czyżby inkulturacja nie działała?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
W kategoriach katolickich "faryzeuszy": to rzeczywiście nie miesci sie w pojeciu jakimkolwiek.
Jak dobrze, ze Jezus opdciął się od faryzejskości...niestety ona sie odrodziłą nawet w Jego Kosciele
|
Cz gru 14, 2006 18:55 |
|
|
|
 |
mirror
Dołączył(a): Śr gru 13, 2006 12:25 Posty: 225
|
Rozumiem, ze niezmienianie tekstu "Agnus Dei", i uzywanie Hostii nazywasz faryzejskoscia ? No, to powodzenia.
|
Cz gru 14, 2006 20:09 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A tak wracając do tematu:
Może z innej perspektywy - mówimy o Afryce, prawda?
Odrobina statystyk:
Cytuj: Afryka: Zamieszkuje ją 789 455 000 osób. Katolików jest 130 018 000 (16,47% ogółu mieszkańców). * Księży jest 26 547 - na jednego przypada 29 061 mieszkańców, a katolików 4786. * Bracia zakonni - 7256 * Siostry zakonne - 52 583 * Seminarzyści - 20 383 * Katechiści - 385 897
Dla porównania Europa Zamieszkuje ją 702 661 000 osób. Katolików jest 280 144 000 (39,87% ogółu mieszkańców). * Księży jest 208 659 - na jednego przypada 3368 mieszkańców, a katolików 1343. * Bracia zakonni - 21 691 * Siostry zakonne - 366 326 * Seminarzyści - 26 879 * Katechiści - 502 352
Dodam, że:
- w Afryce rozproszenie ludności jest znacznie większe,
- są regiony, w których chrześcijanie mają możliwość uczestniczenia w Eucharystii raz na miesiąc lub rzadziej,
- jest bardzo wielu ludzi, do których Ewangelia nie dotarła.
Pomijając już wszystkie inne względy, ta wioska była niemal w całości katolicka. A może by tak - zamiast powodować konflikty - nieść Chrystusa tym, którzy Go nie znają?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz gru 14, 2006 21:16 |
|
|
|
 |
m_q
Dołączył(a): Wt kwi 25, 2006 7:57 Posty: 506
|
tolkien napisał(a): (...) pedziwiatr Tak? To czytaj, jak Murzyni uciekają od "kapucynów" w koszulkach polo do misjonarzy z FSSPX: Cytuj: "Misje Kapucyńskie - Biuletyn Serafickiego Dzieła Pomocy Misjom - Nr 1(4)/2006"
Pierwszy ciekawy artykuł "Do Cocobeach 84 kilometry" a w nim fragment:
"Otoz do kaplicy, choc calkiem sporej chodzi mało ludzi. Wszyscy prawie sa katolikami, ale od pewnego czasu na tym terenie działają kapłani z Bractwa Piusa X - tzw. lefebryści, po gabońsku "pidiści". Doprowadzili oni do skonfliktowania społeczności wioski. Większość poszła za tradycjonalistami, a tylko kilkanaście osób chodzi na Mszę św. celebrowaną przez Misjonarzy z Polski"
Może przestraszyli się zakonnika w "habicie" LaCosta?

_________________ Contra negantem principia non est disputandum
|
Pt gru 15, 2006 0:21 |
|
 |
m_q
Dołączył(a): Wt kwi 25, 2006 7:57 Posty: 506
|
I jeszcze a'propos kapucynów po Vaticanum Secundum:
Cytuj: Pierwsi o nowych konstytucjach pomyśleli franciszkanie, których Generał przyjechał po specjalne błogosławieństwo od o. Pio. Ten jednak nie miał najlepszego zdania o zmianach w duchu dostosowywania do świata. Podczas tego spotkania o. Pio wykrzyknął swoją opinię na temat tych nowości: „To nic innego jak destrukcyjny nonsens!”. Nieco później o. Pio w obecności Definitora Generalnego i współbraci (dyskutujących o planowanych zmianach w Zakonie kapucynów) nagle zawołał:
„Po coście przybyli do Rzymu? Co knujecie? Czy chcecie zmienić nawet Reguły św. Franciszka?” Definitor odpowiedział: „Ojcze, proponujemy zmiany, ponieważ młodzi nie chcą słyszeć o tonsurze, habicie i bosych stopach...”.
„Wygnajcie ich! Wygnajcie ich!” – tak brzmiała odpowiedź stygmatyka.
O. Pio bardzo cierpiał widząc, że zmiany w Zakonie idą w złą stronę. To dlatego powiedział generałowi franciszkanów:
„Nie wolno nam się wynaturzać, nie wolno nam się wynaturzać! Na Sądzie Bożym św. Franciszek nie pozna swoich synów!”.
Dodać można jeszcze pewne zdarzenie: kiedy jeden z współbraci próbował wziąć z o. Pio miarę tłumacząc, że trwająca właśnie Kapituła Generalna zezwala na strój świecki, o. Pio z typowym dla siebie temperamentem odpowiedział:
„Straciłeś głowę? Żyłem i umrę w tym błogosławionym habicie, czy zrozumiałeś?”. Piętnaście dni później rzeczywiście umarł, lecz pozostało jeszcze kilku kapucynów wiernych „Pani Biedzie” i prawdziwie franciszkańskiemu życiu."
Habit tez "nie dla idiotów"? 
_________________ Contra negantem principia non est disputandum
|
Pt gru 15, 2006 0:26 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Widzę, że merytorycznie odpowiedzieć się nie da?
No ok - jestem w stanie to przyjąć...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt gru 15, 2006 9:55 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
m_q napisał(a): To czytaj, jak Murzyni uciekają od "kapucynów" w koszulkach polo do misjonarzy z FSSPX:(...) Znamy, to tekst wprowadzający podany przez założyciela wątku  m_q napisał(a): Może przestraszyli się zakonnika w "habicie" LaCosta?
Powiedziałbym, że wręcz odwrotnie. Ludy bardziej pierwotne będą przychodziły składać ofiarę i modlić się do tego boga, który będzie straszniejszy. Ale to strategia, na moje oko, krótkowzroczna. Jeśli już posługujemy się kryteriami ilościowymi, to może macie jakieś dane na temat konkurencji w krajach Zachodniej Europy czy Ameryki Północnej?
|
Pt gru 15, 2006 11:45 |
|
 |
mirror
Dołączył(a): Śr gru 13, 2006 12:25 Posty: 225
|
Dextimus, m_q. Nie chce umniejszac w niczym piekna Mszy Trydenckiej. Ale zauwaz, ze takie ludy maja jeszcze wiare bardzo slaba, sa przepelnione swoimi starymi wierzeniami. Chyba Cie nie dziwi, ze afrykaczycy wybrali liturgie, na ktorej jest wiecej spiewu, dymu z kadzidla, znakow, i sklonow. Inna sprawa, ze nie rozumieja ani slowa, a pomine fakt ze FSSPX zapewne przyszlo na gotowe. Kapucyni zaniesli Chrystusa, to teraz sie pojawilo FSSPX.
|
Pt gru 15, 2006 13:47 |
|
 |
vox de profundis
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 13:26 Posty: 627
|
mirror napisał(a): Chyba Cie nie dziwi, ze afrykaczycy wybrali liturgie, na ktorej jest wiecej spiewu, dymu z kadzidla, znakow, i sklonow.
No właśnie. Trafiłeś w sedno.
Pozostaje więc pytanie: wobec tego po kiego grzyba ta cała inkulturacja, skoro śpiewy i kadzidło działają skuteczniej?
|
Pt gru 15, 2006 14:58 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Bo chodzi o to, żeby wierzyli Bogu, a nie "szamanowi" posługującemu się kadzidłem...
Vox - inkulturacja to nie tylko tłumaczenia i język. Inkulturacja to:
a) odczytanie własnej kultury w świetle Ewangelii, z wydobyciem tego co prawdziwe i dobre i odrzuceniem tego, co jest z nią sprzeczne;
b) wyrażenie własnej wiary przez kulturę - czyli w tych środkach wyrazu, które są dla nas zrozumiałe, w znakach, którymi zawsze wyrażaliśmy naszą miłość-nadzieję-wierność-ufność.
Inkulturacja to nie jest coś narzuconego z zewnątrz. Inkulturacja wynika z przeżywania wiary z Jedynego Boga bez odrzucania tego, kim jestem. Zobacz, że to, że 25 grudnia obchodzimy Boże Narodzenie, to też jakiś element tego, co nazywa się inkulturacją, a co stało się w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Jeśli ojcowie Kościoła w swoich rozważaniach uwzględniali, interpretowali i przekształacali koncepcje Platona, to dokonywali swoistej inkulturacji wprowadzając chrześcijaństwo w kulturę grecką.
"[Kościół] zgodnie ze swoją istotą nie powinien wiązać się z żadną formą kultury" (Gaudium et spes) ale "wiara, która nie staje się kulturą, jest wiarą, która nie została w pełni zaakceptowaną, nie przemyślaną dogłębnie, nie przeżywaną z wiernością" (JP II).
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt gru 15, 2006 18:26 |
|
 |
mirror
Dołączył(a): Śr gru 13, 2006 12:25 Posty: 225
|
vox de profundis napisał(a): mirror napisał(a): Chyba Cie nie dziwi, ze afrykaczycy wybrali liturgie, na ktorej jest wiecej spiewu, dymu z kadzidla, znakow, i sklonow. No właśnie. Trafiłeś w sedno. Pozostaje więc pytanie: wobec tego po kiego grzyba ta cała inkulturacja, skoro śpiewy i kadzidło działają skuteczniej?
Bo chodzi o wiare. Z sensem. A nie to, ze komus sie podobaja gesty, bo robia wrazenie, choc malo co rozumie.
|
Pt gru 15, 2006 21:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|