Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 22:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 397 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następna strona
 Miejsce krzyża w życiu publicznym 
Autor Wiadomość
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
Cytuj:
Alus
nie wiem, czemu sie przyczepilas tego, ze ksiadz poznal moja Mame. Napisalam wyraznie, ze chodzilo o kase- chcial sprawdzic, czy uda sie zarobic.
Zreszta napisalam, ze zbieraja informacje o mojej rodzinie, wypytujac sie sasiadow. Wiec jakis interes w tym maja. Sasiadka nie chwalila ksiadza, ze dobry ogolnie, tylko ze dobry, bo sie tak moim losem interesuje.
Chyba zyjecie w jakims swoim swiecie, i nie chcecie sluchac tego, co sprzeczne z Waszymi wyobrazeniami. Ja od rodakow slysze narzekania na arogancje i chciwosc ksiezy. Powszechne, malo kto tak nie uwaza. Moze, jak maja porownanie z Folkekirken, to widza, jak moze wygladac kosciol. Bo ja do tutejszych duchownych i kosciola nic nie mam.
Mysle, ze odchodzenie od KK jest coraz bardziej powszechne. Duzo ludzi uwaza, ze wierza w Boga, ale nie w Kosciol. We Wroclawiu juz 50% mieszkan nie przyjmuje koledy.
Mysle, ze duzo osob nie odchodzi jeszcze oficjalnie od KK, bo sie boja. Bo bedzie problem z pogrzebem, sasiedzi beda sie krzywo patrzec. Ale przyklad Wroclawia daje do myslenia. Coraz wiecej ludzi nie chce byc czlonkami KK. Dlatego powinno sie liczyc z ich zdaniem.
Naprawde tak trudno zrozumiec, ze obok mieszkaja ludzie, ktorzy chca spokoju? Czemu musza uczestniczyc w procesji na Boze Cialo - od szostej stukot mlotkow, proby mikrofonow, a potem naglosnienie takie, ze kazde slowo slychac? cale osiedle nieprzejezdne?
czy musza uwielbiac dzwony o szostej rano w niedziele? Albo rozne mechaniczne "kataryny" co godzina wygrywajace melodyjki?
Czy w czasie koledy musi zamierac zycie w bloku? Nie wolno uzywac windy, bo moze dobrodziej bedzie musial czekac. Ani psow wyprowadzac, bo sie oburzy, ze musi je na korytarzu mijac. Czy naprawde trzeba sie dobijac do zamknietych drzwi, albo nawet wchodzic do budynku, gdzie nikt ksiedza nie przyjmuje? Ze nie wspomne o zawodzeniu i dzwonieniu na korytarzu.

Dlaczego zakladacie z gory, ze krzyz w budynkach panstwowych nikomu nie przeszkadza? Moze by sie wypadalo zapytac samych zainteresowanych. Bo ja osobiscie znam wiele osob, ktorym przeszkadza. Pewnie, czlowiek w gabinecie lekarskim, a tym bardziej w szpitalu jest w pozycji petenta. Wiec po prosu przemilczy, ze mu to nie odpowiada. To samo np, w urzedach.
Ja zwracam uwage tylko na to, co dotyczy mnie osobiscie. Bo jest duzo innych miejsc, gdzie niewierzacy jest zmuszony do dzialan niezgodnych z jego przekonaniami. Szkola, wojsko. Zwiazki branzowe - moj organizuje uroczyste msze i pielgrzymki do Czestochowy. Ja nie mam sily sie tlumaczyc, dlaczego nie uczestnicze. Wiec firme prowadzi siostra, ona ma wiecej cierpliwosci.
Obecnosc na tym forum duzo mnie nauczyla. Obecni tu katolicy maja jedno rozwiazanie wszystkich problemow. Kto nie akceptuje jedynie slusznej wiary, ma spadac. Z mojego gabinetu, z naszego kraju. Ani jednej mysli, refleksji, ze gabinet panstwowy, ze kraj nalezy tez do innych. I ze ci inni niekoniecznie musza wyznawac katolicka doktryne. Moga chciec robic zakupy w niedziele, kupowac srodki antykoncepcyjne albo miec dzieci z in vitro.
Ale mysle, ze to dobrze. Takie na sile wpychanie wiary tylko ludzi od niej odstrecza. Proces sie juz zaczal, bedzie przyspieszac.

