No więc przedstaw (nie robiąc offtopa), a nie gardłujesz jak Kaczyński.
To jest paranoja!

Gdybyś chciał, juz dawno bys skorzystał z wyszukiwarki, raptem minuta czasu, nie ma więc o czym dyskutować ... Jak juz wspomniałem mnie nie zależy, a ze nie zalezy tobie, to juz twój problem ...

Krzyż w sejmie zostanie tak rozstrzygnął warszawski sąd. Cóż Ci znowu przeszkadzają rozrywki w piątki. Czuję kpinę. Chyba właśnie Ty powinieneś rozrywać się w piątek, czyż nie?

To, oczywiście, był sarkazm.

Tu akurat stanę po stronie humaloga. Jako pytający, zrób mu łaskę, i przypomnij pytanie. Ja zawsze tak robię, jak rozmówca twierdzi, że rzekomo zapomniał o moim pytaniu. Bo gdy nie przypomnę, to ma pretekst by nie odpowiadać. No a jak zależy mi na zagonieniu go w kozi róg, to przypominam do skutku. Tak było ostatnio z Alus.

Zwłaszcza ,że to Ty jesteś tym krajem katolickim.

Kosciol Katolicki znaczy powszechny, publiczny. Czesto slysze o checi usuniecia krzyza z zycia
publicznego. Wiec skad?
Jak powyzsze ma sie do wypowiedzi "to prywatna sprawa Kosciola"?
1. Zostal sprywatyzowany, umknelo mi laikowi
2. "Wyrywam z kontekstu", "nie czytam ze zrozumieniem"
3. Jestem nastepnym atakujacym Matke Nasza.
Jak to jest?

Alus pisze

co jest oczywista nieprawda - na dokumentach potwierdzajacych sakrament te dane byly obecne. Stad zarzut klamstwa.
humalog -

oswiadczam, ze wszystkie opisane zdarzenia sa prawdzie. Wszystko, co Ci nie pasuje do swiatopogladu jest klamstwem? Gratuluje rzetelnosci.

bramin

Uwazasz, ze to w porzadku? A gdzie wolnosc wyznania?

Jeszcze w sprawie lekarza muzulmanina. Dla mnie nie jest to problem tylko teoretyczny. Po pierwsze - nie spotkalam sie z manifestacja wiary -to jest po prostu nie do pomyslenia.
Np, w szpitalu w Anglii widzialam sporo pielegniarek o orientalnej urodzie, ale zadnych symboli czy chust. Lezalam kilka dni -zadnych duchownych, symboli na scianach.
W Danii tym bardziej to nie do pomyslenia. Krzyz moze byc przyczyna dyskomfortu dla ludzi niewierzacych, czy innych wyznan. Lekarz ma obowiazek dbac o pacjentow, a nie dzielic ich na "swoich" i "obcych".

Alus

Natomiast odprawianie rytualow katolickich nad ateista/innowierca jast OK?

@Tredje
Czy ja napisalem, ze wszyscy w szpitalu musza byc namaszczeni?
Chyba zapomnialas w jakim kontekscie to napisalem. To byla odpowiedz na Twoja teze, ze ksiadz musi wiedziec o stanie chorego aby go namascic.

Odpisalem wiec, ze wystarczajacym powodem aby komus udzielic namaszczenia chorych jest juz jego pobyt w szpitalu i mialem tu na uwadze tylko osoby wierzace, ktore tego chca.

Skoro jak sama piszesz zaświadczenie przekazano wspólnie z dowodem, to należy domniemywać, ze spisano je z dowodu nie udostępniając księdzu historii choroby.
Inna sprawa - proboszcz pyta na ulicy twoją mamę o ewentualny pogrzeb ojca - tak mała parafia, że ksiądz zna wszystkich jej mieszkańców?

bramin -poniewaz dwa opisane przypadki udzielenia sakramentu nie nastapily ani na prosbe pacjenta, ani rodziny, mamy nastepujace mozliwosci
-sakrament jest udzielany wszystkim, jak leci. Nawet tym, ktorzy trafili na oddzial w celu szybszego wykonania badan, ale nie wymagaja hospitalizacji
-sakrament jest udzielany osobom w stanie ciezkim/terminalnym.
To ktora odpowiedz jest prawdziwa? Pytanie retoryczne, sama widzialam, i slyszalam skargi lekarzy na samowole kapelanow w szpitalach. Wchodza,gdzie chca, maja dostep do dokumentow.
Alus

aniolki spisaly? Czy wiesz, ze prawo do kontroli dokumentow maja okresleni urzednicy, np, policjant.
Ksiadz absolutnie nie ma do tego prawa. Tym bardziej, ze kontrolowana osoba nawet o tej kontroli nie wie.
Dalej aktualne pozostaje pytanie, co zadecydowalo o udzieleniu akurat tym osobom sakramentu. Widzimisie ksiedza?
Znajoma byla w stanie ciezkim przewozona kilka razy pomiedzy roznymi szpitalami. Sakramentu udzielono jej w szpitalu, w ktorym byla bardzo krotko.
Znam ta sprawe, bo poprosila mnie o pomoc w zrozumieniu, co sie wlasciwie dzialo.
Ale nie bylo tak, ze dlugo lezala, az sie kapelan zlitowal. Byla gora 1-2 godz, nie byla nawet przyjeta na oddzial. Wiec ksiadz musial miec informacje o niej i jej stanie. Oraz dostep do jej dowodu.

Jeśli ktoś z izby przyjęć wezwał kapłana, to zapewne udostępnił dane z dokumentów chorej potrzebne do dokumentu o sakramencie chorych.
Nie odpowiedziałaś na drugie moje pytanie - o proboszcza dopytującego o pogrzeb.

Sprawę rozwiązałoby gdyby każdy wierzący katolik miał przysobie medalik, różaniec itp

Kapelan w szpitalu nie ma absolutnie dostępu do dokumentów, zna jedynie nazwisko pacjenta. Historie choroby są przechowywane w dyżurce lekarskiej a dokumentacje pielęgniarek w pielęgniarskiej. Nie wolno zostawiać nigdy historii czy kart zleceń gdzie indziej, np na korytarzu - za to była u nas kara na jednym z oddziałów- w trakcie kontroli zdarzyło się że ktoś na chwilkę położył teczkę na oknie na korytarzu bo był odwołany do pacjenta, nie wolno tego robić i bardzo się tego przestrzega.