Chodzi o to, że moi rodzice pracują ciężko, fizycznie i mają rozlatującego się rzęcha, a ksiądz niespracowany ma taką furę.

Wszystko przed Tobą ...ucz się pilnie, skończ seminarium, będziesz jeźdźił wypasioną bryką. a dwie inne w rezerwie w garażu.

Musiałbym kłamać

A co innego robisz na forum?...."niespracowany" ksiądz - a skąd to wiesz, i skąd wiesz jak nabył fundusze na zakup samochodu?

Właśnie skomentowałeś. I, jeśli dobrze rozumiem, to uważasz że księża wcale nie potrzebują samochodów? Że nie powinni ich mieć? Czy źle Cię odebrałem?

Śmiać się czy płakać?

A poważnie. Z tego co mi wiadomo (Pismo Święte), Chrystus korzystał z pomocy rodziny, uczniów i przyjaciół. Także materialnej. Wydaje mi się że było to przywilejem i radością Jego często niezbyt zamożnych towarzyszy, przyjąć Jezusa w gościnie, służyć Mu jakąś pomocą. Co musiało wiązać się z wydatkami.
Porsche może nie jeździł ale na osiołku owszem
Nie wiem jak to dokładnie wyglądało, może niech wypowie się ktoś bardziej kompetentny.
Ale dbanie o dobro i utrzymanie osób, które dbają o nasze dobro duchowe, jest głęboko zakorzenione w tradycji chrześcijańskiej.



Heheh
Mniej więcej orientuję się jak wygląda praca księdza w dużej miejskiej parafii i na pewno bąków nie zbijają. Często trudno im o wolną chwilę dla siebie, to praca 24 h na dobę.
A te super wypasione fury to chyba ukrywają w podziemnych garażach, bo nigdy nie widziałam

Jak czytam te wypowiedzi to się zastanawiam kto powinien oceniac czy dany człowiek jest ,,godzien " jezdzic Mercedesem czy tylko Fiatem ?
Czy lekarz pogotowia który codziennie ratuje czyjeś zycie wart jest Mersia czy nie ?
jak ratuje nasz to wart , a jak tylko siedzi w pogotowiu i ratuje innych to nie .
A patolog - on nie ratuje zycia to pewnie i rower mu starcza ?

Jeśli ksiądz nawet ma kase to skad ją ma ? pewnie dostał od wiernych.
To pretensja jest do ksiedza ze ma czy do wiernych ze dali ?

Bardzo bronicie tych księży, a wcale wszyscy oni nie są tacy święci. Tu już nawet nie chodzi o kasę i samochody, ale nawet te afery pedofilskie. I tu mam pytanie do Pana Moderatora: Czy są tu jakieś tematy odnośnie księży-pedofilów?

Czy ja kogoś bronię ?
ja pisałem o lekarzach
czy ja uwazam kogos za swiętego ?
i pewnie ktoś by się z moim zdaniem liczył gdybym jakiegoś księdza swietym ogłosił ?
Nie mogę się natomiast odniesc do tego co ty napisałeś , gdybym ujawnił choć czesc tego co mysle to by mnie moderator igor gonił z motyka przez całe sołtysa pole .
Biorąc jednak na chłopski rozum to procentowo ilość pedofili wsród glazurników jest pewnie taki sam jak wsród psychologów - BO TAK KAZE O TYM SADZIC STATYSTYKA
pewnie ktoś kto sam sie przyodział w nick ateista , to jego bardziej ,,jara " ksiądz - pedofil , to potrafie zrozumieć , ale juz prosba ,,dajcie mi linka " ...
Ja nie wiem czy jest taki temat i chyba szukac nie bedę