Piszesz tyradę czym interesuje się ksiądz, wiesz oczywiście, że chodzi mu jedynie o kasę, wiesz czym interesują się sąsiadki.
Ale to nie ja, ani nikt z katolików nie napisał, że ksiądz zaczepił Twoją mamę pytając o pogrzeb taty.
Sama o tym napisałaś, a teraz unikasz prostej odpowiedzi - czy ksiądz zna osobiście Twoją mamę, że pozwala sobie ją zatrzymywać na ulicy i zadawać podobne pytania.
Jeśli wszystkie przytoczone przez Ciebie "fakty" mają podobną podbudowę, to wybacz, ale z bajkami się nie polemizuje.


N lut 03, 2013 18:20

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
Alus - nie mam pojecia, czy znal, czy nie. Faktem jest, ze pytal sie kiedy pogrzeb. Ojciec zyl jeszcze kilka miesiecy. Mama malo nie dostala zawalu (byla juz po jednym) bo ja jej o tym sakramencie nie powiedzialam - po co jeszcze Ja straszyc.


N lut 10, 2013 11:49
Zobacz profil
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
tredje napisał(a):
Alus - nie mam pojecia, czy znal, czy nie. Faktem jest, ze pytal sie kiedy pogrzeb. Ojciec zyl jeszcze kilka miesiecy. Mama malo nie dostala zawalu (byla juz po jednym) bo ja jej o tym sakramencie nie powiedzialam - po co jeszcze Ja straszyc.


Niom...to ja ci cos zadedykuję tredje:


"Czy to bajka, czy nie bajka,
Myślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie."


N lut 10, 2013 12:22
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
tredje napisał(a):
Alus - nie mam pojecia, czy znal, czy nie. Faktem jest, ze pytal sie kiedy pogrzeb. Ojciec zyl jeszcze kilka miesiecy. Mama malo nie dostala zawalu (byla juz po jednym) bo ja jej o tym sakramencie nie powiedzialam - po co jeszcze Ja straszyc.

Nie wiesz czy mama zna księdza czy nie, czy ksiądz zna Twoją mamę, ale wiesz, że pytał o pogrzeb....niestety tredje, zmuszasz powtórzyć za humalogiem krasnoludki są na świecie.


N lut 10, 2013 13:42

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
Alus
to juz jest zla wola, albo zwyczajne chamstwo. Dlaczego mam wiedziec, czy ksiadz znal mame? Wiem, ze sie pytal o pogrzeb.
Poprzedniego dnia bylam w szpitalu, Ojciec byl bardzo zdenerwowany, wiec zostalam z nim na dluzej, zeby Go uspokoic. Nie poszlam do pracy. Mamie powiedzialam, ze stan Ojca jest stabiilny, co bylo prawda. Po co mialam wspominac o sakramencie? Zeby Ja zdenerwowac?
Nastepnego dnia pracowalam w miejscowosci odleglej o dwadziescia kilka km, w miejscu, z ktorego absolutnie nie moglam wyjsc.
Mama zadzwonila na komorke, co to znaczy, czy to prawda, ze Ojciec umiera/umarl? I dlaczego jej prawdy nie powiedzialam. No to opowiedzialam o glupim klesze, ze nie ma sie czym przejmowac. Ale wtedy doszedl strach o Mame- czy jej sie cos nie stanie.
Z kapelanem w szpitalu nie mialam mozliwosci pomowic- unikal mnie. Uprzedzono go, ze bylam wsciekla, i chce cos z tym zrobic.
Nie zrobilam. Jak sie ma prace i chorego czlowieka, to nie ma czasu na takie rzeczy. Wlasnie to jest jedna z przyczyn bezkarnej dzialanosci ksiezy - w takich sytuacjach ludzie maja co innego na glowie.


N lut 10, 2013 20:13
Zobacz profil
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
Cytuj:
to juz jest zla wola, albo zwyczajne chamstwo.


Mylisz sie.....ani jedno, ani drugie. To po prostu demaskowanie baśni jakie nam tu opowiadasz. Ty "prześladowana przez klechów" kobieto nieszczęsna :D


N lut 10, 2013 20:19
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
Cytuj:
. Po co mialam wspominac o sakramencie? Zeby Ja zdenerwowac?

Jeśli mama jest wierząca, to wie, że udzielenie sakramentu namaszczenia chorych nie udziela się tylko umierającym, ale osobom poważnie chorym, osłabionym przez wiek.
Zapewne też wie, że sakrament ten można przyjmować kilka razy w życiu w każdym przypadku ciężkiej choroby/operacji.
Inna sprawa - czy ksiądz udzielający sakramentu pracuje w parafii zamieszkania Twojej mamy, bo przecież informacja o udzieleniu sakramentu namaszczenia chorych w szpitalu nie jest przekazywana do kościoła parafialnego.
Chory otrzymuje jedynie potwierdzenie przyjęcia sakramentu.

Cytuj:
Z kapelanem w szpitalu nie mialam mozliwosci pomowic- unikal mnie. Uprzedzono go, ze bylam wsciekla, i chce cos z tym zrobic.
Nie zrobilam. Jak sie ma prace i chorego czlowieka, to nie ma czasu na takie rzeczy. Wlasnie to jest jedna z przyczyn bezkarnej dzialanosci ksiezy - w takich sytuacjach ludzie maja co innego na glowie.

A co niby byś zrobiła, skoro nie zastrzegłaś wcześniej, ze nie życzysz sobie żadnej wizyty i posługi przy łóżku ojca?


Ostatnio edytowano N lut 10, 2013 20:51 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



N lut 10, 2013 20:40
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
Cytuj:
bo przecież informacja o udzieleniu sakramentu namaszczenia chorych udzielona w szpitalu nie jest przekazywana do kościoła parafialnego.


No właśnie! Zazwyczaj jest tak, że gdy rodzina idzie zamówić pogrzeb na parafię to dopiero wtedy jest pytana czy zmarły był zaopatrzony Sakramentami św. Kiedy i przez kogo.
Natomiast szpitalny kapelan nie lata do parafii z informacjami "Tego zaopatrzyłem, szykujcie sie na pogrzeb" - to są wymysły chorych umysłów, a nie fakty.


N lut 10, 2013 20:47

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
Alus
ksiadz ze szpitala przekazal wiadomosc na parafie. Nie wiem, czy takie jest rutynowe postepowanie. Nie mam pojecia, czy pracowal w naszej parafii -ja sie ksiezmi nie interesuje. Mama wlasnie z powodu "przyjemnosci" podczas chroby Ojca stala nie chce miec z KK do czynienia.
Dlaczego zarzucacie mi klamstwo? Bo nie pasuje do Waszych wyobrazen?
Posluchajcie, co mowi starszy czlowiek o swoich przezyciach w szpitalu
http://uwaga.tvn.pl/63581,wideo,409888, ... ortaz.html
-6.22


N lut 10, 2013 21:19
Zobacz profil
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
tredje napisał(a):
Kropeczko - napisze Ci, jak wygladalo ostatnie namaszczenie mojego Ojca. Byl powaznie, ale nie smiertelnie chory. Slyszal slabo, wiec trzeba bylo troche wysilku wlozyc w komunikacje. Umyslowo jak najbardziej sprawny. Kapelan potraktowal Go jak przedmiot - udzielil sakramentu nie pytajac o zgode, nie probujac nawiazac rozmowy. Nie pytal sie rodziny, nie poinformowal nikogo o fakcie.
Za zgoda personelu prawie cala pielegnacja (mycie, kapiel, golenie, zmiana pampersow, zapobieganie odlezynom itp) byla prowadzona przez rodzine. Pielegniarki byly zadowolone, ze wyrecza je troje fachowych osob. Wymagalo to naszej obecnosci 3-4 razy dziennie. Wiec argument niemoznosci kontaktu z rodzina odpada.
Przyszlam raz, zastalam Ojca smiertelnie przerazonego. Powiedzial, ze dostal ostatnie namaszczenie, wiec nie beda Go dalej leczyc. Zajelo mi kilka godzin, zeby Go uspokoic. Najlepszy byl argument, ze to wymysl glupiego klechy, lekarze wcale na Ojcu kreski nie polozyli.
I rzeczywiscie, Ojciec wkrotce wyszedl ze szpitala, zyl jeszcze kilka miesiecy.
Informacja oczywiscie zostala przekazana natychmiast na parafie - nastepnego dnia po sakramencie moja Mame zaczepil proboszcz - pytal, co z pogrzebem(!!) Chodzilo oczywiscie o kase.
Udzielenie sakramentu wcale nie jest ateiscie obojetne.
Wyobraz sobie, ze ja w czasie pobytu w kraju trafie w stanie ciezkim do szpitala.
W momencie udzielania sakramentu czlonek organizacji do ktorej nie naleze ma dostep do moich danych osobowych. Wiec moj CPR i dunski adres (oraz stan zdrowia, objety tajemnica lekarska). Czego sobie nie zycze.
Jeszcze o krzyzu w gabinecie oplacanym ze skladek. Moja krajowa firma oplaca ZUS 5 osobom.
Wyglada na to, ze uwazasz - niech frajerzy placa, ja ich potraktuje jak zechce.


