Prawomocnym wyrokiem Kościoła było usunięcie ze stanu kapłaństwa.
Teraz kolej na prawo karne.

Po pierwsze ten wyrok chyba nie jest jeszcze prawomocny (przynajmniej w świetle tego co napisano w artykule, który komentowałem), a po drugie, wydalenie nie jest potwierdzeniem dowodów, że Wesołowski to pedofil.

Arcybiskup Henryk Hoser zawiesił proboszcza podejrzewanego o homoseksualizm i pedofilię. Diecezja warszawsko-praska nie ujawnia jego danych, ale nieoficjalnie mówi się, że chodzi o wysokiego rangą duchownego. W Kościele o zarzutach wobec niego mówi się już dawno.

Kuria bada wydarzenia sprzed dwudziestu lat. - Chodzi o pedofilię i czynności homoseksualne z osobą dorosłą. Na razie były proboszcz został odsunięty od wszystkich funkcji, które pełnił - mówi rzecznik prasowy kurii warszawsko-praskiej Mateusz Dzieduszycki.

http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/abp- ... lizm/wzkw7

No proszę, do czego to doprowadziła medialna nagonka!
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że następnym razem nie będzie to tyle trwało.

Tymczasem na jaw wychodzą nowe smaczki z (po)życia arcy Wesołowskiego:

Gazeta pisze też, że wraz z Wesołowskim podobnych "uciech" zażywał ksiądz Wojciech Gil, i to nie tylko z ministrantami z parafii w Santo Domingo w rezydencji arcybiskupa. Mowa jest także o dwóch innych duchownych z nuncjatury, którzy zmuszali do praktyk seksualnych kobiety i dzieci. Jedna z dominikańskich stacji telewizyjnych filmowała nawet Wesołowskiego, jak wchodził do domu publicznego w Santo Domingo, w którym prostytuują się dzieci.

Berlińska gazeta wyjaśnia, że wśród młodych mężczyzn Wesołowski znany był jako "Włoch". Jeden z nich, dziś 17-latek wyjawił, że po raz pierwszy miał styczność z arcybiskupem w roku 2010. Zamiast 1,5 dolara za czyszczenia butów ten zapłacił mu 135 dolarów za zabawy erotyczne.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/die-wel ... arow/n1w9j

Szczodry dobrodziej, nie ma co. Na Dominikanie to majątek.

Z najnowszych wiadomości.
Za malwersacje i tuszowanie przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich, papież Franciszek zdymisjonował biskupa w Paragwaju. Poinformowało o tym dziś w specjalnej nocie biuro prasowe Stolicy Apostolskie

źródło: IAR/Marek Lehnert/Rzym/nyg

- Aresztowany pod zarzutem pedofilii arcybiskup Józef Wesołowski miał w komputerach, w tym jednym należącym do Watykanu, tajne archiwum. Znajdowało się w nim ponad 100 tys. plików z pornografią dziecięcą, w tym 86 tys. zdjęć - ujawnił dziennik "Corriere della Sera".

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... xSlotI3img

Czekam teraz na dowód pana Pilastra, że jest to niemożliwe, gazeta kłamie i w ogóle jest to spisek ateistów i komunistów.

Zdziwię sie, jeśli nie orzeknie, że to policja podrzuciła.

Służę



Kolejny z długiej listy pedofilów - debili (innych jak widać w propagandzie nie ma), który tym razem trzymał kompromitujące go materiały na służbowym komputerze.



Skoro owo archiwum było tak tajne, to skąd o nim wie jajko? A skoro o tym rzekomo tajnym archiwum wie nawet jajko, to widocznie nie było ono wcale tajne. Czyli nie dość że trzymał pedofil idiota kompromaty na służbowym komputerze, to jeszcze nie zabezpieczone. Chyba, że po porstu katalog tak się właśnie nazywał: "tajne archiwum" - no comments



Oraz jeszcze dodatkowo, o czym jajko już nie wspomniał, rzekomo 45 tys plików wykasowanych.

Zatem

1. Skoro skasował 45 tys zdjęć pedofilskich, to dlaczego nie skasował wszystkich?

2. Kiedy i gdzie ów zbrodzień tyle plików natrzaskał? 86 tys zdjęć? 14 tys filmow? Nawet jak każdy z filmów ma tylko 10 minut, to jest to prawie 2,5 tys godzin nagrań! Samo obejrzenie wszystkich to zajęcie na pół roku, co sprowadza nas do zagadnienia nr 3

3. Kto i w jakim trybie ustalił, że owe 100 tys plików to "materiały pornograficzne"? Wiemy że co prawda [...] jajko chwalił się, że rozpozna i zidentyfikuje takie materiały w tempie 90 na sekundę, no ale mało jest na świecie takich wytrawnych [...]. Nad 100 tys plików nawet kilku biegłych musiałoby pracować intensywnie przez kilka miesiecy. A tu już gazeta ..."wie" (nb zakładając, że wszystko to informacje prawdziwe, to co się z tymi nagraniami dzieje? Czy przypadkiem "biegli psycholodzy" i inni "działacze antypedofilni" nie skopiowali ich sobie dla własnej uciechy? )


Jedenpost



Raczej dziennikarze z palca wyssali

I znów typowo dla siebie humaniści się wykładają na tym, na czym zwykle się humaniści wykładają. Na liczbach.

A teraz niech każdy czytelnik zajrzy na własny twardy dysk i policzy ile tam trzyma zdjęć i filmów (wszystkich, nie tylko pornograficznych ) I czy czyjkolwiek zbiór sięga tej liczebności, którą tu epatuje jajko.

Sprawdzenie ile jest zdjęć w jakimś katalogu ze zdjęciami zajmuje naprawdę chwilę. Przy dużej kolekcji (kilkadziesiąt tysięcy) może zająć to najwyżej kilka minut młócenia dysku.
Prawy przycisk myszy -> Właściwości ... i chwila cierpliwości.

Można wykorzystać też narzędzie wyszukiwania (Start/Wyszukaj) i podać że szukamy tylko obrazów i filmów. To potrwa dłużej, ale przeszuka całego kompa. Nie są to jednak jakieś czasy zaporowe. To mogą być najwyżej godziny przy duuużych dyskach. Jaki problem zapuścic wyszukiwanie nawet na noc?

Zapuściłem to właśnie na moim komputerze (tę ostatnia metodę). Jak się zrobi, to dam znać.

Ale nie tyle (choć też) chodzi o to, ile, tylko o to, co zawierały.. no chyba, że rzeczywiście wszystkie były trzymane w folderze o nazwie "PORNOGRAFIA DZIECIĘCA - HOT FOTKI!!", wtedy może byłoby to łatwiejsze

No raczej nie podejrzewam, żeby takie fotki poniewierały się wszędzie. Pewnie były w oddzielnym katalogu (może na oddzielnej partycji) o jakiejś niewinnej nazwie ipsum Ecclesiae documentis

Przecież jajko wyraźnie zadeklarował, że chodziło o "tajne archiwum"

W dalszym ciągu nie wiemy kto i w jakim trybie ustalił, że owe 100 tys plików (w tym 14 tys filmów!) to "pornografia dziecięca"

W dalszym ciagu nie wiemy, dlaczego domniemany pedofil skasował 45 tys kompromitujących go plików, ale ...nie skasował wszystkich.

W dalszym ciągu nie wiemy, dlaczego trzymał takie materiały na ...służbowym komputerze (zamiast na jakiejś oddzielnej karcie SD, czy innym flashu - łatwych do zniszczenia w razie czego.)

Może dlatego nie trzymał tego na karcie SD, że był, jak to wielu starszych ludzi, nieco na bakier z technologią? Poza tym nie ma tak wielkich kart SD, żeby wszystko mu się na jednej zmieściło.
A przy okazji był tak pewien, że nikt go nie ruszy, że w ogóle się nie przejmował gdzie co trzyma - wszak był watykańskim biskupem!!

A dlaczego skasował część fotek? Ależ to banalnie proste. Porządkował archiwum i usunął część zdjęć, bo były kiepskie, bo się powtarzały, bo kopiował je z miejsca na miejsce....


A tymczasem, właśnie skończyło się przeszukiwanie mojego dysku pod kątem plików graficznych. Dysk 500 GB, 80% zajęte, 3 partycje.

Trwało to 18 minut (mierzyłem stoperem, wg czasu pisania postów nieco więcej, bo pierwszy post zapowiadający test przeszukiwania edytowałem kilka razy po jego wpisaniu).
W wyniku przeszukanie znaleziono u mnie 311985 plików graficznych.

Ponad 300 tys. zdjęć?? Nieźle, ciekawe, co na nich jest.. Wyszukiwarka wybiła, co na nich jest?

Zajmuję się zawodowo przetwarzaniem zdjęć, stąd tyle ich, niemniej w samym katalogu Windows jest aż 1000 plików uznanych przez system za pliki graficzne.

U mnie jest tak dużo, bo niektóre filmy rozbiłem na poszczególne klatki, a minuta filmu to 1500 zdjęć. Na drugim kompie mam znacznie więcej zdjęć - kilkadziesiąt godzin klatka po klatce - idzie w miliony

Wyszukiwarka pokazała ich podgląd, w żaden sposób ich nie klasyfikuje. Do tego są oddzielne programy. Wyszukanie za ich pomocą co jest porno a co nie, nie jest dużym problemem. To można zautomatyzować z dość dużą skutecznością (znaczy się, wykrywanie gołych czy prawie gołych ciał czy ich fragmentów, a nie stwierdzanie czy to akt czy pornografia).