To nie zależy od celibatu.
Duchowni wychowywani są w rodzinach, posiadają rodzeństwo - nie problem zatem znac sytuację rodzin.
Więc jeśli odchodzą od problemów rodzin, to tylko z własnego wyboru.
Pierwszy przykład z brzegu - 80% osób zatrudnionych w instytucjach kościelnych jest na tzw umowach śmieciowych.
Matka, która urodzi dziecko nie ma przedłużanej umowy, gdy ta wygasa w trakcie urlopu macierzyńskiego.
Znam to z autopsji - osobę z bliskiej mi rodziny dotkął ten problem. Dwie jej koleżanki także.
Gdy poszła do księdza dyrektora wydawnictwa z pytaniem czy może liczyć na zatrudnienie po zakończeniu macierzyńskiego, usłuszała odpowiedź, że ksiadz nie wie czy sam dożyje tego terminu, więc nic jej nie może zagwarantować.
Zimny kapitalizm w czystej postaci.....w zderzeniu z "troską" o rodzinę

Bo ksiądz to nie jasnowidz, jakby miał ten dar to by jej powiedział i była by spokojna o swoja przyszłość, a tak kicha.

wow... Alus... Twój post mocno mnie zaskoczył. Nigdy się nie zastanawiałam nad losem osób pracujących w instytucjach kościelnych.

z jednej strony krzyczą, że państwo nie dba o rodzinę a sami przykładem nie siwecą. Przyganiał kocioł garnkowi...

to tylko człowiek
nie takie rzeczy sie widziało i słyszało
ja bym sie tym nie podniecała...

jesienna a ty się czym "podniecasz"?

przepraszam
to nie była ironia
(chociaż tak to zabrzmiało)

a teraz konkretnie i serio
trzeba sobie raz i na zwsze wbić do głowy

(odnosi się to też do mnie
- co chwilę się łapię na tym,
że nie wbiłam sobie tego do głowy dostatecznie)

żeby duchowni, zakonnicy,
członkowie ruchów i stoważyszeń katolickich
pracownicy instycji katolickich

to ludzie jak każdy wszyscy inni

"świecenie dobrym przykładem" to ciężar,
którego nie uniesie żaden człowiek
to zadanie ponad siły

przykład podany przez Alus jest tylko przykładem na to,
że w instytucjach związanych z kosciołem rządzą te same prawa co i w innych
oczywiście taki stan obraca się przeciw rodzinie,
ale to niekoniecznie wypływa ze złej woli


oburzenie na umowy smieciowe?
a lepiej byłoby gdyby instytucja ta zbankrutowała
(ze względu na koszty umów stałych)
i nie mogła dawać ludziom pracy nawet takiej na umowach śmieciowych?

to wszystko nie jest takie proste

Nie proste...ale Jeśli ślepy prowadzi slepego obaj wdół wpadną.
Aby pouczać innych trzeba mieć orli wzrok....bo słowa tylko uczą a przykłady pociagają.

Ewangelia:
"słów ich słuchajcie, ale uczynków ich nie nasladujcie"
czasem własnie tak trzeba..... i inaczej sie nie da....

Zawsze wydawało mi się że to raczej ksiądz jest przymuszany przez Kościół do zerwania kontaktów z matką jego dziecka i samym dzieckiem, niż odwrotnie. Jakieś nie cierpiące zwłoki objęcie parafii w drugim końcu polski itd.

[/quote]
A ja nie chciałbym aby mężczyzna był przymuszany (obojętnie czy przez państwo czy przez instytucje religijną) do bezżeństwa

To mamy rozumieć, że księża są ofiarami łapanki Koscioła i zmuszani siłą do celibatu?

Celibat jest podobnie nienaturalny co bycie gejem. Celibat też jest wbrew zasadzie przetrwania genu.
Nie wiem czemu Kościół walczy z homoseksualizmem a celibat wspiera gdy to jest jedno i to samo. Bo skutek obydwóch jest taki sam - brak potomstwa u zdrowych osobników i wymarcie genów.
Czy nie szkoda wam ze tak wybitne osobistości jak JP2 nie przekazały nikomu swoich genów? Celibat to ogromna strata dla ludzkości.

Właśnie nie dziwi taka rzecz, że ten fakt opisała "gazata wyborcza", która raczej nie pała sympatią do Kościoła Katolickiego, a wręcz chce go zniszczyć. Ale to tak na marginesie. Na pewno nic nie usprawiedliwia biskupa, który ma potomstwo i nie powinien on dostawać żadnego wsparcia ze strony Watykanu, ponieważ zdradził stan kapłański. Takie jest moje zdanie

Polceam ci przeczytanie w Katechiźmie Kościoła Katolickiego rodziału o celibacie. Celibat istnieje po to, że kapłan to ktoś kto poświęcił się wyłącznie Bogu, a także ludziom ze wspólnoty gdzie Bóg go pośle. Dlatego aby mieć czas dla Boga i dla nich nie ma rodziny. Celibat jest związany także z kosztami. Wszyscy wiemy że sytuacja duchownych w naszym kraju nie jest najlepsza, a gdyby jeszcze trzeba było utrzymywać ich rodziny to jużby było całkiem źle

chcę zwrócić uwagę jeszcze na jedno

nie uważam tego za silny argument za celibatem
(są dużo silniejesze)
ale istnieje też i ten aspekt zagadnienia


Byłam na ukrainie, roozmawiałam z ludźmi - nie w wielkich miastach, ale we wsiach ukraińskich.
wiecie co mówili?
i grekokatolicy i prawosławnie zazdroscili nam księży - celibateriuszy
(a widzieli takich - są tam i parafie katolickie)

Mówili, że u nich w pierwszej kolejności "batiuszka" (ksiądz) dba o zabezpieczenie materialne rodziny.
A dopiero potem o "służbę bożą" i zdecydowanie mniej czasu przeznacza na pracę w parafii

w parafi jest mnóstwo gadania
- czy aby musiał napewno remontować dom,
czy dzieci musiał posłać na studia,
czy korepetycje z angielskiego były potrzebne
czy żona przed świetami musiała pojechać do miasta do fryzjera
czy kupić nowy płaszcz itp.

to wszystko idzie z pieniędzy parafialnych
- duchowny nie pracuje.

Nie wnikam (i oni tego jednoznacznie też tego nie stwierdzali),
czy wydatki księdza są usprawiedliwione czy nie
chodzi o to, że temat w parafii jest ciągle wałkowany na wszystkie mozliwe
sposoby

U nas też są środowiiska z upodobaniem zajmujące się tym
ile wydaje ksiądz i mówiące o tym w kółko,
ale wyobrażacie sobie co by było,
gdyby na języki wzięto nie tylko samego księdza,
ale i jego żonę i dzieci?

osobiście nie jestem ani za obowiązkowym celibatem księży ani przeciw
jak dla mnie argumenty za i przeciw są tak samo silne

wbraew pozorom wcale nie tak wielu księży skorzystało
by ze zniesienia obowiązkowego celibatu - sami księża i to własnie
Ci najbardziej cenieni przez wiernych bardzo go sobie cenią
(tak mi się wydaje i mam ku temu jakies tam podstawy
- bardzań statystycznych nie prowadziałam)