Sorry, ale:

Skutki pedofilii są gorsze niż gwałtu, bo jest to gwałt permanentny.

To jest czysty nonsens. Czy gwałt nie bywa wyrwą w życiu emocjonalnym, której nie można zasypać często przez całe życie? Co to za dziwaczne rozróżnienie? Zaś co do badań - patrz to, co napisał pilaster.

Rozumiem, że podtrzymujesz, iż lepiej jest być porzuconym przez ojca niż parę razy "źle dotkniętym" przez nauczyciela WF? Z definicji?

Hm. A przez oboje rodziców? A przez w ogóle wszystkich?

Trudno oceniać skalę traumy bez ich znajomości.
Trauma porzucenia też jest ogromna - całe życie bałam/boję się pytania o rodzinę i zawsze towarzyszyło mi pytanie co ze mną jest nie tak .
Poczucie winy w dzieciństwie jest chyba jednakowe, tak w przypadku porzucenia jak i molestowania.

A jednak to robisz - twierdzisz, że pedofilia jest "najgorszą zbrodnią jaką można uczynić dziecku".



Czyli jednak może być przynajmniej "jednakowe", a niekoniecznie zawsze "najgorsze" w tym drugim przypadku? Chyba dochodzimy do porozumienia..

Może jednakowo, przy czyny pedofilskie budzą obrzydzenie, stąd moje różnicowanie..

A dlaczego te czyny budza obrzydzenie, a np gwałty (na dojrzałych kobietach) nie budzą? A kradzieże kieszonkowe? A sklepowe?

Tez budza. U ciebie nie?

Bo te czyny niszczą w dziecku niewinność, lilię cnót, jak pisał F. Salezy.

Ciekawe, bo jakoś nikt, w tym Kael o żadnym obrzydzeniu w kontekście złodzieja który ukradł w sklepie odtwarzacz BR nie pisze. Akurat odwrotnie niż w kontekście pedofilii

Kradzieże sklepowe, tudzież kieszonkowe nie budzą u mnie obrzydzenia, czyny pedofiskie tak.

Ok, tylko że tu już mówimy o twoim odczuciu (podzielanym zresztą przez społeczeństwo - na razie), a nie o czymkolwiek związanym z losem ofiary pedofila.

Na temat tego, dlaczego obecnie popularne jest odczuwanie obrzydzenia co do czynów pedofilskich, natomiast niepopularne jest odczuwanie obrzydzenia co do np. czynów homoseksualnych - podczas gdy jeszcze paręset lat temu było odwrotnie - rozpisywał się już szczegółowo pilaster

A zamiast się rozpisywać można było krótko: ludzie zmądrzeli.

A w sprawie pedofilii jeszcze nie zmadrzeli?

Bo zieloni w Niemczech wlasnie sie pokornie kajaja za to, ze w latach siedemdziesiatych i osiemdziesiatych wspierali zwolennikow pedofilii w ich staraniach o zniesienie karalnosci pedofilii....
Widac ciagle nie zmadrzeli.

Lata 70-te w Niemczech to okres przesuwania się "skali obrzydliwości". Do roku 1969 obowiązywał §175 kk, kara do 5 lat za stosunki homo. Potem stopniowo łagodzono ten przepis, najpierw powyżej 21 lat, potem 18, ale dopiero w 1994 ostatecznie zniesiono karalność homoseksulizmu i zrównano tzw. wiek przyzwolenia dla homo i hetero. To tak jako tło historyczne, nie tylko w kwestii "skali obrzydliwości" ale też obniżania tzw. wieku przyzwolenia.

Warto też zauważyć, że debata na temat pedofilii w Niemczech była szersza, nie ograniczała sie do środowisk pro-homo, przykładowo BKA (tutejszy CBŚ) rozróżniał pedofilię przy użyciu przemocy bądź zależności od tej "nieszkodliwej". Odpowiednia 600 stronicowa praca z roku 1983 została usunieta ze strony internetowej BKA dopiero w roku ... 2013.

Homoseksualni dokonują tych czynów za obopólną zgodą.
Zwyrodniały seks może być obrzydzający także w wykonaniu par heteroseksualnych, wszelkie trójkąty, czworokąty, inne figury geometryczne, słoneczka.
Ostentacyjne całowanie się, obściskiwanie, na ulicy dwu facetów lub dwu panienek, budzi zdecydowany niesmak.

Natomiast dlaczego tak jest, JedenPost nigdy nawet nie próbował pomyśleć. No i słusznie. Myślenie jest ryzykowne, bo można dojść do wniosków innych niż zatwierdzone przez Biuro Polityczne



Ciekawe, czy jeżeli trend sie znów odwróci (jest to możliwe nawet w czasie jednego pokolenia) JedenPost też będzie bredził o "zmądrzeniu"

Obrzydzenie nie jest bowiem reakcją racjonalną, rozumową, tylko instynktowną, czysto biologiczną. I przyczyny jego występowania mają podłoże ewolucyjne, jak wszystko w biologii. Jeszcze sto lat temu odczuwanie obrzydzenia do homoseksualizmu i nieodczuwanie wobec pedofilii miało uzasadnienie środowiskowe, dzisiaj natomaist jest na odwrót. Ale za sto lat, może być znów inaczej.