki związek. Jeśli jedno z partnerów chce zachować czystość, to niech ją zachowuje. Ale nie może oczekiwać, że druga strona poświęci się i że sama w ten sposób będzie praktykować to, czego nie uznaje. To naturalne że związek, w którym ludziom nie po drodze z tym co ważne, może się rozpaść.


To jest tylko dzisiejsze, błędne podejście. Przecież nikt nie mówi o celibacie, tylko o poczekaniu na partnera/-ke jakiś czas. To nie ucieknie. A jeśli jednej ze stron na czymś zależy, a druga ustępuje nawet nie rozumiejąc czemu, ale szanując jej wartości, to jasny sygnał że taki związek zdecydowanie ma przyszłość. Że tak już będzie zawsze.

-Vi- napisał(a):
Nie rozumiem natomiast tego, że z powodu własnej czystości można stracić znajomych i przyjaciół. To ludzie niezaangażowani w Twoje sprawy łóżkowe, i nie jest ich sprawą co robisz. Zastanowiłabym się nad tym ile warta jest znajomość z nimi, skoro takie sprawy decydują o tym, jaka i czy w ogóle, ta relacja jest.


Troszkę zrobiłem skrót myślowy, wybacz. Miałem na myśli czystość w szerszym rozumieniu. Nie chodzi tylko o sprawy łóżkowe, które są zdecydowanie prywatne.

-Vi- napisał(a):
Natomiast uczę się (niestety wciąż ten etap ;) ) patrzeć na to właśnie z tej strony, że nie mogę od innych wymagać. I po prostu w pewnym momencie weryfikuję i zmieniam swój stosunek do danej osoby... Przy swojej wartości pozostaję, i to jest dla mnie ważne. Do ludzi nielojalnych nabieram dystansu, odcinam się, natomiast za to potem umiem docenić innego człowieka i lojalność z jego strony :)


Lojalność niestety trudno ocenić. Ale ja też wolę 'na zapas' nie ufać ludziom. Otaczam się najbliższymi kilkoma osobami, to mi wystarcza. Reszta, to tylko przejściowe epizody, patrzac globalnie niewiele wnoszące do życia.

_________________
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.


Śr paź 10, 2012 21:32
Zobacz profil
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
ypsilon napisał(a):
To jest tylko dzisiejsze, błędne podejście. Przecież nikt nie mówi o celibacie, tylko o poczekaniu na partnera/-ke jakiś czas. To nie ucieknie. A jeśli jednej ze stron na czymś zależy, a druga ustępuje nawet nie rozumiejąc czemu, ale szanując jej wartości, to jasny sygnał że taki związek zdecydowanie ma przyszłość. Że tak już będzie zawsze.

Nie, to nie jest błędne podejście. To jest różne od Twojego podejście. A to Twoje również można uznać za błędne (np. ja, czy wiele innych osób, tak właśnie postrzegam czystość przedmałżeńską, której bym nie zaakceptowała).
Dla wielu ludzi sfera seksualna jest ważną częścią związku. Ja nie wyobrażam sobie relacji damsko-męskiej bez udanego seksu, a tym bardziej "kupna kota w worku". Ty piszesz, że jednej ze stron na czymś zależy, ale nie liczysz się z tym, że i tej drugiej na czymś przeciwnym może zależeć. Od razu ustalasz kto ma się dostosować i czyja postawa jest błędna. To bardzo egoistyczne podejście i, pomijając wszystko inne, dla mnie już samo to nie wróży dobrze na przyszłość.


Śr paź 10, 2012 22:07

Dołączył(a): N lip 22, 2012 16:24
Posty: 88
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
Bądźmy szczerzy, że wszyscy jesteśmy przesiąknięci takimi tekstami. Dla mnie to jest odrażające. Też nie wyobrażam sobie 'relacji damsko-męskiej bez udanego seksu', ale to nie jest podanie o pracę, żeby wybierać gościa z najdłuższym stażem, największą liczbą papierków, albo przyjąć go tylko 'na próbę'. Nie rozumiem stawiania się na pozycji tej lepszej, która sobie dobiera partnerów. Na czym chcesz budować przyszłość i z kim się kiedyś zestarzeć, skoro liczą się dla Ciebie tylko przyszłe... kilkanaście lat? To dopiero nie wróży dobrze na przyszłość...

_________________
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.


Śr paź 10, 2012 22:18
Zobacz profil
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
ypsilon napisał(a):
Bądźmy szczerzy, że wszyscy jesteśmy przesiąknięci takimi tekstami. Dla mnie to jest odrażające. Też nie wyobrażam sobie 'relacji damsko-męskiej bez udanego seksu', ale to nie jest podanie o pracę, żeby wybierać gościa z najdłuższym stażem, największą liczbą papierków, albo przyjąć go tylko 'na próbę'. Nie rozumiem stawiania się na pozycji tej lepszej, która sobie dobiera partnerów. Na czym chcesz budować przyszłość i z kim się kiedyś zestarzeć, skoro liczą się dla Ciebie tylko przyszłe... kilkanaście lat? To dopiero nie wróży dobrze na przyszłość...