Nikt nie twierdzi, że wszyscy są święci



Forum ma wyszukiwarkę i proszę jej użyć. search.php

Igorze- chodzi mi o to, ze tak byc nie powinno, bo nie kazdy moze miec tyle pieniedzy by wcisnac organiscie 100 czy wiecej.i tez sie od razu pojawia klasyfikowanie ludzi.kazdemu powinien zagrac nie wazne ile da.
czyli jak nie dam ksiadzu pieniedzy za pogrzeb bo nie mam, to kaplan powie 2 zdania i pojdzie albo w ogole odmowi?
chyba nei o to chodzi.
co do robienia tej dokumentacji jest to nie fair w stosunku do ludzi.jak ktos dal w kopercie pieniadze, to dobrze, jak nei dal, to trudno.i to tez zalezy jaki ksiadz chodzi, jeden nie wezmie koperty w ogole, inny spyta czy te 20 zl to nie za duzo i czy rodzine nawet na taki gest stac, a inny uzna ze to za malo.chodzi chuba o to zeby dac tyle ile mozna dac.poza tym u mnie w domu ksiadz na koledzie jest gosciem i tak samo ministranci.raz ksiadz sie strasznie zdziwil ze zaproponowalismy herbate i ciato jemu i ministrantom.

poza tym u mnie w parafii ksiadz robil 2 razy do roku festyny i to byla dobra sprawa, bo zarobil naprawde duzo pieniedzy i wydal na to co w kosciele potzreba.
niektore wydatki jednak byly w parafii zbede.np wepchanie do malego kosciolka wielkich organow, ktore nijak nie pasuja. nasz kosciol jest przerobiona stodola.skromnie udekorowany, skromnie urzadzony i dlatego jest taki hm, nie przytlacza.a organy bardziej strasza niz sa potzrebne.poza tym zauwazylam ze wraz ze zmiana proboszcza zmniejszyla sie bardzo mocno liczba wiernych w kosciele, a szkoda.
na co ksiadz wydaje pieniadze, jego sprawa, byle by dobrze nimi gospodarowal;)

Nie jestem pewna, czy to tylko sprawa proboszcza. W koncu np. Owsiakowi wszyscy na rece patrza, a o zlych wydatkach proboszcza to mozna tylko po cichu narzekac. Mysle, ze finanse parafii, to jednak sprawa nie tylko proboszcza.
Tak jak nie bardzo rozumiem, dlaczego organista gra w kosciele za darmo. To z czego on zyje? Tylko z ekstra datkow na weselach?

Tylko, że wychodzi teraz na to, że Ty masz żal do księdza, że organista nie wszystkim chce grać za darmo. Jeszcze raz zapytam - czy nie masz zbyt wygórowanych oczekiwań?



Coś takiego nie powinno mieć oczywiście miejsca. Tylko zwróć uwagę, że podałaś przykład z organistą jako przykład działania księdza. Przecież to dwie zupełnie różnie sprawy. Nie można mieć żalu do księdza o to co robi organista - jak już wcześniej napisałem organista nie jest pracownikiem ani kościoła ani proboszcza.



Było już wspomniane, że utrzymanie parafii należy do obowiązków parafian. Nie widzę w samym prowadzeniu dokumentacji niczego niestosownego.



Oczywiście. Ksiądz to też człowiek i zdarzy się różnić. Ale oceniać, że "Kościół jest taki to a taki bo jeden ksiądz..." to nonsens zupełny.



Oczywiście. Ale zauważ też, że samo zapisanie ile ktoś dał nie godzi w żaden sposób w tę osobę. Chyba, że wystąpiłoby dopominanie się, że mało - ale z takim przypadkiem się nigdy nie spotkałem.



Nasz "parafialny organista" jest nauczycielem w szkole muzycznej i to jest zapewne jego główne źródło dochodu. Inny, znany mi, organista zawodowo zajmuje się kładzeniem płytek (glazura, terakota). Obaj w kościele grają w ramach swojego czasu wolnego.

Igorze nadal mnie nie rozumiesz.
uwzam przyklad z organista za bulwersujacy, bo jak jest w parafii taka niepisana zasada, ze od jakiejs kwoty zagra to i to a od innej tego i tego nie zafra.to niech wywiesi sobie cenniczek, i wszystko bezdie jasne.a nie ze ksiadz po cichu patrzy do koperty i mowi organiscie co ma zagrac.w zaden sposob nei kwestionuje tego ze nalezy zaplacic, tylko nie podoba mi sie to bo wkosciele kazdy czlowiek powinien byc rowny.a nie lepiej gorzej obsłużony, bo kosciol stal sie niestety sklepem.sprzedac-kupic. tylko pod lada, jak z organista.

A czy próbowałaś rozmawiać na ten temat z proboszczem i/lub organistą i zapytać ich jak to wygląda z ich punktu widzenia?