Trafiłeś w sedno. Przecież to nie media czy inni "wrogowie Kościoła" nominują biskupów

Może w czasie powołania ci biskupi nie sięgali nałogowo po alkohol.
Uwikłania w powiązania ze służbami PRL-u, czy homoseksualizm, mogły przez lata być dostatecznie ukryte.
Gorzej w przypadku głupoty, choć powszechnie wiadomo, że władza ma ogromne możliwości destrukcyjne, kapłani nie potrafią ulec tej mamonie.
Kościół winien wypracować jakąś normę/zasadę np urlopowania głupich, występnych biskupów.

Może w czasie powołania ci biskupi nie sięgali nałogowo po alkohol.
Uwikłania w powiązania ze służbami PRL-u, czy homoseksualizm, mogły przez lata być dostatecznie ukryte.
Gorzej w przypadku głupoty, choć powszechnie wiadomo, że władza ma ogromne możliwości destrukcyjne, kapłani nie potrafią ulec tej mamonie.
Kościół winien wypracować jakąś normę/zasadę np urlopowania głupich, występnych biskupów.[/quote]


Może w czasie powołania... może. Ale są przypadki znane wszystkim, kiedy mianuje się biskupa, którego "słabości" są już nabyte i powszechnie znane. Abp Głódź nie był nikomu nieznanym księdzem, gdy zostawał bp gdańskim. A inny, który sam przyznał się do współpracy, został metropolitą, tak jakby nie było zastępów równie dobrych albo lepszych kandydatów, nie uwikłanych we współpracę. Ja bynajmniej nie osądzam, nie mówię, że człowiek jest winny czy nie, ale jest wątpliwość, podejrzenie, to czy nie lepiej wybrać takiego, który jest poza wszelkimi podejrzeniami? Czy byłoby krzywdą dla człowieka gdyby nie został dla dobrego imienia Kościoła arcybiskupem?

Biskupem nie z dnia na dzień jakiś bliżej nieznany kleryk, taki kapłan najpierw przez dłuższy czas ma okazję wykazać się swoimi działaniami. Jego zalety i wady nie muszą być znane szerokiej publiczności, ale trudno jest latami odgrywać kogoś innego przed najbliższymi współpracownikami. Podobnie w firmie nie awansuje się na prezesa stażysty, a bezpośredni przełożeni czy koledzy z pracy mają okazję dobrze poznać daną osobę.

Abp Sławoj Leszek Głódź nadal nie zabrał głosu w sprawie poniedziałkowej publikacji tygodnika "Wprost", który opierając się na wypowiedziach anonimowych księży, napisał, że duchowny "pił, wyzywał, poniżał i dręczył księży".

W obronie arcybiskupa występują jednak podlegli mu księża. Na łamach "Dziennika Bałtyckiego" ksiądz Mirosław B. powiedział: "Byłem dość długo prawą ręką księdza arcybiskupa. Jestem oburzony treścią artykułu. Nigdy nie byłem świadkiem wydarzeń, o których mowa w tygodniku. Ksiądz arcybiskup trzyma wszystko mocną ręką, wymienia ludzi. To jednak nie usprawiedliwia takich oskarżeń".

W grudniu 2011 r. ujawniliśmy, że już po tym, jak B. został podejrzany o molestowanie, Głódź awansował go na kanonika Kapituły Kolegiackiej utworzonej przy rezydencji. Powyroku skazującym za molestowanie seksualne i rozpijanie nieletniej Mirosław B stracił probostwo, ale w elitarnej kapitule pozostał.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... wanie.html

No a co podlegli księża mają zrobić?? Przecież nie mogą nic nie mówić, bo ich szef zaraz wymieni na tych, co mówią to co szef chce usłyszeć...

"Ówczesny biskup polowy Glódz i prezydent Kwasniewski mieli wypić morze whisky w samolocie do Charkowa. Tyle że duchowny miał mocniejszą głowę. Okoliczności podróży na groby polskich oficerów ujawnił „Gazecie Wyborczej” były premier Leszek Miller. – Nie wiem, który ile wypił, ale po Kwaśniewskim było widać, a po Głodziu nie – wyznał Miller.

O tym, że za niedyspozycją byłego prezydenta stał ówczesny biskup polowy, pisała też na swoim blogu dziennikarka Janina Paradowska (71 l.)."

http://media.wp.pl/kat,1022941,wid,1542 ... omosc.html

Dlaczego pozwolono Glodziowi odprawić mszę sw, dlaczgo przyjmmowano komunię z rąk podpitego Glodzia. To jest straszna skaza na tych uczestnikach tej uroczystosci.

Ojciec dyrektor Rydzyk ma racje mówiąc o abp. Głódziu, że to dobry organizator.
"Upił też delegację Komorowskiego
Arcybiskup Sławoj Głódź stał za problemami delegacji na pogrzeb Anny Walentynowicz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Urzędnicy spóźnili się na uroczystość, bo wcześniej pili wino u duchownego.
Delegacja dotarła na cmentarz dwie godziny po pogrzebie, a według dziennikarzy panowie byli wyraźnie pod wpływem alkoholu. Smoliński tłumaczył wtedy, że wcześniej gościli u arcybiskupa. "
http://www.fakt.pl/Arcybiskup-upil-tez- ... 530,1.html

Poseł PiS Andrzej Jaworski wzywa, by pokazać swoje poparcie dla abpa Sławoja Leszka Głodzia. Jak? Przyjść na mszę w Wielki Czwartek do gdańskiej Katedry Oliwskiej - mszę odprawiać ma bowiem metropolita. - Nie ma sensu organizowanie takich jasełek - komentuje inny poseł z Gdańska, Jerzy Borowczak (PO).
A obrona metropolity jest wedle polityka PiS nieodzowna, bo "trwa nieustanny, bezpardonowy atak na jednego z bardziej cenionych i lubianych hierarchów Kościoła Katolickiego w Polsce". Atak ten jest "prowadzony przez środowiska libertyńsko-lewackie". W ocenie Jaworskiego jest też "częścią większej akcji", która ma "w czasie rozpoczęcia pontyfikatu papieża Franciszka i w okresie największego katolickiego święta Zmartwychwstania Pańskiego wywołać wśród wiernych zamieszanie i niepokój".

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... omosc.html

Podkreślenie moje. Ciekawe kto w Polsce tak uważa o Flaszce????

Ja choć jestem katolikiem broniącym Kościół przy różnych okazjach o bp. Głodziu nigdy nie myślałem jako o "jednym z najbardziej lubianych biskupów", śmiem twierdzić, że nie mam do niego za grosz sympatii...

No właśnie, daleko posunięta ostrożnosć jeśli chodzi o oskarżenia w nieprzychylnych Kościołowi mediach- tak, szacunek dla posługi biskupiej- tak, no ale jakiś cień sympatii w stosunku do abp Głodzia- no bez przesady.

To raczej sprawa szacunku dla osoby lub braku tegoż a nie sympatii. Nie znam, więc nie czuję sympatii, ale szacunek - to inna sprawa

szacunek - tak, ale jeśli prawdą są te oskarżenia, to Kościół winien się do nich odnieść

a jeśli nieprawdą, to nie powinien?

Abp wydał oświadczenie:
http://info.wiara.pl/doc/1502966.Arcybiskup-Glodz-odpowiedzial-mediom