tredje napisał(a):
Alus
ksiadz ze szpitala przekazal wiadomosc na parafie. Nie wiem, czy takie jest rutynowe postepowanie. Nie mam pojecia, czy pracowal w naszej parafii -ja sie ksiezmi nie interesuje. Mama wlasnie z powodu "przyjemnosci" podczas chroby Ojca stala nie chce miec z KK do czynienia.
Dlaczego zarzucacie mi klamstwo? Bo nie pasuje do Waszych wyobrazen?
Posluchajcie, co mowi starszy czlowiek o swoich przezyciach w szpitalu
http://uwaga.tvn.pl/63581,wideo,409888, ... ortaz.html
-6.22

Raz śmiertelnie przerażony był ojciec umysłowo jak najbardziej sprawny.
Sprawny nie pogonił duchownego, skoro udzielenie sakramentu wcale nie jest ateiście obojętne?
Innym razem śmiertelnie przerażona była mama.
Jak już wiele osób pisało, sakrament namaszczenia chorych nie warunkuje pogrzebu katolickiego i może być wielokrotnie przyjmowany, więc uporczywe Twoje utrzymywanie, że kapelan zafundował sobie dodatkową pracę i koszty, w celu zawiadomienia parafii o każdym udzielonym sakramencie jest totalnym nonsensem.


N lut 10, 2013 21:33
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
Tredje, niestety, pisze bardzo chaotycznie... i nie przymierzając jak laik o procesach w wielkim piecu...

Z jej postów wynika, że jej rodzina trafiła w szpitalu na katolickiego komandosa, który zmusił sprawnego umysłowo człowieka (choć totalnego ignoranta w sprawach sakramentów) do przyjęcia Namaszczenia Chorych, wmówił mu, że oznacza to śmierć czyhającą już za progiem, oraz że lekarze już go wykreslili z listy pacjentow i wpisali na listę zmarłych, po czym przekazał szyfrogram do parafii, żeby rezerwować już datę pogrzebu.

Albo więc ojciec nie był sprawny umysłowo, tylko wierzył w jakieś swoje ateistyczno-irracjonalne wyobrażenia o działaniu "ostatniego namaszczenia", albo tredje konfabuluje, albo mamy do czynienia w Kościele z tajną organizacją kapelanów szpitalnych zrzeszonych w jakims Zakonie Ostatniego Namaszczenia, wykańczających chorych w celu załapania większej ilości kasy z pogrzebów.
No temat na książkę w stylu Dana Browna

