Sympatyk Lewicy zgadza się, miłość jest wartością samą w sobie. Natomiast w wierze jak sama nazwa wskazuje nie chodzi o bycie dobrym, ale o wiarę i dlatego wszystkiego o Bogu, a potem tez i niebie piekle się naucza. Z wiary wypływa potrzeba dobroci, ale różnie z tym jest. A jednak to wiaraczyni nas bliskimi Bogu, bo nie wystrczyłoby aby przeciętny Katolik był tylko dobry. Jak mówi św. Paweł nawet poganie są dla siebie nawzajem dobrzy. Chodziło mu o to że dobrym trzeba być dla wszystkich nie tylko dla swoich, ale pośrednio mówi wyraźnie to co i Ty powiedziałeś. Ateici bywają różni, również bywają dobrzy, ale to za mało z punktu widzenia wiary, choć jest to większą wartością, niż bycie złym.

Grawitacja jest zjawiskiem fizycznym, które każdy organizm odczuwa przy pomocy zmysłów. Wystarczy opuścić kamień by przekonać się że jest. W szkole tłumaczą na czym polega zjawisko grawitacji nie po to żebyś się bał skakać z mostu tylko np. po to byś sobie mógł policzyć z jaką prędkością spadnie kamień.

Piekło zaś występuje w wielu wierzeniach jako miejsce dla potępionych dusz, aczkolwiek nie ma żadnych dowodów na to, że coś takiego istnieje. W Biblii jest coś tam mgliście o karze, ale karą jest śmierć a nagrodą życie wieczne. Wygląda na to, że obraz piekła został przez religie Katolicką przejęty ze starszych wierzeń w celu wywarcia nacisku na wiernych.

Właśnie. I tak samo KK naucza o piekle nie dlatego, abyś nie czynił źle, ale po to, abyś wiedział, jaka jest prawda. Skutkiem ubocznym tej prawdy może być, że tym bardziej nie będziesz postępował źle. Tak jak gdy policzysz sobie prędkość zderzenia z ziemią po skoku z mostu, to być może tym bardziej nie skoczysz.



Kwestia istnienia czy nieistnienia piekła, uzasadnienia w Biblii itp. są już omawiane w innych watkach, więc nie będę się do nich tu odnosił.

Według mnie to się ten wywód kupy nie trzyma. W jaki sposób wierząc stajemy się bliżsi Bogu? Mam dorosłego syna i wcale nie chcę żeby mi był posłuszny, realizował narzucony przezemnie scenariusz i we wszystkim mnie naśladował. Wręcz przeciwnie jestem dumny, że nie patrząc na moje osiągnięcia poszedł własną drogą. Mam wręcz nadzieję, że osiągnie wiele więcej niż ja. Co innego gdy był małym dzieckiem, wtedy wymagał opieki, ale czy Bóg by nie chciał abyśmy w końcu dorośli?

Poprostu siłą rzeczy, z naszej perspektywy (bo nie mówiłem że z perspektywy Boga, dla którego wszyscy są bliscy) wierzyć, to znaczy też zbliżać się do Boga. To logiczna konsekwencja zwrócenia się ku Bogu. Zatem wszystko się trzyma jako całość.

Więc uprzejmie donoszę że księża w parafiach przed wyborami w których wygrało PIS zachecali do głosowania na ta partię. Nie wprost ale często uzywając sformułowań typu "by wybrac ludzi prawych i sprawiedliwych" , notabene przy okazji łamiąc cisze wyborczą .
Wiem to z relacji wielu osób z terenu województw Małopolskiego, Podkarpackiego i Lubelskiego. (nie trzeba też chyba żadnych badań robić żeby wiedziec że LPR był partia wykreowaną przez pewne radio...)

Sympatyku Lewicy - mniej ogólników, wiecej konkretów Bo tak to bardziej szkodzisz lewicy i ludziom o takich poglądach niż pomagasz

To na Platformie nie ma prawych i sprawiedliwych? W SLD też? A w PSL?
Niemożliwe. To przecież nie Sodoma i Gomora, niejeden "przyzwoity" by się znalazł, choćby taki profesor Bartoszewski.

Bardzo złe świadectwo Arcano wystawiasz tym partiom negując ich prawość i sprawiedliwość. Sugerowanie że tylko do PiS mogły się odnosić te zalecenia księży jest naprawdę nie na miejscu. Nie chcę za ostro, ale aż ciśnie się na usta, że to podłe.

Zresztą, nawet gdyby było tak jak sugerujesz, to przecież bez żadnych badań wiadomo, że kapłani-rydzykowcy w Kościele to sekciarski margines, więc niemożliwym jest by miało to ważący wpływ na wynik wyborów.

O tym, że twoja sugestia jest niesłuszna, świadczą wyniki wyborów - wygrana Donalda Tuska i Platformy. Wybrano nikogo innego jak właśnie "prawych i sprawiedliwych".

Zresztą dajmy spokój wyborom, to już przeszłość, patrzmy w przyszłość. A przyszłość rysuje się wprost wspaniale. Korupcja w zaniku, wszystkie wskaźniki rosną, i słupki POparcia, i indeksy cen. Są nowe boiska, na granicy czekają tłumy Chińczyków by sypać autostrady.
Czego chcieć więcej? Cudu?

Dodam jeszcze Arcano, że naprawdę przeceniasz wpływ duchowieństwa na zachowania ludzi.
Do przestrzegania tylko 10 przykazań nie są w stanie nakłonić od 2000 lat, a do głosowania na jakąś partię by mieli. Totalna bzdura!

Pierwsze podkreślenie - jak zwykle przypisujesz rozmówcy to czego nigdy nie powiedział, a to że PIS wybrał sobie taką przewrotną i świadczącą o moralnej hipokryzji (w zestawieniu z ich czynami) nazwę to już nie moja wina
Drugie podkreślenie - doznałes jakiegos objawienia że rydzykowcy to margines? LPR zdobywało ok 7% głosów - więc pewnie to taki margines
Trzecie podkreślenie - kłania się czytanie ze zrozumieniem, napisałem że prezd wyborami w których wygrał PIS, a więc nie pisałem o ostatnich wyborach parlamentarnych tylko przedostatnich

Drogi adamie to dopiero totalna bzdura - wrzucenie kartki do urny to nie przestrzeganie systemu etycznego

Grawitacja to zjawisko fizyczne, ktore polega na tym, ze dwa ciala, bez najmniejszego ku temu powodu, przyciagaja sie. Nikt nie wie po co, dla czego, z czego to wynika. Tak po prostu jest, chociaz nie ma to najmniejszego sensu.

Pieklo, niebo, to tak samo abstrakcyjne pojecia. Tak samo nie maja sensu (przynajmniej w naszym ludzkim mniemaniu).

Jedyna roznica jest taka, ze grawitacje mozemy naszymi zmyslami zaobserwowac.

A ilu rzeczy, ktore sa, nie jestesmy w stanie zaobserwowac?

Trzeba byc na prawde naiwnym, zeby uwazac, ze jesli czegos nie widze, to tego na pewno nie ma.

Nie, nie wyglada na to. To jest Twoja nadinterpretacja - myslenie zyczeniowe.

Każdy konkret można zbagatelizować, odwrócić jak kota ogonem. Napisałeś że księża nawoływali do głosowania na prawych i sprawiedliwych.

Uczciwy człowiek powiedziałby zgadza się, niektórzy nawoływali bo są ludźmi , maja poglądy, emocje i nie potrafili się powstrzymać.

Ale katolik Ci odpowiedział:
To przecież nie chodziło o PIS, bo w SLD też mogą być prawi i sprawiedliwi.

Dla mnie to żenada i szczyty hipokryzji. Dlatego celowo nie opisuję konkretnych sytuacji, bo to nic nie daje. Mają na to jedną odpowiedź - czerwona propaganda. Zamykają uszy i nic nie słyszą. Dokładnie tak jak faryzeusze.

Nawet konkrety nie pomogą, jeśli będą błędnie interpretowane.


Nie można. Natomiast uogólnienie nie mające podstaw w dostatecznie licznych konkretach, jak najbardziej.


A co do odwracania kota ogonem, to najbieglejsza w tym dotychczas była lewica i jej sympatycy.
Rozumiem, że boli gdy samemu doznaje się skutków tej metody.


Czyli jestem nieuczciwy, bo nie zgadzam się takim mętnym uogólnieniem. Ok, niech ci będzie.


A nie mogą? To nie do końca była ironia. Czym innym jest ocena zbiorowości, a czym innym konkretnych osób.


Słyszą, słyszą, bez obaw. Tyle że nie lubią przesadyzmu. Krytyki opartej na faktach się nie obawiają, przeciwnie, uważnie jej słuchają, by starać się być lepszymi. Oczywiście, pod warunkiem że fakty faktycznie są faktami.

A żenady i hipokryzji poszukaj najpierw po lewicy, Sympatyku. Popatrz na swoich czerwonych baronów i nowobogackich - usta pełne demagogii, troski o biednych, pokrzywdzonych, niedostosowanych.

Zobacz jak się sami "dostosowali". Zajrzyj im w konta, zajrzyj do dacz. I spytaj czy przynajmniej uczciwie. Spytaj, skąd wzięli "kapitał zakładowy", żyjąc w państwie w którym własność państwowa dominowała, a "kułaków", "badylarzy" i wszystkich innych ścigano "domiarami"? Spytaj się, jak dalej rozwijają biznesy, jakimi metodami? Spytaj się, na czym najlepiej się żeruje, gdzie jest największe "przebicie"? Spytaj się jak się "wykańcza" konkurencję?

Spytaj się w końcu, jak się to ma do głoszonych przez nich szczytnych haseł wolności, równości, tolerancji?
Nie zdziwię się, jeśli usłyszysz że to "konieczność etapu".

Na tym polega - parafrazując tytuł pracy Levy Straussa o czerwonoskórych w tropikach - Smutek Lewicy.

Jeżeli mi chcesz wmówić, że nawołując do głosowania na rawych i sprawiedliwych" mieli na myśli SLD to albo sam jesteś kretynem albo za kretyna masz mnie.

Mieli na myśli wyłącznie PIS i nawet najbardziej tępy moher tak to odebrał.

A jak chcesz konkretów na temat Krk to cofnij się parę postów i sięgnij do linków, które wkleiłem Asiennce. Chyba do tej pory czyta i analizuje, bo ją coś przytkało i wcale się nie odzywa. A szkoda, bo skądinąd to wydaje się sympatyczną osobą.

Nie wiem co i jak odbiera "najbardziej tępy moher", nie siedzę w niczyjej głowie. Wiem natomiast, że kretynem jest ten co z incydentalnych zdarzeń buduje uogólnienia przyjmując na dodatek, że sugestie księży są nakazem w sprawach politycznych. Każdy idąc do urny głosować ma swoje sumienie i nim winien się kierować, zdając sobie sprawę że z tego co posieje, to zbierze.
Potraktowałem twoje wypowiedzi SL poważnie, więc bądź uprzejmy odwzajemnić.