Ja nie jestem przesiąknięta żadnymi tekstami, tylko mówię o swoich oczekiwaniach i preferencjach.
Dla Ciebie i dla jednych ludzi takie podejście jest odrażające, dla mnie i dla wielu innych osób - naturalne.
Udane życie seksualne jest ważne. Tak jak i ważne są inne rzeczy w związku. Jeśli na jednej z tych ważnych płaszczyzn ludziom totalnie się nie układa, związek może się zakończyć.
Poza tym, nie szukam gościa z najdłuższym stażem itp. Zupełnie nie na tym to polega. Ani też nie stawiam się w żaden sposób na pozycji tej lepszej. Ale to, że partnera wybieram odpowiedniego dla siebie (a przynajmniej staram się tak wybrać), to chyba oczywiste.
Liczy się dla mnie przyszłość, i z tą myślą wchodzę w związek i staram się, aby on trwał. Ale gwarancji, że tak zostanie, nie ma żadnej (życie to życie, przynosi różne zmiany).
A w ogóle są też ludzie o innym podejściu do relacji damsko-męskich. Nie każdy szuka stabilizacji życiowej. Dla Ciebie to pewnie tez będzie odrażające, ale to świadczy o tym tylko, że to Ty próbujesz stawiać się na pozycji tego lepszego :-|


Śr paź 10, 2012 22:34

Dołączył(a): N lip 22, 2012 16:24
Posty: 88
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
Naprawdę, nie życzę Ci, żebyś spotykając mężczyznę Twojego życia usłyszała że musicie się rozstać, bo jesteś za słaba w łóżku. Zupełnie nie na tym to polega.

_________________
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.


Śr paź 10, 2012 22:48
Zobacz profil
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
ypsilon napisał(a):
Naprawdę, nie życzę Ci, żebyś spotykając mężczyznę Twojego życia usłyszała że musicie się rozstać, bo jesteś za słaba w łóżku. Zupełnie nie na tym to polega.

Totalnie nie rozumiesz o co w tym chodzi. Rzecz leży w dopasowaniu do siebie w różnych, w tej także, kwestiach. A nie jakieś bycie słabym, czy bycie dobrym... :? W ogóle w takich kategoriach tego nie odbieram.
A mężczyzna mojego życia... no właśnie - to ma także być dla mnie mężczyzna! A nie tylko wartościowy człowiek i najlepszy przyjaciel.


Śr paź 10, 2012 23:02

Dołączył(a): Pt gru 17, 2010 1:38
Posty: 366
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
Jajko napisał(a):
Dlatego też tzw. wartości chrześcijańskie, to zwykłe wartości uniwersalne w sosie ideologicznym. Ateistom sos nie smakuje, więc go nie łykają, ale i tak większość dania zjedzą, bo im odpowiada. Podobnie z (niemal) wszelkimi innymi (poli)teistami.
Dlaczego (na jakiej podstawie) niektórzy ateiści wierzą, że istnieją jakieś uniwersalne wartości moralne?


Śr paź 10, 2012 23:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
Na podstawie tego, że na całym świecie, niezależnie od tego jaką religię się danym miejscu wyznaje bądź nie wyznaje, tych kilka podstawowych zasad było i jest uznawane.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Cz paź 11, 2012 8:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Słowo 'ateista' to obelga w ustach Kościoła
A powiedz Vi, tak z ciekawości, czy gdybyś poznała wspaniałego czlowieka którego byś pokochała a okazałoby się że z dziedzinie seksu jest jakiś problem między wami czy to byłby powód żeby zerwać i podeptać tą miłość? No bo to nie jest miłość moim zdaniem.....
Jak byłam na kursie przedmalzeńskim wiele lat temu, to na pierwszym spotkaniu pani prowadząca zadała takie pytanie.
Wyobraźcie sobie że miesiąc po ślubie wasz mąż (żona) ma wypadek. Pozostaje niepełnosprawny do konca życia. Nie jest też zdolny do seksu. Co robicie wtedy?
Powiem wam że w sali zapanowała absolutna cisza. :)
Poznałam niedawno bardzo sympatyczną i inteligentną (i ładną) kobietę która od 10 lat jeździ na wózku. Miała wypadek samochodowy. Podczas gdy leżała w szpitalu zostawił ją mąż :( Mielli dwoje dzieci. Bardzo dlugo wychodziła z ciężkiej depresji :(
A jeżeli chodzi o miłość i życie seksualne to chyba każdy z nas kto ma trochę wiecej lat i doświadczeń wie że to jest rzecz dynamiczna i zmieniająca się w różnych okresach życia, poza tym dająca wielkie pole do ulepszeń przy założeniu dążenia do wspólnego dobra- ja jakoś nie potrafię sobie wyobrazić że ktoś zrywa związek tylko dlatego że jest jakaś niedoskonalosć w seksie. Tzn z miłością ten związek nie miał nic wspólnego....

_________________
Ania


Cz paź 11, 2012 9:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL