Czyli uwazasz, ze "naoietnowanie" doroslego czlowieka, ktory moze sie oczScic z zarzutow, jest gorsze niz mozliwy gwalt na (twoim) dziecku?

Smutne.

Łatkę pedofila jest bardzo łatwo przypiąć, ale dużo trudniej ją zdjąć i wymazać z ludzkiej pamięci. Podejrzenia pozostają.

Jeżeli powezmę uzasadnione podejrzenie, że ktoś w okolicy molestuje dzieci, to nie będę czekał do przedawnienia i następnie szedł do biskupa po zadośćuczynienie finansowe, tylko pójdę od razu na Policję. A ty?

Skąd, dowodzi tylko, że sądy, kierując się burżuazyjnym przeżytkiem tzw "prawa" nie dorosły do zadań stawianych im przez Partię.

@Johnny99, nie tylko ty. Przeciez napisalam, ze DZIS nikt by juz nie zaczynal szukac pomocy u biskupa. Kiedys jednak chciano oszczedzic gawiedzi uciechy i probowano zalatwiac sprawe wewnatrz Kosciola, jak nas sw Pawel i inni pouczali.

@pilaster uwazasz, ze pewne sprawy nie powinny ulegac przedawnieniu? Calkowicie sie z toba zgadza: zero litosci dla zbierajacych punkty karne na polskich drogach. Po wyczerpaniu limitu odbieramy dozywotnio prawo jazdy a za jazde bez prawa jazdy zabieramy samochod.
Nareszcie mozna by odetchnac z ulga.

@ Yarpen_Zirgin i dlatego te latke przypina sie dzis bardzo latwo. Gdyby inaczej rozwiazywano to w przeszlosci moze dzis ludzie by bardziej instytucji Kosciola wierzyli?

Panie pilaster, proste pytanie: czy umorzenie postępowania ze względu na to, iż niepodważalne dowody popełnienia czynu przestępczego zostały zdobyte niezgodnie z prawem oznacza, że oskarżony nie popełnił zarzucanego mu czynu?

Nieprzyjemnie czyta się te Wasze ostatnie rozmowy. Można odnieść wrażenie, że nieraz podejrzewacie złe intencje u adwersarzy lub osób, o których mowa. Z całą pewnością nie sprzyja to dobrej atmosferze dyskusji.
edit: to nie było do Jajko, który mnie ubiegł swoim postem. Trochę jednak inne nadzieje.


Powiadomić policję bez konsultacji z opiekunami? To nie zawsze jest dobry pomysł. Nie w każdym przypadku proces jest dla dziecka korzystny - niekiedy może być nawet szkodliwy. Dlatego prawny nakaz zgłaszania sprawy policji to nieporozumienie. Chyba że rodzice są wtedy pytani o zgodę (lub stosowane są też inne sensowne procedury).

Polecam wywiad z uznaną polską specjalistką, prof. Marią Beisert: Najpierw skrzywdzone, potem karane

Prawo broni dzieci poprzez nie stawianie ich w procesach w roli pokrzywdzonego/świadka.
Zeznania w obecności opiekunów/rodziców, psychologa, poza sala sądową, stanowią podstawę procesów.

Po pierwsze - cóż, najzwyczajniej w świecie w to nie wierzę. Owszem, może były takie czasy, że ludzie zamiast iść na Policję szli do biskupa, ale no na litość, to było raczej przed XX w. .. nigdy by mi nie przyszło do głowy, by w sprawie przestępstwa iść do biskupa, a nie prokuratora, i nie wierzę w to, by komukolwiek tak absurdalny pomysł przyszedł do głowy. I co, powiedz, na co ci ludzie liczyli? Na to, że biskup sam zawiadomi Policję i prokuraturę? Ale dlaczego, do licha, sami tego nie zrobili?! To naprawdę żadna różnica - śledztwo będzie wszczęte (albo nie) tak czy tak! Po co im było pośrednictwo biskupa??

A może.. kto wie, może chodziło o to, by nie zawiadamiać Policji, tylko właśnie, co często miało miejsce, by ksiądz został przeniesiony w inne miejsce? Może to było myślenie: "ja tam nie wiem, co było, na Policję nie pójdę, ale jakby co, to przynajmniej będzie daleko od mojego dziecka, co będzie robił gdzie indziej, to już nie moja sprawa".

Po drugie - nawet gdyby, to przecież biskup nie będzie prowadził śledztwa w sprawie przestępstwa Od tego jest Policja. Jeżeli ktoś ma pretensje o to, że biskup nie zachował się jak policjant - to winien mieć pretensje do siebie o to, że nie poszedł do policjanta. Zwłaszcza, jeśli do tego biskupa poszedł po upływie biegu przedawnienia..

Nie do końca masz rację - biskup ma określone obowiązki, nie może stać z boku
http://www.isakowicz.pl/index.php?page= ... 8&nid=8718

Co tu dużo pisać. Pedofilia wśród księży ma miejsce - z resztą tak samo jak wśród innych grup zawodowych, które pracują z dziećmi. Oczywiście jeżeli coś takiego zostanie udowodnione to sprawca powinien ponieść karę i koniec. Jeszcze dorzucę, że temat księży pedofilów jest dosyć krzykliwy i media to szybko podchwytują. Nie znam żadnych statystyk, więc nie będę się wymądrzał, ale pewnie księża o takich skłonnościach są marginesem, jednak media pokazują to tak jakby wszyscy byli pedofilami.

Pedofilia istnieje w wielu środowiskach, to prawda, ale oczekiwania społeczne wobec różnych środowisk są różne. I im są one wyższe, tym bardziej napiętnowani się jego przedstawiciele.

Ano dlatego, ze KRK tak wychował swoich wiernych, aby uwazali duchownych za święte krowy. Zamiast więc dać po gębie i zawiadomić policję (jak to zrobił niedawno w USA ojciec, gdy nakrył pedofila z synem) szli z zaufaniem do biskupa jako zwierzchności księdza, aby pomógł w potrzebie. A biskupi katoliccy zaufanie to rozmienili na drobne, na bardzo drobne.

Nawet jeśli - choć mnie nikt tak nie wychował - to nie sądzę, by w ramach tego wychowania zawierała się zasada, że biskup zastępuje policję.



Pomógł w jaki sposób? Bo przecież wiadomo, że nie w taki, jak prokurator. Może właśnie w taki, jak opisałem? "Jest sprawa, nie mamy dowodów, nie pójdziemy na policję, żeby je zdobyła w ramach śledztwa, tylko prosimy o przeniesienie księdza gdzie indziej"? I cóż miał biskup zrobić? Zadzwonił do księdza - ten, oczywiście, wszystkiemu zaprzeczył. Słowo przeciw słowu, dowodów brak, ofiara nie zamierza zgłaszać przestępstwa.. to pójdźmy jej na rękę i przenieśmy (co i tak jest w końcu poważną decyzją). Może tak było?

Nie zastępuje, ale KPK 1717 precyzuje, iż do obowiązków biskupa należy zbadać fakty, przeprowadzić dochodzenie. Może do tego wyznaczyć inną osobę, ale nie wolno pominąć milczeniem.