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pn lut 11, 2013 11:53
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
Znudzilo mi sie odpisywac na ciagle te same pytania - widac, ze nikt moich odpowiedzi nie czyta. Dosc mam drwin ze starszego, chorego czlowieka. To faktycznie przejaw iscie katolickiej milosci.
Pisze po raz ostatni, i uwazam temat za zamkniety.
To, ze ktos jest sprawny umyslowo, nie znaczy, ze jest sprawny fizycznie. Ojciec nie wstawal, nie byl w stanie sam usiasc. Niedoslyszal, mowil cicho. Najpierw chyba sie nie zorientowal, co sie dzieje, potem sie wystraszyl. Byl czlowiekiem zwiazanym scisle z kosciolem- jego wujek byl kanonikiem. Wiec doskonale wiedzial, co to za sakrament. Odebral to jako wyrok smierci. Przyjemnie by Wam bylo taki wyrok uslyszec? Ojciec do tego czasu mial zaufanie do lekarzy, pelen byl optymizmu. Po tym zdarzeniu prosil o powrot do domu. Prosil, zeby Go wiecej na takie "przyjemnosci" nie wystawiac. Skarzyl sie, ze zostal potraktowany jak przedmiot- ksiadz nawet nie probowal z Nim nawiazac kontaktu. Ot, takie spisanie na straty- kto bedzie z nieboszczykiem dyskutowal?
Mama zostala zapytana na ulicy o pogrzeb. Jak to miala zrozumiec? To taki nieszkodliwy zart?
Jezeli twierdzicie, ze informacje o ludziach nie sa zbierane, tu taki przyklad
Cytuj:
-do spowiedzi Wielkanocnej dostajemy karteczki z imieniem i nazwiskiem , przy spowiedzi musimy oddać ja księdzu(musi wiedzieć kto się spowiada) .

z forum, takich przkladow jest masa, ale akurat to mi sie nawinelo.
http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=49320&p=2

Za super przyklad katolickiej milosci blizniego mozna uznac wypowiedz Alus

Cytuj:
A co niby byś zrobiła, skoro nie zastrzegłaś wcześniej, ze nie życzysz sobie żadnej wizyty i posługi przy łóżku ojca?

A nie laska zapytac samego zainteresowanego? Mozna udzielac sakramentow wszystkim, jak leci?
Sama w innym watku oburzalas sie na perspektywe czary-mary innej religii. Moralnosc Kalego?


N lut 24, 2013 21:20
Zobacz profil
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
tredje - masz rację, nie ma sensu kontynuować nonsensownej polemiki.
Nonsensownej bo ojciec mając w rodzinie księdza kanonika nie wie czym jest sakrament chorych?

Nikt nie otrzymuje karteczki z imieniem i nazwiskiem - otrzymuje się od spowiednika in blanco, po wypełnieniu wrzuca do skrzynki.
Jak sobie technicznie wyobrażasz rozdanie wszystkim parafianom imiennych karteczek?...kto będzie biegał do kilku tysięcy mieszkańców parafian z owymi karteczkami?

Czary-mary to nie domena religii, ale magii.

PS. niezłe źródło wiarygodności sobie znalazłaś :D ....forum "wyjątkowych kobiet"...."wyjątkowych" - rozumiesz: feministek.


N lut 24, 2013 21:38
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
tredje napisał(a):
Ojciec (...) Byl czlowiekiem zwiazanym scisle z kosciolem- jego wujek byl kanonikiem. Wiec doskonale wiedzial, co to za sakrament. Odebral to jako wyrok smierci.

Co oznacza, że nie był zwiazany z Kościołem tak, jak się Tobie wydaje. Może miał i wujka kanonika, ale był totalnym ignorantem jeśli chodzi o wiedzę o sakramentach.
Bardzo mi przykro, że tak piszę o Twoim ojcu. ale widzę, że jabłko niealeko spadło od jabłoni.
I dobrze, ze piszesz po raz ostatni. Nie ma sensu czytać Twoich bzdur.
I nie szermuj po raz kolejny argumentem o "katolickiej miłości" czy jej braku. Najczęście takimi argumentami szermują osoby, którym wydaje się, że katolicka czy chrześcijańska miłość to ciumciowatość i ciamciarowatość.
Staramy się uświadomić Ci, jak bardzo się mylisz, i jak bardzo błądzisz i używamy w tym celu dosadnych sformułowań, bo delikatne nie docierają.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pn lut 25, 2013 11:12
Zobacz profil WWW
Post Re: Miejsce krzyża w życiu publicznym
@miedieval
Sięgając głęboko po własne mocno ukryte pokłady miłości i taktu piszę do ciebie: pohamuj się, wylewasz dziecko z kąpielą.

Masz zapewne także własne pokłady, o wiele mnie ukryte i o wiele bogatsze - użyj tych bogactw.
Jechanie walcem po czyimś ojcu ani wyrazem miłości, ani taktu nie jest. Nie sadzą abyś był zwolennikiem tezy, ze cel usprawiedliwia zawsze wszelkie srodki.


Pn lut 25, 2013 13:53
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 397 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL