Po co księża chodzą po kolędzie?
Autor |
Wiadomość |
chmurka_
Dołączył(a): So maja 29, 2004 12:36 Posty: 427
|
W dzisiejszych czasach wszędzie towarzyszy nam pośpiech i niestety ten problem dotyczy także księży. Parafia bardzo duża, a na brak zajęć duszpasterze raczej narzekać nie mogą. Stąd zapewne ten zarzut, że wizyta kolędowa trwa najwyżej 10 minut. Chciałoby się to usprawiedliwić stwierdzeniem, że "Takie mamy czasy", ale...Przecież nie codziennie ksiądz odwiedza swoich parafian i dlatego przed świętami Bozego Narodzenia wierni liczą na księdza, na to że potraktuje ich "wyjątkowo", że zechce posłuchać o problemach i wlać odrobinę nadziei w serca. A przyznajcie, że 10 minut to za mało...
Kwestia tzw. "kopert"... Wszystko oczywiście zależy od konkretnego księdza i od sposobu w jaki się "upomina" o datki. Prawda jest taka, że każda parafia potrzebuje wsparcia finansowego ze strony wiernych. Ale nie ma się co dziwić, że ludzie nie są chętni do dawania, bo czasy nie należą do łatwych, ale i tak myślę, że to nie jest największy problem. Sądzę, że ludzi denerwuje gdy ksiądz w bezczelny sposób, z pretensjami upomina się (żeby nie powiedzieć "żąda") o pieniądze. W mojej parafii już od wielu lat istnieje zasada, że to sprawa indywidualna każdej rodziny. I jeśli ktoś uważa, że chce dać jakąś kwotę to ksiądz zachęca do uczestnicznia we mszy świętej, w dzień wizyty duszpasterskiej i do złożenia anonimowej ofiary w kościele.
_________________ Wiara jest to pewność bez dowodu.
|
Śr lut 28, 2007 13:05 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Powtórzę się nieco - jak komuś naprawdę zależy na dłuższej, spokojnej rozmowie z księdzem, to się umawia po zakończeniu okresu kolędowego. Księża nie odmawiają.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr lut 28, 2007 22:47 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Jak dla mnie idea totalnie bez sensu. Czemu to ma służyć? Jak ktoś chce pogadać z księdzem to niech idzie na parfię i pogada, przecież powinni go przyjąć. A teraz co mamy? Zdarzają się przypadki ludzi, którzy nie dostali ślubu bo kolędy nie przyjmowali... Czy to nie jest chamskie? Można być przecież katolikiem i nie zgadzać się na przyjmowanie kolędy z własnych powodów, ale nie powinno to skreślać od razu całego przyszłego życia!
No i ta atmosfera sztuczności, że niby wszyscy się ciesza, że ksiądz jest, ale tak naprawdę myślą tylko kiedy już wyjdzie.
Osobiście w kolędzie nie uczestniczyłem już dwa razy - raz bo ksiądz po prostu mój domek ominął (mimo, iż się zgadzamy), a drugi bo byłem na uczelni.
No i ktoś tu dobrze powiedział, że powinny być zapisy ludzi, którzy naprawdę chcą aby ksiądz przyszedł. Teraz teoretycznie tez tak jest, ale ludzie boją się odmawiać właśnie ze względu na to, że w przyszłości może się trafić jakiś czort, który nie da ślubu bo kolędy nie było.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz mar 01, 2007 13:41 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Cytuj: Zdarzają się przypadki ludzi, którzy nie dostali ślubu bo kolędy nie przyjmowali...
Z jednej strony - narzeczeni mogą odwołać się do kurii. Z drugiej - czemu nie chcieli przyjąć kolędy  Jeśli ich zamiary są szczere, to czemu nie chcieli przyjąć księdza  Nie wmawiaj tylko mi, że każdy ksiądz widzący dwójkę młodych ludzi mieszkających razem od razu nazywa ich grzesznikami - bo tak nie jest. Samo mieszkanie ze sobą przed ślubem - grzech  Grzechem jest współżycie przed ślubem.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz mar 01, 2007 14:51 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Nic takiego o księżach nie napisałem.
Problem w tym, że dla większości z nich, jak i dla znacznej większości katolików, takie mieszkanie razem to już grzech bo przecież "na pewno" współżyją (a nawet jeśli, who cares?).
No i czemu nie chcieli przyjąć kolędy - a przepraszam, nalezy się już z tego tłumaczyć? Wydawało mi się, że nie. I nawet jeśli jako powód uważają, że takie coś jest niepotrzebne i nie zgadzają się z tym przepisem to nikt nie ma prawa złego słowa na nich powiedzieć, ani tymbardziej przekreślać im życia.
Ale jak mówiłem - powód akurat księdza powinien najmniej interesować.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz mar 01, 2007 15:07 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Po co księża chodzą po kolędzie?
Jak widzicie nie zabrał glosu żaden ksiądz, przynajmniej wśród rozmowców taki się nie ujanił. Wszystko to tylko spekulacje mniej lub bardziej bliskie prawdy. Chyba nikt nie wspomniał o najważniejszym. Ile kładzie w kopercie - bo to chyba jest głownym celem takiego kolędowania.
Skoro nie zabierają glosu zainteresowani, nie chcą ujawnić po co chodzą - temat trzeba zamknąć. Nic już tu konstruktywnego nie wymyślicie, ani ja - bo księdza nie zapraszam.
|
Pn kwi 09, 2007 14:49 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Skoro wiesz lepiej, po co chodzą - to po co pytasz 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt kwi 10, 2007 9:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Skoro wiesz lepiej, po co chodzą - to po co pytasz 
Żeby wiedzieć jeszcze lepiej.
Zerknij w temat "kościol i ekonomia" i tam znajdź dochody z kolend.
|
Wt kwi 10, 2007 9:56 |
|
 |
filipflisowski
Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 19:29 Posty: 1
|
Czytam wcześniejsze wypowiedzi i na szczęście mogę pochwalić się zgoła odmiennym doświadczeniem. Na warszawskim Mokotowie mieszkam od zawsze i od kiedy pamiętam wizyta duszpasterska nie ograniczała się jedynie do szybkiego błogosławieństwa, pokropienia wodą i szczerego bóg zapłać proboszcza przyjmującego ofiarę. Myślę, że dużo zależy od podejścia domowników, którzy przyjmują duszpasterza. My jesteśmy w tym przypadku gospodarzami a ksiądz jest naszym gościem. Dlaczego, kiedy przychodzi znajomy wyciągamy najlepsze talerze, godzinami rozmawiamy o niczym , a kiedy w drzwiach pojawia się osoba duchowna zachowujemy sie arogancko i zamykamy w sobie?! Nie wiem, pewnie tym większe jest moje zdziwienie takim zachowaniem, że zostałem wychowany w rodzinie wierzącej z głęboko zakorzenionymi wartościami chrześcijańskimi. Może dlatego ksiądz przychodzi i chętnie zasiada z nami do obiadu bądź kolacji... może dlatego od lat jestem ministrantem i lektorem w swojej parafii....
Pozdrawiam!
[...] - Za ogłoszenie wyborcze dziękujemy. - baranek
|
Śr wrz 19, 2007 21:50 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Przedmówca ma rację
Jak ksiądz miałby chcieć zostać dłużej - gdy widzi, że domownicy dosłownie przestępują z nogi na nogę, patrzą sobie na buty, odpowiadają wymijająco albo "tak/nie"
To nie zachęca do przedłużenia wizyty...
Choć, niestety, są i tacy księża którzy kolędę traktują jako wyścig.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N wrz 23, 2007 8:23 |
|
 |
Piotr1
Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06 Posty: 1316
|
A moje protestanckie doświadczenia z katolickim kolędowaniem są bardzo miłe. Zaden z księży miejscowej, katolickiej parafii, którzy przychodzą po kolędzie, nawet nie zapytali się czy jestem katolikiem czy nie, ani nawet chrześcijaninem czy wierzącym. Gawędzi nam się zawsze bardo miło. Jednego roku był starszy ksiądz, zasiedział się prawie 2 godziny, potem sąsiedzi źli byli, bo nade mną prawie cała klatka schodowa.
|
N wrz 23, 2007 11:36 |
|
 |
Berea
Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29 Posty: 448
|
Do mnie kiedyś wpadł ksiądz po koldzie, zanim zdążyłam wyjąkać, żem nie katoliczka  ( ministranic hurtem pytali na klatce, większość wyszła i hurtem odpowiedziała, ze chętnie księdza przyjmą).
Pokropił nas, pomodlił się, rozsiadł. Nawet herbatę mu dałam!
Zacząl pytać, jak tam u nas i takie tam ble, ble, ble. Ani razu nie zapytał , w co ja wierzę, jak moje życie duchowe. Potem się rozejrzał( ale koperty nie było), zawiedziony sapnął "Z Bogiem" i wyszedł. Ciekawe, czy mnie wciągnął w kartotekę 
|
N paź 21, 2007 16:03 |
|
 |
hipcia_89
Dołączył(a): N paź 28, 2007 12:34 Posty: 12
|
Według mnie wizyta duszpasterska,jest potrzebna,mimo,ze księża najczęsciej wpadają tylko na przysłowiowe 10 min.,to i tak wiele to daje
i uważam,żeby w ciągu roku nierobić wizyt duszpasterskich,bo jak sama nazwa wskazuje,to czas zarezerwowany na przyjśćie Jezusa w Betlejem.
Jednak,uważa,że wskazane by było,aby księża odwiedzali swoich parafiam,w przeciągu roku.
_________________ Chwila w której trwasz,może być twoją najpiękniejszą z twoch chwil.
|
N paź 28, 2007 14:44 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Pozwolę sobie odświeżyć stary temat bowiem mam pytanie w związku z sytuacją, o której dziś się dowiedziałem.
Co sądzicie o tym, że ksiądz, który chodzi po kolędzie z ministrantami zabiera im pieniądze, które dostają od domowników? Nie pamiętam wytłumaczenia, ale czy tylko dla mnie wydaje się to żałosne? A ponoć przykazanie mówi "nie kradnij". Jeśli tak księża chcą dawać przykłady innym to niech ich nie dziwi spadek powołań.
A samą kolędę uważam za bezsensowny wymysł, sztuczną nasiadówę i zgarnianie dodatkowej kasiory. No i jeszcze to ich odnotowywanie, kto kolędę przyjął kto nie, a potem "ślub pan chce, ale kolędy nie chce?!" To po co chodzą z pytaniem czy przyjmujemy kolędę?
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
So sty 05, 2008 17:27 |
|
 |
anulek
Dołączył(a): Śr sty 09, 2008 15:09 Posty: 1
|
W mojej parafii ksiądz chodzi po kolędzie w godzinach południowych, gdy wszyscy są w pracy, w zwiazku z czym moja rodzina nie może przyjąć kolędy mimo chęci. Co w takim przypadku gdy chcemy przyjąc kolędę a ksiądz nie chce przyjśc wtedy gdy jesteśmy w domu?
|
Śr sty 09, 2008 16:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|