Chyba wykrakałem

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1371,title, ... prasa.html

"Badaniem narzeczonych zajmą się wyznaczeni przez diecezje psychiatrzy, psychologowie i lekarze. Ale to nie wszystko. - Przygotowania do ślubu muszą być prowadzone od dzieciństwa, staż narzeczeński ma wynieść co najmniej kilka lat, a czas nauk przedmałżeńskich pół roku - mówi bp Długosz i podkreśla, że szczególnym nadzorem zostaną objęte śluby udzielane ciężarnym. Wszystko z obawy, że ciąża jest jedynym powodem, dla którego młodzi zawierają małżeństwo."

Cóż za świetne pomysły! To na pewno zachęci ludzi do brania ślubów kościelnych.

viewtopic.php?f=23&t=27475 (Zaostrzenie warunków dla kandydatów do małżeństwa?)

Moim zdaniem wpłynie to na obniżenie ilości i podniesienie jakości. W Kościele zostaną nieliczni, ale prawdziwie wierzący. Nie wiem tylko czy to leży w interesie Kościoła jako instytucji finansowo-politycznej.

Widzisz Jajko, widocznie Kościół nie jest tym, czym chciałbyś by był. Jest konieczność lepszego przygotowania do małżeństwa, zaś warunki udzielenia nie ulegną zaostrzeniu, ponieważ nie przewiduje się uchwalenia nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego.

Ależ warunki nie ulegną zaostrzeniu, to oczywiste. Zaostrzeniu ulegnie ich przestrzeganie i egzekwowanie. I slusznie. Ciekawe kiedy przyjdzie kolej na pozostałe sakramenty. Z doświadczenia wiem, że dzieci komunijne naprawdę niewiele wiedzą o religii, którą mają wyznawać, bogu, któremu mają służyć i Kościele, którego członkiem są najczęściej od niemowlęctwa.

u Jajka dramatycznie spada wszystko, dramatycznie spada liczba praktykujących, a ja na Rezurekcję naparwdę przyszłam 20 minut wcześniej i naprawdę ledwo weszłam do kościoła pomimo tej dramatycznie spadającej liczby

Na Rezurekcji to i ci co przez cały rok nie chodzą potrafią być.

wiesz Elbrus tak szczerze- chodzę do koscioła od wczesnego dzieciństwa które to dzieciństwo miało miejsce w okolicy stanu wojennego i trochę przed. I nie zauważyłam żeby w kosciele na niedzielnych mszach było jakoś na tyle mniej ludzi żeby dało się to zaobserwować. A kosciołów jest więcej, bo jednak kilka się od tamtego czasu wybudowało. Zasuważyłam inne zjawisko:
- w mieście (gdzie teraz mieszkam) jest więcej ludzi na mszach w dzień powszedni niż na wsi (gdzie mieszkałam do 19 roku zycia). W Bazylice u nas jest wręcz dużo, pomimo że dopołudnia są chyba ze 3 czy 4 msze. Zauważam sporo ludzi na porannej mszy wyglądających na idących do pracy, którzy przed pracą wstępują do koscioła. W Bazylice gdzie jest stały dyżur księdza w konfesjonale, zawsze jest kolejka do spowiedzi, nie tylko przed pierwszym piątkiem.
tylko że ja mam obserwacje z oszołomskiego południa to może się nie liczą

Statystyki KOŚCIELNE wyraźnie wskazują obniżenie odsetka Polaków uczestniczących regularnie w rytuałach katolickich. A trudno podejrzewać by Kościół zaniżał wyniki badań, jeśli już to je zawyża. Z niecierpliwością czekam na wyniki za 2010 rok.

No i mamy kolejne wyniki! Alleluja! W końcu udało się socjologom z ISKK opracować wyniki zeszłorocznego badania uczestnictwa w rytuałach niedzielnych. Zajęło im to ponad pół roku! No ale cieszmy się, że w ogóle jest publikacja, bo zgodnie z moimi przewidywaniami wyniki są GORSZE niż rok temu i wpisują się w trendy obserwowane od lat. I tu trzeba wyraźnie powiedzieć, że trend dominicantes jest spadkowy, natomiast trend communicantes nie. Z wykresów wynika, że raczej trudno co prawda mówić o trendzie wzrostowym w ostatnich latach, niemniej wskaźnik ten utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie 15-16 procent ZOBOWIĄZANYCH.

Warto tu przypomnieć, że podawane przez ISKK odsetki dotyczą nie Polaków, nie katolików, ale ZOBOWIĄZANYCH do uczestnictwa w rytuałach. A tych Kościół katolicki określa na 82% katolików. Tak więc dużym nadużyciem jest stwierdzenie, że blisko połowa Polaków regularnie uczęszcza na msze niedzielne. Ba, powiedzenie, że 2/5 to też gruba przesada. Jeśli przyjąć, że katolików mamy 95% populacji, z czego 82% to osoby ZOBOWIĄZANE, z czego przychodzi 41%, to nam wyjdzie, MNIEJ NIŻ 1/3! I tylu Polaków, można by powiedzieć, chodzi regularnie do kościoła, gdyby nie fakt, że data badania jest znana i często ogłaszana w kościołach, a nawet w mediach. Oczywiste wydaje się więc, że wynik jest zawyżony!

Ciekawa jest też struktura płci. Zgodnie z powszechną opinią, do kościoła częściej chadzają kobiety niż mężczyźni (niemal 2/3 to kobiety), podobnie z przyjmowaniem tzw. komunii (blisko 3/4 to kobiety).

Niestety brak jest analizy wiekowej wiernych. Sądzę, że struktura wieku jest taka, iż dużo jest dzieci (są zmuszane przez rodziców) i osób starszych, a relatywnie mało młodzieży i ludzi w średnim wieku.

Więcej szczegółów na stronie ISKK: http://www.iskk.pl/kosciolnaswiecie.html

Moja diecezja jak zwykle najlepsza w obu kategoriach

Znaczy się tarnowska?

Tak. Mieszkam w najbardziej zacofanej i ciemnogrodzkiej diecezji w Polsce. Absolutnie o wszystkim decyduje u nas Kościół. Zapraszamy!

Jeżeli to ironia, to wyszło całkiem zabawne. Jeżeli to prawda, to zrobi mi się smutno.

U Was w diecezji tarnowskiej głównie kobiety nabijają frekwencję. Ciekawe dlaczego? Nie ma u Was facetów czy jak?